Rano Wicia wstał i miał miłą niespodziankę. Widział tort, ale poszedł na spacer. Wybrał się do Akademii Bosej Stopy, do której ostatecznie nie dotarł. Wychodząc na spacer – wpuścił niszczycielską kotkę do kuchni. Kicia Miriam dobrała się do torta.
Kotka Miriam pierwsza spróbowała torta :))). |
Próba ratowania torta wymagała ostrych cięć chirurgicznych :) |
Indianka odpaliła torta. Wicia zdmuchnął wszystkie świeczki za jednym tchem :) |
Przekrój torta. |
Porcje torta. |
Wiktor i kocięta :) |
Wiktor i konie. |
Wieczorem Wicia wyciągnął swoją grę planszową pt. “Rancho”. Zagrali. Indianka za pierwszym razem wygrała. Wygrała konia, krowę, owcę i królika :) Jednak realne doświadczenie się przydaje nawet w grach planszowych :) Zagrali w sumie 6 partii. Skończyło się na remisie 3:3. Indiankę gra wciągnęła :) Obudziła się w niej żyłka hazardzisty :D
Następnego dnia Wicia udał się z kociętami, które na nim zamieszkały, na łąkę by pokazać koniom maluchy.
Jutro niestety już wyjeżdża, by w Warszawie odwiedzić gurudwarę.
Wicia podarował dla indiańskiej ekowioski piękny monitor :)
Przyda się, bo Indianka miewa tu gości, którzy chcieliby korzystać z komputera, a Indianka indiańskiego nie chce użyczać, bo to jej osobisty komputer. Indianka ma dodatkowo dwa zepsute, które da się naprawić – kwestia wymiany niektórych części i wtedy ten monitorek by się bardzo przydał do jednego z nich. W jednym z komputerów wysiadł wentylator, a w drugim nie pamięta już co. Może procesor?
Wiktor to informatyk. Indianka to rolnik. Podczas pobytu Wici – Indianka pozwoliła gościowi pobawić się jej taczką. W zamian Wicia dał do zabawy Indiance swój tablet. Indiance spodobał się tablet :) Fajna zabawka :) Indianka lubi zaawansowane technologie tak samo bardzo jak naturę :) Wiciowi taczka i zabawa z nią też się spodobała :)
Zażył nieco ruchu i ćwiczeń okołotaczkowych. Po wysiłku spał jak kamień :)