RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Indianki to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 26 maja 2011
Padlina na łące
cielęcia... Widać było, że nie żyło już od dłuższego czasu - od wielu dni, a może i tygodni... Wskazywał na to postępujący rozkład ciała i smród, który widać zwabił psy... Zwłoki były już częściowo zmumifikowane - wysuszone przez słońce...
4 komentarze:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
A to nie ten cielak co szukała go kiedyś jedna z Twych znajomych ?
OdpowiedzUsuńNie. To cielak jednego z tych co graniczę z nimi przez miedzę.
UsuńCielak leżał na polu tego co mi jego psy kiedyś zagryzły kozy.
no tak to bywa..ciekawe komu zaginął ten cielak..niedługo małe sarenki będą ganiać..Saba ostatnio jakiś kawałek skóry, chyba z dzika znalazła w lesie..
OdpowiedzUsuńDużemu bambrowi. Nie zaginął tylko zdechł i wywiózł padlinę na pole, a psy powlekły. Tak tu się robi. Padlinę znalazłam na polu Wąsa.
Usuń