Zwierzyna już dawno nakarmiona. Obornik został wywalony do ogrodu. W piecu napalone. Woda nagrzana. Naczynia pozmywane.
Teraz pora na lunch i trzeba przygotować na wieczór obiadokolację, a potem siew w czterech do pięciu tackach. Tacki z piwnicy przyniesione, ziemia i próchnica doniesione. Nasiona są - tylko siać.
Na dworze ciepło, słonecznie, przyjemnie. Koniki, owce i kozy na wybiegu. Owczarzyca Amari na podwórku. Koty w domu pod piecem. Wszystko na swoim miejscu.
No i wróciła prawdziwa Izabella. Przysięgam, że lubię te doniesienia z gospodarstwa. Z przyjemnością oglądam kwiatki, czuję to ciepło pieca, sielską wiejską niedzielę. Pozdrawiam. Życzę doskonałych siewów.
OdpowiedzUsuńDobrze widzę, zero śniegu?
OdpowiedzUsuń