czwartek, 13 czerwca 2019

Czarne paznokcie

Pragnę poinformować tych, którzy fascynują się moimi czarnymi paznokciami u moich stóp, że jeszcze całkiem niedawno moje stopy przydeptywały moje konie prowadzone do wodopoju lub do stajni, a poza tym czasami zdarza się, że na moją stopę spadnie bardzo ciężki klocek drewna w wyniku czego powstają krwiaki pod paznokciami, których nie da się usunąć dopóki paznokieć nie wyrośnie razem z krwiakiem i razem z paznokciem da się krwiak odciąć.

Te krwiaki co je widać na zdjęciach są już całkiem małe, ale jeszcze trochę wody musi upłynąć w Nilu, zanim całkiem będzie można je odciąć.

 Indianka bosostopa 😇

Oszustwo, wyłudzenie przez fundację majątku

Podejrzewam,  iż fundacja Biuro Obrony Zwierząt wyłudziła od rolników majątek wartości 800.000 złotych.

Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy


Oszustwo, wyłudzenie – przestępstwo polegające na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.


286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Poniższe oświadczenie napisał Paweł Skorupa osobiście swoimi słowami i podpisał je. Pismo MA moc prawną. Pismo z zostało napisane 10 czerwca,  a złożone 11 czerwca 2019 w inspektoracie Weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim.

Wynika jasno z tego oświadczenia, że Paweł Skorupa nie zrzeka się swojego stada bydła na rzecz Biura Ochrony Zwierząt ani nikogo innego.

W piśmie Pana Pawła Skorupy jest też informacja o tym, że został wprowadzony w błąd przez Biuro Ochrony Zwierząt.

Paweł Skorupa również w rozmowie ze mną gorąco wielokrotnie zaprzeczył, aby zrzekł się swojego stada na rzecz kogokolwiek, a zwłaszcza Biura Ochrony Zwierząt.

Zalecam aby prokurator generalny przyjrzał się tej sprawie blisko.
Chodzi o ogromną krzywdę ludzką wyrządzoną przez fundację BOZ rolnikowi, bądź próbę wyrządzenia takiej krzywdy. Nie możemy do tego dopuścić, aby człowiek stracił majątek swojego życia z powodu nacisków, wymuszeń I manipulacji fundacji, która ewidentnie działa na szkodę rolnika

Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy




Rzodkiewki z własnego ogródka


Zanim pozwę Super Ekspres trzeba coś zjeść.

Mój Magiczny Ogród rozkwita ❤


Uwielbiam róże! ❤❤❤
To dopiero początek kwitnienia moich kwiatuszków - mam ich tu więcej :)
Mogłabym bukiety ślubne komponować :)


Partia Nagich Ogrodników 🍓

Po takiej sekretnej sesji zdjęciowej zza krzaka, gdzie tchórzliwy fotograf niemający odwagi spojrzeć w twarz osobie, którą potajemnie fotografuje na jej prywatnym terenie w sytuacji intymnej i jej zdjęcia zamieszcza w internecie, nie pozostaje nic innego jak założyć Partię Nagich Ogrodników, zwłaszcza, że sponsor już jest - Super Express wpłaci na Fundusz Rozwoju partii 10000000 zł.

Paweł Kicowski z Super Expressu - to są najdroższe zdjęcia twojego życia.
Do zobaczenia w sądzie.

Indianka

Wreszcie w domu!

Po trzech godzinach jazdy rowerem z Olecka wreszcie dotarłam o północy do domu!

A teraz spać! SPAAĆ! 🤣

Indianka 😇

środa, 12 czerwca 2019

Krycie wsobne

Jedynie specjalistyczne badania cytogenetyczne w Instytucie PAN są w stanie wykazać kazirodztwo.

Żadne gdybania dziewki z fundacji ekoterrorystycznej nie mają żadnej wiarygodności ani wartości dowodowej.
To tylko pomówienia.

Indianka

Poprawa samopoczucia







Komplet badań, kroplówki, łóżko na noc.
Dziś rano czuję się mocniejsza po tych wszystkich kroplówkach. Pomogły. Powoli poczłapię do PKSu. Chcę do domu. Moje zwierzęta i ogród czekają.

Indianka

Bezczelne łgarstwo pazernej fundacji


Nie, BOZ nie jest właścicielem.
Właścicielami stada są bracia Skorupa.


Rzecznik Praw Hodowcy

Przekazanie to nie zrzeczenie


Przekazanie to nie zrzeczenie.
Właścicielami stada krów gospodarskich są Skorupowie.
Skorupowie wycofali się z tego przekazania.
Złożyli stosowne pismo w inspektoracie weterynarii.

Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy

wtorek, 11 czerwca 2019

Przekazanie to nie zrzeczenie

Przekazanie nie jest jednoznaczne ze zrzeczeniem się.
W tym piśmie zredagowanym przez stronę zainteresowaną przejęciem cudzej własności, nie ma mowy o zrzeczeniu się praw majątkowych do stada krów.

De facto BOK nie jest właścicielem, a po próbie szwindlu, nawet nie jest dysponentem stada.

O stadzie nadal decyduje jedyny prawowity właściciel, czyli hodowca, szanowny Pan Paweł Skorupa.

Rzecznik Praw Hodowcy

Indianka zasłabła








Indianka jechała dziś rowerem w południe, w największy skwar do Olecka 20 km na rozprawę sądową w sprawie włamania do jej domu i splądrowania go przez fundację Molosy Adopcje i w sprawie zrabowania jej rasowego, zadbanego psa oraz jego rodowodu oraz dokumentacji weterynaryjnej i hodowlanej, a także dowodów niewinności do sprawy sądowej w sprawie rzekomego znęcania się przez hodowcę (nigdy takiego znęcania nie było) oraz 2000 zł na paszę dla jej koni.

Po drodze zrobiło się jej bardzo słabo i niewiarygodnie śpiąco. Marzyła o tym, by położyć się na poboczu. Ledwo się przed tym powstrzymała.

Z trudem dojechała do Olecka, do Kauflanda. Tam wypiła litr soku marchwiowego, ale nie pomogło. Nadal było jej słabo. Nie miała siły, by dalej jechać.

Jakaś pani zainteresowała się. Chciała wezwać karetkę. Indianka powstrzymała ją. Liczyła, że może jej przejdzie. Nie przeszło.

Bezsilna, wezwała karetkę. Karetkowicze profesjonalnie zajęli się osłabioną kobietą. Było EKG i badanie ciśnienia. Chyba też kroplówką. Odwieźli ją do szpitala.

Teraz Indii leży w szpitalu i pobiera kroplówki. Dostała ich dużo więcej, niż jej osłabiona klacz.

Indiankę zastanawia, czy aby wet nie dał klaczy za mało tych kroplówek. Tylko dwa czy trzy worki dostała Dakota, a to przecież potężny organizm, kilka razy cięższy od ciała osłabionej Indianki.
Może, gdyby dostała więcej, żyłaby?

Indianka

PS. Domu i gospodarstwa pilnuje Brunhilda.





poniedziałek, 10 czerwca 2019

Wniosek o udzielenie informacji prawnej


Departament Prawno-Legislacyjny Ministerstwa Rolnictwa
Dyrektor Mariusz Gorzowski
Zastępca dyrektora Paweł Małaczek
Zastępca dyrektora Adam Toborek
Sekretariat:tel. 22623 18 48; fax: 22 623 17 35
sekretariat.dpl(@)minrol.gov.pl


Wniosek o udzielenie informacji prawnej


Witam serdecznie :)

Ja do państwa z pytaniem. Czy rolnik, który posiada stado bydła, z czego część jest zarejestrowana, zakolczykowana, posiada paszporty, a część młodzieży pochodząca od tegoż stada podstawowego jest niezarejestrowana, ale zwłoka w rejestracji wynosi od kilku miesięcy do kilku lat, czy tenże rolnik mimo to może te niezarejestrowane sztuki zarejestrować w bazie ARiMR? Rolnik wie, który cielak i która jałówka pochodzi od której krowy i chce te sztuki zarejestrować. Posiada on też dawniej zamówione 50 par kolczyków.

Co zrobić, aby je zarejestrować, gdy lokalny oddział ARiMR (akurat w Gorzowie Wielkopolskim) stawia opór i robi trudności, de facto uniemożliwia rolnikom dopełnienie spóźnionych formalności?

Bardzo proszę o pilną odpowiedź, ponieważ sytuacja dotyczy stada tzw. wolnych krów, które de facto nie są porzucone, ani bezpańskie - owszem, mają właścicieli, którzy o nie dbają. Całe stado jest identyfikowalne. To nie są anonimowe krowy bez udokumentowanego pochodzenia.

Proszę o odpowiedź w formie emailowej i listowej.

Z poważaniem,

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, FundacjaObronyHodowcy(@)tlen.pl,https://fundacjaobronyhodowcy.blogspot.com

Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa lub wypłatę odszkodowania za zabrane bydło



Sprawa stada krów braci Skorupów z gminy Deszczno, wieś Ciecierzyce

Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
sekretariat:
tel.: 22 623 15 10
fax: 22 623 17 88
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
ul. Wspólna 30; 00-930 Warszawa
Informacja tel.: +48 222 500 118
Fax: +48 22 623 27 50, 623 27 51
kancelaria(@)minrol.gov.pl

Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa lub 
wypłatę odszkodowania za zabrane bydło

Piszę w imieniu braci Skorupów, którzy zostali oszukani przez ekoterrorystów.
W załączeniu nagranie, na którym słychać, że Paweł Skorupa nie zrzekł się prawa do bydła, nie zdawał sobie sprawy, że pismo, które podetknęła jemu ekoterrorystka jest zrzeczeniem się. Kobieta wyłudziła od starszego, prostego rolnika podpis pod zrzeczeniem się, wmawiając mu, że on bydła nie zrzeka się, a chodzi tylko o uratowanie stada przed wywózką, a tymczasem cała Polska trąbi, że zrzekł się i że bydło nie jest jego.
Bydło powinno być zakolczykowane i zbadane przed wywiezieniem, aby uniknąć mataczenia.
15 krów jest zakolczykowane i zarejestrowane. To zdrowe bydło i nie ma powodu aby je wywozić. Rolnicy mają kupców na te zakolczykowane sztuki.
Poza tym mają 2 hektary ziemi własnej. Proszę im zostawić chociaż jedną lub dwie krowy.
Przecież ci ludzie tracą cały dorobek swojego życia, ciężkiej pracy na roli od 40 lat.
Trzeba mieć sumienie, a nie ślepo kierować się pokrętnymi, okrutnymi przepisami. Zresztą przepisy nie są jednoznaczne.
To bydło nie musi zginąć, tylko dlatego, że nie ma kolczyków. Wystarczy je zarejestrować i zbadać. Na pewno jest zdrowe i pełnowartościowe.
W załączeniu nagranie rozmowy z Pawłem Skorupą. Rolnik mówi, że nie zrzekł się bydła.
> Paweł & MARIAN SKORUPA Ciecierzyce 
> 16:45
> Sun Jun 09 21:37:01 GMT+02:00 2019

Rolnik zgłosił na policji wyłudzenie.
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, 
FundacjaObronyHodowcy(@)tlen.pl, http://ranchoderebelle.blogspot.com/

niedziela, 9 czerwca 2019

Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa


Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
sekretariat:
tel.: 22 623 15 10
fax: 22 623 17 88
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
ul. Wspólna 30; 00-930 Warszawa
Informacja tel.: +48 222 500 118
Fax: +48 22 623 27 50, 623 27 51
kancelaria(@)minrol.gov.pl


Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa

Piszę w imieniu braci Skorupów, którzy są pod gwałtownym obstrzałem hien z fundacji pseudo prozwierzęcych oraz weterynarii.

Wyrok skazujący na śmierć stado krów braci Skorupów jest bezzasadny.
Wnoszę o wznowienie postępowania sądowego, bądź oddania wyroku sądu do kasacji, albowiem bracia Skorupowie są niewinni i niesłusznie zostali skazani na zabicie swojego stada bydła.

Wnoszę o zwrot stada krów braciom Skorupa. Nie ma w Polsce lepszych Hodowców niż oni. To oni doprowadzili swoje stado krów do wielkiego rozkwitu wypasając je na popegeerowskich nieużytkach. Proszę pomóc im znaleźć dzierżawę w pobliżu domu i pozwolić im dalej hodować te krowy, a oni zobowiążą się je zakolczykować i pilnować dokumentacji.

Pani doktor hab. prof.  UAM Hanna Mamzer po zapoznaniu się ze stadem rolników wyraziła swoją opinię, która obala wyrok sądu i klasyfikuje go do kasacji lub do wznowienia sprawy i uniewinnienia rolników fałszywie oskarżonych o znęcanie się nad krowami.

Cytuję słowa pani doktor:
Hanna Mamzer Szanowny Panie Ministrze, miałam okazję obejrzeć krowy w dniu 3 czerwca 2019. Jestem profesorem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zajmuję się dobrostanem zwierząt, także występując jak biegły sądowy z tego zakresu, wspierając sądy w podejmowaniu decyzji. Wygląd krów, ich behawior wskazują na bardzo wysoki poziom dobrostanu, który mają żyjąc w warunkach chowu ekstensywnego. Apeluję do Pana o zachowanie tej sytuacji i umożliwienie krowom bytowania w takich właśnie warunkach ekstensywnych. To bardzo atrakcyjny temat badawczy dla wielu naukowców z różnych dziedzin i ważna społecznie kwestia. Liczę, jak wiele innych osób, na Pańską merytoryczną decyzję. Te krowy nie powinny zmieniać trybu życia. Hanna Mamzer

W załączeniu opinia pani doktor hab. prof.  UAM Hanny Mamzer w formie skanu opinii drukowanej.

Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, rolnictwo(@)adres.pl, http://ranchoderebelle.blogspot.com/









Indiańskie konto na Instagramie

Zapraszam do kontaktu 
sympatyczne osoby 🌹


sobota, 8 czerwca 2019

Komentarz R. Bąkiewicza po paradzie "równości"





Agresywne homolobby pod parasolem policji.

Quo Vadis Polsko?




Zielona gęstwina na Rancho


U mnie zieloniutko. Trawa rośnie bujna, soczysta.

Murem za Klepacką, czyli przeciwko Nowemu Zamordyzmowi

Solidaryzuję się z kobieciną. Mi homolobby zniszczyło życie, zniszczyło owoce mojej ciężkiej, wieloletniej pracy, ukradło mi moje ukochane zwierzęta. Główne manipulantki siedzą od lat na Facebooku i knują, szczują, oczerniają.

Indianka

Wróg u bram – a nawet gorzej, wróg już wdarł się do naszego domu, podstępem, wykorzystując nasza dobroduszność i poczciwość, i buszuje po nim z coraz wyraźniej widocznym zamiarem zamienienia go nam w kacet.

Naprawdę, nie przesadzam. Proszę zauważyć, za co Zofia Klepacka stała się obiektem nienawiści, dlaczego wpływowe grupy nacisku chcą zadać jej śmierć cywilną i odebrać wywalczone dla Polski medale. Za to, że ośmieliła się, wbrew terrorowi politycznej poprawności, bronić zdrowego rozsądku. Bo ochrona dzieci przed seks-edukatorami z organizacji LGBT to nie polityka, ani tym bardziej „nietolerancja" czy „nienawiść" – to właśnie zdrowy rozsądek.

Na czym polega „równościowa" edukacja, promowana m.in. przez panów Rabieja i Trzaskowskiego jako element kulturowej walki z PiS i tą Polską, którą michnikowszczyzna nazywa „prawicowym ciemnogrodem"? Mogliśmy to zobaczyć w programie Anity Gargas, gdzie nagrano jedną z przekazujących tę „wiedzę" seks-edukatorek. Zresztą tak naprawdę nie trzeba wcale ukrytej kamery – różne organizacje feministyczne, LGBT i inne „antify" niespecjalnie się kryją z tym, co zamierzają wtłoczyć w mózgi młodego pokolenia.

Podstawę tej „edukacji" jest uznane za aksjomat twierdzenie, że płeć człowieka to tylko przesąd. „Nikt nie rodzi się kobietą" (to zresztą tytuł jednego z kanonicznych tekstów marksizmu-feminizmu), płeć to „konstrukt kulturowy" (stąd w angielszczyźnie, współczesnej linqua franca, zastąpienie kojarzonego biologicznie słowa „sex" neologizmem „gender") – w każdym jest potencjał bycia zarówno kobietą, jak i mężczyzną. W jednym okresie życia możemy się czuć i realizować jako jedno, w innym jako drugie. Tym bardziej płynna jest nasza „orientacja seksualna".

(Mówiąc nawiasem, bo nigdy dość demaskowania obłudy głosicieli ideolo: otwarte już dziś głoszenie tej tezy nie zmienia ich nienawiści do tych, którzy twierdzą, że z homoseksualizmu można leczyć. Według ideolo każdy człowiek ma prawo do wyboru swojej „tożsamości" i „orientacji" płciowej, ale tylko w jedną stronę – do bycia przeciągniętym z ponurego, patriarchalnego świata „heteryków" do tęczowego świata homo. W odwrotną stronę natomiast jest to dyskryminacja, prześladowanie i faszyzm.)

Wspomniana seks-wolontariuszka, pokazana w programie TVP, dodaje do tego przykazanie chytrości. Najpierw trzeba dzieciom mówić rzeczy, które wydają się płynąć z wrażliwości na cudzą krzywdę i odmienność, możliwie niekontrowersyjne, aby pozyskać ich zaufanie. I dopiero wtedy zacząć głęboką intoksykację: wcale nie jesteś chłopcem ani dziewczynką, rodzice, którzy ci to wmawiają, po prostu się nie znają, są zacofani, homofobiczni i źli. Pamiętacie Państwo film „Dreszcze" i komunistycznego wychowawcę , granego przez Zdzisława Wardejna? „Kochane dzieci, trzeba wreszcie powiedzieć rodzicom nie, trzeba być odważnym".

Wszystkie totalitaryzmy zaczynały od tego samego. Od wychowania dla ideolo grupy janczarów, fanatyzowanych przekonaniem, że ich prorocy posiedli jedyną prawdę, której starzy nie rozumieją i dlatego trzeba ich odesłać na śmietnik historii. Czerwoni, brunatni – nie ma różnicy, tęczowi powtarzają tylko sprawdzone wzorce.

Wyjątkowo cyniczną manipulacją polityków, którzy patronują wpuszczaniu LGBT do szkół, jest powoływanie się na jakieś „standardy" Światowej Organizacji Zdrowia, WHO. W istocie rzekome standardy to autorski manifest jakiegoś podejrzanego gremium, którego WHO nigdy nie autoryzowała – typowa propagandowa ściema, która ma sparaliżować opór przeciwko rewolucji argumentem „naukowości". Dokładnie w to samo grali komuniści, nazywając ideolo marksizmu-leninizmu „światopoglądem naukowym".

Otóż teza o płynności płci, twierdzenie, że płeć to tylko wymysł i wmówienie „klasy panującej", „patriarchatu", że w istocie w ogóle nic takiego jak różnica płci nie istnieje, to czyste ideolo.

Z nauką nie ma to nic wspólnego – tak samo, jak nic wspólnego nie miały z nią brednie Engelsa i Lenina, którymi uzasadniano draństwa reżimu jako „obiektywną, historyczną konieczność". Proszę wziąć do ręki książki dowolnego liczącego się psychologa czy seksualoga, a znajdziemy tam, wprost przeciwnie, wiedzę o tym, jak ważne jest ukształtowanie się w dzieciństwie tożsamości płciowej i jakie szkody dla całego życia powoduje jej rozchwianie czy zaburzanie.

„Edukacja" polegająca na przebieraniu chłopców w sukienki i sprowadzaniu do szkół dziwadeł z gatunku „drag queen" nie jest żadną edukacją, a zło, jakie wyrządza, nie wyczerpuje się na demoralizacji. Celowo, cynicznie, robi się naszym dzieciom kaszę z mózgu, zaburzając ich identyfikację płciową.

Nie przesadzajmy zresztą z wpływem seks-edukatorów, najbardziej niszcząca jest tu dla psychiki najmłodszych popkuktura, sterowana przez wielkie korporacje, szczególnie te, które w duopolu przejęły kontrolę nad 70 procentami zasobów internetu (!) – Facebook i Google.

Nawiasem mówiąc, na ogólnodostępnym dostępnym planie warszawskiej „parady równości" obie firmy mają wyznaczone swoje miejsce w pochodzie, pomiędzy pracownikami innych globalnych korporacji, organizacjami LGTB, partiami „Razem" czy „Wiosna" i przedstawicielstwami dyplomatycznymi innych państw. Podobieństwo do pochodów pierwszomajowych, na które też zapędzano całe „zakłady pracy", jest równie nieprzypadkowe, jak podobieństwo „Antify" do „Czarnych Koszul" czy „Sturm Abteilung".

Jest rzeczą normalną i odwieczną, że zanim pojawi się u młodego człowieka zainteresowanie płcią przeciwną, znajduje sobie przyjaciół lub przyjaciółki po swojej stronie szkolnej klasy – i nie ma w tym nic seksualnego. Dziś dzieciom wmawia się, że taki przyjaciel czy przyjaciółka to ich „chłopak" albo „dziewczyna" i nadaje normalnej relacji podtekst, w który rodzice i wychowawcy nie potrafią uwierzyć. Opowiadano mi już o problemie z dziewczynką, która przeżyła nerwowe załamanie, bo nagle okazało się, że nie jest lesbijką – a to przecież takie „trendy" i ona tak bardzo chciała być jak jej ulubiona gwiazda. W wielu krajach zachodnich – w statystykach przoduje tu Wielka Brytania – deklaracja takiej rozchwianej nastolatki wystarczy do pośpiesznej „pomocy" lekarskiej przez operacyjną zmianę płci. Jak dalej może się ułożyć życie dziecka, poddanego takiej traumie?

Wszystkie rewolucje, powtórzę, czerwona, brunatna czy tęczowa, działają tak samo. Kryją swe prawdziwe cele, wedle zasady „mądrości etapu". Faszyści chcieli tylko sprawiedliwości społecznej i ukrócenia wyzysku wielkiej finansjery, komuniści rozwodzili się nad krzywdą robotników i tłumy ich poputczikówm, nawet jeszcze i po referacie Chruszczowa, żyły w przekonaniu, że walczą o godne życie dla ludzi pracy, o prawa związkowe i bezpieczeństwo socjalne – tak samo, jak pani Rusin czy pan Szyc wierzą, że bronią jakichś rzekomo prześladowanych, a pan Rabiej uzasadnia krzywdzenie dzieci przez seks-edukatorów zmyślonymi opowieściami o dzieciakach, które z uwagi na te rzekome prześladowania za „orientację" jakoby „masowo popełniają samobójstwa".

Ale tak naprawdę, cokolwiek by ideolo dla zamydlenia oczu opowiadało, zawsze chodzi o to samo – o zbudowanie „nowego wspaniałego świata" pod strychulec ideolo.

A ideolo uczy, że żeby ten nowy wspaniały świat zbudować, trzeba zniszczyć stary. Różnice między różnymi nurtami tej samej w gruncie rzeczy post-oświeceniowej zarazy to tylko różnice we wskazaniu, co konkretnie należy ze świata usunąć jako źródło zła. Jakobini zakładali, że naprawią świat gilotynując arystokratów i księży, marksiści chcieli zniszczyć klasy posiadające i własność jako taką, naziści – niższe rasy; a wszyscy razem – religię, zwłaszcza chrześcijańską, a szczególnie Kościół katolicki. Dziś marksowy pomiot umyślił sobie, że trzeba zniszczyć podział na męskie i żeńskie, płeć – po prostu, zanegowali biologię, tak, jak komunizm zanegował prawa ekonomii.

Kłamstwem „mądrości etapu", na którym zbudował wpływy polityczny ruch LGBT, było twierdzenie, że chodzi w nim o obronę praw ludzi, którzy przecież sobie swej „orientacji seksualnej" nie wybierają, tacy się rodzą – pisałem o tym w felietonie „Tęczowe pęknięcie", i w nieco późniejszym „Gejowska bezczelność", proszę z łaski swojej przeczytać, kto jeszcze tego nie robił. Ale ten etap mamy już dawno za sobą. Dziś na Zachodzie prześladuje się – pod pozorem „walki z dyskryminacją" – nie tylko ludzi takich jak Roger Scruton, Jordan B. Peterson czy Bret Weinstein, naukowców, którzy ośmielają się kierować, po staremu, prawdą, a nie nauką Proroków i Świętych Ksiąg ideolo. Rewolucja zaczęła już pożeranie własnych dzieci.

Ofiarą politycznie poprawnej cenzury padła na amerykańskich kampusach ikoniczna kiedyś dla feminizmu sztuka „Monologi Waginy" – bo dyskryminuje i obraża „kobiety z penisem". Ostracyzmowi poddaje rewolucja swych dawnych bohaterów, jak Martinę Navratilową, bo ta, choć wzorowa lesbijka, dopuściła się „odchylenia", potępiając praktykę dopuszczania do żeńskich konkurencji sportowych mężczyzn, którzy deklarują, że na okoliczność zawodów poczuli się kobietami.

To, co wydawało nam się anegdotą, absurdem, czymś niemożliwym na szerszą skalę i dłuższą metę, staje się ponurą codziennością podbijanego przez tęczowy bolszewizm Zachodu. Obyśmy nie byli równie bezczynni wobec jego postępów, jak to było tam.

Wielkość Józefa Mackiewicza wyrażała się między innymi w tym, że kiedy inni chcieli traktować komunistów jak równoprawnych uczestników publicznego dyskursu, mówił zawsze jasno: komunizm to zło, które chce nas zniszczyć. Kto wdawaje się z takim złem w dyskusje, kto mu udziela praw, których komuniści odmawiają innym, rozbraja się wobec nich i skazuje się na to, że prędzej czy później zostanie przez nich podbity i zniszczony.

Drodzy czytelnicy, daleko mi do tej wielkości, ale chcę powiedzieć mocno i wyraźnie: z LGBT trzeba walczyć! To nie są ludzie dobrej woli, ale nowi bolszewicy, nowi naziści, którzy chcą nas zniszczyć w imię swojego obłędnego ideolo. Podkreślam – mówię o zwalczaniu LGBT, ideolo, nie homoseksualistów. Bo w LGBT wcale nie chodzi o homoseksualizm, tak samo jak w komunizmie nie chodziło o robotników, w nazizmie o sprawiedliwość dla pokrzywdzonych Traktatem Wersalskim Niemców, a w feminizmie nie chodzi o kobiety.

 

OŚWIADCZENIE AUTORA

W pierwotnej wersji niniejszego tekstu użyłem cytatu z Józefa Mackiewicza: "do komunistów trzeba strzelać" i choć o "strzelaniu" do LGBT napisałem w cudzysłowie, pojawiła się obawa, iż cytat ten - zwłaszcza wpuszczony w medialny "głuchy telefon", pomijający odautorskie zastrzeżenia - może zostać odebrany w sposób dosłowny, z najgorszymi skutkami, za co, z oczywistych względów, redakcja Interii nie chce ponosić odpowiedzialności. Jakkolwiek dosłowne odbieranie słów wielkiego pisarza wydaje mi się absurdem, po chwili namysłu zgadzam się, że doświadczenia takie, jak zbrodnie dokonane przez szaleńców na śp. Marku Rosiaku czy śp. Pawle Adamowiczu, każą dmuchać na zimne. Dlatego usunąłem dwuznaczne sformułowania i zadeklarowałem gotowość przepraszenia za użycie cytatu, który, wyrwany z historycznego kontekstu może być odbierany jako wezwanie do stosowania fizycznej przemocy - od czego, zapewniam, jestem jak najdalszy.

Pomimo tego Interia zadecydowała o zakończeniu naszej wieloletniej współpracy. Dziękuję wszystkim, dzięki którym była ona możliwa (na czele ze śp. Zygmuntem Moszkowiczem, który mnie tam zaprosił) i zapraszam na łamy tygodnika „Do Rzeczy", na portal dorzeczy.pl i na niniejszą stronę.

Rafał A. Ziemkiewicz


Https://www.uziemkiewicza.pl/blog/767-murem-za-klepack%C4%85,-czyli-przeciwko-nowemu-zamordyzmowi?fbclid=IwAR0RaUca9LFu0PgEyxqB-gU-EJm25trspRYOo_EsLdbcJhI1XAwxvTDxyQQ

Skarga na urzędniczkę wójta Locmana


Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie

Marek Wachowski
Samorządowe Kolegium Odwoławcze
ul. Kajki 10/12
10-547 Olsztyn


Skarga na urzędniczkę wójta Locmana

W piątek 7 czerwca 2019 roku udałam się do urzędu gminy Kowale Oleckie celem zapoznania się z aktami dwóch spraw administracyjnych prowadzonych przez tę instytucję w sprawie moich zwierząt ukradzionych mi 3 maja 2018 roku oraz 8 kwietnia 2019 roku.

Złożyłam też pisemny wniosek o udostępnienie mi nazwisk i adresów osób, które występują w obydwóch postępowaniach. Adresy te są potrzebne do złożenia zawiadomienia do prokuratury oraz do wezwania świadków do sądu.

Urzędniczka wójta, Małgorzata Bartczak ponownie udaremniła mi dostęp do akt sprawy dotyczącej grabieży moich koni w dniu 8 kwietnia 2019 roku.

Ponadto zapowiedziała, że nie udostępni mi adresów świadków występujących w tych dwóch postępowaniach mimo, że są potrzebne te adresy celem złożenia wniosku o przesłuchanie świadków przez prokuraturę i sąd w kilku sprawach - w sprawie dotyczącej składania fałszywych zeznań na moją szkodę, sprawie kradzieży mojego mienia, oraz w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami.

Zweryfikowanie zeznań osób zeznających do sprawy administracyjnej prowadzonej przez urząd wójta jest tym istotniejsze, albowiem wójt wydając swoją decyzję manipuluje zeznaniami świadków wybierając tylko te, które mu pasują do jego zamiaru,  aby wrobić osobę niewinną w rzekome znęcanie się. Tym kozłem ofiarnym jestem ja.

 Mam prawo się bronić czy to się podoba urzędasce wójta czy nie. Tymczasem urzędaska wójta Locmana mataczy i blokuje mi dostęp do dokumentacji oraz adresów świadków wójta, jednocześnie odmawiając przesłuchania moich świadków zawnioskowanych przeze mnie.

Urząd Gminy Kowale Oleckie manipuluje materiałem dowodowym oraz dowodami w sprawie w tym zeznaniami w ten sposób, by osobę niewinną wrobić w znęcanie się, w sprawę karną i utratę majątku. W jedną sprawę karną już zostałam przez nich wrobiona i teraz mataczą w drugiej sprawie.

 3 Maja 2018 roku ukradli mi stada owiec i kóz - zwierzęta były zdrowe i zadbane, a oni w ciągu kilku miesięcy doprowadzili do śmierci 20 dorosłych owiec i kóz oraz nie policzonych jagniąt i koźląt i swoją zbrodnię przypisali mnie, mimo,  że ja nie mam kontaktu z moimi zwierzętami od półtora roku - nie mam kontaktu z moimi owcami i kozami wywiezionymi 3 maja w środku nocy. Od tamtej pory po dziś dzień uniemożliwiają mi oględziny moich własnych zwierząt.

 Te potwory zrobiły wielką krzywdę mnie i moim zwierzętom i uchodzi im to na sucho, ponieważ mają swobodny dostęp do moich zwierząt czyli do materiału dowodowego oraz mataczą, fałszują, kombinują. Żadna wiarygodna instytucja nie kontroluje tego co oni tam robią z moimi zwierzętami. 

Małgorzata Bartczak powiedziała podczas mojej wizyty w urzędzie, że moje zwierzęta nie są moje i zignorowała informacje o tym, iż osoba której wydali moje zwierzęta tzn.  Elżbieta Kozłowska z fundacji Molosy Adopcje, fałszuje w tej chwili dokumentację moich koni, po to żeby je wywieźć, ukryć i sprzedać.

Ten urząd gminy to kpina, a nie poważna instytucja gminna. Oni łamią wszelkie zasady. Oni łamią prawo. Oni okradli mnie z mojego mienia, z mojego inwentarza i szykują zamach na moje gospodarstwo. Nabijają gigantyczne rachunki za przetrzymywanie moich zwierząt na cudzych farmach, gdzie obiecują tym ludziom po sześć tysięcy złotych miesięcznie, podczas gdy na moim gospodarstwie są za darmo doskonałe warunki do hodowli: jest trawa, są pastwiska ogrodzone, jest woda, jest wiata, jest opieka i przede wszystkim jest właścicielka - kochająca właścicielka. 

Nie muszę tutaj dodawać, że dla mnie, dla mojego gospodarstwa nie udzielili nigdy żadnej nawet minimalnej pomocy finansowej. Nigdy. Tymczasem dla obcego gospodarstwa, człowieka powiązanego z wójtem, lekko wypłacają po 6 tysięcy zł z budżetu gminy za to, że przetrzymuje on wbrew mojej woli moje zwierzęta! Po prostu rodzina wójta i jego koledzy  bogacą się na mojej krzywdzie. To są zimni, wyrachowani, pazerni ludzie bez skrupułów.

Proszę ich zmusić aby umożliwili mi oględziny moich zwierząt, które mi wywieźli półtora roku temu. Chcę zobaczyć jak wyglądają moje zwierzęta po tej gehennie jaką przeszły w rękach oprawców.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226,  http://ranchoderebelle.blogspot.com/