RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Indianki to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
sobota, 14 listopada 2015
Smak prawdziwego mięsa - bezcenny!
Smak prawdziwego mięsa... Mmmmm... Mmmmmmm...
Bezcenne :-) :-) :-) Cudo! Jaka rozkosz podniebienia! :-)
Indianka przyrządziła sobie gulasz z piersi naturalnie karmionego, na otwartych przestrzeniach jej zielonych łąk wybieganego indyka...
Fantastyczna sprawa! Cudowny smak wartościowego, czystego mięsa... Coś pięknego! Od dziś Indianka je tylko swoje mięso. I basta!
Wypatroszone i podzielone! :-)
Już późno. Indianka delikatną, chudziutką pierś sobie zostawi do uduszenia na obiadokolację, a resztę mięsa wyniesie w zimne miejsce do ostudzenia. Jutro upiecze uda i ugotuje rosół. Nareszcie prawdziwe mięso! :-) W najbliższym tygodniu będzie zajadać pasjami indyczynę. Ma nadzieję, że jeszcze dziś, uda jej się popieścić podniebienie cudownym smakiem indyczyny osobiście odchowanej na jej zielonym Rancho znajdującym się w rejonie Zielonych Płuc Polski - czyli w najczystszym klimatycznie i ekologicznie zakątku kraju :-)
Ooooskubane :-)
Chwilę odsapnie, nabierze sił i do dzieła! Przed nią trzeci etap czyli patroszenie i dzielenie ptaka. Potem jak da radę to go od razu zamarynuje i upiecze. Jutro będzie królewska uczta :-)
Pieczyste z własnego indyka :-) Booosko! Niammm! :-) :-) :-)
Na pohybel niemieckim Kauflandom! :-) :-) :-)
Na pohybel trującym ścinkom skurwysynkom! :-) :-) :-)
Ucz się internetowy ludu jak radzić sobie samodzielnie! :-)
Na wsi trzeba dzielnym i twardym być - wtedy jest co żryć! :-)
Deeeszcze nieeespokooojneee...
Tymczasem Indianka zabrała się za indyka. Z ciężkim sercem, bo zwierzę znajome i ulubione. Jednak pusty żołądek i kieszeń wspomogło tę trudną decyzję. Przykro ubijać swoje własne zwierzątko. Trzeba to robić szybko, sprawnie i nie myśląc za wiele - najlepiej machinalnie. Najwięcej roboty będzie przy skubaniu.
Ale za to ile cennego, smakowitego mięsa! Mięso pierwszej klasy.
Ekologiczne, od wolno i długo oraz bezstresowo tuczonego indyka na bazie zieleni swych łąk i niewielkiego dodatku zbóż. Bez hormonów wzrostu sztucznie i nie bez szkodliwych skutków ubocznych dla konsumenta przyśpieszających wzrost żywca. Bez rakotwórczych antybiotyków. Bez toksycznych tanich pasz GMO.
Zdrowiej jeść swoje mięso z osobiście odchowanego drobiu, niż kupować tuszki przemysłowe z wielkich ferm, naszpikowane Bóg wie czym.
Jesteś tym co jesz :-) Zatem w tym tygodniu Indianka będzie indyczką :-) :-) :-) Ciurrli ciurrlii... :-) :-) :-)
Zaś indykowi było powiedziane, że jego indycza dusza ma tu wrócić na wiosnę w ciele nowego pisklaka. Ciało zewnętrzne to tylko powłoka.
Wymienna powłoka. Liczy się dusza. Dusza jest zaś nieśmiertelna.
https://www.youtube.com/watch?v=bJ6Y1LQ7xyI&feature=youtube_gdata_player
Wybrane :-)
A to co w formie wyłącznie papierowej jest - to sobie za dnia poczyta po kilkanaście choćby stron dziennie. Oko sobie zakoduje co ciekawsze frazy i słówka. Mózg sobie odświeży i zapamięta cenne historyczne i językowe wiadomości.
Takim to sposobem Indii oderwie się od trosk i jednocześnie rozwinie intelektualnie. Indii ma piękny, idealistyczny i niezwykle bogaty, nieprzeciętny umysł, zatem warto go szlifować. Koniecznie. Takie cenne diamenty trzeba szlifować. Mus!
Wybrała powieść adekwatną do pory roku i położenia - podobnego do sytuacji Indianki:
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Z zaciekawieniem słucha jak to sobie dawniej chłopi radzili na wsi:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/chlopi-czesc-pierwsza-jesien/audiobook/
piątek, 13 listopada 2015
Pracowity dzionek
Nareszcie koniec tygodnia :)
środa, 11 listopada 2015
Trzy miseczki
"dziwno" - forma zasłyszana u ś.p. Babci - tu użyta celowo, przez szacunek do Babci i jej języka mówionego
"wyzzuty" - jakoś mi lepiej brzmi niźli "wyzuty" więc oficjalnie mianuję tę właśnie formę jako użytkową i prawidłową - na mocy mojej nieposkromionej innowacyjności i kreatywności :-) Ole! :-) :-) :-)
Zbędny pastuch akumulatorowy?
Parę dni temu Indianka zrobiła obchód zachodniego krańca swoich pastwisk. Zmurszałe słupy ogrodzeniowe powalone.
Na betonowe słupki niestety nie stać ją. Zanim natnie i okoruje, zaimpregnuje oraz wkopie nowe słupy - minie sporo czasu.
Póki co ustawiła przenośne ogrodzenie. Potrzebny do niego elektryzator akumulatorowy, gdyż Indianka nie ma w domu prądu do zasilania elektryzatora sieciowego.
Wreszcie w domku!
Gdy wracała nocną porą rowerem w strugach zacinającego pod wszystkimi kątami deszczu - tylko odliczała mijane wsie. Nie myślała ile przed nią kilometrów jest, lecz ile już dziarsko przemierzyła. Chyba nikomu w tym kraju nie chciałoby się w taką pogodę po nocy wracać długie kilometry do domu... Na pewno nikomu :-)
Ona jedna zaś tak często podróżuje. Jazda rowerem do Olecka i z powrotem jest to bez wątpienia duży wysiłek i zadanie czasochłonne oraz energochłonne - pożerające wiele ludzkich sił, zwłaszcza gdy rowerzystka wraca obładowana tabołami, a wiatr wieje jej w twarz.
Tylko jedna stopa jakimś cudem pozostała jedyną suchą częścią jej ciała. Cała reszta przemokła dogłębnie. W jednym kaloszu nawet chlupał litr deszczówki!
Rower to pojazd wymagający wiele wysiłku od użytkownika, ale za to tani w użytkowaniu jest. Przede wszystkim nie zużywa kosztownego paliwa. Mimo braku pieniędzy można nim całkiem daleko zajechać i pozałatwiać wiele spraw, a nawet przywieźć spore zakupy w razie potrzeby. Latem nazbierać ziół i owoców rosnących przy słabo uczęszczanych drogach.
Rower więc daje niezależność od sporadycznego transportu publicznego - można nim udać się do miasta kiedy się chce i to za darmo. Można także wrócić kiedy się chce. Po mieście śmiga się szybciej rowerem niż samochodem, a zwłaszcza szybciej niż autobusem.
Rower to fantastyczna rzecz latem czy w suchą, bezwietrzną pogodę.
Ale jazda w strugach deszczu, nocą, po wertepach, w porywach wiatru - wymaga olbrzymiego samozaparcia, którego brak w większości wygodnickiemu, współczesnemu społeczeństwu.
Rower to pojazd dla twardych, niezłomnych tygrysów - takich jak dzielna Indii :-)
środa, 4 listopada 2015
Środowy coconing
Załatwianie spraw na rowerze
poniedziałek, 2 listopada 2015
Mmmdddliiii...
Dżdżysty poniedziałek
niwelowanie nierówności terenu Tu wiosną posieje żarłoczne słoneczniki i dynie. Na słonecznym wzgórzu bogatym w świeżą próchnicę będą cudnie owocować :-) |
Dzionek dzisiejszy mokry, dżdżysty, smętny i nostalgiczny.
niedziela, 1 listopada 2015
Pracowita niedziela
Drewutnia |
Sterta drewna |
Budowa chodnika |
Nowy chodnik |
Przerabianie obramowań grządek na chodnik |
Zbutwiały słupek... |
Żerdzie |
W malinowym chruśniaku
Wolność polega na tym, że wolny człowiek robi to co chce i kiedy chce.
Dziś było Święto Zmarłych, ale Indianka jest setki kilometrów od swoich bliskich zmarłych więc dzień ten spędziła pożytecznie na swej farmie.
Ś.P. Babcię ma zawsze w sercu i pamięci niezależnie od pory roku i dnia.
sobota, 31 października 2015
Postulaty do nowego Parlamentu Polski
2. Platfusowy zakaz sprzedaży świeżego mięsa, wędlin, serów, jogurtów itd. bezpośrednio z gospodarstw - WON!
3. Usunąć z Konstytucji Polski doklejone w złej wierze sformułowanie:
"o ile ustawa nie stanowi inaczej"
Chodzi m.in. o to, że skoro Konstytucja Polski stanowi, że każdy Polak jest wolny,
to żadna ustawa nie może mu tej wolności odebrać nawet na kilka minut bez bardzo poważnego powodu typu zagrożenie życia lub zdrowia.
Nie może być takich sytuacji, że sędzia odbiera niewinnej, nieskazanej osobie wolność i naraża na szykany policyjne tylko po to by ją zmusić do zbędnych badań psychiatrycznych - trzecich z kolei. To jest zamach na podstawowe wolności każdego wolnego obywatela.
Ja się na to nie godzę. Państwo i jego instytucje powinny chronić swoich obywateli, a nie na nich się zasadzać, napadać i upokarzać.
Każdy człowiek ma prawo do zachowania godności osobistej.
Żaden urzędas nie ma prawa upokarzać i poniżać, odbierać wolność i godność ludzką żadnej niewinnej, niegroźnej, nieskazanej osobie.
Jeżeli legislatorzy przemycili taką możliwość psując prawo - powinno to zostać szybko naprawione i na przyszłość uniemożliwione.
Konstytucja RP powinna zawierać niezłomne zasady zabezpieczające podstawowe prawa ludzkie.
Nasza Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej była bardzo dobra.
Platfusy i czerwony beton ją zeszmaciły.
PiS to musi szybko naprawić by niewinni ludzie nie cierpieli i nie byli poniewierani tak jak Indianka, Waldemar Deska czy doktor Kękuś i wielu innych.
Szczytem obłudy jest twierdzenie, że państwo zarządzane przez PO jest państwem sprawiedliwym, bezpiecznym, troskliwym, opiekuńczym. Nic podobnego.
PO pozwala by pacjent umierał na ulicy bez pomocy medycznej.
PO porywa dzieci biednym rodzinom zamiast im pomóc finansowo i materialnie.
PO ukradła emerytury (pieniądze emerytom z Otwartego Funduszu Emerytalnego).
PO truje naród (PO zalała kraj chemiczną, genetycznie modyfikowaną, rakotwórczą żywnością głównie z Zachodu - dba o cudze interesy kosztem zdrowia i bogactwa Polaków).
PO zwalcza rodzime rolnictwo (masa zakazów i kosztownych nakazów przy jednocześnie najniższych w Europie dopłatach rolniczych).
PO zwalcza mandatami wolny handel żywnością na wsi (zakaz sprzedaży mięsa, wędlin, mleka, nabiału w tym sera, jogurtów, jaj i przetworów z gospodarstw).
PO urządza łupieżcze zasadzki na kierowców zamiast remontować i budować dobre drogi.
PO wygnało z kraju za chlebem całe młode pokolenie. W Polsce nie mają szans na dobre życie.
PO wyprzedaje polskie ziemie obcym.
PO wynaradawia Polaków wmawiając im że wszystko co typowo polskie jest złe.
Reasumując:
PO to samo zło!
WON z Polski, larwo co niszczysz ten kraj i Naród!
Zacieranie śladów w toku!
"Już we wrześniu "Gazeta Polska Codziennie" alarmowała, że zarządzenie, które wchodzi w życie 1 listopada umożliwia niszczenie dokumentów w instytucjach państwowych. Wśród przygotowanych do tego materiałów są te, które dotyczą m.in. operacji zagranicznych Agencji Wywiadu, raportów ws. przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu a także raportów powstałych po katastrofie smoleńskiej w Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Co więcej, według informacji "GPC" w MSW zniszczeniu mają ulec m.in. dokumenty wytworzone przez komisję Jerzego Millera, byłego szefa ministra spraw wewnętrznych i administracji, która badała okoliczności katastrofy smoleńskiej. Oznacza to zatem pozbycie się dokumentów dotyczących wizyt Jerzego Millera w Moskwie, gdzie dwa razy w 2013 r.
Katastrofa smoleńska
Przypomnijmy. 10 kwietnia 2010 roku w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny rozbił się prezydencki samolot Tu-154M. Na pokładzie maszyny było 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wszyscy pasażerowie tego tragicznego lotu zginęli na miejscu. Polska delegacja leciała na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu.
Wraz z parą prezydencką zginęli także ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa. Wśród ofiar byli m.in. Ryszard Kaczorowski, Krzysztof Putra, Jerzy Szmajdziński, Janusz Kurtyka, Maciej Płażyński, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Przemysław Gosiewski, Sebastian Karpiniuk, Izabela Jaruga-Nowacka, Piotr Nurowski czy Anna Walentynowicz."
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gpc-akta-smolenskie-zostana-zniszczone/7683x5
Kto ma dostęp do tych tajnych dokumentów zwłaszcza ujawniających kulisy zamachu na Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i śledztwa w sprawie zamachu smoleńskiego - niech kopiuje, robi skany, foto - niech dokumentuje co się da zanim przestępcza klika zniszczy ważne dowody mordu i osób za niego odpowiedzialnych lub z nim powiązanych!
Dorodne ścinki
Ścinki :-) |