niedziela, 15 stycznia 2017

Kot Prezesa


W sondażu na Twitterze, wystawiono 4 kandydatury w rankingu dotyczącym szacunku, jakim społeczeństwo darzy te persony.
Przedmiotem rankingu objęto następujące osobistości:
Petru, Kijowski, Schetyna oraz... kot Prezesa :)))

Lider KOD, Mateusz Kijowski dostał zero głosów (ten sam co przywłaszczył sobie 100.000 zł z funduszu KOD)

Lider .Nowoczesnej, Ryszard Petru dostał zero głosów (ten sam, co w Sylwestra wystawił swoją żonę i okupującą Sejm partię i poleciał z kochanką na Maderę)

Lider Platformy Obywatelskiej, Schetyna, pewnie przez pomyłkę dostał 2% głosów (jest to lider partii, która rozwaliła Polskę gospodarczo i militarnie oraz wygnała setki tysięcy młodych Polaków za granicę za chlebem)

Natomiast kocurek Jarosława Kaczyńskiego, otrzymał zasłużone 98% głosów poparcia :)))
Internauci tym samym pokazali, że w tym zestawieniu, tylko kot Prezesa Prawa i Sprawiedliwości zasługuje na szacunek ludu :)))

Lechija też szanuje i ceni sobie wysoko kota Prezesa :)))
natomiast nie umiałaby w sobie znaleźć nawet cienia szacunku dla pozostałych kandydatów, bo na szacunek, to trzeba sobie zasłużyć, a żaden z tych panów na szacunek nie zasługuje ni w ząb.

Lechija ubawiona :)

sobota, 14 stycznia 2017

Mokre drewno

Niestety, Kamyk proszony latem o porąbanie drewna na szczapy, aby zdążyło wyschnąć w Słońcu przez to lato, wolał bawić się laptopem i zużywać Lechiji z jej akumulatorów zapasy energii na zimę. Późną jesienią dopiero porąbał część drewna. Drewno porąbane mokło w deszczu tygodniami. Niemrze też się drewna nie chciało zwozić na ganek do obeschnięcia. Skutek: mokre, zaśnieżone drewno nie chce się palić. Skromne zapasy suchego drewna skończyły się. Nie ma nawet jednej suchej szczapy na rozpałkę. Lechija dzisiaj trzy razy rozpalała w piecu i niestety ogień wygasał po krótkim czasie. Drewno jest tak mokre, że syczy i gotuje się raczej niż pali.

Wieczorem ze swojej krajoznawczej wędrówki wróciła Niemra. Wielce niezadowolona, że w domu zimno i w piecu nie pali się ogień. Obrażona na brak ognia i ciepła, wytknęła to Lechiji.
Wówczas Lechija nie omieszkawszy, wytknęła Niemrze lenistwo i kombinatorstwo podczas zwożenia szczap na ganek, podczas jej pierwszego pobytu, jako domniemanej wolontariuszce, co miała to drewno pozwozić na ganek by przeschło. Niemra zamknęła dziób i poszła spać okutana w swój gruby śpiwór. Zanim to zrobiła, spróbowała rozpalić ogień. Nakopciła dymu w domu aż gęsto, ale w końcu udało się rozpalić w piecu. Lechija dołożyła w miarę podeschniętych szczap. Pali się! Trzeba jednak pilnować, by ogień nie wygasł, bo bardzo ciężko się rozpala mokrym drewnem.

Lechija walcząca o ogień

czwartek, 12 stycznia 2017

Wór

Lechija przyciągnęła ze wsi ciężki wór.
Wór zboża dla kur. 3 kilometry ciągnęła.
Na końcowym odcinku zaryła saniami w zaspy i utknęła.
Strudzona, zaniosła plecak z zakupami i kartony na rozpałkę do domu.
Niemry nie było, ale na piecu stał gar z gorącym rosołem. Pożywiła się.
Padła na łóżko wyczerpana ciągnięciem ciężara.
Gdy wróciła Niemra, poszły we dwie po wór zboża.
Niemra ciągnęła, a Lechija pchała sanie, trzymając mocno, by się na koleinach nie przewróciły. Razem dały radę. Wór wciągnęły do domu. Jutro kury dostaną porcję z tej nowej dostawy. Rychło w czas, bo dziś ostatnia porcja z poprzedniej dostawy trafiła do kur.

Lechija mocarna

wtorek, 10 stycznia 2017

Nowy pomysł Lechiji





Lechija zaprojektowała sobie nowy wynalazek, którego celem jest ulżenie jej choremu kręgosłupowi w targaniu ciężarów. Zwłaszcza teraz, gdy jest Niemra warzywożerna i trzeba ją karmić, kupować jej warzywa - transport jest potrzebny. Nadto psy i koty dużo w sumie żrą mięcha. Trzeba im przywozić z wioski. Plus kurom kupić i dostarczyć worek pszenicy, butle gazu wymienić, worek ziemniaków dokupić. Także własny transport potrzebny bardzo.

Lechija natychmiast wypróbowała swój wynalazek zimowy, zaraz po odebraniu go od wykonawcy. Pojechała sankami po zakupy przez śnieżne pola, do wioski. Naładowała na nie około 50 kg żarcia, w tym 20 kg porcji rosołowych dla kotów i psów, 15 kilo cebuli, 5 kg marchwi, 2 litry mleka, śmietanę i jeszcze kilka wiktuałów. Dała radę to wszystko przyciągnąć do domu. Saneczki transportowe super się spisały. Lechija zadowolona z nowego nabytku! :))) Kosz transportowy, w który doposażyła swoje sanki, sprawdził się na medal. Sanki zmieściły i utrzymały w ryzach aż 4 duże torby z zakupami. W rękach by tego nie przyniosła.

Lechija innowacyjna

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Idziesz siedzieć!




"Będziesz siedział bandyto" brzmi bardzo znajomo, jak: "Idziesz siedzieć!"

Taki bardzo podobny tekst usłyszałam z ust pewnych siebie i swej bezkarności policjantek z Giżycka, gdy mnie bezprawnie aresztowały bez powodu 3 lata temu. Ta sama obcesowa buta i poczucie pewności, że sądy są po ich stronie.
Z reguły sądy są w ciemno po stronie policji, stawiając zwykłych obywateli na z góry przegranej pozycji.

Na moje oko, intuicja mi mówi, że sprawcami są policjantki, policjanci lub ktoś ze starej ubecji. Ktoś z tej kasty wysmarował te paszkwile w Giżycku o Kaczyńskim. Na pewno nie zwykli obywatele.

Prokuratura niczego nie wykryje, bo nie może wykryć :) Lokalne policje, prokuratury i sądy są ściśle ze sobą powiązane. Bardzo niezadowolone ze zmian prawa, uszczuplających ich wybujałe przywileje. Postkomunistyczny beton nie do ruszenia. Ale warto kruszyć :) Kiedyś się rozkruszy.

Być może to przypadek, ale wykwit podszytych wściekłością antypisowskich plakatów wymierzonych w lidera PiS, zbiegł się z umorzeniem sprawy policjantek przeciwko sympatyzującej z PiSem Lechiji. Sąd w Giżycku skazał niewinną kobietę na karę za rzekome pobicie i ubliżenie policjantkom podczas bezprawnego aresztowania. Skazał wbrew zeznaniom świadków i samej oskarżonej.

Zaś Sąd w Olsztynie podczas apelacji sprawę umorzył.

Sam prokurator olsztyński wnioskował o złagodzenie wyroku.

Odwrotnie niż ten z Giżycka, który domagał się surowej kary dla niewinnej prawicówki.

Czyżby ograniczenie przez PiS rozpasania mundurowych tak ich rozwścieczyło? Raczej nie inaczej ;)

Na uwagę, zasługuje fakt, że ktoś z Giżycka od lat wchodzi regularnie na bloga Lechiji. Grono hejterów z Facebooka, nie może strawić bloga Lechiji. Ciągle atakują Lechiję i jej śmiałego, szczerego bloga. Notorycznie, metodycznie, z pełną premedytacją, dzień w dzień, od 4 lat, wyszydzają kolejne wpisy. Manipulują tendencyjnie faktami. Szykanują, lżą, nękają i hejtują Lechiję od lat, pod czujnym okiem całkowicie bezczynnej w tej sprawie policji. Przypadek? Warto zbadać ten wątek, czy wśród ekipy hejtującej Lechiję od lat, nie ma funkcjonariuszy policji lub ubeków.

Lechija ultraprawicowa



"O pojawieniu się na ulicach Giżycka plakatów o kontrowersyjnej treści poinformowali miejscowych policjantów mieszkańcy. – Po przyjęciu zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zabezpieczyliśmy afisze, na których widniała podobizna Jarosława Kaczyńskiego – powiedział Onetowi asp. Szt. Beata Górczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Giżycku. – Oczy tej podobizny były zasłonięte czarnym paskiem a na plakacie widniał napis o treści "Będziesz siedział bandyto".

Sprawa została skierowana do prokuratury. – Treść widniejąca na afiszach ma charakter znieważający – wyjaśnia, Prokurator Rejonowy w Giżycku. - Prokuratura podjęła działania zmierzające do ustalenia autora tych plakatów, a także uzyskania opinii pokrzywdzonego na ten temat.


Prokurator zaznacza, że tego typu postępowanie jest podejmowane w przypadku podejrzenia znieważenia publicznego każdej osoby, m.in. na przykład w przypadku internetowego hejtu. Sprawcy może grozić kara grzywny lub ograniczenia wolności.

Obraźliwe plakaty zostały już przez służby miejskie usunięte z ulic Giżycka. – To pierwszy tego typu wybryk w naszym mieście, wcześniej do podobnych przypadków nie dochodziło – zapewnia Wojciech Iwaszkiewicz, burmistrz Giżycka. – Zawieszone plakaty budziły niesmak wśród mieszkańców, więc natychmiast zostały zdjęte. Póki, co nie pojawiły się nowe."


http://olsztyn.onet.pl/gizycko-prokuratura-szuka-autorow-plakatow-obrazajacych-jaroslawa-kaczynskiego/bbdz0zj

Sąd zaliczony

Lechija była dziś w sądzie. Nie było źle. Pracownicy z którymi miała styczność byli bardzo uprzejmi, a nawet pomocni.

Nie miała styczności z kierownicą karnego, więc wizyta w sądzie przebiegła bez tarć ;) Kierownica zabarykadowała się w swoim gabinecie, a na Lechiję wypuściła swojego zrównoważonego, rzeczowego zastępcę, z którym nie ma żadnych problemów komunikacyjnych, więc było spokojnie.

Potem galopem do domu. Lechija wróciła z akcesoriami do malowania.
Nabrała ochoty na prace plastyczne. Niemra codziennie coś maluje.
Lechija też ma chęć machnąć kilka barwnych obrazów.
Gospodyni zazwyczaj nie ma czasu na swoje hobby, ale tym razem wygospodaruje. A co!

Gdy Lechija wróciła na chatę, w domku było ciepło, napalone. Niemra strzegła ogniska domowego. Nawet na blat pieca postawiła rondel z obiadem Lechiji, by się zagrzał :) To miłe z jej strony. Nauczyła się tego ludzkiego odruchu od Gospodyni, która zawsze dba, by na Niemrę czekała gorąca zupa na piecu, gdy Niemra wraca ze swoich wielogodzinnych wędrówek po okolicy.

Choć rano pomysł Niemry, by Lechija wzięła ze sobą w podróż termos Niemry z gorącą herbatą, był całkiem niemrowy. Chyba się w Niemrze budzi człowieczeństwo. To wpływ Lechiji i Rancho oraz pięknych okoliczności przyrody.

Lechija

Boli serce


Gospodynię boli serce.
Nic to. To znaczy, że je ma.

Lechija

niedziela, 8 stycznia 2017

5 gwiazdek

Pani Wszawica z Zawad Oleckich wystarała się o 5 gwiazdek dla swojego ośrodka agroturystycznego. Dba o ranking, by zwabić do siebie jak najwięcej kasiastych klientów.

Jednocześnie rozpowszechnia nieprawdziwe treści na temat mojego gospodarstwa i mnie, których nigdy nie odwiedziła.

To zwykłe podkładanie świni potencjalnej konkurencji. Potencjalnej, bo wszak ja gości przyjmuję za darmo, ba, dopłacam do nich, natomiast ona czerpie zyski z wynajmu swoich pokoi.

Zdegustowana Lechija

sobota, 7 stycznia 2017

Na piecu

Na piecu Gospodyni gotuje gęstą zupę jarzynową dla Niemry, ziemniaki do mięsa dla siebie, zaparza świeżą herbi badylanę, grzeje wodę do zmywania i kąpieli, podgrzewa mleko dla słabszego jagnięcia, a w piekarniku piecze indyka.
Na garze stojącym na piecu pięknie wyrosło ciasto na chleb. Teraz tylko uformować zgrabne bochenki i bach do piekarnika :)

Lechija

Internetowy lincz zorganizowany przez dwie homoseksualistki trwa


Prawda jest prosta jak drut. Dwie wykształcone, wygodne cwaniary z miasta, przyjechały na Rancho pod namiot w ramach CouchSurfingu latem 2012 roku, CouchSurfingu, który opiera się na dobrej woli dwóch stron (hosta i gościa) i wzajemnym zaufaniu. Wykorzystały mnie i moje Rancho do darmowego pobytu, za co parszywie się odpłaciły donosami, za zaufanie jakim je obdarzyłam, wpuszczając je do mojego domu i na gospodarstwo.

Za wystawienie im soczystego negatywa na CouchSurfingu, który stanowi dla nich narzędzie do zdobywania darmowych pobytów, oraz równie soczysty opis na moim blogu, ich występku, zrewanżowały się serią paszkwili o mnie, pełnych perfidnych oszczerstw i pomówień, manipulacji. Inwigilują mnie i moich znajomych. Wyłudzają poufne informacje na mój temat i mojego gospodarstwa. Publikują je w internecie, przedstawiając w krzywym zwierciadle. Świadomie i celowo nastawiają ludzi przeciwko mnie. Ślą donosy pełne pomówień, do weterynarii i innych instytucji. Szkodzą mi z wyuzdaną premedytacją, a podłożem tego jest ich nienawiść do mnie.
To jest planowy stalking. Izka U. i Marta P. to stalkerki. Cwane, obłudne manipulantki bez sumienia i elementarnej przyzwoitości ludzkiej.

Dlaczego o tym znowu piszę? Piszę, bo nagonka i stalking trwa, a one właśnie nastawiły przeciwko mnie kolejną osobę, psując swoimi oszczerstwami moją początkowo dobrą relację z tą osobą.

Lechija

piątek, 6 stycznia 2017

Zimowy coconing



Nadszedł wreszcie upragniony koniec tygodnia. Chociaż każdy dzień tygodnia jest dniem pracowitym i aktywnym, jednak świadomość, iż przez dwa kolejne dnie żaden intruz nie zakłóci sielanki mieszkańców Rancho, jest kojąca.

Gospodyni przytargała ze wsi przez śnieżne pola wiktuały i padła jak dętka. Jutro przyrządzi obiady i upiecze ciacho. Obiady będą trzy: mięsny dla Gospodyni, wegetariański dla Niemry oraz mięsny dla psów i kotów.

Lechija

Przypominamy i będziemy przypominać

Kamykowi bezinteresownie pomagałam ponad dwa lata.
Żywiłam, ubierałam, zapewniłam dach nad głową.
Pomagałam mu załatwiać jego sprawy w urzędach. Rejestrowałam do lekarzy.
Pilnowałam terminów. Usprawiedliwiałam go, gdy nawalił.
Dzieliłam się tym co mam, jak siostra.
Kilkakrotnie pomagałam mu znaleźć pracę i mieszkanie. Dawałam ogłoszenia.
Negocjowałam z pracodawcami.
Mediowałam pomiędzy jego pracodawcami, a nim, gdy podpadł lub miał problemy. Wielokrotnie ratowałam mu dupę, gdy był w opałach.

Kamyk nigdy nie poczuwał się do wdzięczności, by mi choć pomóc należycie na gospodarstwie. Koczował u mnie tygodniami, żerując na mnie.
Nigdy nie dokładał się do swojego utrzymania u mnie. Nie łożył też na utrzymanie domu, w którym mieszkał. Zniszczył lub zaprzepaścił wiele moich rzeczy. W pijackim amoku demolował mi dom. Nigdy po sobie nie posprzątał, ani nawet nie przeprał ubrudzonych przez siebie ubrań, podarowanych mu przeze mnie. Nie szanował mnie. Pyskował. Ubliżał.

19 listopada 2016 roku, zaatakował mnie. Pobił i wygrażał.
Tak wygląda wdzięczność agresywnego recedywisty. Miał mnie bronić. Miał pomagać. Nie dotrzymał słowa. Sam mnie zaatakował.

Był ogromnym ciężarem i utrapieniem dla mnie. Do tego chamem, bydlakiem, ostatnią świnią.
Niegodnym mojej dobroci i poświęcenia.
Nie chcę mieć z tą patologią i jego bredniami nic wspólnego.

Indianka rozczarowana i totalnie zniechęcona

czwartek, 5 stycznia 2017

Zasypało śniegiem

Gospodarstwo i drogi zawiane śniegiem. Miejscami śniegu pół metra i więcej.
Teraz tylko sanie!

środa, 4 stycznia 2017

Szambo wywaliło :D


Buhahahahahahahahaha :D:D:D
Kamykowi puściły zwieracze :P Szambo wywaliło i rozlało mu się szeroko :D
Ufff... Jaki smród! :P Fuj fuj...
Kamyk oderwany od opiekuńczego cycusia Indii, szaleje :))))
Ryk oderwanego od cyca faceta jest zaiste potężny!
On tak mi ryczy od tygodni, są też pogróżki, a prokuratura nie chce mi dać ochrony! Po co ci te lamenty?! Jesteś za stary na alimenty! :)))

Cóż, teraz dla Niemry gotuję już :)
A ty się bujaj, palancie niedomyty, a wypity :P

Indianka nareszcie wolna! :)

niedziela, 1 stycznia 2017

You cannot stop me!

You have to understand, that you cannot stop me.
I have the full right to write what I think and feel.
Your hatred has no meaning to me.
I am at higher level. You cannot hurt me there.
You are too small.

Indianka independent

Nowy Rok 2017

Ważne jest, jak wygląda twój pierwszy dzień roku, bo taki będzie cały rok.
Indianka zatem dba o każdą minutę swojego pierwszego dnia nowego roku.

sobota, 31 grudnia 2016

Sylwester pod jemiołą

Indianka udała się przez zamglone, rozległe pola po składniki na Sylwestra i Nowy Rok. Towarzyszyły jej dwa koty. Zabłądziła we mgle. Spanikowała, że kręci się w kółko i ugrzęźnie na długie godziny w tym polu. Pomyślała o okolicznych wilkach. Znajdą ją i zeżrą w samego Sylwestra :(

Ostatecznie wyszła na drogę idąc za dźwiękiem przejeżdżających drogą samochodów i dotarła do sklepu.
Wracała obładowana. Jedna kicia na nią zaczekała i dołączyła do Indianki, gdy ta ponownie weszła na zamglone pole.

W domu Niemry nie było. Poszła na spacer. W piecu wygaszone. Zmęczona Indianka nie rozpakowała nawet toreb, tylko położyła się odpocząć. Zanim to zrobiła, zawiesiła nad łóżkami jemioły na szczęście. Znalazła je idąc po drodze. Indianka dużo szczęścia potrzebuje więc powiesiła sobie bardzo okazały okaz. Niemra chyba też potrzebuje szczęścia (chlipała wczoraj), więc dostała drugi, mniejszy, ale równie urodziwy krzaczek. Oby w przyszłym roku obu pannom szczęścia nie zabrakło.

Indianka zamglona...

czwartek, 29 grudnia 2016

Niemra wróciła!

Święta minęły spokojnie. Indianka spędziła je samotnie, tj. bez ludzi, ale za to z końmi, owcami, kozami, kotami, psami, kurami i indykami. Zwierzęta też dusze mają, a nie wkurwiają Indianki tak jak niektórzy ludzie ;) Przeto towarzystwo indiańskich zwierzątków, to jest to, co Indii lubi najbardziej. Balsam dla ducha.
Indii miała też prawdziwą wigilijną szopkę z nowym dzieciątkiem :)
Urodził się w Wigilię baranek boży :)***

Tymczasem wygnana Niemra wynajęła agroturystykę za Suwałkami i buliła za pokój 50 zł dziennie ;) Mówi, że mimo dobrych warunków mieszkalnych nie wypoczęła, bo właściwej atmosfery nie było. Ludzie tam mieszkający niespokojni, głośni. Nie to co spokojna, zrównoważona i opanowana Indianka.

Niemra mieszkając w komfortowej agroturystyce, słała do Indianki niemal codziennie e-maile, by Indianka ją z powrotem pod swe skrzydła wzięła.
W końcu dogadały się na nowych warunkach.

Dziś Niemra wróciła na mroczne Rancho skruszona, ale i rozmowna.
Na razie spoko, bez tarć i fochów. Zobaczymy, jak będzie dalej... ;)

Indianka górą ;)

sobota, 24 grudnia 2016

A w stajence...

Urodziło się jagniątko! :)
Mała Wigilijka :)

czwartek, 22 grudnia 2016

Sąd w Olsztynie ma sumienie

Sprawa karna giżyckich policjantek przeciwko Indiance o naruszenie nietykalności policjantek umorzona (zaś sprawa Indianki przeciwko policjantkom o naruszenie nietykalności świętej Indianki nigdy nie miała szansy zaistnieć za rządów PO).

Indianka liczyła na wyraźne uniewinnienie, bo jest niewinna, mało tego, była poszkodowana w tej sprawie, bo policjantki nadużyły swoich uprawnień aresztując bez powodu i poniewierając Indiankę, ale umorzenie to niezła opcja. Może być. Ujdzie.

Indianka nie będzie skazana i jest zwolniona z wszelkich kosztów.
Żadnego brużdżenia w jej papierach. Nie będzie figurowała w karnym rejestrze skazanych. Kartoteka karna nadal czysta. Zawsze miała czystą.
Nigdy nie była karana.
To umorzenie, to choć jedna dobra wiadomość w tym tygodniu.

Prokurator olsztyński wnioskował na korzyść Indianki.
To precedens. Do tej pory wszyscy oskarżyciele publiczni biorący udział w sprawach Indianki w Olecku i Giżycku, wnioskowali na jej szkodę. Obojętnie czy występowała jako poszkodowana czy obwiniona.
Czyżby Dobra Zmiana dotarła do Sądu?
Na razie do Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Bóg zapłać. Miły prezent na Święta Bożego Narodzenia.

Niewinna Indianka uspokojona