RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
wtorek, 23 grudnia 2014
Indianka teskni za Kamykiem :(
W ciagu jednego tygodnia stracil matke, dom, przyjaciolke, wolnosc i nadzieje na szczesliwe zycie.
Podle, bezduszne pionki porwaly go z domu Indianki :(((
Wyslannicy zgnilego Matrixa i jego manipulatorow ktorzy stoja za nim.
Jak tak mozna tak bezwzglednie tuz przed swietami porywac wlasnie osieroconego, bezdomnego, dobrego chlopca???
Co to za jakas kurewska kultura i okrucienstwo na miare najgorszych barbarzyncow? Jak tak mozna krzydzic ludzi? :(((
Tak bardzo chcial te swieta spedzic z Indianka...
Indianke tez przy okazji ukarali. Dla nich jej uczucia tez sie nie licza. Wyrwali z jej domu bliskiego Przyjaciela tuz przed swietami Bozego Narodzenia. On wsrod obcych w wiezieniu, a ona sama w ciemnym i zimnym domu... Zmarnowali im obojgu te swieta. Aby ich swieta tez byly chujowe i do niczego! :(((
Leje jak z cebra
Jeszcze nie padalo. Bylo stosunkowo cieplo. Bylo mgliscie. Wilgoc zamienila jej wlosy w bujne loki.
Fajnie i lekko sie szlo w nowej, lekkiej i przylegajacej do ciala kurteczce.
Kurteczka calkiem elegancka. Gleboka, lekko polyskliwa czern.
4 praktyczne i wygodne kieszenie. Wlasciwie 5 kieszeni, bo jedna na piersi od srodka, w podszewce.
Wrocila do ciemnego domu z wygaszonym piecem. Bez suchej rozpalki bedzie ciezko rozpalic. Za to wody czystej ma pod dostatkiem, a po dzisiejszej nocy bedzie zaopatrzona w morze wody na caly tydzien.
Wczoraj kasty z piwnicy wytargala, porzadnie wyszorowala i umyla oraz wyplukala.
Dzis zebrala pierwszy plon deszczowki. Jutro pewnie beda kasty pelne wody po samiutkie brzegi. Leje obficie. Z nieba chlusta woda.
Indianka zaoszczedzi sily i czas na dzwiganie wody ze strumienia.
Ta woda tez jest bardziej czysta, bo bez glonow.
Indianka poi ta woda swoja zwierzyne. Sama siebie po przegotowaniu wody tez poi :-) Po napaleniu w piecu czeka Indianke kapiel w goracej, miekkiej wodzie deszczowej. Wygrzeje sie w te swieta i zrelaksuje ze hej! :-)
Przez tydzien nie opusci swych wlosci. Bedzie zajmowac sie zwierzyna jak co dzien, a po poludniu tym razem domem i soba.
Zadba o swoj komfort. Wypierze kolejna partie ciuchow w kascie w domu. Wysuszy. Ogarnie kuchnie, sypialnie i gabinecik.
A w styczniu ruszy do ataku. Zawalczy o wolnosc Kamyka i o siebie :-)
Ogarnianie gospodarstwa
Gdy juz rano nakarmi i napoi wszystkie zwierzęta, ogarnie ściółkę i podwórko - musi przerwać robotę gospodarska i męczyć się godzinna wędrówką do wiejskiej świetlicy, gdzie jest niemile widziana przez niemiłą świetliczankę. Cóż robić. Poki nie ma prądu w domu i nie może się skupić nad dokumentacja w domu - musi się męczyć z ta kobieta. Oby się to jak najszybciej skończyło.
Indianka nie cierpi miec kontaktu z toksycznymi, dokuczliwymi osobami. Takie osoby potrafią zepsuć udany dzień i dobry nastrój.
Indianka ciężko pracuje na gospodarstwie i ostatnia rzeczą jaka jest jej potrzebna to stresowanie się i użeranie się z uciążliwą świetliczanką.
Dziś jeszcze się nie przyczepiła do Indianki, ale za to przylazł Eryk który ma swojego laptopa w domu i tam sobie może grac i dupy nie zawracać w PIAPie. Siedzi obok Indianki i puścił jakąś durna grę zaopatrzona w nieprzerwany głośny słowotok, który w takiej dawce jest rozpraszający i męczący. Indianka musi mocno się skupiać nad tym co pisze, by myśli nie pogubić przy tym bełkocie płynącym obok z komputera.
niedziela, 21 grudnia 2014
Indianka pisze list do Kamyka
Nie zdazy go wyslac dzis ni jutro, bo koncowka baterii w tablecie, a do napisania jeszcze wiele. Krycha dopilnowala wczoraj by Indianka nie miala mozliwosci napisac do Kamyka z domu. Indianka dokonczy ten list i wysle dopiero za pare dni gdy zajdzie do swietlicy. Tylko z komputera w swietlicy bedzie mogla wyslac list do Kamyka.
Krycha i dyr nie pozwalaja doladowac tablet w kawiarence ani PIAPie.
Bez tego dostep do internetu na wsi ograniczony. Dyr i Krycha ogranicza Indiance dostep do Internetu. Oby oboje mieli podle samotne swieta bez pradu i kontaktu z bliskimi. Na nic lepszego nie zasluguja.
Szykany trolli swietliczanych
Krycha tylko czepia sie do Indianki. To sa szykany. W przekonaniu Indianki ten punkt o zakazie podlaczania sie do gniazdek przez uzytkownikow wymyslil dyr, by zemscic sie na Indiance za to, ze zglosila na policje uszkodzenie laptopa przez zlosliwa Kryche. Nie potrafi on i nie chce uczciwie wyciagnac konsekwencji wobec uciazliwego pracownika. Zamiast tego msci sie na uzytkowniku. To jest patologiczne zachowanie i naduzycie stanowiska.
Krycha takze pozwolila sobie na szarpanie Indianki co zarejestrowal monitoring kawiarenki. Zapewne obciazajace Kryche nagranie dyr skasowal by Krycha nie trafila przed Sad.
Eryk ma fory u Krychy, bo donosi na Indianke. Z tego co obserwuje Indianka ten bachor to taki jej przydupas uprzywilejowany przez Kryche z uwagi na dokuczanie i przeszkadzanie Indiance. Wypisuje on wulgaryzmy do Indianki na Facebooku oraz urzadza nagonki na Indianke w internecie.
Doniosl na Indianke gdy na chwile podlaczyla sie do gniazdka, a potem gdy wyjela czekolade. Oczywiscie Krycha natychmiast zdecydowanie pzyczepila sie do Indianki o te duperele.
Natomiast gdy Indianka zwraca uwage Krychy na zachowanie Eryka - Krycha pozostaje glucha jak pien i nie interwieniuje pozwalajac Erykowi przeszkadzac Indiance w kawiarence.
Gdy Indianka poszla do lazienki Krycha wylaczyla jej swiatlo.
Tak sie zabawia ten zdaniem Indianki psychiczny troll.
Pora na interwencje gdzies wyzej, bo ta patologia zbyt dlugo trwa i nasila sie. Jest to meczace i irytujace.
piątek, 19 grudnia 2014
Mile niespodzianki dla przemoczonej Indianki
czwartek, 18 grudnia 2014
Nie ma sprawiedliwosci :(((
Indianka sprawdzila u profesjonalnych prawnikow czy to co robia Indiance nienawistne lesby podchodzi pod uporczywe nekanie. Podchodzi w kilkunastu punktach. Niestety olecka prokuratura odmowila zajecia sie sprawa i zrobila to kilkakrotnie.
Pani prokurator bardzo intensywnie zabiegala o umorzenie sprawy lesbijek. Sprawa zostala umorzona na etapie dochodzenia.
Dzisiaj sad w Olecku przyklepal sprawe. Indianka nie doczeka sie sprawiedliwosci. Nie mozna zaskarzyc tego wyroku. Na postanowienie sadu o odmowie wszczecia sledztwa nie przysluguja zadne srodki odwolawcze. Lesby nadal beda ja bezkarnie szkalowac i nekac w internecie oraz dreczyc poprzez nastawianie i manipulowanie roznymi internetowymi polglowkami i durnymi znudzonymi ciotami.
Nadal nasylane przez lesby trolle beda sie spuszczac pod blogiem Indianki wkurzajac ja nieziemsko. Nie ma sprawiedliwosci! :(((
Indianka chciala po rozprawie przejrzec akta sprawy, aby sprawdzic czy trafily do nich jej wszystkie wnioski dowodowe wyslane emailem. Niestety sad odmowil udostepnienia Indiance tych akt. Nie przejrzala ich.
Rzady Panstwa Obludy
Zargon stalinistow
Na obludna retoryke komuchow byli odporni ludzie urodzeni w wolnej Polsce czyli przed II wojna swiatowa.
Dziadek Indianki - chlop polski z krwi i kosci - zbrodniarza ludzkosci Jozefa Stalina nazywal slusznie i jakze trafnie chujem i skurwysynem za co byl bity i torturowany przez przydupasow i pacholkow czerwonej organizacji przestepczej rzadzacej za komuny Polska. Nie zabili go tylko dlatego, ze byl indywidualnym, ciezko pracujacym rolnikiem - samotnym Don Kichotem walczacym z komuna jedynie werbalnie, a na pasozytow wszak ktos robic musial, wiec go oszczedzili.
środa, 17 grudnia 2014
Wspolnota kreatywna
Na ratunek Kamykowi
Zreszta wczorajsze takze. Napisala dwa pisma procesowe w imieniu Kamyka. Jednak aby nabraly one mocy musi je Kamyk podpisac.
Niestety Indianka nie ma mozliwosci aby z nim porozmawiac telefonicznie, ani osobiscie. Procedury wiezienne zabraniaja. Nie ma tez mozliwosci dopilnowac, aby dostal on wyslane przez nia jemu emaile. To uniemozliwia skuteczna obrone Kamyka. Wiezienne procedury uniemozliwiaja obrone wiezniow. Niby to od wieznia zalezy czy chce o cos wnioskowac. Ale jesli wiezien nie rozumie prawnych skutkow pism procesowych, opuszcza bezradnie rece i nawet nie probuje sie bronic i walczyc o swoje prawa? Jesli dopadmie go wiezienna depresja pozbawiajaca go checi zycia i jego obrony? Totalna rezygnacja z siebie i poddanie sie? Jak go wesprzec z zewnatrz? Nie ma takiej mozliwosci.
To nie jest zgodne z Karta Praw Czlowieka. Taki chujowy mamy kraj, a wlasciwie system prawny. Mimo tego prawnego stanilizmu ciagle obecnego w polskim prawie Indianka wyteza swoja kreatywna glowe jak doreczyc Kamykowi pisma do podpisu. Musi on ustanowic Indianke swoim pelnomocnikiem aby mogla ona skutecznie go bronic.
Bez tego Indianka nie ma nawet mozliwosci widzenia z uwiezionym Kamykiem czy odbycia z nim rozmowy telefonicznej, czy doreczenia mu emaila lub listu. Kamyk w tym areszcie bez wsparcia duchowego i prawnego Indianki jest bezradny jak dziecko we mgle. Indianka bardzo sie o niego martwi, bo uslyszala koszmarne rzeczy o polskich aresztach. O znecaniu sie nad bezbronnymi wiezniami. O regularnym kopaniu do nieprzytomnosci. O celowym lamaniu zeber. Normalnie koszmar w srodku niby nowoczesnej Europy niby troskliwej i niby milujacej drugiego czlowieka.... :((( Mit tzw. Cywilizowanej Europy to bujda na resorach. Zyjemy w ciemnocie humanitarnej. Nawet przyslowiowe czasy barbarzynskie i sredniowieczne mialy wiecej szacunku dla czlowieka i jego rodziny i bliskich. Kobiecie nie porywano mezczyzny. Bialoglowa rzucala biala chuste na szyje swego wybranka i zadna straz nie mogla go jej zabrac. Wystarczylo magiczne: ''Moj ci on jest!"
Alternatywne oświetlenie
Rozmysla także nad innymi, alternatywnymi systemami oświetlenia, opartymi glownie na oświetleniu naturalnym typu świetliki w suficie lub dachu oraz o oświetleniu naturalnie opalizującymi w ciemnościach przedmiotami.
Tesla twierdził, ze energia jest wszędzie - trzeba umieć ja tylko odkryć i umiejętnie wykorzystać. Indianka i o pracach Tesli poczyta w wolnej chwili. Poki co, trzeba pomyśleć o zapasie nafty do lampy naftowej i nowych świecach.
Mega piec Indianki
Wchodzą w nie kłody długości 2 metrów, bo na końcu jest piekarnik, który utrudnia, ale nie wyklucza ułożenia tam drewna.
Jednak wsadzanie takich długich kłód jest bezcelowe, gdyż energia z tych daleko ułożonych kłód od razu by uciekała w komin, wiec byłaby to bezsensowna strata energetyczna.
Optymalny wsad do pieca to kłoda do metra długości. Daje dużo energii w długim czasie. Nie trzeba co chwile podkładać szczapek. Na noc wystarczy załadować trzymetrowe grube kłody i zamknąć szczelnie piec, by uzyskać całonocne, stabilne grzanie bez podkładania. Piec oddaje ciepło cala swoja powierzchnia długości 2,5 metra i szerokości 50 cm, oraz wysokości 50 cm (nie licząc nóżek ceglanych obklejonych kaflami - pozostałość po dawnym kaflowym "murku").
Jako rurę spalinowa Indianka zastosowała kupna stalowa rurę spalinowa o średnicy bodajże 20 cm. Taka szeroka rura tak szybko nie zarasta smołą i sadza wiec można ja dłużej użytkować bez czyszczenia. Rura działa jak kaloryfer, dodatkowo ma zainstalowany radiator który lepiej oddaje ciepło ze spalin przelatujących przez rurę. Indianka myśli o jeszcze lepszym wykorzystaniu gorących spalin, czyli o spalaniu gazu powstającego podczas spalania, celem bardziej ekonomicznego wykorzystania potencjału grzewczego jej indiańskiego pieca.
Ten innowacyjny wynalazek Indianki i cud prostoty oraz bezawaryjnej techniki grzewczej z powodzeniem ogrzewa cały dom, plus gotuje potrawy dla całej chorągwi wojska oraz grzeje wodę do mycia, prania i zmywania. :)
Projektantka tego cudu techniki grzewczej jest oczywiście kreatywna Indianka :) Jakżeby inaczej :) Tylko wielkie umysły są w stanie generować takie wspaniale wynalazki :)
Indianka duma takze nad lepszym wykorzystaniem potencjału mega pieca. Tym razem będzie to wstawienie dodatkowego żeliwnego piekarnika bliżej głównego paleniska, czyli jakiś metr od drzwiczek. Chodzi o to, by moc wypiekać bez problemu chleb, ciasta, mięsiwa. Obecny piekarnik robi raczej jako duchówka, gdyż jest zbyt daleko od głównego źródła energii.
Owszem, można w nim upiec chleb, ale oznaczałoby to załadowanie pieca po sam jego koniec, co jest niewygodne a poza tym wiąże się z dużymi stratami energii uciekającymi wprost do rury spalinowej. Co prawda, rura miała regulator ciągu, ale obecnie jest on zdemontowany gdyż był kłopot ze zmieszczeniem się rury do komina. Zatem póki co nie można ograniczyć przepływu spalin w samej rurze. Przy najbliższej okazji ta niedogodność zostanie wyprostowana.
wtorek, 16 grudnia 2014
Kamyk w Suwalkach
niedziela, 14 grudnia 2014
Kafejka w Stoznym
W kafejce upojnie pachnialo pierniczkami. Pani Marysia poczestowala jednym pierniczkiem Indianke. W Wiejskiej Swietlicy w Stoznym jest tam kuchnia i piekarnik. Jest to wykorzystywane do warsztatow kulinarnych. Pani Marysia angazuje dzieci i mlodziez do wspolnego wypiekania ciast. Jest tez mozliwosc zagotowania sobie wody i zalania kupnej zupki chinskiej. Sympatyczne, swojskie i przytulne miejsce dla ludzi. Miejsce bez nadecia i szykan obecnych w Wiejskiej Swietlicy w Sokolkach. Mlodziez w Stoznym sympatyczna, ciekawska i zyczliwa. Wypytywala Indianke o rozne rzeczy.
Szkoda, ze do tej swietlicy tak daleko. Az 10 km.
sobota, 13 grudnia 2014
Akumulator samochodowy na zbyciu?
Jeśli ktoś ma niepotrzebny, używany akumulator samochodowy 12 voltowy lub gniazdo zapalniczki samochodowej na zbyciu - mógłby uszczęśliwić Indiankę tymi wynalazkami,
aby mogła sobie podładować agregatem chociaż ten akumulator i za jego pośrednictwem ładowarki do komórki i tableta? Smutno tak samej na święta i bez kontaktu ze światem...
czwartek, 11 grudnia 2014
Porwali Kamyka! :(((
Porywaczy było ich pieciu. Zaskoczyli Indiankę. Gdy usłyszała pukanie do drzwi wyszła sprawdzić kto to.
Usłyszała kłamstwo: "sołtys". Zdziwiona uchyliła drzwi ganku. Czyżby coś się na wsi stało? Tego dnia psy ujadały bardzo intensywnie na wsi w wielu miejscach. Gdy uchyliła drzwi ganku, okazało się ze to żaden sołtys, ale obce twarze. Mężczyźni wepchnęli się na ganek, przeszli przez Indiankę i wleźli do jej domu bez jej zgody i zaproszenia.
Kamyk byl w łazience. Załatwiał się. Ściągnęli go z klozetu i wyciągnęli do sypialni, gdzie skuli mu połamane ręce od tylu. Kamyk około półtora miesiąca temu miał ciężki wypadek. Zaatakował go byk na dużej mlecznej farmie pod Przasnyszem. Fabryka mleka z osiemdziesięcioma krowami. Kamyk pracował tam na czarno przez 4 miesiące, aż do czasu wypadku. Byk kopnął Kamyka kilka razy. Złamał mu rękę w dwóch miejscach, w tym w nadgarstku który skuli mu wczoraj w nocy kajdankami porywacze. Skuli od tylu zadając ból niezrośniętej jeszcze i puchnącej wciąż ręce.
Chcieli go brac w skarpetkach i klapkach, podkoszulku - tak jak go zastali. Nie pozwalali mu się ubrać ciepło. Indianka z trudem uprosiła, aby dali mu się normalnie ubrać.
"Przecież jest zima! Grudzień! Mróz!" - wołała zaszokowana i zatroskana Indianka.
Biedny Kamil nie zdazyl sprobowac jaj od kurek ktorymi sie tak troskliwie opiekowal.
Indianka znalazla dzis 11 jaj. Smakowalo by mu...
Indianka stracila jedynego Przyjaciela i obronce... :((( Troskliwego opiekuna jej zwierzat... :(((