RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą...
Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :)
Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Ze względów wizerunkowych i nie tylko, uważam, że prezesem Konfederacji powinien zostać Berkowicz a Braun, Korwin, Winnicki oraz Bosak wiceprezesami, natomiast reszta liderów powinna wchodzić w skład Rady Liderów, a na prezydenta Polski powinien być wystawiony Bosak.
Kochana Sylwuniu, dziękuję Ci serdecznie za Twą szlachetną postawę i serce mi okazane. ♥️♥️♥️
Na Facebooku osoby, które mnie lżą, oczerniają, szykanują i prowokują spowodowały blokadę mojego konta, więc na Facebooku Ci nie odpowiem teraz. Ban na 30 dni mam.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu banowi skupię się na pismach procesowych, zamiast tracić czas i nerwy na użeranie się na Internecie z kryminalistami, którzy mnie okradli i ich bezmózgimi klakierzycami.
Wszak pisma procesowe dla złodziejki pisze opłacany przez internetowe zbiórki prawnik. Ja takiego luksusu nie mam. Muszę się sama bronić.
Konfederacja postanowiła zorganizować prawybory na prezydenta Polski w ramach swojej organizacji i wyłonić spośród swoich kandydatów tego najlepszego, który zbierze najwięcej głosów poparcia podczas prawyborów.
Sam pomysł nie jest zły, chociaż formuła wyłaniania tego najlepszego jest dosyć skomplikowana i buzi moje obawy czy dość rzetelna.
Zachodzi też pytanie kto będzie liczył głosy i jak.
W prawyborach mogą wziąć udział nie tylko członkowie Konfederacji ale także sympatycy ale wstęp na wybory jest płatny.
Uważam, że prawybory powinny być zorganizowane w sposób jak najbardziej jasny i czytelny, a głosowanie powinno się odbywać poprzez przelewy jednozłotówkowe na konto ulubionego kandydata - to uniemożliwi jakiekolwiek mataczenie w tych wyborach.
Gdyby Konfederacja nie miała w swoim składzie wybitnego polityka będącego w stanie wygrać wybory prezydenckie, rozdrabnianie się podczas kampanii prezydenckiej na wielu kandydatów nie byłoby aż tak szkodliwym ruchem.
W sytuacji, gdy konkurencja wystawiła swoich konkretnych kandydatów podważanie kandydatury Bosaka prawyborami może osłabić Konfederację oraz zniweczyc jej szansę wygrania wyborów prezydenckich. W tym wypadku nadmiar demokracji szkodzi organizacji.
Wybory wewnątrz Konfederacji można zorganizować celem wyboru lidera Konfederacji, ale kandydat na prezydenta Konfederacji powinien być wyznaczony z góry i powinien to być Kandydat, który ma największe szanse wygrać te wybory prezydenckie, który ma szansę uzyskać głosy nie tylko prawicy, ale i lewicy i tym kandydatem jest Bosak.
Cechą charakterystyczną tego okresu jest postępujące rozdrobnienie państwa polskiego na coraz mniejsze, w znacznej mierze niezależne, władztwa terytorialne.
Proces ten był związany z rozradzaniem się dynastii Piastów, której każdy członek, zgodnie z polskim prawem zwyczajowym, miał prawo do posiadania części ojcowizny.
Podobne procesy zachodziły w dziejach państwa piastowskiego już wcześniej, jednak zwykle udawało się je w miarę szybko zahamować.
Długi okres trwania rozbicia dzielnicowego przyczynił się do rozbudzenia partykularyzmów regionalnych, wzrostu znaczenia możnowładztwa oraz wyższego duchowieństwa.
Brak silnego środka decyzyjnego potrafiącego skupić w swych rękach siły całego królestwa, a także częsty brak współpracy między poszczególnymi książętami przyczynił się do osłabienia państwa, a co za tym idzie, nie tylko zahamowania wszelkich ambicji ekspansjonistycznych, lecz także utraty dużej części terytorium.
W okresie rozbicia dzielnicowego usamodzielniły się księstwa pomorskie (zachodnie uległo wpływom margrabiów brandenburskich, a gdańskie w XIV stuleciu zostało włączone do państwa krzyżackiego), Brandenburgia zajęła ziemię lubuską, a księstwa śląskie w dużej mierze wpadły w krąg zależności od królestwa czeskiego.
Rozbicie dzielnicowe de facto poskutkowało przekształceniem Polski w luźną konfederacją księstw, które łączyła jedynie wspólna głowa państwa oraz (w teorii) polityka zagraniczna.
Po wygaśnięciu zasady pryncypatu "konfederacja" przekształciła się w kilkadziesiąt całkowicie niezależnych państewek.
Jestem zaangażowana w moją nową wielką pasję, którą pragnę realizować z takim zaangażowaniem, z jakim angażowałam się we wspieranie Konfederacji.
Sądzę, że efekty mojego zaangażowania będą wymierne, a postępy znaczne, gdyż wprzęgłam w mój nowy projekt gigantyczną energię i pracowitość oraz zadziwiającą kreatywność.
Konfederacja musi poradzić sobie beze mnie. Mam nadzieję, że dadzą radę bez mojej pomocy zdobyć prezydenturę.
Tym razem owoce mojej ciężkiej pracy wzbogacą mnie, a nie innych.
Co do internetowych larw żerujących na mojej krzywdzie, ich wypociny na Internecie nie mają żadnego znaczenia w toczących się sprawach sądowych.
Ich zakłamywanie rzeczywistości obalę sukcesywnie i wytrwale w sądzie.
Reasumując, mam w dupie ten kociokwik na końskiej grupie 😁
Amerykanie nie odpuszczą. Chcą dostępu do polskich dóbr naturalnych.
Polacy, pora otworzyć oczy.
Indianka
Narzekając na system podatkowy w Polsce, wzywając do przyjaźni amerykańsko-polskiej USA ustami swego lobbysty, Rossa Marchanda domagają się możliwości wejścia do Polski amerykańskich firm wydobywczych. W artykule zamieszczonym na portalu Townhall.com autor wyraził ubolewanie, że Polska nie chce dopuścić inwestorów amerykańskich pragnących wydobywać polską miedź i srebro.
Artykuł jest utrzymany w tonie retoryki „kijka i marchewki”. Marchand stawia tezę, że umożliwienie wejścia amerykańskim inwestorom do naszego kraju poprzez zmianę polityki podatkowej, „może podnieść standard życia” Polaków. „Polska i Ameryka mogą utrzymać swoją szczególnie silną więź z korzyścią dla gospodarstw domowych i firm w obu krajach”. Ross Marchand jest dyrektorem ds. Polityki dla organizacji Taxpayers Protection Alliance. Organizacja ta określana jest mianem “grupy interesów”.
Warto w tym kontekście przypomnieć niedawny komentarz dla PCh24.pldokonany przez Jacka Hogę, Witolda Gadowskiego i Stanisława Michalkiewicza, którzy komentując „wojskowe” porozumienie Dudy i Trumpa, ocenili je jako wyraz myślenia postkolonialnego „polskiej strony”.
Jak widać, USA po uzyskaniu korzystnego dla siebie celu jakim była neutralizacja polskiego przemysłu zbrojeniowego (brak offsetu dla kupowanego uzbrojenia), przerzucili się na sferę polskiej gospodarki.
Przedsmak tego, co może nas czekać pokazuje ten przypadek:
Już nas za chwilę będą drenować /firma z Kanady/
“Ponad 10 mln ton miedzi i kilkadziesiąt tysięcy ton srebra czeka na wydobycie. – Tak bogate złoże, to ewenement na skalę światową – podkreślał prof. Stanisław Speczik dyrektor generalny Miedzi Copper Corporation, podczas konferencji, która odbyła się w siedzibie Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. – To złoże większe niż wszystkie złoża obecnie eksploatowane przez KGHM”. Polacy nie wiedzieli o tym złożu??? Dlaczego to nie państwo polskie lub polski kapitał ma eksploatować to złoże?
Fundacja nadużyła swoich uprawnień i wójt nie może pozwolić na to, żeby gmina poniosła straty z powodu jej wyłudzenia haraczu za bezprawne przetrzymywanie zrabowanych koni, a ja i moi świadkowie zeznamy w sądzie, że konie nie podlegały wywiezieniu w trybie ustawy na którą się oszustka powołuje.
Nie ma ani wyroku sądu odbierającego mi zwierzęta, ani prawomocnej decyzji administracyjnej odbierającej mi zwierzęta, więc nie ma żadnych podstaw, żeby zwierzęta z mojego gospodarstwa wywozić i przetrzymywać miesiącami gdzieś w centrum Polski wbrew woli właściciela, który ma lepsze warunki bytowe u siebie i lepszą opiekę hodowlaną, niż ma Kozłowska.
Sprawa sądowa w sprawie owiec i kóz oraz decyzja SKO w sprawie koni
23 października zeznawali kolejni świadkowie (policjanci i mecenas hodowca koni) w sprawie o owce i kozy i potwierdziło się, że nie było podstaw do wywiezienia moich zwierząt z mojego gospodarstwa w maju 2018, a sam wywóz był nielegalny. Po prostu Elżbieta Kozłowska, prezeska Fundacji Molosy Adopcje okradła mnie.
Świadkowie zgodnie zeznali, że na gospodarstwie nie było padliny, ani konających lub chorych czy zagłodzonych zwierząt, a zwierzęta swobodnie przemieszczały się po gospodarstwie, w tym jego pastwiskach obfitujących w dogodny dostęp do czystej wody.
Okazało się też, że policjanci zostali zmanipulowani przez Kozłowską, która im wmówiła, że owce były zaniedbane, bo niekąpane. Nie - owiec się nigdy nie kąpie. To, że runo zbiera kurz to jest naturalne. Wszystkie owce we wszystkich stadach na świecie mają zakurzone, przepocone runo, zaś runo owiec rasy wrzosówka ma naturalną skłonność do filcowania - stąd samoistne tworzenie się sfilcowanych strąków. Nie jest to zaniedbanie, tylko natura.
23 października 2019 także doręczono mi decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie w sprawie moich koni, psa, owiec i kóz zrabowanych w 2019 roku. Decyzja wójta została podważona przez Kolegium. Moje konie i pozostałe zwierzęta wracają do mnie!
Moje konie i rasowy pies obecnie są nielegalnie przetrzymywane przez zorganizowaną grupę przestępczą, której rdzeniem jest prezeska fundacji Molosy Adopcje, Elżbieta Kozłowska i beneficjent jej grabieży - Andrzej Deruchowski oraz kilka pomniejszych złodziejskich fundacji.
Wszystko wskazuje na to, że Kozłowska z Deruchowskim pójdą siedzieć za kradzież moich zwierząt i celowe głodzenie zwierząt dla celów fałszowania wyników obdukcji.
Próbowali przejąć kamienice wartą 3 mln zł. Zaskakująca decyzja sądu
Sąd pierwszej i drugiej instancji stwierdził, że doszło do próby
oszustwa, a nieruchomość stanowi własność miasta. Po tych decyzjach
prokuratura postawiła całej czwórce zarzut usiłowania doprowadzenia
gminy miejskiej Kraków do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej
wartości. Dziś sąd uniewinnił wszystkich, powołując się na zasadę
domniemania niewinności.
Do nielegalnej próby przejęcia kamienicy doszło w 2007 roku.
Osoby oskarżone próbowały wówczas przekonać sąd, że właścicielka przed
śmiercią w ustnym testamencie przekazała budynek administratorowi
Sądy dwóch instancji uznały, że doszło do próby oszustwa, a
właścicielem kamienicy jest miasto. W wyniku sądowego rozstrzygnięcia
prokuratura postawiła zarzuty Stanisławowi P., jego żonie, córce i
znajomemu
Dziś sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych w tej sprawie. W
uzasadnieniu do wyroku powołał się na domniemanie niewinności i brak
wystarczających dowodów
Osoba Stanisława P. pojawia się jeszcze w kontekście
nieprawidłowości, które dotyczą dwóch budynków przy ul. Zwierzynieckiej
oraz Stefana Batorego
O sprawie już w 2005 roku wiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości, a w 2007 CBA. Wtedy jednak żadnych działań nie podjęto
Sprawa
dotyczy kamienicy przy ulicy Krowoderskiej 47 w Krakowie. Budynek
znajduje się w centrum miasta, niedaleko Plant. Idąc pieszo, na Rynek
Główny można dotrzeć w ok. 15-20 minut.
Obecnie właścicielem jest gmina miejska Kraków. Stało tak się jednak dopiero po latach sądowych sporów.
W momencie kiedy wójt wyda decyzję o tymczasowym odbiorze moich zwierząt ode mnie - w tym momencie będzie musiał zapłacić Kozłowskiej 30000 zł na początek.