poniedziałek, 21 grudnia 2009

Wielkie przygotowania na wielkiego przybysza

Po tym jak awanturujący się gminiarz (przydomek "Kucharz") odjechał, Indianka i August poszli szykować drogę na przyjazd oczekiwanego wielkiego przybysza. Zawieźli taczką nieco gruzu i popiołu na drogę gminną by zasypać koleinę. Niewiele go zawieźli, bo gruz zamarzł i nie dawał się ładować na taczkę, no, ale zawsze coś. To Gmina powinna te dziury łatać. Nie robią tego, więc Indianka postanowiła za nich wykonać robotę, bo zależy jej na tym, by tir dojechał bezproblemowo na jej rancho. Na szczęście dzisiejsze równanie drogi szuflą wyrównało ją na tyle, że powinna być dostatecznie przejezdna. Okaże się jutro, czy wystarczająco przejezdna dla tira.

Indianka i August przez cały dzień wycinali sterczące nad drogą gałęzie, co by tir mógł przejechać nie utknąwszy na tych zwieszających się nad drogą gałęziach. Praca była trudna, tym trudniejsza, że piła spalinowa odmówiła posłuszeństwa i trzeba było ręcznymi piłkami ciąć te gałęzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!