RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 23 października 2014
Zgaga
Zatarte pily
Trzeba pilnie oddac do serwisu, bo nie ma czym pociac drzewa na kloce, a tu zima tuz tuz.
Na domiar zlego rower ma kapcia, wiec wszedzie trzeba chodzic pieszo.
środa, 22 października 2014
Straszny sen
Przeszukiwali budynek tropiac zwierzeta Indianki. Liczyli je i robili zdjecia. Znalezli gesi i ku zgrozie Indianki szczenieta swiezo oszczenionej suczki. Indianka byla zaskoczona widokiem szczeniat. Nie wiedziala, ze suczka sie oszczenila na jednej z polek dlugiego magazynu. Zamarla gdy inspektorzy szczenieta znalezli. Obudzila sie przerazona.
wtorek, 21 października 2014
Ludzie bez twarzy
polska fotografia dokumentalna i obyczajowa bardzo ucierpiala.
Narodek przesadnie ukrywa swoje buzie, czesto bardzo ladne lub przystojne buzie, czy chociazby ciekawe lub zwyczajne twarze.
Powstaja foty dziwolagi z obcietymi glowami lub zamazanymi twarzami. Jakby ci ludzie zamiast glow - dupy na szyi nosili. :-) :-) :-)
Jest to doprawdy dziwactwo. Tym przyjemniej oglada sie przedwojenne lub powojenne fotografie z otwartymi twarzami czesto rozciagnietymi w szczerym usmiechu :-)
Cieplo w domu
Boleslaw sie myje w misce. Indianka wykapala sie wczoraj w kascie goracej wody i umyla wlosy zanim pojechala do Goldapii.
Dzisiaj musi odpoczac po wczorajszej wyprawie do tego granicznego miasta.
Przeszla wczoraj pieszo ok. 15 km, z czego 10km w deszczu z Kowal do Sokolek. Do samej Goldapii dotarla sprawnie i szybko samochodem podwieziona pod sama komende (to trzecia komenda w regionie ktora odwiedzila Indianka:-) ) natomiast nocny powrot zapowiadal sie hardcorowo, ale ciezarowa zgarnela ja za Goldapia i podrzucila do Kowal, takze nie musiala isc z buta 35km, lecz duzo mniej.
Niestety z Kowal nikly ruch i trzeba bylo dreptac na wlasnych konczynach az na rancho.
Za to w domku czekalo ja ciepelko i racuszki :-)
poniedziałek, 20 października 2014
Obejrzyj film „Ełk (Official Video), muzyka: DRIFT - Nasze miasto feat.Marcin Miller feat. Piotr Karpienia” w YouTube
Obejrzyj film „Ełk z lotu DRONA” w YouTube
sobota, 18 października 2014
Mazury Garbate inaczej kraina EGO czyli Elk, Goldap, Olecko :-)
Najwyzsza gora ma ponad 300 metrow wysokosci.
Tutaj zobaczysz jastrzebie, kormorany, czaple, dzikie gesi, oczywiscie setki bocianow oraz tysiace innych gatunkow ptakow, a takze zajace, lisy, dziki, sarny, jelenie, losie, a nawet zubry i wilki. Ekolodzy wypuscili tez rysie :-) :-) :-)
Teren typowo rolniczy. Mleczna kraina. Wielkie i srednie stada bydla mlecznego i miesnego. Dziesiatki drobnych wioseczek ukrytych wsrod wzgorz i lasow.
Architektura naturalna, popruska, kamienno-ceglana, kryta dachowka recznie wyrabiana. Domy zdrowe, oddychaja. W upalne lata utrzymuja wewnatrz naturalny przyjemny chlod.
Ludnosc mieszana, naplywowa, osiedlona po II Wojnie Swiatowej.
Mowi z uroczym, spiewnym akcentem.
Pomiedzy wioskami liczne polne drogi, takze zwirowe, rzadko brukowe, jeszcze rzadziej asfaltowe. Ruch na tych drogach nikly, czyni je naturalnymi, bezpiecznymi, idealnymi do rajdow konnych trasami.
Do tego Ja dysponuje 11 hektarami prywatnego raju doskonalego do naturalnego, urozmaiconego, ciekawego treningu koni :-)
Poszukuje dzielnych towarzyszy do smialych eskapad po cudownej
okolicy :-) Mile widziane osoby potrafiace fachowo ulozyc konie do jazdy wierzchem i w zaprzegu lub posiadajace ulozone konie i chetne by sie nimi dzielic ze mna :-)
Interesuje mnie szkolenie koni pod katem klasycznie ujezdzeniowym czyli prawdziwa szkola jazdy, oraz pod katem zaprzegowym i rajdowym :-) Skoki mnie nie kreca, ale konie mam skoczne, wiec mozna je w tym kierunku takze rozwijac :-)
Pozdrawiam i zapraszam do kontaktu telefonicznego lub emailowego :)
Indianka :-)
Rajdy.Konne(@)tlen.pl
511945226
Cieplutko
Po gruntownym udroznianiu i czyszczeniu kanalow komina dalo sie napalic w piecu i zagrzac wode do mycia, zmywania i prania. W domu zrobilo sie cieplej. Komin rozgrzal sie i osuszyl.
Boleslaw
Bedzie mogla wyjechac do pracy by zarobic na splate haraczy dla KRUS, zakladow energetycznych, banku i innych pomniejszych, by zarobic na remont domu i siedliska, na zakup traktora i maszyn rolnych a takze na nowe zwierzeta hodowlane.
Moze w szerokim swiecie spotka bratnia dusze i szczesliwie sie zakocha? :-)
środa, 15 października 2014
Regeneracja sil
Wycieczka do Wegorzewa :)))
Takze powrot z oddalonego o 80km Wegorzewa byl spoko. Pogawedki z kierowcami bardzo sympatyczne i ciekawe. Spotkala tez znajomego hotelarza ktorego kilka lat nie widziala.
wtorek, 14 października 2014
Kareta do Wegorzewa :-) :-) :-)
Indiance z glowy wylecial termin przymusowego badania, tym bardziej ze nie znala wyniku posiedzenia sadu ktory mial debatowac nad jej zazaleniem na przymusowe doprowadzenie na badanie psychiatryczno-psychologiczne majece ustalic m.in. czy byla poczytalna w chwili "dokonania czynow'' polegajacych na rzekomym naruszeniu nietykalnosci policjantek ktore Indianke poturbowaly rok temu, gdy pojechala zabrac swojego pieska ze schroniska w Bystrym kolo Gizycka.
Fura duza, okratowana. Przybyl dzielnicowy z Kowal Oleckich z drugim policjantem. Indianka byla zaskoczona ich widokiem, gdyz mniemala iz pani sedzia przystala na jej prosbe o niezmuszaniu jej wolnej duszy do takich upokarzajacych katuszy. :-)
W sobote Indianka nie miala mozliwosci sprawdzic poczty od adwokatki ktora pytala o wynik posiedzenia sadu. Swietliczanka z Sokolek wziela znienacka urlop i zamknela dostep do komputerow i internetu w sobote.
Dopiero dzis u niezwykle uprzejmego i nieziemsko cierpliwego pana psychiatry w szpitalu w Wegorzewie odczytala swoja poczte.
Pan psychiatra pozwolil Indiance naladowac tablety i komorki, a pani psycholog poczestowala zielona herbata i jablkami, bo Indianka na czczo pojechala do Wegorzewa. Komisja skladajaca sie z roslego pana psychiatry i dwoch drobnych kobietek w tym jednej pani psychiatry i drugiej pani psycholog byla bardzo mila dla Indianki.
Nie bylo zadnego zlego traktowania pradem czy krepowania w kaftan bezpieczenstwa co Indianka widziala na filmach grozy.
U pana psychiatry wygadala sie do syta na temat krzywdy jaka jej i jej zwierzetom wyrzadzono i probowano wyrzadzic.
U pani psycholog pobawila sie rysunkami, puzlami, klockami oraz posegregowala karteczki z twierdzeniami z ktorymi sie zgadzala lub nie. Byly tez pytania i quiz o swiecie, np. ''Kto to Maria Sklodowska Curie i co wynalazla", test matematyczny, oraz test typu definicje pojec, test skojarzen itp. W tescie matematycznym musiala w pamieci obliczac ulamki i procenty czego nigdy nie musiala robic wczesniej, ale sobie z wiekszoscia zadan poradzila, a z coraz bardziej rozbudowanymi zadaniami opisowymi juz nie chcialo jej sie zmagac, wiec sobie je odpuscila. Indianka bez kawalka miecha ma slaba koncentracje, a pani psycholog miala tylko jablka :-) Matematyki nigdy nie lubila, ale gdy zdawala egzaminy do szkoly sredniej i na studiach - nauczyla sie wszystkiego co kazali i nawet polubila to. Obecnie wiedza ta nie jest jej do niczego potrzebna, wiec sobie nie lubi zaprzatac nia glowki :-)
Wszystko to trwalo kilka godzin, wiec policjanci z Olecka nie czekali na Indianke, ale udalo jej sie dosc sprawnie i szybko wrocic stopem do domu :-)
Wyniki badan pozna dopiero, gdy komisja przekaze opinie sadowi... :-)
Pani psycholog powiedziala, ze Indianka za duzo twierdzen odrzucila jako nieprzystajace do tego co ona Indianka mysli i sadzi, ale Indianka tak nie uwaza. Starala sie odpowiadac rzetelnie na pytania i twierdzenia zawarte na karteczkach, a gdy miala watpliwosc co do odniesienia sie danego twierdzenia to wtedy dopytywala o to.
Poza tym wiele pytan bylo ulomnych nie obejmujacych zlozonosci zycia realnego. Np. byly pojedyncze pytania o towarzystwo i samotnosc.
Pytania zbyt jednostronne. Np. czy Indianka dobrze sie czuje w tlumie, czy lubi towarzystwo, czy lubi imprezy, czy lubi samotnosc, itp.
Otoz Indianka zarowno dobrze jak ryba w wodzie czuje sie w tlumie, nie przeszkadza jej towarzystwo, ale nie da sie za nie pokroic, ceni sobie spokojna i wolna swa samotnosc, ale najszczesliwsza bylaby majac u swego boku bratnia dusze ktorej nigdy nie spotkala... :-)
niedziela, 12 października 2014
Zabiegi pielegnacyjne koni
Rowniez zaatakowala grzywy i ogony. Ze szczegolnym namaszczeniem szczotkowala nogi klaczek, aby przyzwyczaic je do kontaktu z kowalem. Probowala tez podniesc noge Dakoty. Dzis klacz niespokojna. Ma ruje i momentami bryka. Dala jej wiec spokoj, ale do konca pazdziernika ma zamiar nauczyc wszydtkie kobylki podawania kopyt do czyszczenia i strugania.
Dzis klacze grzeczne. Po pol dnia na zmiane chodzily na wybieg. Poki nie ma pastucha na baterie tak trzeba kombinowac. I tak jeszcze kilka slupow jest do wkopania. Potem trzeba bedzie pomyslec o zerdziach poprzecznych.
Pomoc do opieki nad zwierzetami
sobota, 11 października 2014
Konserwacja stajni
Zrobi tu owczarnie i koziarnie, a konie przeniesie do drugiej stajni, ktora jest w lepszym stanie.
Rebeliantki wrocily
Nie bedzie mogla wyjechac. Byle laik nie da sobie z nimi rady. Takze trener pozbawiony empatii i umiejetnosci konskiego myslenia nie da rady ich znalezc, nad nimi zapanowac i sprowadzic je z ucieczki.
Indianka musi kupic im nowy, bateryjny elektryzator i osaczyc klacze na wybiegu pod stajnia. Bedzie trudno je w nim utrzymac, gdyz pokochaly cala swa konska dusza i uwielbiaja dalekie eskapady po okolicy podczas ktorych moga sie na maksa wybiegac i poczuc niczym nie skrepowana wolnosc.
Nie ma jak szalony galop na poteznych, pagorkowatych terenach.
Dwie klacze sciagnely sobie kantary. Jutro znow bedzie gimnastyka by je im zalozyc. Poki co trojka zamknieta w stajni, a Denver chodzi pod stajnia.
Dziki u Wasa
Kwiczaly i chrumkaly az dudnilo. Ciekawe czy Was na dziki wezwie policje? No przeciez laza regularnie po jego polach i niszcza mu uprawy. Pole kukurydzy ma otoczone pastuchem z silnym pradem, ale dziki i tak mu tam wlaza i zra kukurydze :))) Ciekawe, czy kolo lowieckie podzieli sie z gospodarzem dziczyzna wypasiona na jego kukurydzy? Powinno byc cos takiego jak dzikowe. Zwrot kosztow wypasu dzikow na uprawach rolnych w postaci wspanialej, wedzonej szynki :-)