wtorek, 20 października 2020

Zebrałam plony

Zebrałam plony mojej pracy. Razem półtora tony warzyw z mojego ręcznie uprawianego ogrodu.

Zwiozłam wózkami pod górę do domu i schowałam do domu, przez ostatnie kilka dni półtorej tony warzyw.
Wszystko sprzątnięte!

W domu stoi kilka kast wyścielonych sianem i naładowanych z wielkim czubkiem.

Większość plonów już mam rozlokowane w piwnicy, którą wietrzę intensywnie, aby zebrane warzywa nie pleśniały.

Trzy ogromne 100 litrowe kasty stoją jeszcze na korytarzu na piętrze, ale najważniejsze, że są zabezpieczone przed przymrozkami, które już się trafiają na dworze.

Po ogromnym wysiłku fizycznym, który wykonałam zbierając i zwożąc plony do mojego domu, kręgosłup mnie boli i kolana. Muszę odpocząć. Zregenerować siły i zdrowie.

Dynie mogą poleżeć pół roku. Natomiast cukinie trzeba szybko przerabiać, żeby nie zepsuły się.

Teraz czeka mnie wielkie kiszenie cukinii w beczkach. Jak mi się uda zakonserwować cukinie skutecznie to będę miała jedzenie na kilka lat.

Jak coś pójdzie źle to kury i koziołek będą miały mnóstwo cukinii do zjedzenia.

Niektóre uszkodzone cukinie już dostały się kurom. Kury bardzo chętnie je zjadają. Jajka moich kur są bardzo smaczne. Pieczone cukinie zjadają też moje koty i piesy.

Na mojej farmie brakuje mleka, ponieważ zorganizowana grupa przestępcza, która mnie okradła, ukradła mi mleczne kozy oraz owce.

W roku 2017, gdy zostałam zaatakowana przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich, na moim gospodarstwie szczęśliwie żyły wielkie stada zwierząt między innymi owiec, kóz i koni.

W wyniku wrogich działań kobiet z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich, zostałam pozbawiona mojego majątku i skierowana na przymusowe badania psychiatryczne oraz jestem przez te kobiety kierowana do zamknięcia w zakładzie psychiatrycznym.

To Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich sprowadził na moje gospodarstwo w roku 2017 Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Olecku aby odebrał mi zwierzęta.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich sprowadził na moje gospodarstwo w roku 2017 psychiatrę Obarę z Ełku.

Podległy wójtowi Krzysztofowi Locmanowi Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich założył mi sprawę sądową o umieszczenie mnie wbrew mojej woli w zakładzie psychiatrycznym.

To właśnie Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich wystawił mi fałszywą opinię na temat mnie i mojego gospodarstwa.

O podobnie fałszywą opinię Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej wystąpił do inspektora Dariusza Salamona z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Olecku oraz do sprowadzonego na moje gospodarstwo psychiatry Obary.

To Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach oleckich dąży do przejęcia mojego gospodarstwa i jego sprzedaży celem zaspokojenia roszczeń złodziei którzy ukradli i zagłodzili moje zwierzęta.

W roku 2018 na skutek działań Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich oraz napuszczonego przez ten ośrodek Inspektoratu Weterynarii w Olecku zostałam okradziona z 50 owiec i kóz.

Zdrowe, prawidłowo odżywione i przede wszystkim żywe zwierzęta wywieziono na farmę wybraną i wskazaną przez wójta Locmana.

Po kilku miesiącach od wywiezienia mojego stada pięknych, dorodnych zwierząt, 20 dorosłych owiec kóz już nie żyło. Skonały w cierpieniach na farmach wójta również maleńkie jagnięta i koźlęta, które się tam urodziły.

Wójt wynajął ludzi, którzy za pieniądze z budżetu gminy świadczą przeciwko mnie. Sprowadził tych ludzi na moje gospodarstwo do kradzieży moich zwierząt, aby mnie okradli i świadczyli fałszywie przeciwko mnie oraz potem na jego farmy, do zrabowanych moich zwierząt aby je zamęczyli na śmierć.

Wójt płaci policji 15000 zł rocznie z budżetu gminy, aby policja była na jego usługi i okradała bezbronne kobiety takie jak ja.

Osoby u których umieszczono moje zwierzęta czerpią ogromne korzyści finansowe i materialne z tytułu przetrzymywania wbrew mojej woli moich zwierząt.

Wójt tym osobom płaci ogromne stawki, po kilka tysięcy miesięcznie za to, że przetrzymują i dręczą moje zwierzęta.

Te osoby użytkują moje zwierzęta na swoje potrzeby, a nie zapłaciły mi za towar, nie zapłaciły mi za pracę, za wieloletnią pracę przy moich hodowlach, które przejęli. Pasożyty przejęły moją krwawicę owoce mojej pracy za darmo i użytkują je za darmo dodatkowo wójt im wypłaca z budżetu gminy ogromne pieniądze.

Wrabianie mnie w rzekome zaniedbywanie zwierząt ma na celu zlicytowanie mojego gospodarstwa na pokrycie sztucznie wygenerowanego długu, który ten dług sztucznie i celowo z premedytacją i pełną świadomością generuje wójt Krzysztof Locman.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej pełni rolę wasalną wobec wójta Locmana.

Znajduje się ten ośrodek w budynku Urzędu Gminy na parterze. Pensje wypłacane są przez wójta, premie i nagrody wypłacane są przez wójta, wyposażenie tego biura też mają od wójta.

Oczywiście wójt nie daje tego wszystkiego z własnej kieszeni tylko obciąża wszystkich podatników naszej gminy na utrzymanie kobiet zatrudnionych w gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej.

Koszt utrzymania tych darmozjadów jest ogromny. Do tego te kobiety zamiast pomagać jak nakazuje im ustawa na podstawie której działają - one szkodzą.

Izabella INDIANKA Redlarska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!