RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 29 kwietnia 2010
Zaproszenie na Mazury
Spanie na sianie albo w namiocie - Słychać tętniącą życiem bogatą florę i faunę... słychać wszystkie ptaki, żaby, odgłosy zwierząt gospodarskich, szum drzew i strumyka...
Łazienka w domu wiejskim (wodę do mycia grzeje się na piecu i nosi wiadrami do łazienki).
Posiłki we własnym zakresie. Można ugotować na gazie, piec nad ogniskiem, grillować na grillu lub gotować w kociołku nad ogniskiem. Indianka może udostępnić miejsce w zamrażarce (lodówka zepsuta).
Indianka obecnie nie ma żywności własnego wyrobu, do sklepu daleko, a ona nie ma auta by wozić zakupy, więc gość musi kupić sobie sam papu w miasteczku lub zjeść przed przyjazdem...
Kuchnia jest zdewastowana, ale można umyć naczynia w niej i ugotować coś na piecu lub gazie.
Indianka nie oczekuje pomocy na gospodarstwie od gości (NOWOŚĆ!!! :)))) )
Chyba, że gość sam z siebie chce być pożyteczny...;)
Indianka bezpłatnie podzieli się wiedzą ogrodniczą, sadowniczą, hodowlaną i chętnie poudziela się towarzysko (dla odmiany!)
Indianka w razie potrzeby udostępni do spania poddasze nad stajnią, w domu kuchenkę gazową, garnki, naczynia, na dworze kociołek węgierski, grilla, miejsce w zamrażarce i lodówce turystycznej, materace.
To jest propozycja odwiedzin na skromnym, małorolnym gospodarstwie rolnym... :) Skromnym, aczkolwiek przepięknym... :)
Oferta wynajęcia pokoju i zapewnienia wyżywienia w zamian za pomoc na gospodarstwie jest nieaktualna.(Indianka ma pracę w ogrodzie i przy zwierzętach i w związku z tym nie ma czasu zajmować się domem, a zwłaszcza gotowaniem, ponadto obecnie nie wyrabia jadła wiejskiego, a do sklepu spożywczego bardzo daleko i nie ma czym przywieźć zakupów. Pokój gościnny obecnie zaadaptowany na biuro gospodarstwa, w związku z tym nie do wynajęcia.)
Zapraszam osoby, które lubią mnie i spędzać czas na świeżym powietrzu :)
ps. Bez psów!
6 komentarzy:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
JA cię lubię i to nie tylko "bezpłatnie", naturę też, chociaż zwierzów się boję, ale za to nie jestem chyba wystarczająco sympatyczna, ale pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj ta OLQA znowu coś bredzi o niesympatyczności.Chyba się z Tobą Izo trochę droczy, bo jest sympatyczna i to nawet bardzo. :)
OdpowiedzUsuńAleż Olu! Ty jesteś przesympatyczna! Najsympatyczniejsza! Tylko obawiam się, że nie zniosłabyś warunków tutejszych... Jeśli Ci nie przeszkadza, że pokoik gościnny tyci jest, brak w nim drzwi, w łazience brak wody, a kuchnia jest bez tynków i podłóg, bura od sadzy - to zapraszam z otwartymi ramionami!
OdpowiedzUsuńprzez lata spływałam rzekami wszelakimi pontonem pasat4, spałam w namiocie a zęby myłam na 2 metry od utopionej świni -wodą z rzeki to tyle o moich wysokich wymaganiach co do komfortu:)
OdpowiedzUsuńNie no Fajne te Twoje WCZASY ale no tak-nogi można umyć w rzece-głowę,zęby i twarz w domu-a resztę ciała gdzie będzie można umyć-????Napisz gdzie co i jak-konkretnie-no chyba że o mydle będzie można u Ciebie zapomnieć-ma to też i dobrą stronę-he he.A poważnie uważam że będziesz miała full wczasowiczów-no i czy w związku z tym dasz radę ich wszystkich pomieścić ???
OdpowiedzUsuń"przez lata spływałam rzekami wszelakimi pontonem pasat4, spałam w namiocie a zęby myłam na 2 metry od utopionej świni -wodą z rzeki to tyle o moich wysokich wymaganiach co do komfortu:)"
OdpowiedzUsuńOlu, to super że jesteś zaprawiona w koczowaniu :))) Bo ja tutaj iście obozowe warunki mam, iście indiańskie - bardzo skromne i prymitywne, no ale jest gdzie spać, gdzie ugotować i gdzie się umyć więc zapraszam z otwartymi ramionami :)