niedziela, 24 lutego 2019

Hiacynt zakwitł


Co prawda na dworze jeszcze szaro, buro i ponuro, trawa jeszcze nie rośnie, bo są przymrozki, ale w ciepłym domku zakwitł hiacynt i nawet pachnie.

Zwierzyna już dawno nakarmiona. Obornik został wywalony do ogrodu. W piecu napalone. Woda nagrzana. Naczynia pozmywane.

Teraz pora na lunch i trzeba przygotować na wieczór obiadokolację, a potem siew w czterech do pięciu tackach. Tacki z piwnicy przyniesione, ziemia i próchnica doniesione. Nasiona są - tylko siać.

Na dworze ciepło, słonecznie, przyjemnie. Koniki, owce i kozy na wybiegu. Owczarzyca Amari na podwórku. Koty w domu pod piecem. Wszystko na swoim miejscu.

2 komentarze:

  1. No i wróciła prawdziwa Izabella. Przysięgam, że lubię te doniesienia z gospodarstwa. Z przyjemnością oglądam kwiatki, czuję to ciepło pieca, sielską wiejską niedzielę. Pozdrawiam. Życzę doskonałych siewów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze widzę, zero śniegu?

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!