niedziela, 24 listopada 2013

Pańskie oko konia tuczy :)

Ekowioskowicz Artur pod czujnym okiem Gospodyni sprawuje się dobrze :)
Nadrabia niemal tygodniowe zaległości, które powstały na skutek opieszałości dwóch ekowioskowiczów, zajętych bardziej gadaniem, niż pomaganiem. Zwozi taczką słupy z pola pod dom, gdzie następnie zostaną poddane okorowaniu, suszeniu i malowaniu choć raczej nie dzisiaj :)
Przy okazji skróciliśmy nieco przydługie słupy i tym samym zyskałam pieńki na zaszczepienie boczniaka i shitake - moich ulubionych grzybków hodowlanych :)
Kury karmione ręką Jarka przestały się nieść, ale teraz Ja je karmię, więc powinny niebawem dać jaja :)
Ach... nie napisałam wczoraj - wczoraj miała miejsce dywersja ekowioskowiczów, która zakończyła się opuszczeniem włości przez Jarka. Chłopy porzuciły drogocenne narzędzia na polu i udały się w siną dal, w poszukiwaniu papierosów - nic nie mówiąc Gospodyni. Owce dobrały się do narzędzi, wywaliły taczkę, odgryzły korek od oleju i wylały zawartość. Co wysoce naganne, obaj wioskowicze oszukali Indiankę, łżąc bezczelnie, iż idą na pole piłować słupki na ogrodzenie, a tymczasem poszli w cug. Tym samym rozgniewali Gospodynię i nadużyli jej zaufania do nich. Skutkiem czego nastąpiła reprymenda, po której Jarek opuścił włości, a Artur został jeszcze na trochę. Jak się dostosuje do regulaminu gospodarstwa (czyli nie będzie rżnął głupa i nie będzie robił Gospodynię w ciula) to może tu jeszcze trochę pobyć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!