Własnego 6cioletniego syna? Dobrze sytuowany marynarz marynarki wojennej?
Tego syna z którym chodził na plac zabaw by się z nim bawić?
Po co miałby to robić?
Jeśli się nie przyzna sam, to nie uwierzę że zabił własne dziecko.
A może jemu zabito syna, bo jako wojskowy dowiedział się o czymś nielegalnym co planuje rząd?
Gdyby to on zabił syna próbowałby ukryć zwłoki w lesie. Miał na to dużo czasu.
Chyba, że gdy wybiegł z domu niczym ścigana zwierzyna, to jego syn żył i był cały i zdrowy.
Na moje oko on dostał groźbę pozbawienia go życia i dlatego ukrył się w lesie. Morderca, który wszedł do jego mieszkania zabił syna by wrobić Borysa i spowodować ogólnokrajowy pościg za Borysem.
Nakręcanie nagonki na ojca zamordowanego syna nie jest roztropne, albowiem nie ma żadnego dowodu, że to on zabił syna.
W mieszkaniu obok zwłok dziecka znaleziono także zwłoki psa, co świadczy o tym, że zabójca był obcym człowiekiem dla psa, który prawdopodobnie bronił dziecka i domu przed obcym i za to został zabity.
Zapytajcie Jackowskiego kto zabił dziecko i psa, zamiast urządzać w ciemno nagonkę na ojca, prawdopodobnie Bogu ducha winnego.