Indianka jeszcze dobrze oczu nie otworzyła, a udała się do zagrody skontrolować stan pogłowia koni, pastwisko i wodopój.
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
piątek, 15 czerwca 2018
Inspekcja hodowlana o świcie
Indianka jeszcze dobrze oczu nie otworzyła, a udała się do zagrody skontrolować stan pogłowia koni, pastwisko i wodopój.
4 komentarze:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Juz bez kantarków ?
OdpowiedzUsuńto nie sa tanie rzeczy, to trzeba oszczedzac ;)
UsuńNo właśnie, kantary to nie są tanie rzeczy, trzeba oszczędzać, już mi tutaj pół strychu zawalone porwanymi kantarami i połamanymi sprzączkami.
OdpowiedzUsuńKantar ma być gotowy pod ręką w razie szczepienia, odrobaczania i strugania kopyt. Nadto nie mam zamiaru ułatwiać złodziejom z fundacji i gminy kradzieży moich zwierząt. Głównie o to chodzi. Konia z kantarem za łatwo złapać. Bez kantara tak łatwo im nie pójdzie. Samo założenie kantara moim konikom to nie byle wyczyn, a do obcych nie podchodzą, także spoko. Koń bez kantara na przyczepę złodziei sam na pewno nie wejdzie, a kantarów im nie dadzą rady założyć.
Pragnę tu zaznaczyć, iż moje konie to nie są niemrawe chabety takie jakie trzyma u siebie Kozłowska, tylko rącze rumaki które byle śmieciom nie dadzą się złapać. Tylko ja do nich mogę podejść i założyć im kantary. Tylko mnie akceptują.
OdpowiedzUsuń