Piękna pogoda, a tu potrzebna praca umysłowa.
Do dzieła, Izabella :)
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Samo się nie zrobi. Żadna istniejąca partia nie pomoże mi dostać się do parlamentu by zatrzymać szkodliwe dla rolników przepisy.
Konfederacja blokuje mi dostęp do kandydowania od 2019 roku. Na nich już nie liczę.
Muszę sama założyć partię rolniczą.
Niniejszym tworzę inicjatywę oddolną SamoOchrona. Nazwa inspirowana Samoobroną Andrzeja Leppera, którego bardzo poważam.
Do następnych wyborów przygotuję się tak, by je wygrać. Mam 3,5 roku na to.
Zapraszam do współdziałania wszystkich patriotów którym leży na sercu dobro rolników, hodowców, rolnictwa, hodowli, zwierząt gospodarskich, których celem jest by polscy rolnicy wytwarzali zdrową, swojską i niedrogą żywność dla mieszkańców polskich miast, by Polacy byli zdrowi, najedzeni i szczęśliwi.
Dla panienek ogłupionych hitlerowską propagandą aborcyjną powiem tylko, że aborcja na życzenie dla Polek to był pomysł Hitlera podczas II Wojny Światowej.
Wyjaśnię tutaj, że Hitler, to zbrodniarz wojenny który wymordował fizycznie 6 milionów Polaków w latach 1939-1945.
Jeśli sądzicie, że robicie mądrze robiąc dobrze Hitlerowi na jego życzenie mordując polskie bezbronne dzieciątka to muszę wam powiedzieć, że jesteście ciężkimi idiotkami.
Suszę się, bo zaraz mam wychodzić w miasto na spotkanie z koleżanką sprzed lat.
Idziemy gdzieś razem. :)
Anonimowe świnie nadają na mnie od lat niszcząc mi reputację, szczując na mnie ludzi, uniemożliwiając mi normalne funkcjonowanie, doprowadzając moje zwierzęta do rabunku i śmierci, a gospodarstwo do ruiny.
Dopóki nie zabiorę się za tych skurwieli i nie rozpieprzę ich w drobny mak, to nie będę mogła normalnie żyć, normalnie funkcjonować. Po prostu nie mam wyjścia - muszę się za nich zabrać.
Co potrzebuję?
Jedzenia i dachu nad głową oraz uwolnienia się od mafii, która mnie prześladuje od lat.
Trzeba zastanowić się jak to osiągnąć.
A może w Polsce zmiany społeczne zaszły tak daleko i głęboko, że już nie ma Polaków, tylko jakaś bezkształtna, bezosobowa, beztożsamościowa zbieranina europejska?
Wygląda na to, że trzeba będzie się zająć szukaniem pracy na full time.
Trzeba będzie przejrzeć swoje CV i wywalić z niego daty.
Przypominam lewicy, że Sejm, to polski wynalazek, Polacy płacą na jego utrzymanie i Polacy mają prawo wstępu na jego obrady celem kontroli obywatelskiej i sprawdzenia, czy posłowie lewicy pracują, czy też śpią lub wagarują.
Spięcie w Sejmie. Na salę wszedł Robert Bąkiewicz. "Nie jest pan posłem" (msn.com)
Ja nie zmieniam poglądów na temat dewiacji homoseksualnych mimo nacisków i dręczenia mnie przez lewicę, która te dewiacje promuje.
Hitem znienawidzonym przez lewicę i zboków jest moja pioseneczka-limeryczek uroczy:
"Czyżby czyżby, było to normalne by dwie baby lizały sobie pizdy??? 🤔🙃
Czyżby, czyżby???!!! 🤔🙃😀
Wczoraj znowu pani od teorii projektowania postawiła mi dwóję za kolejny rysunek, który jej oddałam tydzień czy dwa tygodnie temu. Nie wytłumaczyła dlaczego i jak go poprawić. Był wykonany wg jej wytycznych i nie był zły. Moim zdaniem celowo zaniża mi oceny. Złośliwie się uśmiechała, gdy mówiła jaką ocenę mi postawiła.
Także poniżyła mnie podczas zajęć. Ugryzłam grejfruta aby się napić soku, bo mi w gardle zaschło. Stała ode mnie 10 metrów dalej w głębi sali wykładowej. Kazała mi wyjść na korytarz i tam zjeść tego grejfruta. Odłożyłam grejfruta i powiedziałam, że nie muszę go teraz jeść, że zjem po zajęciach. Na to ona nadal nalegała, bym wyszła z sali wykładowej. Ja odmówiłam. Powiedziałam, że nie jem już tego grejfruta i nie będę nigdzie wychodzić. Na to ona, że mam wynieść tego grejfruta z sali bo jej przeszkadza jego zapach (niby go czuła w co nie wierzę, bo stała 10 metrów ode mnie, a ja sama zapachu nie czułam siedząc tuż obok owoca). Dla świętego spokoju wyniosłam grejfruta z sali do bufetu.
Nie wiem, czy chcę w takiej uczelni studiować, czy chociażby na tym wydziale. To chyba nie ma większego sensu się męczyć. Tam moim zdaniem są zatrudnione osoby, które zamiast uczyć przychodzą do pracy aby się wyżywać na studentach. Oczywiście nie wszyscy wykładowcy się tak zachowują jak ta pani. Ale ta pani jest opiekunką mojego roku i tym gorzej to wygląda w tym kontekście.
Muszę poważnie przemyśleć tę uczelnię. Szkoda mi włożonego czasu, pracy i pieniędzy w ten rok nauki aby przez jedną czy dwie osoby rezygnować ze studiów. Ale może nie jest mi pisane, by studiować akurat na tej uczelni, skoro to tak wygląda i przełożeni nie robią z tym porządku.