Parszywe kurwy z GOPSu (czyli podwładne wójta Locmana, który ukradł mi stado zwierząt i zagłodził na śmierć) w roku 2017 założyły mi sprawę o umieszczenie mnie wbrew mojej woli w zakładzie psychiatrycznym.
Na posiedzeniu sądu w dniu 22 lipca 2020 roku, jedna z nich, żona policjanta Marcina Maciejewskiego z KPP Olecko, Monika Maciejewska, wnioskowała, aby umieścić mnie w zakładzie psychiatrycznym wbrew mojej woli i wbrew woli mojej rodziny oraz bez wysłuchania moich racji w sądzie. Szmata, potraktowała mnie jak przedmiot, a nie jak człowieka, który myśli i czuje.
Policjant Marcin Maciejewski oskarżył mnie o zniszczenie protokołu policyjnego, po tym jak sam w mojej obecności podarł kilka takich protokołów, a jego matka jako świetliczanka w Sokółkach dokuczała mi latami, gdy przychodziłam korzystać z komputera w świetlicy, w tym uszkodziła mój laptop, a także szczuła na mnie swojego męża, okolicznych ludzi, w tym podżegała do pobicia mnie okolicznych pijaków, którzy pod jej wpływem ubliżali mi i grozili pobiciem i zabiciem.
Byłam i jestem szykanowana przez policję olecką z powodu matki Maciejewskiego, która wielokrotnie mi dokuczała w świetlicy w Sokółkach, oraz dopuściła się fizycznego ataku na mnie i na moje mienie. Kilka razy ona mnie w tej świetlicy fizycznie zaatakowała, co było zgłaszane na policję, która odmówiła ukarania jej.
Na posiedzeniu sądu był też prokurator Paweł Truchan z Prokuratury Rejonowej w Olecku, którego krewni pracują w Urzędzie Gminy Kowale Oleckie, a jeden z nich, Patryk Truchan, brał udział w kradzieży moich zwierząt. Ten prokurator również wnioskował o umieszczenie mnie w zakładzie psychiatrycznym wbrew mojej woli i bez wysłuchania moich racji.
Ponadto prokurator Paweł Truchan przegonił z sądu mojego świadka, który chciał zeznawać w mojej sprawie, by mi pomóc. Wygonił go z sali posiedzeń sądu i wylazł za nim na korytarz i stamtąd też go przeganiał.
Ta nagonka na mnie i zamach na moją wolność jest przyczyną stresu i poczucia bycia zaszczuwaną.
W takiej sytuacji nerwy puszczają, mimo, że staram się nad sobą panować.
Indianka