Minister Macierewicz w TVP Info był pytany o słowa Grzegorza Schetyny, który po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą mówił o „żądaniu dymisji szefa MON”.
Jak tłumaczył,  mamy do czynienia z „wojną informacyjną stymulowaną przez ośrodki wrogie Polsce”. Przypomniał, że próby odwołania go ze stanowiska zawsze pojawiały się w momencie podejmowania kluczowych decyzji, np. przed szczytem NATO.
Mamy do czynienia z prawdziwą wojną informacyjną, bardzo precyzyjnie przygotowywaną i bardzo precyzyjnie prowadzoną od dłuższego czasu, realizowaną siłami nie tylko ludzi z dawnych służb komunistycznych, ale także części niemądrych ludzi zwących się opozycją, którzy dają się albo wprowadzić w błąd, albo złudzić, że uleganie takim podszeptom będzie skuteczne dla ich kariery politycznej 
– mówił szef MON.
Antoni Macierewicz odniósł się również do rozpoczętych rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad-2017. Jak mówił, jedną z cech charakterystycznych „tego wydarzenia jest to, że te ćwiczenia są tak przygotowane i tak realizowane, żeby można było bezpośrednio z działań ćwiczebnych przejść do działań bojowych”.
Dopytywany, czy jest to w tej chwili możliwe, odparł: „Jestem przekonany, że warunki polityczne na to nie pozwalają, militarne pozwalają”.
Polska jest najważniejszym państwem Europy z punktu widzenia zarówno potencjalnego ataku rosyjskiego jak i potencjalnej obrony państw NATO, bez destabilizacji Polski nie ma możliwości ataku rosyjskiego na ich zachodnią flankę 
– podkreślił szef MON.
Macierewicz zapewnił, że Polska jest przygotowana na każdą ewentualność, ale „najsłabiej w sferze informacyjnej (...), w sferze solidarności mediów”.
Destabilizacja Polski, osłabienie polskiego wojska, osłabienie polskiego rządu, a przede wszystkim osłabienie polskiego narodu i jego woli budowy, i obrony niepodległego państwa jest kluczowym zadaniem realizowanym dzisiaj na terenie Rzeczpospolitej w sferze propagandowo-informacyjnej 
– zaznaczył minister Macierewicz.