RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
środa, 3 sierpnia 2016
Apatyczna
Indianka dziś załatwiła pozytywnie kilka spraw, więc nie można powiedzieć, żeby dzień był całkiem zmarnowany, ale z równowagi wyprowadziła ją wiadomość z RRdeSyf, że wójt na nią donosi.
Tak jej ciężko samej. Wójt nigdy jej nie pomógł. Nawet po pożarze.
Ale by szkodzić to jest pierwszy. Niesmak. Wystarczy, by byle łachmyta pomówi ją o cokolwiek, a ten już donosi do prokuratury na nią. Normalnie załamka.
Bezsilna dziś była, by pracować tak ochoczo, jak wczoraj. Osłabiona od płaczu. Zmęczona nim. Podreptała noga za nogą na pole, by obsypać czarnoziemem próchniczym swoje sadzoneczki. Obsypała. Poszła nad rzeczkę wylać na łąkę brudną wodę z wiader. Wylała i nabrała czystej. Zamoczyła wełnę. Wygniotła ją delikatnie.
Wróciła do domu, by ugotować obiad i zajrzeć do papierów.
Szkoda lata, ale musi przewertować papiery i wziąć się za wójta i jego rycie pod Indianką. Oj, nie lubi Indianka tego Żyda! :(((
Indianka zamiast w spokoju pracować i zajmować się swoimi zwierzątkami i roślinami, znowu musi wbić się w prawo i bronić przed upierdliwymi agresorami.
wtorek, 2 sierpnia 2016
Pranie wełny
Barwy runa naturalne. Od góry: runo kremowo-jasno-beżowe, Po lewej: popielato-beżowy melanż, Po prawej: czerń z brązem. oraz oczywiście fura popielato-siwego melanżu (tutaj run nie pokazanych). |
Runo w barwie ecru wpadające w wanilię. W realu ma widoczne waniliowe refleksy. Runo z młodej owieczki, niezwykle miękkie i delikatne. |
Wszystko ręcznie. Moczenie we własnej lanolinie. Wygniatanie. Płukanie. Znowu moczenie. Wygniatanie. Płukanie. Itd. aż woda będzie czysta.
To ta, co nie dała się ostrzyc. Niedobra ty! I tak cię dorwę, cwana owco! ;))) |
Sadzonkowanie
Na niektórych sadzonkach są już pączki kwiatów. |
Aromatyczna bazylia. |
Posadzona też pietruszka korzeniowa na nać.
Słoneczko świeci Indiance na Rancho
Kurka łąkowa. Znosi mega smaczne jaja. Uwielbia dziobać zielone na łące. |
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Rad Mazurski wypada z mojego bloga
No dobra. Dość tego. Szkoda mojego cennego czasu na odpisywanie łajdakowi, który za cel swego gównianego życia postawił niszczenie mojego pięknego.
Od dziś zlewam go ciepłym moczem i na tym blogu nie będę mu odpowiadać na jego ataki. Od tego jest inny blog, specjalnie w tym celu założony:
ObronaIndianki.blogspot.com
Wyłączę też możliwość komentowania anonimowo. Masz odwagę mi dogryzać anonimowo, to miej odwagę się identyfikować i pokazywać swoim znajomym, jaką zgryźliwą zołzą jesteś.
Blog kreatywnaromantyczka.blogspot.com ma być odzwierciedleniem mojego codziennego życia oraz realizacji moich kreatywnych planów i zamierzeń. Nie chcę go brukać pomyjami, jakie wylewa na mnie pieprznięty, 46 letni żigolak spod Olsztyna, właściciel syfiastego podwórka, który zamiast zająć się swoją żoną, pitoli bez końca na internecie brednie na mój temat.
Osoby twierdzące, że kreatywność, fantazja, szerokie horyzonty, pomysłowość i skrząca inteligencja oraz naturalna emocjonalność i temperament to zaburzenia i choroby psychiczne, proszone są o opuszczenie tego bloga.
Nie znajdziemy wspólnego języka ni zrozumienia.
Indianka
Siąpi ;)
Jakżesz dziś pięęęknie siąpi! :))) Pogoda idealna do sadzenia sadzonek :) Bosko! :)
Indianka się napracowała przy sadzeniu, bo to twarda ziemia, ciężko się kopie i do dołków trzeba przywozić taczką próchniczą ziemię z daleka. Dziś się kopało i sadziło lepiej niż wczoraj, bo brak dokuczliwego upału i deszcz nieco rozluźnił zbitą glebę.
Teraz pora na pyszny, gorący obiadek :)
Dziś gulasz z warzywami. Do popicia świeża mięta. Na deser budyń.
Rad Mazurski publicznie podaje moje dane czym łamie prawo
Rad Mazurski, ty chuju, nigdzie na żadnym blogu nie podaję mojego nazwiska, adresu, ani wieku. Nie interpretuję negatywnie też moich postów. To ty to robisz, na twojej parszywej stronce na Facebooku, gnoju!
Włazisz z kopytami w moje życie, mendo przebrzydła!
Przyjedź tu, a nakopię ci do dupy, ty parszywy śmieciu!
To ja decyduję jakie informacje chcę udostępniać, a nie ty.
Ty możesz decydować o udostępnianiu informacji o sobie, a nie o mnie!
Więc się ode mnie odpierdol, złamasie i przestań wtykać ryj w moje dane personalne i sprawy, których nie opisuję. Skończ ze snuciem podłych insynuacji na mój temat!
Nazbierałeś 123 klakierki to ruchaj te szmaty, a ode mnie trzymaj się z daleka!
niedziela, 31 lipca 2016
Syficzne trolle zapraszają intruzów do łażenia po drodze Indianki :(
Wprowadzacie ludzi w błąd.
Nie radzę wjeżdżać czymkolwiek na moją posesję bez mojej zgody, bo dostaniesz kopytami po masce, albo kamieniami.
Kilka lat temu drogę wykupiłam i wcieliłam do mojego gospodarstwa. Teraz to jest moja działka. Nikt nie ma prawa po niej łazić ni jeździć bez mojej zgody. Mowa o działkach numer: 128, 129 i 40. Wszystkie są MOJE.
Pojąłeś matole jeden z drugim?
Badacze od 7 boleści dróg Indianki ;)))
Dramat indyka
Problem kodziarzy polega na tym, że nomenklaturze z której się kodziarze wywodzą, przez dziesiątki lat żyło się dobrze, dostatnio, wygodnie, bogato. Kosztem reszty społeczeństwa. Przywileje w postaci wysokich pensji, a potem emerytur, wczesne emerytury, wysokie odprawy... Brak lustracji i odpowiedzialności za popełnione zbrodnie i przestępstwa... Za czasów członkostwa Polski w Unii Europejskiej - łatwy dostęp do rozmaitych dotacji... Ośmiorniczki... :) Wyjazdy "służbowe" na koszt podatnika do Hong Kongu, na Majorkę i w inne egzotyczne, drogie lokalizacje... :)
A tu nagle nastało jasne Prawo i Sprawiedliwość i urwało się pasożytowanie na Polakach ;))) Teraz kodziarze poznają, co to niedola przeciętnego Polaka, który na nich robił pół wieku, by skonać, zanim dożyje swojej emerytury :(((
Stąd krzyk i pikiety :)
Indyk myślał, że zawsze będzie mu się żyło dobrze, skoro był karmiony i sprzątano mu jego boxik regularnie przez dwieście dni :)
A tu ni ma :)
Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli :)
Umęczone społeczeństwo polskie nie chce już robić na oprawców, darmozjadów i pasożytów. Ot co :)
Pora się z tym pogodzić, kodziarze :)
Pracowita niedziela
To była bardzo gorąca i pracowita niedziela.
Wiele sadzonek wreszcie znalazło się w ziemi.
Trzeba było kopać dołki w gliniastej, suchej i twardej jak skała glinie i wsypywać żyzną ziemię próchniczą pod sadzonki i przysypywać nią same sadzonki. Jeszcze sporo sadzonek jest do wkopania. Ale teraz pora na pożywną obiadokolację :)
Teren prywatny - zakaz wstępu!
a zwłaszcza meliniarzy z flaszkami czy paparazzich z kamerami, aparatami fotograficznymi lub dronami.
Aby uzyskać widzenie z księżniczką i możliwość odwiedzin jej na Rancho,
należy się z nią skontaktować telefonicznie lub emailowo i uzyskać zgodę na takie widzenie.
W innym przypadku nieupoważnione przez właścicielkę wtargnięcie do sanktuarium Indianki grozi wpierdolem, kalectwem lub wezwaniem policji.
Nadto każde nieupoważnione przez Indiankę wtargnięcie na jej ziemię będzie fotografowane i nagrywane oraz zamieszczane w internecie.
Czy wyraziłam się jasno?
Chcesz z tym dyskutować Rad, ty stary czubie i podżegaczu?
Rad Mazurski vel Rancho de syf, wiadomym jest od dawna, że twoja nagonka w sieci na mnie ma na celu nękanie mnie i doprowadzenie do samobójstwa. Ci durnie, którzy podpinają się pod twój proceder, nachodzą mnie w moim gospodarstwie czy w jakikolwiek inny sposób nękają, dostaną wpierdol.
Jeżeli w piątek to nie ty wtargnąłeś na mój teren prywatny, zrobił to idiota, hejter podpuszczony przez ciebie i twoją nagonkę na mnie.
Teraz ten debil może ci podziękować, za wpuszczenie go w maliny.
Anonimowy28 lipca 2016 09:53
Wybieram się tam z kamerka i aparatem.Skoro publicznie piszesz o ofercie,wyceniasz to i mam płacić,to ja mam prawo to obejrzeć i sfotografować.
Odpowiedzi
|
Anonimowy28 lipca 2016 22:04
Jutro albo pojutrze jestem tam z dronem.Lubię podróże a właśnie mam czas. Zarejestruję wszystko,przetrzepię każde wiadro,zajrzę ci do japy,do gara,do śmierdzacego wyra a po obrobieniu wrzucę to na tube z lewego ip. I zobaczymy co tam ukrywasz.
Tak? A Ja zgłaszam na policji i w prokuraturze nękanie po raz chyba piąty.
Jak się te instytucje wreszcie nie wezmą za ciebie, pierdolnięty trollu, to złożę na nie skargę do samego Ziobry! Polecą głowy leniwych pączkojadów! A tylko wejdź bydlaku na moją ziemię, to zapierdolę cię gnido gołymi rękami! Zginiesz tu, a twoim ścierwem nakarmię koty i psy! |
Łysolec zapowiedział swoje wtargnięcie:
"Anonimowy28 lipca 2016 09:53
Wybieram się tam z kamerka i aparatem.Skoro publicznie piszesz o ofercie,wyceniasz to i mam płacić,to ja mam prawo to obejrzeć i sfotografować."
"Anonimowy28 lipca 2016 22:04
Jutro albo pojutrze jestem tam z dronem.Lubię podróże a właśnie mam czas. Zarejestruję wszystko,przetrzepię każde wiadro,zajrzę ci do japy,do gara,do śmierdzacego wyra a po obrobieniu wrzucę to na tube z lewego ip. I zobaczymy co tam ukrywasz."
Jak tu będzie mnie nękał, dostanie wpierdol, a jego dron wyląduje w bagnie. |
sobota, 30 lipca 2016
Nowe rośliny domowe cieszą oczy Indianki
Bluszcz przycięty. Begonia na razie nietknięta, ale grozi jej również rozparcelowane na kilka sadzonek. Indianka lubi zajmować się roślinami.
Odparzone sadzonki
Ma nadzieję, że się przyjmą, mimo wszystko.
"Komisja Wenecka" na Revolcie debatuje nad Ranch'em...
Przypominam, nadęte panie, że nie macie nic do gadania na moim Rancho, a wasze zgryźliwe rady podszywane fałszywą pseudotroską budzą tylko uśmiech politowania :)
Excentryczna Babeczka nie prosi o rady wrogów ani ich nie zaprasza
" excentryczna Babeczka" nie prosi o rady nieprzyjaciół z wyjątkowo nieprzyjaznej Revolty. Wpadając czasem na złośliwe, obraźliwe wypowiedzi voltopirów na swój temat, niezmiennie się dziwi, że dziedziną tak szlachetną i honorową jak jeździectwo, zajmują się osoby tak niewiele mające wspólnego ze szlachetnością i honorem.
Indianka wróciła wczoraj tj. w piątek zmęczona z miasta około 22.00
Dowiedziała się, że podczas jej nieobecności, jakiś łysy idiota wtargnął na jej gospodarstwo i pokaleczył się.
Przecież wyraźnie jest napisane
Po co nieproszony intruz lazł na jej ziemię?
Podobno nieprzytomnego pogotowie zabrało :)))
Jeszcze raz uczulam, by nie pakować się na Rancho Indianki bez jej wiedzy i zgody. To jest jej teren prywatny! Proszę uszanować prywatność Indianki i mir jej domu. Tylko i wyłącznie osoby umówione, zaakceptowane i zaproszone - mogą tu wejść. Innej opcji nie ma. Rzekłam.
Indianka
środa, 27 lipca 2016
Noclegi w zabytkowej stajni na Rancho na Mazurach Garbatych
Na farmie mieszkają dziesiątki mniej lub bardziej oswojonych zwierząt.
Można pogłaskać kózkę, owieczkę, konika, kotka, pieska, a nawet kurkę.
Nocleg w zabytkowej, kamiennej stajni: 25 zł/osobodoba
Wielki strych i parter.
Tutaj cała drużyna, a nawet dwie się zmieszczą.
Obecnie budynek pusty.
Zmieści się 40 osób, to 4 tym bardziej :))
Są materace sprężynowe i dmuchane na drewnianej podłodze.
Trzeba mieć swoje śpiwory i latarki.
Wskazana moskitiera, np. drobna siateczka do rozwieszenia nad materacem lub tkanina.
Większość posesji jest ogrodzone.
Woda pitna w czystym źródełku wybijającym spod ziemi na moim gospodarstwie.
Ja i moje zwierzęta pijemy z tego źródełka 14 lat. Nigdy nam nie zaszkodziła. Jest smaczna.
Jeśli wolisz wodę kranową do celów kulinarnych, przywieź ze sobą.
Biwakowanie w swoim namiocie: 10 zł/osobodoba
Palenie ogniska: gratis (sam zbierasz gałęzie)
Rajdy.Konne(@)tlen.pl
Budynek udostępnię wyłącznie osobom zaproszonym.
Aby uzyskać zaproszenie, należy wysłać zgłoszenie na e-mail rajdy.konne(@)tlen.pl i poczekać na akceptację przez właścicielkę gospodarstwa i budynku.
Nie ma zgody na robienie zdjęć mojego gospodarstwa, zwierząt, ni mnie.
Wstęp na teren gospodarstwa bez zgody właścicielki - wzbroniony.
wtorek, 26 lipca 2016
Po kąpieli
Wyniosła dwa wiadra gorącej wody i wiadro z przyborami kąpielowymi.
Umyła włosy i cała się wyszorowała. Potem dzbankiem spłukała dokładnie.
Jaka ulga. Skóra odetchnęła. Włosy schną w Słońcu.
W rytmie serca
Indianki serce bije powoli. Nie ma co go zmuszać do galopu, bo pęknie.
Trzeba prace dostosować do możliwości organizmu. Odwrotnie, niż do tej pory. 14 lat samotnej harówy w ciężkich warunkach zniszczyło zdrowie Indianki. Ona już nie ma siły... Organizm zbuntował się.
Zatem nieśpiesznie, coś lekkiego. A jak ciężkie, to etapami z przerwami.
Pali w piecu. Grzeje wodę do kąpieli. Podzwoni tu i tam, pozałatwia zaległe sprawy. Wykąpie się. Umyje głowę. Potem trzeba tymianek oskubać i sadzoneczki posadzić.
Wczoraj nawiozła taczką słomy do kurnika. Dzisiaj rozścieli, czego jeszcze kury nie rozgrzebały.
Senność Indianki
Skoro nie może, nie pozostaje nic innego, jak się z nią oswoić i generalnie zwolnić tempo. Warto też wprowadzić śróddzienną drzemkę.
PINK FLOYD WISH YOU WERE HERE
Pink Floyd - Comfortably Numb (with lyrics)
Is there anybody in there?
Just nod if you can hear me...
poniedziałek, 25 lipca 2016
To był długi dzień
Indianka od 5.00 rano na nogach. Po południu dwie godziny drzemki wymuszonej przez zwalającą z nóg senność. Jest po 19.00, czyli 12 godzin pracy ma za sobą. Dzień ładny, ciepły, słoneczny. Wokół spokój i zwierzątki na podwórku i na łąkach.
Indianka zrobiła dobry obiad. Podlała rośliny w domu. Jeszcze ma kilka rzeczy do ogarnięcia, ale zmęczona jest. Musi odpocząć.
Piwni wakacjusze opuścili Rancho
Indianka poczęstowała ich kawą na odchodne. Jaskółkowi dała 4 gorące jaja na twardo na podróż i kubek o który prosił. Dzisiaj było na spokojnie i kulturalnie. Wczoraj na nich wybuchnęła i opierdoliła od stóp do głów.
Dzisiaj już nie było potrzeby. Spokojnie wywędrowali.
Rozstali się w zgodzie. Ten drugi, leniwszy wakacjusz - jeszcze planuje wrócić...
Jemu nic do jedzenia nie dała, bo go flaki bolą od nadmiaru picia i źle się czuje.
Indianka postanowiła wprowadzić rygor dwóch godzin pracy, zanim da delikwentowi śniadanie. Musi wpierw zapracować na swoje śniadanie.
I już 8 godzin ma przepracowane. Pora odpocząć, bo senna.
niedziela, 24 lipca 2016
Kokoszki Indianki
Ten widok rokuje marnie
Wakacjusze wydoili w sumie z tymi tutaj butelkami ok. 20 piw! |
Indianka jest abstynentką, przeciwniczką picia, ledwo toleruje czyjeś picie alkoholu, zwłaszcza w dużych ilościach. Drażni ją niepomiernie takie pijaństwo do bólu, zwłaszcza w biały dzień. Tym bardziej, że wakacjusze mieli od rana pomagać na farmie, a nie zalewać pałę.
Co innego wieczorem, jakby sobie wypili po pracy, jedno czy dwa piwka.
Ale dwadzieścia???!!! Następnego dnia to dętki skacowane, nie nadające się do pracy, stękające, że boli brzucho i łeb. Po chuj tyle pić???!
Indianka
Fajna kapela w wiejskim klimacie:
http://lyrics.wikia.com/wiki/Steve'n'Seagulls:Thunderstruck
Wakacjusze
Potem sumiennie wziął się za robotę. Rąbał drwa na polu, zbierał, ładował na nową taczkę i zwoził do jednego z budynków gospodarczych.
Zatem rower został przystosowany do zbierania grzybów. Można grzybobrać :)
Składak daje radę. Szkoda, że nie ma tamtej ukradzionej kolarzówki. Ona bardzo dobra była. Szybka. Szła jak brzytwa. Kamyk był w stanie na niej prześcignąć samochody. No fajnie, że jest choć ten składaczek. Wakacjusz może do wsi sobie podjechać po zakupy lub wybrać się na grzyby czy towarzyszyć Indiance podczas zbierania ziół i sadzonek.
Gdy auto zmieniło muzę na dyskotekową, zaświeciło im w oczy reflektorami jak UB - wstali i poszli na Rancho, gdzie czekał na nich stęskniony towarzystwa Jaskółek.
piątek, 22 lipca 2016
Jaskółek wdraża się do zadań permakulturalnych
Jaskółek mówi, że mu woda ze źródełka smakuje. Po pogłębieniu i oczyszczeniu źródełka z mułu, woda nabrała klarowności. |
Rąbał dziś też drwa i wywoził obornik.
To na wypadek, gdyby lało. Jaskółek na razie lubi spać w swoim namiocie na łące, ale gdy lunie mocno, może mu jego namiot przeciekać i wtedy będzie mógł się ewakuować do stajni na materac.
Koźlarze czerwone i brązowe, świeżutkie, jędrne. Podczas jazdy w rowerowym koszyku Indianki zdeczko się poobijały, ale nie umniejszyło to ich wartości kulinarnych :) |
czwartek, 21 lipca 2016
Jaskółek
Przybył w południe stopem. Minęli się po drodze nieświadomie, bo on jechał okazją na farmę przez wieś, a ona z farmy do Olecka rowerem do sądu złożyć papiery.
Z owoców zrobi herbatę, a nasiona wysieje wzdłuż ogrodzenia. Niech rosną piękne krzewy :) Tymianek zaś oskubie z aromatycznych, przyprawowych listków, a ogołocone kępki posadzi na swoim ogródku :) Niech rosną :)
Mało tego, nie miała siły, by zrobić sobie herbatę czy coś do jedzenia.
Cichcem ukryła się w domu przed przybyszem. Jutro rano z nim pogada.
Prawdę powiedziawszy, miał być na farmie prawie miesiąc temu. Spóźnił się ledwo 20 dni :D
Indianka czekała na niego extra 20 dni, to mu nic nie będzie, jak on poczeka 20 godzin na widzenie z Indianką ;)))
Poszukiwani jeźdźcy do jeżdżenia koni na Mazurach za darmo
środa, 20 lipca 2016
Pyszna grzybowa obiadokolacja :)
Macierzanka czyli zioło przyprawowe. |
Indianka rozbiła świeżutkie jajo prosto spod kury, roztrzepała widelcem, posoliła je i popieprzyła, dodała ździebko tymianku, zanurzyła grzyba w roztrzepanym jajku i obtoczyła jajem z każdej strony, poprószyła bułką tartą i bach na rozgrzaną patelnię z masłem! :) Ale pyszny, mięsny smak! :) Czyli to, co tygryski lubią najbardziej :)
Dam barana za wklejenie luksferów
Zaprawa do luksferów ma być użyta biała, fugi wąskie, jednakowe.
W fugach zatopione wzmocnienie czyli pręty nierdzewne.
Nagroda do odebrania PO całkowitym wykonaniu zadania, bez niedoróbek.