piątek, 10 maja 2019

Tak wygląda "wzorowe" państwowe gospodarstwo

Artykuł jest napisany przez rabusiów także jest jednostronny, ale zamieściłam, bo jest tu informacja o tym, że fundacja pseudo prozwierzęca napadła na gospodarstwo państwowe, które jak wynika ze zdjęć i informacji zawartych w artykule było w znacznie gorszym stanie niż moje gospodarstwo, które również zostało złupione przez inną organizację terrorystyczną. Może ten fakt ataku na przedsiębiorstwo państwowe da do myślenia ministrowi i wreszcie zajmie się bandytami z fundacji prozwierzęcych.


W przypadku tego ataku na gospodarstwo rabusiami były następujące organizacje:

Indianka

Tak wygląda "wzorowe" gospodarstwo

W ostatnich dniach obrońcy zwierząt dwukrotnie wchodzili do Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach pod Warszawą.
Instytut to brzmi dumnie. A ten w Falnetach, który ma prowadzić badania nad nowoczesnymi technologiami w rolnictwie i zajmować się szkoleniami rolników, przypomina średniowieczny skansen. W najlepszym przypadku PGR w schyłkowym PRL-u. Krótko - powiedzieć syf, to nic nie powiedzieć. A ten syf podlega ministerstwu rolnictwa.
Dzięki obrońcom zwierząt już wiemy, jaka genialna myśl badawcza jest rozwijana w Falentach . Warto, żeby zapoznali się z tym rolnicy, ale miastowym ta wiedza również nie zaszkodzi.
Po kolei. Jeśli padnie ci bydło, chowaj je na polu. Padnie ci cielak, przykryj go plandeką i trzymaj w oborze. Podpisz umowę z weterynarzem, który urzęduje 150 km od twojego gospodarstwa. Pozwól ponad setce krów mlecznych stać w odchodach przez dwa tygodnie. Patrz jak na twoich oczach dogorywają cielęta - z chorób, niedożywienia, odwodnienia.
Jeśli rolnik spełni te wyśrubowane warunki, które odkryli w Falentach obrońcy zwierząt, zostanie pewnie najlepszym hodowcą bydła w kraju.
Nie będę szczegółowo opisywał cierpienia zwierząt udokumentowanego przez Animal Rescue. W chwili kontroli nie przedstawiono im żadnej dokumentacji medycznej potwierdzającej, że cielaki (kilka padło lub musiało zostać uśpione) były leczone. Kwity w cudowny sposób znalazły się później.
Już później okazało się, że w Falentach są braki kadrowe i brakuje pieniędzy na najprostszy sprzęt.
Trudno podważać to, co widzowie Polsatu i TVN widzieli w programach informacyjnych, ale Jan Krzysztof Ardanowski to chłop z jajami - podjął wyzwanie.
Wskazał, że zwierzęta, podobnie jak ludzie, chorują. A życiu zwierząt zagroziła ekipa z Animal Rescue (zabrała z Instytutu kilka chorych sztuk), bo przerwała leczenie (to ta dokumentacja odnaleziona w cudowny sposób).
Zaznaczył też, że "błyskawicznie wykonana kontrola nie potwierdziła istotnych problemów z dobrostanem zwierząt".
- Nie wolno przemieszczać zwierząt w dowolne miejsce. Zwierzęta inwentarskie w UE są bardzo precyzyjnie kontrolowane w zakresie przemieszczania, by nie zawlec choroby, by zawsze była pewność, kto odpowiada za zwierzęta - mówił we wtorek Jan Ardanowski.
Równocześnie polecił dyrektorowi Instytutu w Falentach złożyć zawiadomienie do prokuratury przeciwko organizacji, która "w sposób niezgodny z prawem" zabrał zwierzęta z Falent.
Bezpośrednią odpowiedzialnością za to, co działo się w Instytucie, nie można oczywiście obarczać samego szefa resortu. Jednak to, co robi teraz, jest przynajmniej niezrozumiałe.

https://opinie.wp.pl/wiejas-w-ministerstwie-rolnictwa-wybilo-szambo-minister-sie-ubrudzil-opinia-6378700953172097a?amp=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!