piątek, 19 października 2018

Ręce mdleją


Niecała połowa bel wtoczona. Jeszcze sporo zostało do wtoczenia na jutro, bo dziś Indianka już nie ma sił. Ręce bolą i wręcz mdleją. Jest wyczerpana.

Koniom smakuje



Już spróbowały zimowej paszy.
Teraz to wszystko trzeba wtoczyć ręcznie do środka budynków pod dach. Masa roboty. 44 bele siana muszą znaleźć się pod dachem. Co się nie zmieści trzeba będzie rozebrać i wrzucić widłami do środka budynków.

Przyjechał transport siana


Moje konie, koza i owce zabezpieczone na zimę.
44 bele dobrej jakości, świetnie dosuszonej paszy. Brawo ja! ♥️

Nie głosujcie na bandytę! Nie głosujcie na PSL!


Wszyscy radni którzy wybrali złodzieja i sadystę na wójta reprezentują PSL.
Z tego wynika, że PSL popiera złodziei i krzywdzicieli samotnych kobiet i ich zwierząt.

Schronisko w Bystrym, ich weterynarz wystawił bardzo dobre świadectwo zdrowia dla psów wywiezionych z mojego gospodarstwa w maju 2018 za sprawą Elżbiety Kozłowskiej i wójta Kowali Oleckich Krzysztofa Locmana. Wynika z niego, że ukradzione mi psy były zdrowe, zadbane oraz dobrze traktowane na mojej farmie.

Weterynarze, którzy szczepili, odrobaczali i badali moje konie na moim gospodarstwie potwierdzili na piśmie ich bardzo dobry stan zdrowia i odżywienia.

Kozy i owce nie były badane na mojej farmie przed ich wywiezieniem.
Była wręcz odmowa zbadania ich. Nie sporządzono nawet protokołu odbioru, gdyż to nie był odbiór, tylko chamska kradzież. Ukradzione mi zwierzęta są przetrzymywane od pół roku w strasznych warunkach, gdzie masowo zdychają :(((

Liczni świadkowie potwierdzają dobry stan owiec i kóz oraz ich dobre traktowanie przeze mnie przed wywiezieniem stada z mojego gospodarstwa.

Nie udowodniono mi znęcania się, ani nie postawiono mi zarzutu znęcania się nad zwierzętami. Nie było żadnego wyroku.

Na podstawie oszczerstwa zostałam obrabowana przez fundację Molosy Adopcje i wójta Kowali Oleckich, Krzysztofa Locmana, a moje zwierzęta po uprowadzeniu zostały wymordowane :(((

Przeciwko wójtowi Krzysztofowi Locmanowi toczy się postępowanie karne o znęcanie się nad moimi zwierzętami z mojego zawiadomienia i z zawiadomienia PIW Olecko.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226

czwartek, 18 października 2018

Owczarek na podwórku

Amari spędziła dzisiaj dzień na podwórku. Obyło się bez większych ekscesów. Fineasz tylko raz do niej podszedł i ją zaczepiał. Przyjrzał się dokładnie suczce I odpuścił. Na noc Amira zabrana do domu. 

Mądre to??




Zaoferowałam aktualnemu wójtowi Świętajna, panu Kisielowi i jego urzędowi 30 godzin darmowej mojej pracy na rzecz uprzątnięcia, odrestaurowania, udrożnienia drogi gminnej znajdującej się w okolicach Cichego, drogi biegnącej od lasu na granicy gminy Kowale Oleckie i Gminy Świętajno do szosy biegnącej do Cichego z jednej strony i do Sokółek z drugiej, a panisko Kisielisko odrzuciło moją darowiznę. Mądre to?

Z Czukt do Cichego biegnie totalnie zaniedbana droga, z której korzystam i ja, udając się na zakupy do Cichego, oraz zamierzam wykorzystywać tę drogę do rajdów konnych po Mazurach Garbatych. Nawiasem mówiąc, już jest ona wykorzystywana przez innych jeźdźców. Nie jest tam zbyt bezpiecznie, są dziury, doły, leżą gałęzie i badyle. Człowiek idąc się potyka, o jeździe rowerem nie ma mowy, tym bardziej autem. Nawet konno jadąc nie jest zbyt bezpiecznie, bo koń się może potknąć na leżących na drodze badylach.

Kilka tygodni temu napisałam wniosek o udrożnienie tej drogi. Zaoferowałam też moją pomoc, moją pracę, by tę drogę doprowadzić do porządku. Dzisiaj po raz drugi usłyszałam, że Urząd Gminy Świętajno w obecnym składzie nie jest zainteresowany moją darmową pracą. Nie rozumiem tego!
Jakim człowiekiem trzeba być, by gardzić cudzą pracą i być zamkniętym na jakąkolwiek współpracę dla dobra ogólnego?
 
Indianka
511945226


Suczka Amari poznaje teren gospodarstwa

https://youtu.be/HPyX-PDF4RM

Na Facebooku popłoch


Amari moja śliczna biała broń 😀 jak się cieszę że ją mam 😀
Lewaki robią w gacie ze strachu przed moją sunią 😁


 



  

A ta sucha pinda już się przymierza do kradzieży mojego psa.
Oczywiście do spółki z licencjonowaną złodziejką Kozłowską.



środa, 17 października 2018

Koza bez powroza


« #3095 : Październik 16, 2018, 19:15:20 »

Ech. Bardzo Państwa przepraszam, że na Waszym forum
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,80308.3090.html
 o tym piszę, ale nie mam i nie chcę mieć konta na fejsbuku, a wiem, że zaglądają tu osoby zainteresowane "sprawą Indianki".



Jak Państwo już pewnie wiecie, Indianka właśnie kupiła sporej wielkości psa, a raczej niewysterylizowaną sukę. To wszystko już było i wiadomo jak się skończyło, ale nie o tym chciałam.

Jeśli myślicie, że na tym się skończy, to płonne Wasze nadzieje. Indianka naprawdę zamierza "odbudować stado" kóz i owiec, a wiem o tym akurat dobrze, bo niedawno próbowała ode mnie kupić coś około 10 kóz i kozła do krycia. Z ogłoszenia w necie. Nie mam wątpliwości, że to była Indianka, bo numer telefonu dokładnie ten, który ostatnio publikowała na swoim blogu. Też chciała "z dowozem" i prawdę mówiąc przez długi czas łudziłam się, że szybko nie znajdzie chętnego, który by jej przez pół Polski ochoczo wiózł zwierzęta, i to jeszcze "jak najtaniej", ale skoro ktoś przywiózł jej psa...

Prędzej czy później zobaczymy na blogu kolejne "biedy". Jest, niestety, wielu takich "hodowców" kóz w Polsce, którzy bezrozumnie lub pochopnie namnożyli sobie zwierząt i chcą się ich pozbyć, często za grosze, więc to tylko kwestia czasu. Ja prowadzę selekcję wśród chętnych na moje kozy i czasem odmawiam sprzedaży zwierząt, nawet jeśli wiem, że zostanę z "nadwyżką" na zimę, bo wolę dokupić paszy, niż mieć nieczyste sumienie i plamę na honorze (a wierzcie mi, że przyjeżdżają czasem takie indywidua, którym kamienia byście pod opiekę nie dali). Mam teraz około 200 balotów wysokiej jakości siana i 10 ton paszy treściwej, tylko dla kóz. Nie wiem ile paszy ma obecnie Indianka, ale coś nie wspomina o ciągnących do niej transportach.

Wiem, że do momentu wydania przez sąd zakazu posiadania zwierząt, Indianka może sobie kupić nawet stado strusi i wielbłąda, i nikomu nic do tego. Wiem też, że nawet zakaz może nie pomóc, bo i takie historie o recydywistach w świecie znęcania się nad zwierzętami można znaleźć w internecie. I nie dlatego tutaj piszę, że spodziewam się, że "ktoś coś zrobi", tylko po to, by Was prosić o jedną rzecz: jeśli znacie jakichś hodowców kóz lub owiec, napomknijcie im o Indiance. To oczywiście osobista sprawa każdego hodowcy, komu i dlaczego sprzedaje zwierzęta, ale wiem, że ci co mają sumienie i zdrowy rozsądek, Indiance zwierząt nie sprzedadzą. I to tyle.

Koza Bez Powroza.

https://m.olx.pl/oferty/uzytkownik/bgsYP





« #3100 : Dzisiaj o 11:50:43 »

Po obejrzeniu materiału video zamieszczonego przez panią Izabelę na youtube mam hipotezę, dlaczego ktoś sprzedał jej dokładnie tego psa. Jak sama pani Izabela pisze, suka posikała się w podróży i przez pierwszy dzień była wylękniona. Nie jest to zachowanie właściwe psu z natury odważnemu, o zrównoważonej psychice. Można przypuszczać, że suka jest typem psa uległego i bojaźliwego, a to, co pani Izabela bierze za bohaterską próbę obrony jej osoby przed szarżującym ogierem, to czysta desperacja. Zwierzę postawione w sytuacji zagrożenia (atakujący ogier) ma do wyboru dwie opcje: walczyć lub uciekać. Uciekać suka nie mogła, gdyż była na lince, a drugi koniec linki trzymała osoba zdenerwowana i niepewna siebie (to słychać i "czuć" na tych filmach, a "wisienką na torcie" jest ten długi fragment filmu, gdzie pani Izabela "negocjuje" z końmi, żeby sobie poszły i POZWOLIŁY jej wrócić drogą do jej własnego domu, czego konie oczywiście nie zamierzały zrobić, w związku z czym pani Izabela rozważała nawet "przerzucenie psa przez ogrodzenie" i powrót do domu przez ogródek. Do tego stopnia nie panuje nad własnymi zwierzętami). Pozostała więc jedynie "walka", na którą suka absolutnie nie miała ochoty. Sam fakt, że w pewnym momencie oberwało się psimi zębami również pani Izabeli świadczy o tym, że pies był przerażony i działał chaotycznie, w sytuacji bez wyjścia kąsając "na oślep". Podstawy behawiorystyki psowatych.

Nie daje się psa o takiej psychice osobom, które same są labilne emocjonalnie. Nie wymaga się od takich psów pełnienia funkcji obronnych, bo to nie leży w ich naturze i powoduje u nich frustrację (a w wyniku długotrwałego stresu szereg zachowań "patologicznych"). Ale co to obchodzi "hodowcę"? Pies był problematyczny (miał być stróżem, a jest tchórzem), pieniądz nie śmierdzi, nikt nie będzie utrzymywał darmozjada itd.

To tylko hipoteza. Jasne, że mam nadzieję, że się mylę. Chciałabym, żeby wszyscy na Rancho żyli długo i szczęśliwie. Może pani Izabela, zauroczona urodą suki i "spojrzeniem pełnym miłości" odłoży na chwilę na bok swoje ego wraz z poczuciem nieomylności i poczyta literaturę dot. psiej behawiorystyki, żeby lepiej zrozumieć swojego psa. Bo to dobry pies, ale raczej do kochania i wspólnych zabaw i spacerów, niż stróżowania. Naprawdę, wszystkiego dobrego życzę.

Koza Bez Powroza





http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,80308.3090.html

Ta pani dopuściła się przestępstwa nękania i zniesławienia mnie.
Ta kobieta nawołuje do niesprzedawania mi kóz oczerniając mnie, że się nad nimi znęcam, a tymczasem sama prowadzi chów wsobny jak sama mi otwarcie przyznała, czyli kryje córki ojcami. Przyznała też że kryje kozy podczas pierwszej rui czyli niewyrośnięte nastolatki.
Jutro składam zawiadomienie na policję i do PIW nadzorującego jej kazirodczą hodowlę.

Indianka

Art. 190a. Stalking


Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny



§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozba­wienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Art. 212. Zniesławienie


Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Owczarek środkowoazjatycki



Owczarek środkowoazjatycki (oryginalna nazwa ros. среднеазиатская овчарка) – rasa psa zaliczana do grupy molosów w typie górskim, wyhodowana w Azji Środkowej, na terenie Rosji. Jego pierwotnym przeznaczeniem była ochrona zwierząt hodowlanych przed wilkami oraz stróżowanie.


Pochodzenie i użytkowość


Jest to jedna z najstarszych ras na świecie. Źródła podają, że rasa liczy sobie ok. 4000–5000 lat. Jedna z teorii głosi, że owczarek środkowoazjatycki pochodzi od dawnych mastifów azjatyckich[2] i jest protoplastą mastifa tybetańskiego. Inna, że wywodzi się właśnie od niego[1].
Owczarek środkowoazjatycki pochodzi z rejonów KazachstanuTurkmenistanuKirgistanu, a także Uzbekistanu. Wykorzystywany do pilnowania licznych stad zwierząt hodowlanych, należących do ludów środkowej Azji, współcześnie staje się coraz mniej powszechny. Ma to związek z zanikiem na tamtych terenach typowo pasterskiego stylu życia oraz wypieraniem owczarka środkowoazjatyckiego przez owczarka kaukaskiego, z którym jest blisko spokrewniony[2].
Jest psem odważnym, spokojnym i zrównoważonym. Czujny, potrafi błyskawicznie reagować na potencjalne zagrożenie. Doceniono także jego zdolność do pracy z człowiekiem w służbie np. policyjnej. Wymaga doświadczonego, konsekwentnego szkolenia – w szczególności w zakresie PO.

Występuje wiele odmian tej rasy, zarówno w związku z umaszczeniem, budową czy strukturą włosa. Niezależnie od regionu występowania, pies ten jest przystosowany do trudnych warunków klimatycznych, jak i terenowych środkowej Azji. Na obszarach stepowych, aby uzyskać osobniki szybsze i o lżejszej budowie krzyżuje się owczarki z chartami.
W krajach pochodzenia owczarkom środkowoazjatyckim tradycyjnie obcinano uszy i ogon. Miało to na celu uniknięcie ran w starciu z naturalnym wrogiem. Współcześnie niektóre kraje dopuszczają kopiowanie owczarków w hodowli – w Polsce mimo zakazu kopiowania psów w wystawach mogą uczestniczyć psy z obciętymi uszami i ogonem. W Czechach natomiast dopuszcza się kopiowanie ogona, psy z ciętymi uszami nie mogą być jednak wystawiane.
Pies charakteryzuje się bardzo niskimi tonami szczeku. Odgłosy wydaje rzadko, są jednak głośne i donośne. Może mieszkać poza domem w okresie całego roku, bez problemu znosi temperatury do −25 stopni Celsjusza.
Oczekiwana długość życia psów tej rasy wynosi około 11 lat[2].
Wikipedia

Niedysponowana



Złe samopoczucie daje się we znaki Indiance.
Mimo to dziś popracowała przełamując ból i fatalne samopoczucie.
Naprawiły bramę i ogrodzenie. 

Suka znakomicie broni domu

Amira Amari świetnie się sprawdza jako pies obronny.
Mnie zaakceptowała i pokochała. Kotów, Brunhildy i psa Brunhildy nie wpuszcza do domu 😁 Cudownie. Bandytów też nie wpuści. 👊👊👊
Kochana psina 💗💗💗

wtorek, 16 października 2018

Obejrzyj film „Atak koni na intruza” w YouTube

https://youtu.be/Hw6e15m7WSg

Konie bardzo interesują się moją nową suczką. Gdy wyszłam z nią na spacer nie odstępowały nas na krok. Kwestią czasu i oswojenia się jest akceptacja nowego zwierzęcia na ranczo.

Zaś stalkerka Smulska ze skóry tak bardzo wyłazi by zniszczyć moją hodowlę koni, że aż zaangażowała w to wykwalifikowanego łąkarza aby wykazać, że moje łąki są złe, ale jej kurka wodna nie wyszło, bo okazało się że właśnie moje naturalne łąki są dobre, a nawet idealne, bo rośnie na nich wszystko to co koniom potrzebne do prawidłowego wzrostu, rozwoju. Moje konie na nic nie chorują, są tryskającymi zdrowiem i energią rumakami. Sierść która jest wizytówką zdrowia koni lśni jak namaszczona olejem.

Pewna kasta komunistycznych aparatczyków i beneficjentów PRLu tak bardzo przywykła do terroryzowania obywateli Polski, że nie dopuszcza do swobodnego hodowania zwierząt i czuje parcie w kierunku kontrolowania cudzej działalności oraz na podstawie wyssanych z palca pomówień dąży do przejmowania cudzej własności.

Moje konie na nic nie chorują, są tryskającymi zdrowiem i energią rumakami. Sierść która jest wizytówką zdrowia koni lśni jak namaszczona olejem.

Zanim padnie kolejne oszczerstwo Deruchowskiego lub Smulskiej lub złodziejki Kozłowskiej od razu wyjaśniam, że u mnie konie nie są hodowane wsobnie. Również owce i kozy krzyżowane są z niespokrewnionymi samcami, dlatego w moim stadzie owiec miałam barany z różnych ras i nowe kozły.

Deruchowski to troll który nagminnie wpiernicza się w cudze hodowle koni i durnowato a impertynencko poucza wszystkich. Ma też on przykry nawyk poniżania i obrażania kobiet. Trzeba na niego uważać, bo to podpierdalacz zdolny do każdego świństwa. Składa donosy na hodowców koni do inspektoratów weterynarii. Lepiej omijać kapusia jak śmierdzące łajno.

W moim stadzie jest niezamierzony inbred na Feza oo siwego araba z Janowa Podlaskiego (po prostu w okolicy nie było innych ogierów arabskich z licencją na krycie klaczy małopolskich) ale nie ma chowu wsobnego, bo nie było krycia w bliskim pokrewieństwie, ojciec córki nie krył, ani syn matki czy siostry.

Fez występuje dawniej w poprzednich pokoleniach. Fez oo jest dziadkiem Indiany, a ojcem Hannibala sp/młp od Hossy sp/młp po którym mam córki Indiany.

 Także inbred jest, ale nie ma chowu wsobnego i wszystkie moje konie są zdrowe, prawidłowe i śliczne. Oczywiście starałam się znaleźć zupełnie nie spokrewnionego ogiera dla moich klaczy i w sumie znalazłam paru, ale psychopatyczne towarzycho z RRdeSyf do którego zalicza się Deruchowski i Skulska oraz złodziejka Elka Kozłowska z fundacji Molosy Adopcje, mi to uniemożliwiło szkalując mnie szeroko po internecie i wcinając mi się w interesy i negocjacje, więc w końcu kupiłam ogierka ze starego sprawdzonego źródła i mam czym kryć.

Bliskiego pokrewieństwa nie ma, a źrebięta po tym ogierze mam urodziwe i zdrowe. Fajne rumaki z nich będą.

Niemniej jednak jest to karygodne i wysoce irytujące, że jakieś zawistne łajzy mieszają mi się do interesów i mojej hodowli. Gdyby nie ich stalking kryłabym trakenem, a nie arabem.

Deruchowski - nie łachudro i obrzydliwy, nienawistny oszczerco. Ja konie umiejętnie hoduję od 16 lat starannie dobierając materiał genetyczny. Dzięki moim talentom hodowlanym i wiedzy o genetyce, którą sobie przyswoiłam lata temu mam tylko i wyłącznie udane konie, prawidłowo zbudowane, zdrowe.

Zazdrość cię zżera chamski bucu. Mam nadzieję, że wyborcy PiSu wyrwą takich nienawistnych chwastów i szkodników jak ty i te wasze całe zgniłe zaplecze postkomusze, które okrada uczciwych, zaangażowanych całym sercem w hodowlę, utalentowanych hodowców takich jak ja.

Wszystkie moje konie mają głęboki, szlachetny, udokumentowany rodowód, ponad stuletni. Co do kradzieży i zagłodzenia moich zwierząt toczą się obecnie postępowania prokuratorskie przeciwko wójtowi i twojej kumpeli ze złodziejskiej fundacji Molosy Adopcje. Mam nadzieję, że spotka ich zasłużona kara, za krzywdę wyrządzoną mnie i zamęczenie moich bezbronnych zwierząt brutalnie wyrwanych z ich rodzinnego domu.


Obejrzyj film „Konie osaczają intruza 16.10.2018” w YouTube

https://youtu.be/kxMbTLHQBrs

Moja nowa sunia świetnie się sprawdza w roli obrońcy. 
Dzisiaj była konfrontacja z końmi, które osaczały ją, a ogier próbował suczkę skubnąć, a nawet przegnać.

Konie na swoich pastwiskach czują się pewnie.  Widząc intruza podchodzą do niego i próbują go przegnać. Moje konie są w stanie zaatakować całym stadem wilka. 
Na czoło wysuwa się ogier. Ogier atakując wymachuje przednimi kopytami.

Suczka przyjechała do mnie w niedzielę. Dzisiaj jest trzeci dzień jak u mnie jest. Pierwszego dnia gdy tu została przywieziona była bardzo zestresowana. Po drodze zmoczyła się - była mokra. Ośliniła się i chyba zsiusiała. Ta podróż musiała być dla niej dużym stresem. Jednak była przewożona prawidłowo. Leżała nieskrępowana w tyle samochodu. 

Pierwszego dnia pobytu na moim gospodarstwie suczka była bardzo cichutka tak jakby nie było psa. Skuliła się. Była przerażona. Wielokrotnie ją głaskałam, przytulałam. To jej bardzo pomogło. 

Spacer urodzinowy Amari :)

Zamiast obroży psiej i smyczy
kozia obroża i koński uwiąz 😁
To co było pod ręką. 

Pies umorusany to pies szczęśliwy 😁

♥️ Pełne miłości psie spojrzenie ♥️
♥️ Prosto w oczy nowej Pani ♥️

Najmilej się leży tuż u kolan ukochanej Pani.
Szybko mnie zaakceptowała, muszę przyznać. 

Sunia przyjechała wystraszona i zestresowana, mokra że stresu, zwinięta w kłębuszek.

Pierwszego dnia cichutka. Bezszelestna.
Głaskałam ją i przytulałam, pocieszałam.
Na noc wzięłam do domu.

Rano gdy mnie zobaczyła, że pochylam się nad nią i ją głaszczę, po raz pierwszy zamerdała ogonem.

Wspólne spacery bardzo ją ucieszyły.
Pozwoliły otworzyć się psinie.
Nabiera pewności siebie.

Wczoraj spędziła dzień na podwórku obserwując otoczenie w tym moje zwierzęta. Dwukrotnie wydała z siebie groźne dźwięki, gdy ogier zbyt blisko do niej podszedł idąc na nią jakby chciał skubnąć (na pewno chciał) oraz gdy kotek zbyt blisko zbliżył się do miski psa.

Dzisiaj będzie siedzieć w domu i oswajać się z nim i tak przez kolejne dwa tygodnie, bo ma cieczkę.

Suczkę kupiłam by strzegła mojego domu, broniła mnie i moich zwierząt. Reaguje prawidłowo. Jest czujna.

Gdy nagle zobaczyła na polu Brunhildę z jej psem, nie spuszczała ich z oczu szykując się do ataku. Suczka Brunhildy wyczuła zagrożenie i próbowała wskoczyć Brunhildzie na ręce 😁






poniedziałek, 15 października 2018

Amari - moje białe szczęście ♥️


Dziś śnieżnobiała królewna skończyła roczek.
Dostała michę pełną smakowitej karmy (pokrojone batony mięsne) oraz poszłyśmy na dwa spacery wzdłuż granic moich włości.

Szukałam i szukałam właściwego, rasowego owczarka obronnego w przystępnej cenie i z dowozem.

Szukałam szczeniąt wśród podhalanów i kaukazów...aż w końcu gdy straciłam nadzieję, zmieniłam ustawienia wyszukiwarki i nagle ukazała mi się ona :)

Około 3 miesięcy szukałam odpowiedniego owczarka. Nawet w góry miałam jechać po rasową podhalankę :)))

W dniu w którym znalazłam Amari przyjechała do mnie. Nie miałam nic dla niej do jedzenia, więc hodowca był tak uprzejmy i przywiózł batony.

Czytałam skład. Wg mnie za mało mięsa w batonach, ale na początek może być, tym bardziej, że suczka przywykła do takiej karmy. To coś jakby ryżanka czy kaszanka z mięsem.

 Ja będę porcje rosołowe jej kupować i kaszę oraz suchą karmę

Drzemka na wzgórzu

moje piękne konie zastygły podczas drzemki jak posągi

Urodziny Amari

Dzisiaj urodziny jednego z moich zwierzątków. Micha pełna smakołyków i idziemy na spacerek :)


Drugi niedzielny spacer z Amari. 

niedziela, 14 października 2018

Pogodna niedziela


Dzisiaj ładna pogoda była.
Konie, koty, owce, koza i indyk korzystały z pogody.

Pora strzyc futerka





Może jutro starczy czasu na strzyżę.