Indianka wczoraj wracala dlugie godziny stopem do domu z Olecka. Do domu dotarla o polnocy, kompletnie przemoczona do suchej nitki. Ostatnie kilometry przysiegala sobie, ze gdy tylko wejdzie do domu - zwali z siebie uciazliwe ciezary i padnie do lozka na plery, by dac odpoczac kregoslupowi i nogom.
Co prawda nie miala wiele zakupow, ale mimo to ciazyly, a i dluga droga powrotna odcisnela swe pietno na kregoslupku.
Po rozprawie sadowej rozniosla instytucjom wyslane wczesniej emailem pisma.
Wstapila do internet cafe by napisac pilne odwolanie.
Kierownik ARiMR z Olecka chce ja pognebic kara w wysokosci ponad 13.000 zl za rzekomy brak rejestru agrotechnicznego, ktory Indianka ma i prowadzi od lat. TAK on "wspiera" ubogich rolnikow ktorzy nie maja kasy na podstawowe rzeczy, w tym na naprawe budynkow gospodarczych dla zwierzat.
Czasu miala malo i byla zmeczona, ale zdazyla napisac to odwolanie choc niekompletne. Nie zawarla w nim wszystkich argumentow, ktore ma w zanadrzu. Jednak najwazniejsze jest to, ze pismo zlozyla w terminie. Miala na to 14 dni.
To i tak wyjatkowo "duzo" czasu. Obecnie Matrix wsparl machine ograbiania obywateli z ich praw i pieniedzy w ten sposob, ze maja zaledwie 7 dni na odwolania i zazalenia. Jak ktos sam pracuje na gospodarstwie, nie ma pradu i dzialajacego komputera pod reka, a we wsi w wiejskiej swietlicy zlosliwy troll napuszcza na niego dzieciaki by przeszkadzaly pisac odwolania to wowczas nie ma szans na zdarzenie ze wszystkimi pilnymi sprawami. Mimo to Indianka robi co moze by sprostac.
W Olecku zaszla do ciuchbudy swiezo po dostawie i wyszukala kilka slicznych perelek. Kupila sobie kurtke do pracy i sliczne szaliczki oraz czapeczki. Dla Kamyka kupila sliczny, mieciutki blekitny szaliczek.
Miala tez chec kupic mu kurtke taka lekka, ciepla i wygodna, ale zabraklo kasy i miejsca w torbie. Moze innym razem cos fajnego dla niego znajdzie. On chyba nie ma porzadnej kurtki. Trzeba go ubrac od stop do glow. Indianka mu fajne ciuchy wyszuka. Juz pare wygodnych, cieplych bluz ma na oku. Ona sama potrzebuje cieplych ciuchow i butow na zmiane. Jej stare buty ktore nosi od ponad 12 lat rozpadly sie.
Dzisiaj kuruje sie po wczorajszej wyprawie na jalowa rozprawe, odmawiajaca jej prawa do rzetelnego procesu pod banalnym pretekstem. Gdyby ta sprawa trafila na wokande Indianka ja by wygrala. Lesby dostalyby wyroki wiezienia. Skonczylby sie ich nekajacy Indianke internetowy proceder.
Dzis Indianka wymeczona po wczorajszej wyprawie odpoczywa w lozku. Listonosz przyniosl dwie sympatyczne paczuszki.
Jedna od Mikolaja z Dobrej, a druga z Krolestwa Lasu :)
W jednej paczuszce wsrod innych dobroci bardko do tkania i klebki welny, a w drugiej wsrod smakolykow i kosmetykow kable do komputera. Moze przyciagna powrot pradu na rancho i Indianka bedzie mogla pracowac na komputerku w przyjaznym domku, zamiast w nieprzyjemnej obecnosci toksycznego trolla z wiejskiej swietlicy? Kiedys Indianka zainstaluje ogniwa fotowoltaiczne i odetnie sie od tej wrednej zlosliwej kobiety raz na zawsze.
Dwa dni wczesniej do Indianki dotarla tez paczka od Mamy.
Dzieki tym paczuszkom Indianka bedzie miala namiastke swiat.
Szkoda, ze Kamyka nie ma przy niej. Tak bardzo chcial wraz z nia spedzic te swieta. Szkoda samego Kamyka. Biedny chlopiec porwany przez wyslannikow Szatana z Olsztyna. Dwa tygodnie temu umarla mu matka i stal sie bezdomna sierota. Dwa miesiace temu ulegl ciezkiemu wypadkowi - malo zycia nie stracil, a stracil zdrowie i moze zostac kaleka z braku leczenia w wiezieniu.
Wiosna porzucila go kobieta. To byl zly, nieszczesliwy rok dla niego. Nawet swiat Bozego Narodzenia w przyjaznym cieplym domu Indianki nie spedzi porwany przez wyslannikow Szatana. Szkoda chlopca. Nikomu nic zlego nie zrobil, a jest tak krzywdzony. :((( Indianka o nim caly czas mysli.
Indianka serdecznie dziekuje wyslannikom paczuszek swiatecznych :)
Bog zaplac i oby Wasze domy cieple, piekne byly, a stoly suto zastawione, a wokol Was unosila sie milosc bliskich :)