piątek, 15 czerwca 2018

Agresja lobby robiącego biznes na darowiznach na zwierzęta



"Pamiętaj, samobójstwo nie jest rozwiązaniem problemów..." – pisze internauta.
"Proszę na siebie uważać!" – pisze kolejny użytkownik Facebooka. Wszystko po publikacji reportażu "Ciemna strona Animalsów".

Kilka dni temu, po opublikowaniu reportażu dotyczącego działalności dwóch największych organizacji prozwierzęcych w Polsce, Fundacji "Viva!" i Pogotowia dla Zwierząt, w sieci pojawiło się mnóstwo reakcji. Komentarze były zróżnicowane, wiele osób chwaliło pracę, jaka została włożona w produkcję materiału. Internauci dziękowali, że w końcu ktoś podjął temat bezkarnych organizacji prozwierzęcych, które panoszą się na prywatnych gospodarstwach i posesjach.

Moją uwagę przykuły jednak te komentarze mniej przychylne, a było ich nie mało. I nie byłoby w nich nic złego, gdyby odnosiły się bezpośrednio do treści zawartych w reportażu, merytorycznie go krytykowały (choć i takie się zdarzyły, za które zresztą dziękuję, wezmę uwagi do serca przy następnej produkcji).
O ile Fundacja "Viva!" i Pogotowie dla Zwierząt, o dziwo, nie zaregowały w żaden sposób po publikacji materiału, który przecież ujawnia kulisy ich działań, o tyle do ataku w sieci ruszyli zwolennicy animalsów. I tu, powiem kolokwialnie, złapałam się za głowę. Kilka z tych komentarzy wybrałam, możecie je zobaczyć w formie krótkiego filmiku. Ostrzegam, że są one pełne wulgaryzmów. Najpierw jednak ów materiał, który tak rozsierdził "obrońców zwierząt".

"Ty nazistowska s*ko ile zapłacili ci za ten materiał?", "Ty szm*to!", "Patrzę na twój ryj i rzygać mi się chce ścierwojadzie!", czy "Takie ścierwa jak ty powinni sterylizować żeby zbędny pomiot nie pojawiał się na ziemi"... To są tylko niektóre z wybranych komentarzy i prywatnych wiadomości, jakie obrońcy organizacji prozwierzęcych skierowali w moją stronę tylko dlatego, że odważyłam się pokazać drugą stronę ich ckliwych historyjek o ochronie zwierząt...

Gdy w trakcie realizacji reportażu zaprosiłam do skomentowania działalności organizacji prozwierzęcych red. Rafała Ziemkiewicza, nie spodziewałam się, że to, co powiedział, mianowicie, "jak często miłość do zwierząt idzie w parze z nienawiścią do ludzi", okaże się tak prawdziwe. Hejt który wylał się na mnie na Twitterze, wygenerowany szczególnie przez jedno fakekonto o nicku @DarasWegan, założone w sierpniu 2017 r., prawdopodobnie stworzone na potrzeby jakiejś dużej organizacji prozwierzęcej, przebił wszystko. Dlaczego tak uważam? Opis: "Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew", mówi wszystko. Być może, co jest oczywiście tylko teorią, jakaś prominentna postać wielkiej organizacji prozwierzęcej założyła sobie takie konto, by z ukrycia wylewać swoją frustrację na materiały, które potencjalnie mogą zaszkodzić organizacji w osiąganiu zysków.

@DarasWegan na moim Twitterze popisał się jeszcze bardziej: "Takie gnidy jak ty powinno się usówać (pisownia oryginalna) z życia społecznego!!!!", "I co najbardziej napiętnuje?! Ich zarobki!!! kłuje cię, że ktoś zarabia?! To ja tam wpłacam i ch*j ci do tego!!!"

Z opowieści osób pokrzywdzonych, a także z własnego doświadczenia wiem, że Fundacja "Viva!", a także jej organizacja córka – Otwarte Klatki, wobec osób niewygodnych stosują metodę uderzania w życie prywatne, rodzinne. Następuje pompowanie tego do tabloidowego newsa, by tym, którzy "za dużo mówią" odechciało się jakiejkolwiek walki, a autorytet takich osób został mocno podważony. I tak, sprytnymi metodami wyszukują informacje na temat dzieci, ich sytuacji materialnej, zdrowotnej, czy rodzinnej oraz różnymi kanałami pozyskują informacje wrażliwe, by stosować zmasowany hejt.
"Źli ludzie powinni tak samo potraktować twoją rodzinę!!!! zobaczysz jak to jest popierać przemoc!!!"; "Organizacje powinny wytoczyć ci proces żebyś do końca życia zdychała w ubóstwie kanalio!!!!!!"; "Powinni ci proces wytoczyć ździ*o!!!!"; "Żeby ci zdechło to co najbardziej kochasz za to co robisz!!!!" – czytamy w komentarzach na Twitterze pod reportażem "Ciemna strona Animalsów".

Hejterzy, komentujący w ten sposób i hejtujący mnie, pojawiają się wszędzie. Dostawałam nawet wiadomości od obrońców organizacji prozwierzęcych: "żebyś się czasem nie przejechała na tej współpracy z tymi mordercami sprzedajna dz... tak tylko ostrzegam."; "no hej może ciebie tak pomaltretujemy jak te zwierzęta na filmie co?"

Organizacje prozwierzęce zarzucają wszystkim wokół używanie fakekont do tworzenia odpowiednich treści w sieci, próbując możliwie jak najdalej odsunąć od siebie podejrzenie o stosowanie takich praktyk.

Groźby, obelgi, uderzanie w życie prywatne, rodzinne. Wszystko po to, by tego, który pisze coś nie po myśli naczelnych zwierzolubów w kraju, ośmieszyć i spróbować choć trochę uciszyć, co by, broń Boże, nie wyjawił za wiele i nie zmniejszył wpływów finansowych, o które tak zwierzoluby walczą. Przecież chronić zwierzęta można, ale tylko wtedy, gdy na koncie pojawi się odpowiednia kwota, nie tam jakieś karmy, czy coś, najlepiej przyjmuje się każda forma gotówki.

https://wsensie.pl/wywiady/28822-kochaja-zwierzeta-gardza-ludzmi-grozby-obelgi-uderzanie-w-rodzine-to-chleb-powszedni-animalsow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!