RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
niedziela, 21 czerwca 2015
Pieczywo Indianki
sobota, 20 czerwca 2015
Kuchnia Indian Mazurskich daje czadu! :)
Wakacje na Rancho na Mazurach Garbatych :)
Podatek katastralny to podatek katastrofalny :(((
środa, 17 czerwca 2015
Urodziło się! :-)
Kolejny prezent urodzinowy dla Indianki w tym tygodniu :-)
Nie ma nic milszego niz żywy prezent na urodziny :-)
Zwierzaczki robią miłe niespodzianki Indiance... :-)
A w samym dniu jej... Hmm... :-) 18 urodzin Indii życzy sobie... siwego araba :-) :-) :-)
Zawiadomienie o podejrzeniu nękania przez policję
Na ewentualny przyjazd długo czekam.
W sytuacjach gdy ja jestem poszkodowana - z reguły nie potrafią znaleźć jakiegokolwiek artykułu prawnego aby pociągnąć wykroczeńca lub przestępcę do odpowiedzialności. Nigdy nie kierują wniosku o ukaranie osoby, przez którą poniosłam szkodę, stratę, uszczerbek itp.
Gdy policję napuszcza na mnie sąsiad bo mu koza wlazła na skoszoną do gołej ziemi łąkę - zaraz są ochocze bezzwłoczne przyjazdy i standardowo nadgorliwe zeznania policjantów celowo na moją niekorzyść. Z reguły błyskawiczne wnioski o ukaranie i expresowe pchanie sprawy która nie powinna trafić do sądu - na wokandę. Zaś żaden mój wniosek o ukaranie złoczyńcy lub wykroczeńca nie może doczekać się wokandy...
Odbieram to za nękanie przez policję. Mylę się? :-)
Indianka
wtorek, 16 czerwca 2015
Dojna mama koza
Rejestracja jagniąt i koźląt
W państwie rządzonym przez korupcję i kanalie oraz im pokrewne indywidua za ciężkie pobicie człowieka w oczywistej sprawie realnie nie grozi nic. Zwłaszcza, gdy pobicia dopuścił się mundurowy.
Natomiast kara za nie zarejestrowanie w porę zwierzaka to aż kosmiczne 500 zł. Lepiej zwierza w porę zarejestrować. Indianka zarejestrowała. Niech się czepiają tramwaja, a nie jej :-)
Indianka musi uważać na zwyrodniałe pedalskie skorumpowane grupy nacisku i ich skorumpowanych do obrzydliwości przydupasów i podpierdalaczy.
Nadzieja w tym, iż uda się w Polsce stworzyć zdroworozsądkowe, przyjazne zwykłym ludziom i ich rodzinom lobby, które wypierdoli całą tę pedalską zgniliznę z naszego jakże pięknego mimo łupienia przez zdrajców ojczystego kraju...
Nieprzyjemna pobudka
Poszedł piechotą do domu. Po drodze zasłabł. Nad ranem obudził go umundurowany pajac... gazem pieprzowym! Psiuknął mu tym syfem w samą twarz. Co za debil! :(((
niedziela, 14 czerwca 2015
Kamyk doi kozę
Kamyk wycisnął z niej ok. 3 litry mleka. Podzielił ludziom, szczeniętom i karmiącej kotce - Tygrysi. Sprawiedliwie. Teraz Kamyk zaparzył herbatę i woła Indiakę na podwieczorek pod gruszami - ciasto drożdżowe ze słodkim lukrem. Do popicia - herbata owocowa.
Kuchnia podwórkowa Indian mazurskich
Kuchnia podwórkowa, piecyk. |
Wieczorkiem Kamyk się uaktywnił. Obrał ziemniaki. Pościelił koniom w stajni. Pomógł Indiance sprowadzić cwane uciekinierki - owce i kozy. Drugi słup wkopał. Do reszty słupów się nie zbliżał :-) Za to Indianka się zbliżyła i znalazła 16 zbunkrowanych jaj :-) :-) :-) Dwa rozbite - reszta cała. Poszły na obiad dla ludzi i na kolację dla indycząt.
Zanim Kamyk wstał, Indianka zakonserwowała 22 słupy. Gdy Kamyk obierał ziemniaki - domalowała resztę słupów i rozpaliła ogień w podwórkowej prowizorycznej kuchni którą zbudowała ze starego parnika i kratki lodówkowej.
Kuchnia podwórkowa Indianki okazała się rewelacyjna - skuteczniejsza i szybsza w gotowaniu niż gazowa. Na taką pogodę jak dziś - idealne źródło ognia do gotowania na świeżym powietrzu. Wchodzą na nią 3 średnie garnki jednocześnie lub jeden duży.
Czwarta rano
O ósmej wstał Kamyk. Zjadł śniadanie i poszedł zapalić papierosa oraz pobawić się ze szczeniętami i koźlętami. Indianka dalej zmywała naczynia. Potem wyszli na dwór posiedzieć na powietrzu.
Kamyk opowiadał o życiu w aresztach. O 10.30 Kamyk wziął się za wkopanie jednego słupka ogrodzeniowego. Potrzebował przy tym asysty Indianki.
Wkopał słupek. Zaczął wkopywać drugi, ale zniechęcony koniecznością jego wymiany na grubszy - porzucił to zadanie i poszedł spać. Indiankę ogarnął smutek i poczucie rezygnacji. Nie założą tego ogrodu w sensownym czasie rokującym nadzieję na plony w tym roku...
Indianka zebrała kilkanaście niewkopanych słupków w jedno miejsce.
Przyniosła środek konserwujący drewno. Wlała go do wiadra i zanurzała w nim kolejne słupki i podmalowywała do góry ponad przewidywalną linię gruntu w którym mają tkwić słupki. Zachmurzyło się. Może zdąży zakonserwować wszystkie przed deszczem.
sobota, 13 czerwca 2015
Spoceni!
Indianie znowu napalili w piecu by upiec ciasto, podgrzać obiad, ugotować jajka dla indycząt i zagrzać wodę do zmywania.
Słodycz indiańska
Indianka na osłodę ciężkiego żywota Indian mazurskich przyrządziła ulubioną słodycz Kamyka - "Słodką Kózkę" :-) Słodycz składa się z warzonego mleka koziego i cukru. W smaku przypomina znaną i lubianą "krówkę". Tym razem "Słodka Kózka" wyszła w stanie płynnym i w takim zostanie użyta jako polewa do migdałowego ciasta drożdżowego, które właśnie rośnie w piecu.
Indianka uchlebła chleb :)
Tygrysia zakrada się do smakowitego bochna chleba :-) |
piątek, 12 czerwca 2015
Nowe drzwi do stajni
Oto owoc dwudniowej pracy. NOWE MASYWNE DRZWI. Jak na laików nieźle.
Indianki: materiał, narzędzia i instrukcje. Kamyka: wykonanie z pomocą Indianki. Kamyk drażliwy po tym pobiciu w marcu. Nie ma cierpliwości do detali. Ma kłopoty z koncentracją. Łatwo się irytuje i wpada w gniew. Jednak wspólnymi siłami dali radę.
Co prawda ta decha w środku powinna się klinować na wcięciach desek poprzecznych, ale Kamykowi nie chciało się wycinać klinów, bo cięcia mu krzywo wychodziły. Nie każdy ma smykałkę do takich rzeczy, jak stolarka. Kamyk woli samochody, komórki i komputery niż zajęcia z drewnem. Ale drzwi zbił i osadził solidnie. Lepiej niż niejeden wieśniak by potrafił :-)
środa, 10 czerwca 2015
Białopióra Indyka
sobota, 6 czerwca 2015
Siódma owieczka ostrzyżona
Runo srebrnej wrzosówki |
Kamyk ćwiczy ręczne strzyżenie owiec |
piątek, 5 czerwca 2015
Niebezpieczny drut kolczasty Wąsa
czwartek, 4 czerwca 2015
Nadeszła pora by ostrzyc potwora
Stopy spuchnięte i bolesne. Rozpadające się buty.
Pora pomyśleć o własnym środku transportu. Indianka myśli o ujeżdżeniu Indiany i Dakoty. Denver by robiła za konia kulbacznego. Indianka ma furę podręczników do treningu koni.
Trzeba się zmobilizować do ułożenia swoich wierzchowców.
Wczoraj kupiła 10metrową linkę na lonżę i piłę do nacięcia słupów na maneż.
Klaczuś sprawdza jakość wełny :-)
wtorek, 2 czerwca 2015
Strzyżenia ciąg dalszy
Pokój z widokiem
Udostępnie za darmo na okres pobytu wakacyjnego pokój z widokiem na Rancho na Mazurach Garbatych. Warunek: odgracenie, odnowienie i urządzenie tego pokoju.
Pozdrawiam mazursko :-)
Tel. 607 507 811 Indianka
Rajdy.Konne@tlen.pl
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Kotlet aresztanta
Kamyk ocenił, iż kotlety Indianki i tak miały smak mięsa dzięki gęstemu sosowi mięsnemu który wchłonęła kasza podczas gotowania. Natomiast to coś co serwowano w areszcie tylko z wyglądu przypominało kotlet, natomiast panierka z bułki tartej nie tylko spowijała kotlet od zewnątrz, ale i wypełniała go od środka.
Niech nie zmyli was ilość kotletów na talerzach indiańskich. U Kamyka w areszcie na talerzu był tylko jeden pseudo kotlet i dwa ziemniaki. Chłopak chodził ciągle głodny i dostał anemii z niedożywienia.
Narodziny burasków :)
Runo najukochańszej owcy
niedziela, 31 maja 2015
Maleńka wrzosóweczka
Zwierzątko zadowolone i wdzięczne z uwolnienia jej z tego gorącego ciężaru :-) Inne owce nie poznały jej :-) :-) :-) Ale jej jagnięta - tak :-)
Stalowa wełna
Piękny sweter będzie z tej cudownej wełny :-) Piękny i cieplutki :-)
Runo owcze
Kamyk pochwalił Indiankę, że szybko opanowała strzyżenie maszynką. No ba! :-) :-) :-) Normalka :-) Indianka szybko chwyta nowe umiejętności :-)
Postrzyżyny
Szczeniaczki towarzyszyły.
Indianka wydoiła kozy. Kamyk je trzymał by nie wierzgały.
Wynieśli stół do strzyżenia owiec i barracudę.
Wieczorem zabrali się za strzyżenie owiec. Kamyk odpalił barracudę i trzymał owcę na stole. Indianka ostrzygła dwie owce. Po raz pierwszy strzygła maszynką elektryczną. W tym roku szybciej jej poszło, ale nie wie ile jej to czasu zajęło, gdyż nie sprawdzała godziny. Dwie owce ostrzyżone. Dwóm lżej o kilka kilo. Piękne płaty futra owczego suszą się. Masa w nich tłustej lanoliny idealnej do prania wełny lub przędzenia na tłusto.
Indyczęta Indianki rosną
Indianie słabi i senni, ale wkopali kolejną partię ziemniaków...
Pora przymierzyć się do strzyżenia owiec...
Zasieki
Zasieki Wąsa |
Niebezpieczny drut kolczasty Wąsa |
sobota, 30 maja 2015
Nadobna kurka jarzębatka
Kochane kurczęta
Stan zdrowia Indian Mazurskich
piątek, 29 maja 2015
Indyczęta
Tak bywa...
Najchętniej wydziobują jajeczko i krwawnik.
Na noc wracają pod opiekuńcze skrzydła mamy indycy, która za nimi bardzo tęskni. Obok indyczki przytulony czarny kurczak - najmniejszy i najmłodszy z zakupionych na ryneczku. Widać mu jeszcze samemu za zimno, więc wtula się w indyczkę chowając się za nią.
środa, 27 maja 2015
Chudzina i szczeniaczki
poniedziałek, 25 maja 2015
Chcemy nowego rzecznika praw obywatelskich!
Powinna była walczyć o prawa osób poszkodowanych przez policję w aktach przemocy policyjnej i nadużyć stanowisk funkcjonariuszy na służbie! Nie zrobiła tego. Naszym zdaniem nie wywiązała się ze swoich podstawowych obowiązków. Nie chcemy takiego beznadziejnego rzecznika. Won!
Indianka i Kamyk
niedziela, 17 maja 2015
Wygłaskane
Nic tylko sadzić ziemniaki. Jednak nie dziś. Niestety. Indianie chorzy. Zjadliwy wirus kętrzyński zaatakował ich wyziębione podczas bronowania organizmy.
Wczoraj Kosiarz całkowicie się zrehabilitował w oczach Indianki.
Przyjechał wieczorową porą ze swoim młodym sąsiadem Przemkiem by zabronować ogrody Indianki oraz by wyryć poręczne rowki na ziemniaki. Cześć mu i chwała za to. Niech mu Bóg wynagrodzi tę pomoc koleżeńską.
Dzisiaj Indianka podziwiała wygłaskaną glebę z trudem unosząc ciężkie powieki. Chyba jutro się za sadzenie ziemniaków weźmie, pod warunkiem, że serduszko przestanie ją boleć i sił nabierze. Leje deszcz. Zimno. Wieje. Kamyk szykuje pożywny obiadek. On trochę silniejszy niż Indianka. Wrócił z wczasów odchudzających, wybyczył się to niech pomaga :-) :-) :-)
Grypa dopadła włościan
Indianka ledwo dycha. Kamyk nie lepiej. Gardła, głowy, mięśnie bolą. Indiankę także serce boli.
Niefartownie, że grypsko zaatakowało, gdyż przed ziemianami piętrzy się stos prac pilnych i pilniejszych.
Kosiarz pyta, czy ziemniaki już rosną :-) Jeszcze nie, gdyż najpierw trzeba je umieścić w zgrabnych rowkach które za sprawą Kosiarza wyrył Przemek :-) Póki co ziemianie ruszają się z trudem po podwórku i siedlisku angażując się w pilniejsze prace gospodarskie.
Powrót Kamyka
Był problem z powrotem do domu, bo Areszt w Bartoszycach ani Sąd w Kętrzynie nie wypłacił Kamykowi pieniążków na bilet powrotny do domu.
Cudem udało się jakoś wrócić na gospodarstwo z pomocą szlachetnej sąsiadki i jeszcze jednej osoby. Bóg zapłać dobrym istotom!
Kamyk podczas pobytu w Areszcie Śledczym w Suwałkach schudł 9 kilo w ciągu ledwo miesiąca. Głodowe racje żywnościowe to rys charakterystyczny tego miejsca. Kamyk niestety nie miał kasy by się dożywiać w kantynie na swój koszt, więc głodował i chudł w oczach. Indianka gdy go prowadziła z Sądu przez Kętrzyn musiała go mocno trzymać za rękę by go wiatr nie porwał.
W obecnej kondycji do jakiej doprowadził go Areszt Śledczy w Suwałkach Kamyk nadaje się znakomicie do ról więźniów takich miejsc jak Obóz Zagłady w Oświęcimiu. Jest przeraźliwie chudy. Kości obciągnięte skórą. Indianka zrobi foto dla niedowiarków (głównie odmóżdżonych lemingów, które naiwnie sądzą, iż żyjemy w praworządnym, uczciwym państwie prawa i sprawiedliwości i poszanowania wartości humanitarnych).