niedziela, 9 października 2016

Pracowita niedziela

O dziwo, dziś Kamyk sprawował się wzorowo, aczkolwiek wymusił na Indiance zmianę planów weekendowych. Planowała zająć się domem, a zamiast tego, razem piłowali, rąbali, zbierali i wozili drewno do pieca. Wspólna praca szła raźno. Kamykowi raźniej niż wczoraj. Rzeczy niemożliwe według niego wczoraj, dziś za sprawą Indianki stały się możliwe. 

Mianowicie, wczoraj Kamyk nie wyciągnął z wody kilku pieńków, twierdząc, że "nie da się: za ciężkie, za daleko od brzegu, obracają się dookoła i nie można wyjąć". Zaś dziś Indii z łatwością przyciągnęła grabiami te krnąbrne pieńki do brzegu i wyjęła je z wody, podając Kamykowi do poszczepania :) Poszczepał :)

Kamyk za dzisiejszą dobrą postawę został wynagrodzony nowym, miękkim, wygodnym, eleganckim pulowerem oraz paczką tytoniu. Oczywiście też dostał kawę i gorące posiłki. Indii jest surowa, ale sprawiedliwa. Firm, but fair :)

Lechia sprawiedliwa

1 komentarz:

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!