Niby drobna rzecz, a cieszy... Indianka zaimpregnowała w zielonym impregnacie, swoje nowe trzonki do narzędzi ogrodowych. Takie zaimpregnowane dłużej posłużą i fajnie wyglądają.
Nowe trzonki, jeszcze przed pomalowaniem. |
Brunhilda wróciła z Niemiec, by nauczyć się, jak zakłada się ogród od podstaw. Od Indianki się wiele nauczy. Indianka tłumaczy wszystko co i jak. Brunhilda słucha i zapamiętuje.
Indianka pokazuje jej nowe narzędzia i tłumaczy do czego służą i jaka ich rola w uprawie ziemi.
Wczoraj wreszcie Indianka kupiła za ostatnie pieniądze olej do konserwcji słupów.
Brunhilda samoistnie wysmarowała słupy pędzlem.
Przepracowany olej był drogi, po 2 zł za litr, więc starczyło tylko na 25 litrów. To za mało, by zanurzyć w nim wielkie, ciężkie słupy, więc są tylko malowane. Oby to wystarczyło, by je dobrze
zabezpieczyć przed gniciem i robalami.
16 słupów już zakonserwowane kuprafungiem No i przepracowanym olejem silnikowym. Schną.
Następna partia słupów zaimpregnowanych kuprafungiem No, schnie. Gdy wyschną, także one zostaną zaprawione olejem.
Pierwsze słupy Indianki sprzed 15 lat, zaimpregnowane polskim drewnochronem i czarnym, gęstym olejem przepalonym, przetrwały po dziś dzień.
Indianka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!