RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 21 czerwca 2018
środa, 20 czerwca 2018
Urodziny
Dzisiaj urodziny Indianki. Warto by sobie ładny prezent zafundować. Mogłaby się Denver już wyźrebić i urodzić śliczną, srokatą klaczkę w typie araba :)
wtorek, 19 czerwca 2018
30 krzaczków pomidorków
Indianka posadziła 30 krzaczków pomidorków koktajlowych, osobiście wyhodowanych z nasionek, czyli tak jak zawsze. W zeszłym roku pierwsze pomidory były i liczy, że w tym także będzie trochę.
Poza tym posadziły z Brunhildą róże i kilka drzewek owocowych. Późno, ale posadzone. W tym roku dużo sadzenia jest, a jednocześnie mało czasu, przez te ataki wójta i powiatowego weta na gospodarstwo. Mnóstwo czasu zabiera walka o odzyskanie ukradzionych owiec i kóz.
Poza tym posadziły z Brunhildą róże i kilka drzewek owocowych. Późno, ale posadzone. W tym roku dużo sadzenia jest, a jednocześnie mało czasu, przez te ataki wójta i powiatowego weta na gospodarstwo. Mnóstwo czasu zabiera walka o odzyskanie ukradzionych owiec i kóz.
Bezprawie na Mazurach
45 dni temu zostałam okradziona, zrabowano mi stado owiec i kóz i przez 45 dni oleckie organy nie zrobiły nic, by ścignąć złodziei i zwrócić mienie do prawowitej właścicielki.
Prokuraturo krajowa, proszę o pomoc!
niedziela, 17 czerwca 2018
sobota, 16 czerwca 2018
Fenix de Rebelle oo i jego synowie
Mój rasowy tatuś moich ślicznych źrebiąt odzyskał dziś paszport :)
Hodowca, który mi go sprzedał i obejrzał moje ogierki po nim, doradził, by ich nie sprzedawać, gdyż zapowiadają się na zajebiste rumaki :) Mi też serce i intuicja mówiła, że to fajne konie będą. Zatem ogierki zostaną, skoro mój zmysł hodowlany potwierdził doświadczony znawca koni.
Koniki budowę ciała i charaktery mają super.
Szlachetne małopolaki. Charaktery świetne: Pies Baran i Pies Ryba.
Zatem tylko trenera nam tu trzeba, albo kogoś kto wylonżuje konie, gdy Indii uderzy na inne rancho po nauki jazdy konnej by potem móc jeździć swe konie osobiście.
Indianka
Czysta, puszysta stajnia
W stajni morze czystej, puszystej słomy.
Ściółka jest tak czysta, że Brunhilda uprawia tu jogę, a suczka Ulrika urządziła sobie tu legowisko.
Fotka z 15 czerwca 2018 roku.
Indianka
piątek, 15 czerwca 2018
Gotowanie wody przed pojeniem krów i koni - tego chcą oszołomy z fundacji pseudo pro zwierzęcych
Te petycje pokazują stopień zidiocenia tzw. obrońców zwierząt, infantylnych kretynów, którzy swoją niepoczytalną twórczością dążą do zniszczenia polskiego rolnictwa i hodowli zwierząt wszelakich.
"Petycja w sprawie wprowadzenia (przy karmieniu i pojeniu zwierząt) obowiązku mycia warzyw i owoców, gotowania wody"
https://bip.wetgiw.gov.pl/722---727---kategoria_zlozone-petycje---petycja-giwpr0271-27
Ja bym wprowadziła dla tych idiotów obowiązek wymiany mózgu.
Przecież to skończone zajoby są. Jak oni sobie to wyobrażają, gotowanie wody dla np. 6 koni i 50 owiec i kóz? I po jaki chuj, skoro zwierzęta są przystosowane do picia wody surowej z rzek, jezior, stawów i sadzawek???
Dziękuję za screeny, proszę o więcej
Dopiero teraz zobaczyłam je w folderze ze spamem i przeglądam.
Dobra robota! :)
Dziękuję.
Dobra robota! :)
Dziękuję.
Agresja lobby robiącego biznes na darowiznach na zwierzęta
"Pamiętaj, samobójstwo nie jest rozwiązaniem problemów..." – pisze internauta.
"Proszę na siebie uważać!" – pisze kolejny użytkownik Facebooka. Wszystko po publikacji reportażu "Ciemna strona Animalsów".
Kilka dni temu, po opublikowaniu reportażu dotyczącego działalności dwóch największych organizacji prozwierzęcych w Polsce, Fundacji "Viva!" i Pogotowia dla Zwierząt, w sieci pojawiło się mnóstwo reakcji. Komentarze były zróżnicowane, wiele osób chwaliło pracę, jaka została włożona w produkcję materiału. Internauci dziękowali, że w końcu ktoś podjął temat bezkarnych organizacji prozwierzęcych, które panoszą się na prywatnych gospodarstwach i posesjach.
Moją uwagę przykuły jednak te komentarze mniej przychylne, a było ich nie mało. I nie byłoby w nich nic złego, gdyby odnosiły się bezpośrednio do treści zawartych w reportażu, merytorycznie go krytykowały (choć i takie się zdarzyły, za które zresztą dziękuję, wezmę uwagi do serca przy następnej produkcji).
O ile Fundacja "Viva!" i Pogotowie dla Zwierząt, o dziwo, nie zaregowały w żaden sposób po publikacji materiału, który przecież ujawnia kulisy ich działań, o tyle do ataku w sieci ruszyli zwolennicy animalsów. I tu, powiem kolokwialnie, złapałam się za głowę. Kilka z tych komentarzy wybrałam, możecie je zobaczyć w formie krótkiego filmiku. Ostrzegam, że są one pełne wulgaryzmów. Najpierw jednak ów materiał, który tak rozsierdził "obrońców zwierząt".
"Ty nazistowska s*ko ile zapłacili ci za ten materiał?", "Ty szm*to!", "Patrzę na twój ryj i rzygać mi się chce ścierwojadzie!", czy "Takie ścierwa jak ty powinni sterylizować żeby zbędny pomiot nie pojawiał się na ziemi"... To są tylko niektóre z wybranych komentarzy i prywatnych wiadomości, jakie obrońcy organizacji prozwierzęcych skierowali w moją stronę tylko dlatego, że odważyłam się pokazać drugą stronę ich ckliwych historyjek o ochronie zwierząt...
Gdy w trakcie realizacji reportażu zaprosiłam do skomentowania działalności organizacji prozwierzęcych red. Rafała Ziemkiewicza, nie spodziewałam się, że to, co powiedział, mianowicie, "jak często miłość do zwierząt idzie w parze z nienawiścią do ludzi", okaże się tak prawdziwe. Hejt który wylał się na mnie na Twitterze, wygenerowany szczególnie przez jedno fakekonto o nicku @DarasWegan, założone w sierpniu 2017 r., prawdopodobnie stworzone na potrzeby jakiejś dużej organizacji prozwierzęcej, przebił wszystko. Dlaczego tak uważam? Opis: "Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew", mówi wszystko. Być może, co jest oczywiście tylko teorią, jakaś prominentna postać wielkiej organizacji prozwierzęcej założyła sobie takie konto, by z ukrycia wylewać swoją frustrację na materiały, które potencjalnie mogą zaszkodzić organizacji w osiąganiu zysków.
@DarasWegan na moim Twitterze popisał się jeszcze bardziej: "Takie gnidy jak ty powinno się usówać (pisownia oryginalna) z życia społecznego!!!!", "I co najbardziej napiętnuje?! Ich zarobki!!! kłuje cię, że ktoś zarabia?! To ja tam wpłacam i ch*j ci do tego!!!"
Z opowieści osób pokrzywdzonych, a także z własnego doświadczenia wiem, że Fundacja "Viva!", a także jej organizacja córka – Otwarte Klatki, wobec osób niewygodnych stosują metodę uderzania w życie prywatne, rodzinne. Następuje pompowanie tego do tabloidowego newsa, by tym, którzy "za dużo mówią" odechciało się jakiejkolwiek walki, a autorytet takich osób został mocno podważony. I tak, sprytnymi metodami wyszukują informacje na temat dzieci, ich sytuacji materialnej, zdrowotnej, czy rodzinnej oraz różnymi kanałami pozyskują informacje wrażliwe, by stosować zmasowany hejt.
"Źli ludzie powinni tak samo potraktować twoją rodzinę!!!! zobaczysz jak to jest popierać przemoc!!!"; "Organizacje powinny wytoczyć ci proces żebyś do końca życia zdychała w ubóstwie kanalio!!!!!!"; "Powinni ci proces wytoczyć ździ*o!!!!"; "Żeby ci zdechło to co najbardziej kochasz za to co robisz!!!!" – czytamy w komentarzach na Twitterze pod reportażem "Ciemna strona Animalsów".
Hejterzy, komentujący w ten sposób i hejtujący mnie, pojawiają się wszędzie. Dostawałam nawet wiadomości od obrońców organizacji prozwierzęcych: "żebyś się czasem nie przejechała na tej współpracy z tymi mordercami sprzedajna dz... tak tylko ostrzegam."; "no hej może ciebie tak pomaltretujemy jak te zwierzęta na filmie co?"
Organizacje prozwierzęce zarzucają wszystkim wokół używanie fakekont do tworzenia odpowiednich treści w sieci, próbując możliwie jak najdalej odsunąć od siebie podejrzenie o stosowanie takich praktyk.
Groźby, obelgi, uderzanie w życie prywatne, rodzinne. Wszystko po to, by tego, który pisze coś nie po myśli naczelnych zwierzolubów w kraju, ośmieszyć i spróbować choć trochę uciszyć, co by, broń Boże, nie wyjawił za wiele i nie zmniejszył wpływów finansowych, o które tak zwierzoluby walczą. Przecież chronić zwierzęta można, ale tylko wtedy, gdy na koncie pojawi się odpowiednia kwota, nie tam jakieś karmy, czy coś, najlepiej przyjmuje się każda forma gotówki.
https://wsensie.pl/wywiady/28822-kochaja-zwierzeta-gardza-ludzmi-grozby-obelgi-uderzanie-w-rodzine-to-chleb-powszedni-animalsow
Inspekcja hodowlana o świcie
Indianka jeszcze dobrze oczu nie otworzyła, a udała się do zagrody skontrolować stan pogłowia koni, pastwisko i wodopój.
Siatka nie rozerwana.
Konie w komplecie i w bardzo dobrej kondycji.
Trawa nad rzeką do wygryzienia.
Woda w rzece płynie.
Źrebięta poznały się z kicią.
Powrót na śniadanie.
Fotki z 15.06.2018
Indianka
Subskrybuj:
Posty (Atom)