sobota, 7 sierpnia 2010

Ambona

Ambona myśliwska - okolica obfituje w dziką zwierzynę: dziki, sarny, jelenie, żubry...

Owies

Owies... ulubione ziarno koni i kóz :)

Zgrabiarka

Stara zgrabiarka konna - przydałaby się taka Indiance...

Jezioro Szwałk

Wreszcie upragniona woda... Indianka śpieszy zanurzyć się w wodach jeziora... ;)

Wieś Szwałk

Ceglany, poniemiecki dom nad jeziorem Szwałk...


Ule

Turkusowo-błękitne ule na Szwałku...

Białe brzozy

Brzezina w drodze na Szwałk
Brzozy to ulubione drzewa Indianki. Zagajnik brzozowy czyli brzezina wygląda tak pogodnie... Indianka uważa, że białe brzozy powinny być sadzone przy drogach. Fajnie wyglądają za dnia - przyjemnie się jedzie wśród nich, a w nocy są bardziej widoczne dla kierowców od innych gatunków drzew... Ponadto, ich drewno jest znakomitym opałem, a żywe drzewa źródłem zdrowotnej oskoły... Gdyby to od Indianki zależało, wszystkie drogi w gminie obsadziłaby brzozami... :) Póki co, pozwala by na jej ziemi rosły te piękne i pożyteczne drzewa :) Już kilka fajnych wyrosło :)

Mostek

Uroczy, prosty, a funkcjonalny mostek... Co prawda trochę obdrapany... Przydałoby się słupki wybielić, a relingi pomalować na świeży niebieski kolorek... Tak niewiele trzeba, by ten mostek wyglądał na prawdę ślicznie...

Tak to  już jest, że gdy się mija coś setki razy nie widzi się detali, nie dostrzega całości tak ostro, jak ostro się widzi tę samą rzecz, gdy mija się ją po raz pierwszy... :) 

Indianka mostka nie pomaluje, bo to nie jej jurysdykcja, ale ubytki mostka zainspirowały Indiankę do odmalowania obramowań okien i drzwi w jej oborze - trzeba dbać o swoje w pierwszej kolejności... :) Obramowania  już są - bieleją śnieżną bielą ku uciesze indiańskiego poczucia estetyki... I to nie koniec... W Indiance obudził się zmysł artystyczny - niejedno jeszcze zmaluje na siedlisku swym... ;))) Trzeba wapna dosypać i wąski pędzel nabyć - może Indianka się rzuci na malowanie fug między kamieniami obory... Jak malować, to na całego :))))

Mazurskie siedlisko

Po drodze na Szwałk uwagę Indianki przykuło typowo wiejskie siedlisko mazurskie...

Cmentarz

Cmentarz w Cichym - wyjątkowo piękne i spokojne miejsce spoczynku - pełne zieleni i śpiewu licznych ptaków...

Wspaniały żyrandol


Wspaniały, imponujący żyrandol góruje nad głowami wiernych poczas każdej mszy... nad nim odkryte niedawno zdobne freski sufitowe...

Chrzcielnica

Przepiękna chrzcielnica w kształcie kielicha...

Figura z dzieciątkiem

Figura z dzieciątkiem wygląda bardzo realnie i sugestywnie...

Święta figura

Figura świętego błogosławi przybywających do kościoła wiernych...

Kościół w Cichym

Kościół w Cichym
Wnętrze zabytkowego kościoła z 1566 roku tchnie niesamowitym klimatem przeszłości i religii...

Dziwnie pomyśleć, że pół tysiąca lat temu tutaj żyli i modlili się ludzie, a my nawet nie byliśmy w planach :)

Oni dawno temu wymarli, a my zajęliśmy ich miejsca... Niesamowite, zaiste :)

Sobotnia wycieczka

W zeszłym tygodniu Indianka zabrała Australijczyka na wycieczkę nad jezioro. Po drodze zwiedzili kilka miejsc.
Pierwszym z nich był zabytkowy kościół w Cichym zbudowany w 1566 roku.

środa, 4 sierpnia 2010

Kicia okociła się

Wczoraj Kicia Kreska urodziła śliczne maleństwa. Indianka zrobiła jej przytulne gniazdo i poi ją mlekiem kozim.

piątek, 30 lipca 2010

Praca wre

Obory jaśnieją aż miło. Tę wymalowała Indianka. Drugą maluje Ashley...
Co prawda jeszcze trzeba poprawić to i owo, ale z grubsza jest okay...
Wapnowanie to ważny element dezynfekcji i konserwacji budynków inwentarskich.
Indianka lubi wapno za to, że znakomicie odkaża i odświeża obory i stajnie.... :)
YES!

czwartek, 29 lipca 2010

Romantyczna kolacja

Kolacja smaczna, własnoręcznie upichcona: mięsiwo, ziemniaczki, sosik, do popicia herbata miętowa ze świeżej mięty z brzegów własnego strumyka, stolik na dworze pod gruszami i gwiazdami, zapachowe lampki i świece na stole, w tle pulsujące dźwięki natury: kumkanie żab, śpiew ptaków, miła pogawędka z niezwykłym podróżnikiem - zabójczo przystojnym, młodym, wysokim Australijczykiem - po prostu  bosko...  :)
Indianka tak może wieczerzać codziennie... ;)

Międzynarodowe porządki

Indianka wraz z Australijczykiem Ash’em i Niemką Almą ostro podziałali porządkując drogę.
Alma wpadła na jeden dzień pomóc coś na gospodarstwie. Spała w swoim namiocie, bo pokój zajął wcześniej Ashley. Także obora z grubsza uporządkowana i wymalowana, ale tam jeszcze sporo roboty do zrobienia.