niedziela, 28 września 2014

Fryty

Indianka zakonczyla dzisiejsza labe nie lada wysilkiem. Mianowicie sprowadzila na swe wlosci wor ziemnioli :-) Wor ciezki jak cholera. Tachala go na rowerze od rolnika kilka kilometrow. Kobyla powinna Indiance pomoc, ale jeszcze nie nauczona pracy w zaprzegu.
Dobrze ze sasiad Warszawiak pomogl podwiezc ten wor. Akurat wracal na wioske. Podrzucil wor pod sam dom. Indianka w te pedy dojechala do domu rowerem i zagnala owce zainteresowane ziemniakami do owczarni. Indianka rozebrala wor na kilka wiader ziemniakow i zaniosla do piwnicy. Ma podstawe zarcia na jakis czas.
Wieczorowa pora usmazyla sobie fryty. Nareszcie smak ziemniaka :-)
Juz miala po dziurki w nosie nalesniki :-)

Bycza niedziela

Uff... Nareszcie mozna sie wybyczyc pomyslala Indianka wylegujac sie do poludnia w lozku. Czyta sobie rozne rzeczy i zastanawia sie nad losami wrednych voltopirow. Teraz juz wie czemu tacy czepliwi. Im samym nie wychodza rozne ich poronione pomysly, wiec krew ich zalewa jak ktos inny wyskakuje ze swoim smialym i kreatywnym pomyslem. Niektore wredne voltopirki to zarozumiale, sfrustrowane, nietolerancyjne bzdziagwy i tyle :D

sobota, 27 września 2014

Polskie bezprawie- incydenty z zycia wziete

Policja za sprawa naszych władz ma zbyt daleko idące uprawnienia często gęsto nadużywane przez funkcjonariuszy.
Co gorsza, te nadużycia prowadzą do stwarzania zagrożenia wolności, zdrowia i życia obywateli, których policja ma chronić.
To patologia. 
Pora, by nowa władza która zastąpi PO zabrała się za to prawo i złagodziła je. Nie może być tak, że policja napada na
 bezbronnych, nieagresywnych ludzi i przystawia im bron do głowy. A gdyby wypaliła?

"Sytuacja wyglądała tak, że podczas stania w klatce ktoś zadzwonił na policję o interwencję. Przyjechał radiowóz policjantka kazała nam się rozejść. Chłopak wdał się w dyskusję z policjantem, ten poszedł do radiowozu w tym czasie chłopak poszedł skorzystać z wc. W momencie gdy wszedł do bramy policjant pobiegł za nim, wtedy do klatki weszłam ja podbiegłam do policjanta i zapytałam go co robi, gdyż szarpał chłopaka za kurtkę. W tym momencie dostałam gazem po oczach. Policjantka wypchnęła nas na podwórko lecz w momencie gdy usłyszałam słowa stój bo cię zabiję weszłam z powrotem do klatki a policjant stał z bronią przystawioną do głowy chłopaka. Gdy do nich podeszłam po raz drugi potraktowano mnie gazem. Potem po ok.10 min.nie za wiele widząc podeszłam do policjanta, od którego dostałam gazem i poprosiłam o jego dane lub numer identyfikacyjny ale ten odmówił i tak dwa razy. Powiedział, że zaprasza na komisariat jezeli chcę się dowiedzieć. Więc pojechałyśmy z koleżanką. Na komisariacie przy okienku też nikt nie chciał nam takiej informacji udzielić. Zostałyśmy natomiast zatrzymane pod zarzutem znieważenie funkcjonariusza policji oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Trafiłyśmy do aresztu na 45 h. Obecnie czekamy na sprawę. Czy policjant ma obowiązek się wylegitymować? Czy jako matka karmiąca piersią mogłam zostać aresztowana na te 45 h? Czy w sądzie mogę przedstawić nagranie video tej sytuacji i jak to zrobić? Czy mieli prawo użyć gazu i broni?"

Sądzę, że wystarczyło zwykle polecenie rozejść się. Broń, gaz i fałszywe oskarżenie o naruszenie i znieważanie nie były tu konieczne.
To było ewidentne nadużycie, tak samo jak w moim przypadku. 
Wygląda na to, iż w każdej sytuacji gdy funkcjonariusze nadużywają swoich uprawnień, następnie zastraszają swoje ofiary sprawa karną pod zarzutem znieważenia lub naruszenia lub z obu tych paragrafów. Wygląda na to, że paragrafy dot. naruszenia i znieważania stały się przepisami regularnie nadużywanymi przez policję. Powinny zatem zostać skasowane. Generują patologię. Krzywdzą ludzi.
Powinna powstać inicjatywa obywatelska za zniesieniem tego przepisu.

​Użycie broni przy zwykłych zakłóceniach lub podejrzeniu zakłóceniu spokoju jest niezasadne.
Cywile, to nie terroryści uzbrojeni i groźni. Nie strzela się z armaty do wróbla. 
Policjanci powinni umieć rozmawiać z ludźmi i grzeczną rozmową doprowadzać do rozwiązywania konfliktów.
Broń w ogóle nie powinna być w użyciu.


Wychowawcza i prewencyjna polityka państwa jest niespójna i prowadzi do przykrych następstw.
W szkolach pozwala sie na totalne rozwydrzenie młodzieży. Potem taka młodzież wchodząc w dorosłe życie jest konfliktowa, nie potrafi sie zachowywać w sposób nie ściągających na nią interwencji policji. 

Grovermina


Udalo sie! :))) Indianka dala rade zalozyc kantar gryzacej zrebicy, a nawet podac jej grovermine (iwermektyne) do pyska.
Zrebica nie wyplula. Dakota tez ladnie polknela.

W sumie na dzien dzisiejszy wszystkie dziewczyny sa odrobaczone. Mozliwe ze Indiana wyplula, wiec trzeba bedzie za jakis czas powtorzyc odrobaczenie. Bylo juz ciemnawo gdy Indianka odrobaczala Indiane. Odchylila jej leb do tylu, ale nie zauwazyla polykania. Potem klacz zwiesila leb i przezuwala jakby chciala wypluc. Mozliwe, ze wyplula.

Klacze wygladaja zdrowo i pieknie. Siersc lsni.
Indianka znalazla dluga linke i zrobi z niej dla nich lonze.

Indianka

Problem z agresja

Kilka miesiecy temu podczas pierwszej rozprawy na ktorej bylam zlozylam wniosek o skierowanie policjantek ktore mnie zaatakowaly i pobily na badania psychiatryczne w zwiazku z moim podejrzeniem, ze maja problem z agresja gdyz rzucily sie na mnie bezpodstawnie przed schroniskiem w Bystrym i dotkliwie poturbowaly. Moim zdaniem to byl bandycki napad, gdyz aby to bylo legalne aresztowanie musi byc powod i podany zarzut. Nie bylo powodu, ani podanego zarzutu.

Ja a takze Sven i Everdina ktorzy blisko stali bylismy swiadkami tego jak im to bicie sprawialo chora satysfakcje. Ja zostalam przez te policjantki pokrzywdzona. 
Takie osoby nie powinny pracowac w Policji. Stanowia zagrozenie dla ludzi.
Sedzia zignorowala moj wniosek. Zamiast poslac na badania psychiatryczne agresywne policjantki ktore rzucaja sie na niewinnych, bezbronnych ludzi - skierowala na to badanie mnie.
Takze nie zostaly sprawdzone podobne incydenty z tymi policjantkami i innymi ludzmi. Podobno maja sporo podobnych do mojej spraw. Wyglada na to ze nagminnie tluka ludzi i zakladaja im sprawy o naruszenie. Zatem powinny zostac przebadane psychiatrycznie zanim kogos zabija.

Indianka

piątek, 26 września 2014

Kantary

Nadszedl czas by zalozyc indianskim dzikuskom kantary.
Indianka zamknela sie ze swoimi dziewczynami w stajni i zaczela je oblaskawiac i przekonywac do kantarow.

Trzem udalo sie zalozyc. Dwie udalo sie odrobaczyc z czego jedna na pewno polknela. Na jutro zostala do zakantarowania Driada.
Do odrobaczenia sa jeszcze Dakota i Driada.

Driada gryzie i kopie. Znarowil ja Czegewara rok temu. Za brutalnie sie do niej zabral. Nie bedzie latwo zalozyc jej kantar ani tym bardziej odrobaczyc. Indianka bedzie musiala ja dlugo zaklinac.

Indianka zacznie je jutro przyzwyczajac do zabiegow pielegnacyjnych.
Co prawda juz je wczesniej szczotkowala i czesala, ale tym razem zacznie to robic regularnie. Konie sa czyste i nie potrzebuja zadnego szczotkowania, gdyz sie czyszcza naturalnie poprzez regularne tarzanie i kapiele deszczowe, ale chodzi o ich wstepne przygotowanie do jazdy.
Im wiecej beda dotykane, tym szybciej zaakceptuja siodlo.

Polskie zalegalizowane bezprawie

Dostalam email od adwokatki z Gizycka, iz sad wydal postanowienie o aresztowaniu mnie i przymusowym doprowadzeniu przed oblicze psychologa i dwoch psychiatrow w Wegorzewie na przymusowe badania psychiatryczne na ktore sie nie godze.

Przypominam, ze to wynik sprawy karnej jaka mi zalozyly policjantki po tym jak mnie brutalnie pobily rok temu w kwietniu przed schroniskiem w Bystrym i doprowadzily do rozstroju zdrowia na wiele tygodni, a w samym dniu incydentu - do stanu przedudarowego i zagrozenia mego zycia.

Moje i Svena skargi na brutalnosc policji zostaly zlekcewazone podobnie jak moje wnioski o sciganie i ukaranie tych policjantek.

W internecie od dwoch lat jestem przesladowana przez dwie lesby i ich przydupasow. Policja ni prokuratura nie chce sie tym zajac. Toleruja te nagonke. Nie moge sie przebic z moimi wnioskami aby wreszcie zajeli sie tymi paniami i tym co one mi robia. Pasuje im ta nagonka jako narzedzie pognebienia mnie? Chca tym samym doprowadzic do mojego samobojstwa? Ktos inny bedac na moim miejscu po takiej fali nienawisci i szykan jakie ich antyblog generuje - zabilby sie.

Ja zyje, ale czuje sie zaszczuta, zagrozona. Gdziekolwiek pojawie sie na jakimkolwiek forum internetowym jestem atakowana przez przypadkowe osoby ktore naczytawszy sie tych od dwoch lat publikowanych na moj temat bredni postanawiaja dolozyc swoje marne 3 grosze i podokuczac mi, poobrazac, uniemozliwic normalne funkcjonowanie mojego gospodarstwa czy chociazby poprawne relacje miedzyludzkie na plaszczyznie internetowej.

To co sie dzieje we wsi, w bibliotece w Sokolkach to poklosie tego antybloga. Przecietny czlowiek naczytawszy sie tych pomowien, oszczerstw, szykan - zachowuje sie wobec mnie jak swinia.
Policji i prokuraturze pasuje to? Nie moge sie doczekac zadnego postepowania sadowego w zwiazku z szykanami jakie mnie spotykaja w internecie i we wsi. Ubliza mi sie, grozi pobiciem i smiercia, a policja praktycznie nic z tym nie robi, nikogo nie ukarala, ani nawet nie pouczyla. Pasuje im taka sytuacja? Sadze, ze tak.

Jestem bezradna wobec wymiaru niesprawiedliwosci i przestepcow ktorzy regularnie lamia moje prawa. Rzecznik Praw Obywatelskich tez praktycznie odmowil mi pomocy. Amnestii International nawet nie odpowiedzialo na moj email. Zachlystuja sie przypadkami lamania praw czlowieka gdzies tam w Afryce lub Azji, a pomijaja to co sie dzieje w Polsce na codzien.

Takie panstwo stworzyliscie. Aparat ucisku ktory gnebi bezbronnych ludzi dowolnie i w kazdej formie. To wy jestescie winni bo glosujecie na zwyrodnialcow ktorzy takie bezprawie wprowadzaja do kraju.
Ci z was co czynnie nie glosuja glosuja biernie oddajac swoje glosy i wybor innym. Ci inni za was decyduja. Do wladz sa wybierani ludzie ktorzy dzialaja na szkode Polski i Polakow. Ustawicznie sa podnoszone podatki. Zaostrzane prawo wzgledem obywateli.
Powstaja prawa wymierzone w zwyklych obywateli.
W tej chwili legalnie wolno zabic policjantowi cywila i uchodzi mu to bezkarnie. Natomiast ojciec rodziny broniacy jej przed zbirami idzie do wiezienia za obrone swojej rodziny. Robia z nas ubezwlasnowolnione legalnie kukly, ktorym za niezbedna obrone zdrowia i zycia grozi wiezienie.
To wy, glupio glosujace lub
nie glosujace szaraki jestescie wspolodpowiedzialni za nasze polskie piekielko, ktore pleni sie od lat w naszym kraju zatruwajac zycie zwyklym obywatelom takim jak ja.

Wezcie sie wreszcie ogarnijcie i zaglosujcie na Prawo i Sprawiedliwosc ktore chce zrobic porzadek z polskim prawem, naprawic je tak, by zwykly obywatel mogl funkcjonowac w tym kraju w poszanowaniu swoich podstawowych praw ludzkich.

środa, 24 września 2014

Zaklinaczka koni czyli Indianka

Z ciezkim sercem sie od rana zbierala by isc po konie. Koszmarny kaszel i bol gardla nie ulatwial zadania. Do tego ogolne oslabienie i bole miesni. Masakryczna grypa. Gdyby nie martwienie sie o konie nic by ja nie zmusilo aby wstac z lozka.

Byla po nie wczoraj, ale nie daly sie zagnac. Robily kolka i parkowaly pod siedliskiem gospodarza. Gdy Indianka poglaskala Indiane i poprosila ja zachecajaco by poszla z nia do domu, klacz obejrzala sie za siebie na siedlisko goscinnego gospodarza i spojrzala na Indianke wzrokiem ktory mowil:
''Hodowco, czego chcesz? Tutaj nam daja cukierki. Nam tu dobrze. My tu zostajemy.'' Gospodarz lubi konie, a jego 15letnia corcia uwielbia.
Konie wyczuly przychylnosc i czuly sie tam jak u siebie. Zadomowily sie.
Nie daly sie naklonic do powrotu. Gospodarz obiecal pomoc w wygnaniu koni z jego pola na dzis rano, ale rano Indianka bardzo zle sie czula i takze czekala na listonosza z listami poleconymi, bo dzwonil ze wiezie je do niej. Poszla z ciezkim sercem po poludniu. Uzbroila sie w kantar, linke, kombinerki, jablka. Po drodze pozbierala na polu resztki kukurydzy.

Tym razem reakcja koni byla inna. Chyba zatesknily za Indianka. Nie wystarczyl im sam jej widok dzien wczesniej i poglaskanie ich pyskow i podrapanie grzbietow. Gdy Indianke ujrzaly - podeszly do niej do granicy pastwiska. Dalej baly sie isc bo drut z pradem. Indianka na szczescie wziela kombinerki i przeciela przeszkode (spoko - jutro zalata). Wypuscila konie. Troche sie lekaly przejsc przez miedze ale pokazala im ze drutu nie ma i ostatecznie przeszly. Pierwsza osmielila sie Dakota.

No i zaczela sie mozolna wedrowka przez wzgorza i doliny. Klacze dosc chetnie szly za Indianka. Widac juz mialy dosyc obcej farmy mimo tych cukierkow, ale baly sie pastucha w ktorym byly uwiezione. Pewnie gdyby nie te druty wrocilyby same do domu. Mimo ze byly w obcym miejscu, maja doskonala orientacje terenu, co bylo widac doskonale pozniej gdy zblizyly sie do drogi zwirowej.

Indianka je wolala po imieniu i zachecala jablkami i kukurydza. Szly robiac przystanki, ale na szczescie nie robily numerow typu nagly zwrot o 180 stopni i galop z powrotem, choc Indiana parokrotnie ogladala sie na siedlisko gospodarza.

Znalazly jablon. Pod nia pozbieraly jablka i Indianka tez sie pochylila pozbierac jablka. Nagle uslyszala tetend kopyt. Czyzby przewrotnie pognaly z powrotem do gospodarza? Tylko nie to! Wiekszosc drogi juz je przeprowadzila... Ale nie... Spojrzala i zobaczyla jak jej 4 pieknosci z gracja zwawo i pewnie galopuja w strone jej gospodarstwa. Znalazly przejscie na miedzy i bryknely na druga strone drogi zwirowej. Poczym pelnym galopem pognaly co sil w nogach i plucach do domu czyli na rancho Indianki. Gdy Indianka dotarla na zwirowke byly juz hektary do przodu, pod farma Indianki.

Indianka tam doszla. Gdy doszla, klacze bryknely na jej siedlisko do swej stajni. W nagrode dostaly do zloba jablka i kukurydze a i otreby pszenne dostana gdy Indianka odpocznie, bo bardzo zmeczona jest tym stresem i czarowaniem koni... :-)
Grunt, ze rumaki Indianki w domu. Mozna odetchnac z ulga. :-)
Indianka bardzo sie cieszy, ze udalo jej sie sprowadzic konie bez kantara i linki tylko sila perswazji. Dwa kilometry. Stado koni. Sama bez pomocy.

Gdyby wyszkolilby ja profesjonalny trener bylaby genialna trenerka.
Ma ogromne, naturalne wyczucie psychiki koni. Zawdziecza to wrodzonej, wybitnej empatii umozliwiajacej wczucie sie w druga istote.

Powinna sie ksztalcic w tym kierunku.




wtorek, 23 września 2014

Gaaardloo

O jakzesz boli Indianke gardlo! Normalnie masakra. Dusi sie. Boli glowa.
Ale cieszy sie, ze nareszcie znalazla sploszone konie. Objezdzila cala okolice na rowerze. Glosne kombajny kukurydziane koszace kukurydze w poblizu wystraszyly konie tak az bryknely taki kawal od domu.
Poczestowane cukierkami przez corke gospodarza skubance nie chca wracac. Sa az 2km od domu. Bedzie je ciezko sprowadzic z powrotem.
Gospodarz ma pomoc koniki wygnac z jego pola jutro rano. Nie bedzie latwo, bo pole potezne. Indianka wezmie kantar i uwiaz i sprobuje wpierw w ten sposob wyprowadzic konie stamtad. Chyba sie jutro zakaszle na smierc na tym polu... Przydalby sie trener koni w tym awaryjnym momencie...

piątek, 19 września 2014

Mamo zadzwoń do mnie!

Nie mam impulsów, a wynikła pilna sprawa.
Zadzwoń wieczorem lub w nocy.
Pozdrawiam gorąco z Mazur,
córcia :)))

Indianka zagrypiona

Oslabiona, obolala i cierpi.
Jednak wczoraj wysprzatala podworko z kamieni i sznurkow.
Zabrukowala koleine na gminnej drodze.
Dzis nie ma sily ani apetytu. Musi polezec i nabrac sil.

Indianka

Grypa biblioteczna

Indianka padla ofiara zarazenia grypa. Przedwczoraj gdy wchodzila do biblioteki kilkoro dzieci kichalo, kaszlalo. Dzisiaj ona ma w gardle jakby kamien i katar plynie z nosa. Najgorszy ten bol w gardle i ogolne fatalne samopoczucie. Masakra.

czwartek, 18 września 2014

Ogarnianie podworka

Indianka doszla do wniosku, iz zbyt wiele czasu spedza w bibliotece kosztem swojego siedliska. No, ale jak mus to mus.
W odpowiedzi na wnioski o sciganie urzednikow i funcjonariuszy-przestepcow dostaje coraz wiecej wezwan do zaplaty. Widac wspoldzialaja. Kazde takie nowe wezwanko przychodzi zaraz po tym, jak Indianka zlozy nowy wniosek na policje lub do prokuratury. Chca Indiance dokopac i ja zalamac. Jednak Indianka juz nic nie czuje. Przestala przezywac te ciosy ponizej pasa. Sa one typowe dla kreatur. Indianka jest ponad kreaturami i kanaliami. Da sobie z nimi rade. Prawo jest po stronie Indianki i nie odpusci podlcom, ktorzy ja i jej zwierzeta skrzywdzili.

Dzis ladna pogoda. Warto ogarnac podworko. Mnostwo tu kamieni powychodzilo i trzeba je uprzatnac i zabrukowac nimi dziure na drodze aby podczas deszczu dojazd byl.

Droga byla w tym roku zwirowana, ale pominieto jak zwykle jej koncowy odcinek prowadzacy do gospodarstwa Indianki.
Ogromne koleiny jak byly tak sa nadal. Jest to wyraz arogancji miejscowych wladz, ktore taka polityke wobec tej drogi prowadza od lat.
Zdaniem Indianki swiadczy to o ogromnej pogardzie i nienawisci jaka maja do samotnie gospodarujacej rolniczki.

Nieszkodzi. Indianka sama zalata gminna droge, bo maja do niej przyjechac fajni ludzie i dojazd musi byc.

Indianka

Watch "Metallica - Nothing Else Matters (official video clip)" on YouTube

https://www.youtube.com/watch?v=SzsDHtzx6tI&feature=youtube_gdata_player

Troche klasycznego, dobrego metalu :-)

Z pozdrowieniami,
Isabelle de Rebelle vel Indianka :)

środa, 17 września 2014

niedziela, 14 września 2014

Wycieczki rowerowe

Indianka ma za soba dwie bardzo udane wycieczki rowerowe (nie liczac zaliczenia gleby na waskiej, stromej, kretej i piaszczystej sciezce prowadzacej na kolonie i zgubienia solidnego lancucha z klodka i kluczykiem).

Jechalo sie kapitalnie na wyremontowanym przez sasiada Warszawiaka rowerze. Sucho, cieplo, slonecznie, zielono. Piekne, czyste, naturalne krajobrazy wokol. Rower sunal lekko niosac Indianke do swojskiej kawiarenki internetowej w Stoznym. Sielanka.

Indianka delektowala sie kazda minuta tej jazdy lacznie z momentem zaliczenia nocnej gleby w drodze powrotnej. Gdy zaryla lokciem w piach i spojrzala w granatowa ton nocnego nieba usianego gwiazdami wyjatkowo dobrze widzialnymi pod ta szerokoscia geograficzna - postanowila w tej wywrotowej pozycji chwile pozostac zaplatana w swoj blekitny rower wpatrujac sie w piekne niebo i podziwiajac gwiazdy.

Teraz przed nia dwa dni farmerskiego kokoningu. Ladna pogoda.
Trzeba wykorzystac ten czas na prace podworkowe.

sobota, 13 września 2014

Nauka języka angielskiego w zamian za naukę jazdy konnej

Wiem, wiem, jestem spłukana, nie mam kasy...:)
ALE jednak mam coś cennego do zaoferowania - mianowicie moje umiejętności w nauczaniu języka angielskiego.
Zatem chętnie podzielę się swą wiedzą z kimś, kto mi pomoże ujeździć moje konie, nauczy mnie dobrze jeździć konno, tak, bym
mogła bezpiecznie udać się po dwa worki owsa lub ziemniaków do wsi obok, lub trochę dalej itp.

Po prostu mieszkam na kolonii, pod lasem, w takim miejscu, gdzie przez większość roku nie ma dojazdu, zwłaszcza zimą.
Czasem trzeba zrobić zakupy. Nie mam auta. Mam za to konie. Sama wyhodowałam. Są surowe.
Chcę je wykorzystać do celów praktycznych czyli by pomóc sobie w ciężkich zakupach,
także by zwieźć drewno z pola moim drabiniastym wozem.
Latem - i owszem, do przyjemnych wypraw w siodle po okolicy. Wszak nie samą pracą człowiek żyje :)

Kto chętny pomóc? :)


piątek, 12 września 2014

Pelna kultura

Indianka odpoczela psychicznie w zaciszu kolejnej kulturalnej biblioteki prowadzonej od wielu lat przez serdeczna Pania Marysie. Biblioteka w Stoznym to bardzo sympatyczne miejsce. Tym razem Indianka wyprobowala komputer na parterze. Fajny sprzet. Sprzet bardzo funkcjonalny i wygodny w uzytkowaniu. Kameralna, ladna salka z widokiem na zielony plac zabaw. W tle przeurocze pianie koguta. :)

Cale bite 5 godzin pracowala nad nowym pismem procesowym.
Posilkowala sie poradnikiem prawnym uzyskanym w prokuraturze.
Jeszcze wiele musi sie nauczyc, ale bardzo chce wygrac, wiec sie nauczy.

Tak czy inaczej z tego co czyta prawo w wielu kwestiach jest wadliwe, niesprawiedliwe i powinno zostac poprawione. Ledwo 7 dni na zlozenie zazalenia i termin zawity! Jesli nie zdazysz w terminie zlozyc zazalenia, nawet jesli racja jest po twojej stronie - przegrales na amen.

Natomiast urzedy maja dlugie lata na to by pognebic obywatela. To nie jest sprawiedliwe. I te stosy bzdurnych przepisow typu kolosalne kary za budowe domu na swojej wlasnej ziemi - to jakas paranoja! Koszmar na jawie. :(

Glosujcie na tych co uczynia prawo polskie pro ludzkie i sprawiedliwe. Dosc faszyzmu i totalitaryzmu w prawie polskim, ktory tlamsi porzadnych obywateli! Mamy boskie i konstytucyjne prawo do orientacji na polskosc, tradycje i normalne, bezpieczne zycie we wlasnym kraju i domu!

czwartek, 11 września 2014

Mokra

Indianka zmokla. Pojechala na rowerze do Olecka z zepsutym przez trolla swietliczanego laptopem. Laptop kaput. Jego naprawa moze kosztowac nawet 700 zl. Masakra. Indianke nie stac na taki wydatek. Troll powinien zaplacic. Zepsul, to niech placi.

Indianka