RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
niedziela, 10 lutego 2019
Niemiecka partia Biedronia jest finansowana przez Niemcy
sobota, 9 lutego 2019
4 matactwa komisji wyborczej w Gdańsku
https://youtu.be/zJmErryBFK8
PiS gdy walczył o wyborców to wiele dobrego obiecywał.
Gdy dostał się do władzy, na początku realizował swoje obietnice.
Zaczęło się wszystko psuć gdy Duda zdradził w sprawie sądów.
Od tamtego momentu Duda narzucił chujową politykę rządowi PiS i są negatywne zmiany, PiS skręcił na lewo, olał prawicowych wyborców.
Jeszcze coś tam PiS robi dla ludzi, ale nie dla Polaków, tylko Żydów i Ukraińców i innych emigrantów, a na to zgody Polaków nie ma.
Nie jestem wrogiem PiS, jest o niebo lepszy od Platformy, choć czy na pewno, skoro dąży do obciążenia nas Polaków podatkami na rzecz Żydów i innych nacji? To jest nie w porządku.
Ja nie zgadzam się, by Polaków zmuszano do utrzymywania Żydów i Ukraińców.
PiS obecnie lansuje w mediach siebie i lewicowe partie, a wycina z debaty patriotów z partii narodowych i wolnościowych.
Pompują zboka Biedronia finansowanego przez Niemcy, a zamilczają na śmierć pozbawione finansowania Ruch Narodowy i Partię Korwina Wolność, oraz inne prawdziwie prawicowe inicjatywy, jak Grzegorz Braun itp.
Bycie Hodowcą to powołanie
Obornik wybrany do gołego betonu |
Obornik wybrany do gołego betonu |
Pościelone |
Obejrzyj film „Rejestracja Grzegorza Brauna na kandydata prezydenta Gdańska odroczona” w YouTube
Ta sytuacja także naświetla problem tego że Polską nie rządzą rdzenni Polacy, którym na sercu leży dobro narodu polskiego, lecz siły lewicowe nastawione na czerpanie zysków osobistych kosztem narodu polskiego.
Gdańszczanie nie pozwólcie na to by zgniły mafijny układ gdański nadal trzymał waszą społeczność w szachu przez kolejne dziesiątki lat!
Pan Brown to jest jeden z nielicznych kandydatów który posiada coś bezcennego mianowicie kręgosłup moralny to jest człowiek który idzie do polityki dla idei po to by zmienić rzeczywistość realnie na rzeczywistość prawdziwą szczerą uczciwą
piątek, 8 lutego 2019
Poznajcie Grzegorza Brauna kandydata na prezydenta Gdańska
By urzędnicy nie zabierali bezkarnie Polakom dzieci, zwierząt, majątku.
Byśmy nie byli we własnym kraju pomiatani i niszczeni tak jak ja jestem prześladowana, terroryzowana i niszczona.
By tak się stało polscy patrioci muszą przejąć władzę w Polsce.
Zaczynamy od Gdańska. Wolnościowo-patriotyczna Koalicja ProPolska wystawiła w Gdańsku swojego kandydata na prezydenta miasta. Jest nim katolik i reżyser Grzegorz Braun. Poznajcie zacnego Grzegorza Brauna, kandydata na prezydenta Gdańska. Poniżej wypowiedź Grzegorza Brauna, jednego z liderów Koalicji ProPolskiej:
"Donosił sowieckiej bezpiece"
Braun zapowiedział audyt w Gdańsku, gdy wygra i układ się posrał, że im się do dupy dobierze, dlatego komisarze wyborczy kombinują z rejestracją.
Oglądalność mojego bloga 😇
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu
|
100 706
|
Łączna liczba wyświetleń
|
3 665 946
|
Codzienny obrządek
Zwierzęta są zadbane i dopilnowane dobrze czyli tak jak co roku.
Zwierzęta mają całodobowy swobodny dostęp do kilku wodopojów.
Zwierzęta mają co jeść i co pić. Są też lizawki solne i pasza treściwa.
Tej zimy lisy i cudze psy są przeganiane przez moją Amari - moją bojową owczarzycę azjatycką. Owieczki bezpieczne od wałęsających się po wsi psów sąsiadów.
A zwierzęta u wójta wszystkie zagłodzone na śmierć i spalone?
Chów otwarty
Machloje w komisji wyborczej w Gdańsku
Machloje w komisji wyborczej w Gdańsku podczas rejestracji podpisów i kandydata na prezydenta Gdańska.
Dziwi, że w marszu Niepodległości szło 250000 Patriotów Polskich, a patriotyczny Ruch Narodowy ma tylko 1% poparcia?
Aromatyczny brąz ogrodowy
Najładniejsze i najzdrowsze warzywa rosną na naturalnym nawozie, a obornik koński jest najwartościowszym nawozem, idealnym pod warzywa.
"Indianko ja mam pytanie, bo ostatnio nad tym myslałam. Czytam cie od zawsze, twojego bloga znalazłam w 2013 roku, także prawie jak bliscy hahaha 😊 do rzeczy. Słusznie oburzasz się, kiedy na twój teren wpada cudzy pies i zabije twój dobytek, zrozumiałe, zwłaszcza ze masz za dobre serce żeby takiego azora odstrzelic. Mnie zastanawia natomiast jak bys się zachowała, gdyby twoja sunia (sterylizowana? Bylabym chętna na taką kulkę!) pogryzla cudze zwierzęta i ten ktoś przyszedłby do ciebie z awantura? Mam nadzieje ze nie uznasz tego za co a nie miłego, ale bardzo jestem ciekawa odpowiedzi! Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego dla Ciebie i tych pięknych mustangów z dzikiej doliny... Z Rancho! Ps. Jak można wysłać ci pieniazki i jakies przekąski? Gdzie zgłosić ci chęć nadania takiej paczuszki?"
Adres:
Izabella Redlarska
Rancho de Rebelle
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
Woj. Warmińsko-Mazurskie
Tel.511945226
Moja suka nie lata po wsi, tylko siedzi w domu lub biega po podwórku i siedlisku oraz moim ogrodzonym gospodarstwie.
Nikogo nie zaatakowała, ani nie pogryzła.
Owszem, ujada na obcych i nikogo do domu nie wpuszcza, ale to jest jej zadanie, by gonić intruzów. Jak ktoś pcha mi się do domu przemocą to będzie pogryziony.
Na podwórko jak ktoś wtargnie też może liczyć na atak psa. Po to psa trzymam, by tu się obcy nie szwendali.
Pies sąsiada zagryzł mi 6 owiec na podwórku rok temu, a łajdak nie zapłacił za stratę i jeszcze przeciwko mnie snuje oszczerstwa w sądzie, że rzekomo zwierzęta z głodu zdechły, kłamie, że siana nie miałam, mimo, że chuj ma na monitoringu 3 transporty paszy jadące do mnie w 2017 i 2018 oraz dodatkowe transporty paszy treściwej na tamtą zimę, plus ma na monitoringu transporty paszy na tę zimę zarówno siana jak i zboża.
Drugi chuj, którego pracownik szczuł jego psami moje owce i pies jego pogryzł moje zwierzęta, bawi się w sądzie w publiczność, bezczelna menda pierdolona. 😬
Zabił mi dwie kozy, skurwiel jebany. Jedną wepchnął traktorem w siatkę, a drugiej skręcił kark pod moją nieobecność, gdy łaził po moim siedlisku i stajni.
Jego parobki organizowali polowania na moje owce i kozy. Łapali i zabijali na mięso, a koza była ukradziona na mleko.
Frekwencja na stronie dopisuje
Liczba wyświetleń dzisiaj
|
4 254
|
Liczba wyświetleń wczoraj
|
4 568
|
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu
|
98 730
|
Łączna liczba wyświetleń
|
3 662 64
|
czwartek, 7 lutego 2019
Tylko zwierzęta uratowane przeze mnie przed Fundacją Molosy Adopcje żyją
Żyją wszystkie zwierzęta, które zostały na moim Rancho, które uratowałam przed grabieżą, przed porwaniem przez złych ludzi.
Wszystkie zwierzęta mam zadbane i dobrze zaopiekowane. Nie chorują, nie padają. Są zdrowe i czyste.
Konie pasą się zgodnie razem z owcami i kozami. Na Rancho sielanka, a u wójta gehenna zwierząt.
Tę gehennę zgotowała moim ukochanym zwierzątkom podła kobieta nazwiskiem Elżbieta Kozłowska z fundacji Molosy Adopcje, dla której lewactwo z re-volty i Facebooka, pozbawione serca i sumienia wpłaciło 8200 zł by zimna, wyrachowana sadystka zamordowała pozostałe przy życiu moje ukochane konie, bo te chore z nienawiści Żydówy nienawidzą mnie tak bardzo za moje radykalne, narodowe poglądy, że gotowe są do każdej niegodziwości.
Indianka
Czy rząd PIS nas sprzedał?
Żydzi wynoszą dokumenty z archiwum IPN.
Będą zakładać nam sprawy sądowe o wielkie odszkodowania.
Rząd PiS podniesie nam podatki aby spłacić Żydów.
Obetną nam emerytury i świadczenia socjalne byle tylko zaspokoić żądania Żydów.
Żydzi zniszczą nasz kraj. Będą nas coraz bardziej terroryzować. Zrobią z nas drugą Palestynę. Rząd PIS kolaboruje z naszym śmiertelnym wrogiem. Czy Rząd PiS nas zdradził?
środa, 6 lutego 2019
Braun zebrał niemal 6000 podpisów!
Drżyj Dulkiewicz 😁
Polska katolicka wraca do Gdańska 🇵🇱😁
Poczta odmówiła doręczania przesyłek
Nie wiem co o tym myśleć 😁
Z całą pewnością poczta została nabuntowana przez listonosza,
tego niesympatycznego typa w środku.
Na razie nie wiem co o tym wszystkim sądzić i jak zareagować. Póki co postanowiłam zdarzenie udokumentować:
https://youtu.be/kbzqWuXmxWU
Nie wiem dlaczego listonosz nie chce doręczać listów poleconych do rąk własnych. Chyba mu się nie chce po prostu.
Jak tutaj mieszkam 16 lat to zdarzało mu się kilkakrotnie robić takie różne akcje żeby nie doręczać ludziom na koloniach korespondencji.
Kiedyś tam wymyślił skrzynki ustawione w środku wsi 2 km od mojego miejsca zamieszkania. Skrzynki się nie sprawdziły. Ludzie z nich nie korzystali.
No ale wymusił na poczcie żeby skrzynki zbiorcze ustawić w całej gminie.
Nikt z tych skrzynek nie korzystał. Zostały połamane, pogniecione.
Każdy woli dostawać pocztę na swój adres domowy, a nie do niestrzeżonej skrzynki z której ktoś może wyjąć cudzą korespondencję.
Zeznanie
II Wydział Karny
ul. Osiedle Siejnik I 18
19-400 Olecko
tel. 87 523 06 40
fax 87 523 06 95
karny@olecko.sr.gov.pl
IIK 624/18 Zeznanie
Materiał dowodowy wyprodukowany przez zorganizowaną grupę przestępczą, a zwłaszcza jego interpretacja budzi uzasadnione wątpliwości, albowiem jest to w interesie zorganizowanej grupy przestępczej by uniknąć odpowiedzialności karnej i zawodowej za kradzież mojego mienia, za znęcanie się nad moimi owcami i kozami i za ich wymordowanie.
Moje zwierzęta przed ich kradzieżą i wywiezieniem z mojego gospodarstwa nie chorowały ani nie padały. Były pod dobrą opieką: pod moją opieką oraz koleżanki Niemki. Gdy na gospodarstwie zaczęły się pokazywać cudze, agresywne psy było to natychmiast zgłoszone w gminie i na policji.
U mnie nigdy zwierzęta nie padały z powodu wad genetycznych. U mnie na moim gospodarstwie nie ma chowu wsobnego. Owce i kozy - materiał zarodowy - pochodził z różnych gospodarstw i baranki oraz koziołki do krycia były często zmieniane. Owce, stado zarodowe - stworzyłam z osobników pochodzących z trzech różnych hodowli, w dodatku były to sztuki różne rasowo, niespokrewnione.
Z całą pewnością zmiany genetyczne nie były przyczyną zgonów na farmie wójta.
U mnie takich zgonów nigdy nie było, a ostatnie wykoty to owoc zapładniania starannie wyselekcjonowanym dużym, białym baranem nie spokrewnionym z owcami, które krył.
Dzięki przemyślanemu i starannemu krzyżowaniu ras rodziły mi się coraz piękniejsze i dorodniejsze owce.
Efektem mojej pracy hodowlanej było piękne stado o różnobarwnych umaszczeniu i różnej strukturze włosa.
Zwierzęta w dniu ich wywozu nie były chore, ani nie kaszlały, ani głodowały, były w bardzo dobrej kondycji. Ich życiu nic nie zagrażało albowiem psy sąsiadów po moich interwencjach na policji i w gminie przestały się pojawiać na moim gospodarstwie.
Zwierzęta wywieziono bezpodstawnie: bez decyzji sądu, bez decyzji wójta o zaborze. Nie było też podstaw prawnych na podstawie ustawy o ochronie zwierząt albowiem moim zwierzętom nic nie groziło. Nie były zagrożone.
Osoby, które wywiozły moje zwierzęta stworzyły zagrożenie dla moich zwierząt w ten sposób, że zagnały je trzykrotnie do budynku, który grozi zawaleniem oraz
załadowały je na dwie za ciasne przyczepki nie spełniające wymogów do transportu takiej ilości zwierząt.
Zwierzęta po wywiezieniu zostały nafaszerowane świństwem, po którym zaczęły kaszleć, wymiotować chudnąć i padać. Miał to być niby środek na odrobaczenie, ale ten środek pozbawił je zdrowia i życia. Środek podano moim zwierzętom na zarządzenie inspektora PIW Olecko pana Dariusza Salamona, który nalegał aby w pierwszej kolejności podać ten środek moim zwierzętom.
Jak widać ze skutków nie był to środek ratujący życie tylko środek zabijający. Inspektor weterynarii zgodnie z ustawą o inspektoratach weterynarii nie ma prawa dokonywać jakichkolwiek czynności przy moich zwierzętach bez mojej zgody i bez mojej obecności.
Środek podano moim zwierzętom bez mojej zgody i bez mojej wiedzy.
Z dokumentacji z tamtej farmy, gdzie przetrzymywano moje zwierzęta wynika, że zwierzęta nie dostawały paszy ani wody co najmniej przez pierwsze tygodnie po wywiezieniu zanim pojawił się ponownie pan Salamon. Stąd kolejne jego ruchy pozorowane czyli zarządzenie dowiezienia paszy. Skoro kazał dowieźć paszę to znaczy, że jej tam nie było na miejscu, albo był to jakiś odpad na przykład zgniła sianokiszonka.
Dawniej ten gospodarz u którego były moje owce i kozy za sprawą wójta, sprzedał mi partię zgniłej sianokiszonki i była oto awantura. Mógł chcieć się odegrać na moich zwierzętach za tamto zdarzenie, a ponadto fakt, że przywozi komuś do karmienia zwierząt zgniłą sianokiszonkę pokazuje czym on karmi zwierzęta, zwłaszcza cudze.
Reasumując: wójt przekazał moje zwierzęta w bardzo złe ręce, a mnie hodowcy i właścicielki tych zwierząt nie dopuszczał do nich uniemożliwiając mi tym samym kontrolę stanu ich odżywiania. Zorganizowana grupa przestępcza planowo wyniszczała moje stado owiec i kóz przez ponad pół roku do chwili obecnej doprowadzając je do masowych zgonów.
Prokurator wydał nakaz aresztowania mnie 6 grudnia 2018 mimo, że nie było podstaw. Wystarczył sam nakaz doprowadzenia. Nie unikałam składania zeznań, po prostu nie miałam jak dojechać do miasta o czym informowałam policjantkę i prokuraturę. Prosiłam o wcześniejszy telefon w razie transportu abym mogła się przygotować do jazdy: odpowiednio ubrać, zabrać dowody do sprawy. A wcześniej przez pół roku próbowałam złożyć zeznania do tej sprawy, ale nie dopuszczano mnie do tego.
Okłamywano mnie, że sprawa o znęcanie się nad zwierzętami nie toczy się. Nie miałam wglądu w akta i nie miałam możliwości złożyć swoich zeznań i dowodów.
Mimo, że sprawa dotyczyła mnie i moich zwierząt i mojego gospodarstwa przesłuchiwano wszystkich tylko nie mnie. Drążono głęboko i daleko, zakulisowo i w sekrecie przede mną pisano do ARIMR, pisano do nadzoru budowlanego próbując znaleźć na mnie jakikolwiek haczyk, który można by było podciągnąć pod rzekome znęcanie się nad zwierzętami.
Po prostu celowo i świadomie unikano przesłuchania głównego świadka i poszkodowanej, aby dać sobie czas na wyniszczenie mojego stada. W tym czasie kiedy moje zwierzęta celowo przetrzymywano daleko ode mnie - były one poddawane rozmaitym manipulacjom i ruchom pozorowanym np. rzekomemu odrobaczaniu, kolczykowaniu, rzekomej obdukcji. Zwierzętom nie podawano wody. Zwierzęta głodzono.
Na obcej farmie moje zwierzęta były trute, głodzone, wyniszczane, doprowadzane do śmierci, gdzie były wbrew mojej woli przetrzymywane na polecenie wójta, gdzie nie dopuszczono mnie do kontaktu z moimi zwierzętami oraz gdzie nie dopuszczono niezależnego weterynarza wskazanego przeze mnie.
PIW Olecko zalecał różne działania w stosunku do moich zwierząt jednocześnie mnie nie dopuszczając do nich, do czego obliguje go odnośna ustawa dotycząca inspekcji weterynaryjnej. PIW Olecko nie ma prawa dokonywać jakichkolwiek czynności z moimi zwierzętami bez mojego udziału. PIW Olecko złamał prawo. PIW Olecko sprowadził na moje gospodarstwo bandycką fundację, która mnie okradła, a następnie zarządził trucie i głodzenie moich zwierząt, aby doprowadzić je do stanu wyniszczenia uzasadniającego grabież moich zwierząt.
Zorganizowana grupa przestępcza, która mnie okradła I wywiozła moje zwierzęta i je wymordowała miała mnóstwo czasu na mataczenie i manipulowanie materiałem dowodowym co też uczyniła.
Jak już zorganizowana grupa przestępcza sfabrykowała dokumentację przeciwko mnie - postawiła mi fałszywy zarzut i fałszywie oskarżyła o znęcanie się.
To są szykany zorganizowanej grupy przestępczej, która niszczy mnie jako człowieka, jako hodowcę, jako rolnika. Zorganizowana grupa przestępcza, która zniszczyła hodowlę moich owiec i kóz. Przestępcy, którzy są odpowiedzialni za śmierć stada moich zwierząt.
Żądam ukarania przestępców I wypłaty mi odszkodowania I zadośćuczynienia za doznane krzywdy I straty w kwocie 100 000 zł od każdej z instytucji która brała udział w tym spisku i zbrodni przeciwko mnie i mojemu inwentarzowi czyli od wójta Kowale Oleckie 100000, od PIW Olecko 100000, od Molosy Adopcje 100000, od policji Olecko 100000, od Vetol OLECKO 100000, oraz obciążenia fundacji Molosy Adopcje kosztami tej sprawy sądowej.
- Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, http://ranchoderebelle.blogspot.com/
Aresztowanie 6 grudnia 2018
Wnoszę o wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do policjantów, którzy nadużyli swoich uprawnień wobec mnie. Nic nie usprawiedliwia zakuwania kontuzjowanej, chorej ręki w kajdanki. Ja po tym wypadku do tej pory jestem na zwolnieniu lekarskim i ręka mnie boli.
Policjanci, którzy tego dnia mnie doprowadzali na przesłuchania, doprowadzali mnie między innymi na przesłuchanie do sprawy potrącenia mnie przez samochód, gdzie z akt sprawy wynikało, że uległam kontuzji ręki.
Wiedząc to, że jestem kontuzjowana oraz mając ode mnie na miejscu taką informację, że uległam wypadkowi i ta ręka mnie boli, mimo wszystko nie zważając na moje dobro i na moje zdrowie zakuli moją chorą, bolesną rękę w kajdanki powodując dodatkowy ból i cierpienie.
Barbarzyńskie metody stosowane przez policję olecką wobec mnie są skandaliczne, zwłaszcza, że ta sama policja w maju 2018 roku okradła mnie ze zwierząt, swoim działaniem zwierzęta doprowadziła do śmierci na obcej farmie, a następnie fałszywie oskarżyła mnie o rzekome znęcanie się, które nigdy nie miało miejsca.
Policja olecka pastwi się nade mną psychicznie i fizycznie oraz okrada z mojego dobytku. Jestem szykanowana przez oprawców, którzy doprowadzili do śmierci stado moich zwierząt. Gdyby nie ich czynny udział w kradzieży mojego mienia, zwierzęta by nie wyjechały z mojej farmy i nadal by żyły.
W doprowadzeniu mnie brał udział policjant Adamski ten sam, który brał udział w kradzieży moich zwierząt. On był wyznaczony w tej delegacji jako wódz tej grupki, która przyjechała mnie wywieźć z mojego gospodarstwa.
Poniżyli mnie, nie pozwolili mi się normalnie ubrać, narazili mnie na przeziębienie, zakuli chorą rękę w kajdanki, spowodowali ból i cierpienie, wsadzili z tyłu do klatki, mimo, że wewnątrz radiowozu było dość miejsca, żeby mnie posadzić z przodu i byli do eskorty oddelegowani dwaj dodatkowi policjanci.
Ja nie jestem żadnym przestępcą, żeby tak podle mnie traktować. Jestem zwykłym ciężko pracującym rolnikiem-hodowcą, który każdy dzień swojego życia poświęca zwierzętom, a policja jest od tego by chronić takie osoby, a nie je napadać, okradać, prześladować i szykanować.
Prokurator wydał nakaz aresztowania mnie 6 grudnia 2018 mimo, że nie było podstaw. Wystarczył sam nakaz doprowadzenia. Nie unikałam składania zeznań, po prostu nie miałam jak dojechać do miasta o czym informowałam policjantkę i prokuraturę. Prosiłam o wcześniejszy telefon w razie transportu abym mogła się przygotować do jazdy: odpowiednio ubrać, zabrać dowody do sprawy A wcześniej przez pół roku próbowałam złożyć zeznania do tej sprawy, ale niedopuszczano mnie do tego.
Okłamywano mnie, że sprawa o znęcanie się nad zwierzętami nie toczy się. Nie miałam wglądu w akta i nie miałam możliwości złożyć swoich zeznań i dowodów.
Mimo, że sprawa dotyczyła mnie i moich zwierząt i mojego gospodarstwa przesłuchiwano wszystkich tylko nie mnie. Drążono głęboko i daleko, pisano do ARIMR, pisano do nadzoru budowlanego próbując znaleźć na mnie jakikolwiek haczyk, który można by było podciągnąć pod rzekome znęcanie się nad zwierzętami.
Po prostu celowo i świadomie unikano przesłuchania głównego świadka i poszkodowanej, aby dać sobie czas na wyniszczenie mojego stada. W tym czasie kiedy moje zwierzęta celowo przetrzymywano daleko ode mnie - były one poddawane rozmaitym manipulacjom i ruchom pozorowanym np. rzekomemu odrobaczaniu, kolczykowaniu, rzekomej obdukcji. Zwierzętom nie podawano wody. Zwierzęta głodzono.
W tym czasie moje zwierzęta były trute, głodzone, wyniszczane, doprowadzane do śmierci na farmie wskazanej przez wójta, gdzie były wbrew mojej woli przetrzymywane, gdzie nie dopuszczono mnie do kontaktu z moimi zwierzętami oraz gdzie nie dopuszczono niezależnego weterynarza wskazanego przeze mnie.
PIW Olecko zalecał różne działania w stosunku do moich zwierząt jednocześnie mnie nie dopuszczając do nich, do czego obliguje go odnośna ustawa dotycząca inspekcji weterynaryjnej. PIW Olecko nie ma prawa dokonywać jakichkolwiek czynności z moimi zwierzętami bez mojego udziału. PIW Olecko złamał prawo. PIW Olecko sprowadził na moje gospodarstwo bandycką fundację, która mnie okradła, a następnie zarządził trucie i głodzenie moich zwierząt, aby doprowadzić je do stanu wyniszczenia uzasadniającego grabież moich zwierząt.
Zorganizowana grupa przestępcza, która mnie okradła I wywiozła moje zwierzęta i je wymordowała miała mnóstwo czasu na mataczenie i manipulowanie materiałem dowodowym co też uczyniła.
Jak już zorganizowana grupa przestępcza sfabrykowała dokumentację przeciwko mnie - postawiła mi fałszywy zarzut i fałszywie oskarżyła o znęcanie się.
To są szykany zorganizowanej grupy przestępczej, która niszczy mnie jako człowieka, jako hodowcę, jako rolnika. Zorganizowana grupa przestępcza, która zniszczyła hodowlę moich owiec i kóz. Przestępcy, którzy są odpowiedzialni za śmierć stada moich zwierząt. Żądam ukarania przestępców.
Homoseksualizm to jest dewiacja
Uważam, że homoseksualizm to jest choroba, nie tylko seksualne zboczenie, ale i wypaczenie osobowości, różne zaburzenia osobowościowe i społeczne. Taka osoba jest niestabilna, niegodna zaufania, mściwa i może skrzywdzić.
Ja przez dwie lesbijki jestem prześladowana już 6 lat.
Choram i osłabionam
Dzisiaj jestem za słaba na to. Kuruję się w łóżku.
Potem zajrzę do zwierząt. Na razie nie mam siły wstać.
Biorąc pod uwagę zainteresowanie lewactwa sprawą trzeba się postarać o jakąś kreację wyjściową do tego sądu. 😀
Cała Revolta i Facebook oraz Blogger się trzęsą z ciekawości jak wygląda Indii i jak miażdży Kozłowską z pseudo fundacji Molosy Adopcje.
Nie mogę zawieść moich psycho fanów 😀
Jestem chora. Jestem na zwolnieniu lekarskim do połowy lutego.
Zwolnienie lekarskie wysłałam emailem do sądu. Dzwoniłam i potwierdzili mi, że odebrali i przedłożyli sędziemu.
Dzisiaj spędzam czas w łóżku w towarzystwie moich kotów 🐱🐱🐱🐱🐱🐱
Dzisiaj miałam 3 sprawy w sądzie w Olecku. Niestety nie mogłam się stawić z powodów zdrowotnych. Tak bywa.
poniedziałek, 4 lutego 2019
Komitet Aleksandry Dulkiewicz został zarejestrowany bezprawnie?
Braun skarży się do PKW
Wykarmić 7 koni
Indianka słaba, nadal chora, pozbawiona przez intrygi homo lobby z Facebooka wsparcia Niemki.
Indianka się nie poddaje, choć samej ciężko.
Ogarnia stajnię pomalutku, bez pośpiechu.
Jeszcze dwa miesiące i przyjdzie ulga czyli wiosna.
Porządki w stajni
niedziela, 3 lutego 2019
Urojone winy Polaków
Urojone winy Polaków i ich macosze traktowanie we własnym kraju przez pro żydowskie władze.
Powtórz swoje oszczerstwa Wiśniewski!
Pisałeś coś, że coś ci jestem winna, że niby coś ci ukradłam, czy cię oszukałam.
Bądź tak łaskaw i opisz tą sytuację jeszcze raz. Masz jakieś dowody na poparcie swoich oszczerstw? Z tego co wiem darowizna nie jest kradzieżą, ani oszustwem.
Skoro komuś coś dałeś, bo chciałeś dać, to nie możesz po dziesięciu latach żądać zwrotu darowizny i mówić, że zostałeś okradziony przez osobę obdarowaną i wyzywać ją od złodziei.
Prawda dzidziu?
Rad Mazurski się nie martwi
Ale ty jesteś prawdziwy i ty pod swoim prawdziwym nazwiskiem rozpowszechniasz oszczerstwa na mój temat i to ty za to odpowiesz zarówno karnie jak i z powództwa cywilnego, także zapraszam do Olecka.
Indianka
Tweet from Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak)
Wczorajsze nagranie Komentarza Politycznego w @MediaNarodoweMN: od 18:16 przez dziesięć minut mówię o aferze wokół nagrań rozmów Jarosława Kaczyńskiego. Polecam bo jest to próba możliwie obiektywnego komentarza od kogoś spoza zwaśnionych obozów PiS i PO
https://t.co/Mzle9tEsbg https://twitter.com/krzysztofbosak/status/1091703960203902976?s=17
Historia Ślązaka co to miał siedlisko całe remontować
Wielokrotnie dzwonił do mnie i powtarzał, że on mi pomoże za darmo wyremontować dom i całe siedlisko i pomoże mi w hodowli zwierząt.
Pierwotnie miał przyjechać pociągiem, ale nie chciało mu się jechać w takich warunkach i postanowił kupić auto dostawcze i nim przyjechać i między innymi przywieźć jego narzędzia budowlane, które chciał wykorzystywać zarówno na moim gospodarstwie jak i na usługach budowlanych w okolicy.
Pomysł zakupu auta to był wyłącznie jego własny pomysł. Nie namawiam go do tego.
Zażądał ode mnie abym mu znalazła oferty dostawczaków w cenie do 3000 zł.
Na OLX ukazały się dwie takie oferty w jego okolicy, jedną z nich był żuk.
Gdy Szymura zastanawiał się które z tych aut wybrać podpowiedziałam mu, że jeśli kupi żuka to być może od niego odkupię to auto za jakiś czas, bo jest mi tutaj potrzebne duże auto do transportu paszy dla zwierząt i materiałów budowlanych.
Szymura przyjechał do mnie jesienią 2018 na moje gospodarstwo, gdzie miał remontować dom jak sam zaproponował za darmo, następnie po kilku dniach wyprowadził się i zamieszkał na innej farmie w okolicy Olecka, gdzie pracował przez miesiąc przy hodowli krów mlecznych.
Zwolnił się z tej farmy po miesiącu bądź został usunięty, ponieważ nie chciał tak ciężko pracować fizycznie i ponownie pojawił się u mnie znów na kilka dni. Dostał kolejną propozycję pracy na farmie innej i pojechał ją podjąć, ale jak twierdzi nie został przyjęty i trafił do hotelu w Olecku, gdzie wynajmował pokój przez kilka dni i gdzie został okradziony przez współlokatora ze swojej pensji zarobionej na tej pierwszej farmie.
Goły i spłukany, gdy mu się skończyły pieniądze na wynajem znów zwalił mi się na gospodarstwo, gdzie ponownie mieszkał przez kilka dni za darmo i jadł za darmo oferując mi pomoc w remoncie domu i przy zwierzętach.
Gdy skończyły się mu papierosy i kawa próbował wymusić na mnie zakup jego samochodu marki żuk.
Był natarczywy i namolny co mi się nie spodobało, ponieważ nie obiecałam mu, że odkupię od niego Żuka natychmiast, gdy się pojawi na Mazurach, tylko raczej latem po uzyskaniu dotacji rolniczych, bądź ewentualnej sprzedaży odchowanych źrebiąt.
Siedział w moim domu i grzał dupę przy piecu i nie chciał pomagać na moim gospodarstwie. Robił łaskę.
Był w stosunku do mnie opryskliwy i chamski. Ostrzegłam go, że jak nie zmieni zachowania to go wyproszę z mego domu.
Na to on spakował się i wyjechał na Śląsk.
Następnie skontaktował się z ludźmi, którzy prześladują mnie od 6 lat i dołączył do ich działań przeciwko mnie ubliżając mi wulgarnie oraz wygrażając zarówno przez internet jak i telefonicznie.
On z tymi ludźmi kontaktował się także przed przyjazdem na moje gospodarstwo i być może celowo przyjechał do mnie by mi zaszkodzić za ich namową i podpuchą.
Być może ta jego oferta pomocy za darmo przy remoncie domu to było ukartowane oszustwo, ponieważ będąc na miejscu nie palił się do roboty, a wręcz przeciwnie -trzykrotnie zdezerterował.
Po tych wszystkich kanaliach, które tu dotarły by mi szkodzić, dotarło wreszcie do mnie, że nie wolno ufać ludziom i ich wpuszczać do mojego domu. Od dzisiaj szlaban.
sobota, 2 lutego 2019
Listy poparcia Grzegorza Brauna na prezydenta Gdańska
Listy poparcia prosimy dostarczać na adres biura komitetu.
KWW Grzegorza Brauna
Ul. Do Studzienki 5/1
80-277 Gdańsk-Wrzeszcz
Godziny otwarcia biura:
sobota, 2.02. – 10:30-21:00
niedziela, 3.02. – 13:00-21:00
Link do pobrania list:
https://www.kwwgrzegorzabrauna.pl/pobierz-liste-poparcia/
Choram i słabam
Napaliłam w piecu. Zjadłam pożywne śniadanie.
Jem czosnek i piję herbatę z cytryną.
Mam katar, zawalony cały nos, boli mnie gardło, w nocy dusiłam się.
Kończę pić herbatę i idę do koni.
Serce boli, osłabiona jestem, ale powoli porobię co trzeba.
Zawiadomienie na Szymurę wczoraj poszło.
Na Wiśniewskiego pójdzie jak przeczytam jego dane adresowe w aktach mojej sprawy, bo nie mam jego adresu. Krok po kroczku wszystkich oszczerców i naciągaczy dopadnę na drodze prawnej. Przetrzepię im sierściuchy tylko kłaki będą się sypać! 😂😈😈😈
Jestem w domu, w łóżku, wcześniej pracowałam na zewnątrz w ciągu dnia.
Homo lobby zhakowało mi blogera. Mam problem z obsługą tego bloga.
Nie zawsze otwierają mi się strony i przez to nie zawsze mogę odpowiedzieć na komentarz pod postem. Zatem tutaj będę odpowiadać, to znaczy w treści posta.
Jestem osłabiona, ale żyję. Za tydzień lub dwa będę zdrowa.
Staram się nie przeciążać serca. Pracuję powoli i z przerwami, bez pośpiechu.
piątek, 1 lutego 2019
Gardło zawalone
Indii coraz bardziej chora, ale jutro musi wstać, bo zwierzęta zjadły dzisiejszą dawkę siana i trzeba im nową nałożyć.
Dzisiaj nic nie jadła. Nie miała siły wstać, by sobie coś przygotować lub ugotować. Koty i pies dojadają wczorajsze mięso i chrupki oraz gotowany ryż.
W domu zimno. Nie napalone, ale pod kołdrą ciepło. Jakoś przetrwa tę grypę czy wirus, cokolwiek ją położyło do łóżka.
Błagam, nikogo nie obwiniaj
Ucieczki wśród zwierząt na świecie i w Polsce zdarzają się często i nie musi tu być czyjaś wina. Tak już jest, że pies w zapamiętaniu podczas pościgu za zającem może zapędzić się za daleko i zabłądzić. W życiu i przyrodzie bywają też przypadki, a nie tylko "zaniedbania".
Czekam na bakalie 😎
Indianka - bakaliowy skrytożerca 😁😈
Zaginięcie owczarka azjatyckiego
Indianka wpierw nakarmiła konie, owce i kozy, licząc, że sunia w międzyczasie sama wróci, a potem ruszyła przez śniegi za pieskiem. Brunhilda pomagała szukać suczki.
Amari nie udało się znaleźć we wtorek, ale poczciwa sprzedawczyni ze sklepu w Cichym o ślicznym imieniu Emilka, na prośbę Indianki zamieściła ogłoszenie na sklepie o zaginięciu pieska, i to dzięki tej sprzedawczyni i
dzięki temu ogłoszeniu psina się znalazła po paru dniach. ♥️
Ale przez 3 dni psiny nie było. Indianka miała najczarniejsze myśli, ponieważ z miejsca, gdzie ostatnio słyszała szczekanie Amari dochodziło później wilcze wycie, a także nad tym miejscem po paru dniach kołowały kruki żywiące się padliną.
W międzyczasie Indianka wysłała dyskretne zapytanie do schroniska w Bystrym, czy robiło jakieś odłowy w okolicy. Dostała odpowiedzieć, że nie. Schronisko prosiło też o info w razie gdyby się pojawiła znów w okolicy pseudo zwierzęca fundacja. Oczywiście Indianka poinformuje schronisko, gdy dojdzie do takiego zdarzenia. Z eko terrorystami trzeba walczyć wspólnymi siłami.
Wysłała też zapytanie do jednego z myśliwych z zapytaniem czy przypadkiem jakiś myśliwy nie upolował jej suczki bądź nie zabrał ze sobą, bo słyszała strzał z lasu, a Brunhilda widziała koleiny wozu terenowego prawdopodobnie myśliwego na drodze śródpolnej koło Cichego.
Sama Indianka spróbowała dostać się do miejsca, gdzie suczka zaginęła, ale nie dało się poprzez potężne śniegi i osłabienie chorobą, która ją zmogła, a głośne nawoływania nie dały rezultatu.
Indiance było niezmiernie przykro, że jej ukochana psina zaginęła. Czuła jej obecność w domu, jej ducha, jej fantastyczną przyjazną duszę.
Niestety była zbyt słaba by iść następnego dnia na wieś i szukać w innych miejscach bardziej dostępnych, a Brunhilda nie chciała pomóc szukać psa, wolała siedzieć u Warszawiaka i grzać dupę przy piecu.
I trzeciego dnia po południu, pod wieczór nastąpił cud. Indianka dostała telefon od pani Emilki, że jej piesek był widziany w Sokółkach. Mimo osłabienia chorobą czym prędzej ruszyła na Sokółki przez pola i zaspy śnieżne. Serce bolało i niemiłosiernie ciężko się szło, ale doszła do wsi.
We wsi pieska nie znalazła, ale napisała 4 ogłoszenia.
Przeszła całą wieś. Przepytała napotkanych mieszkańców.
Usłyszała potwierdzenie, że biały pies z czerwoną obroża był widziany.
Zdesperowana molestowała jednego z rozmówców, by wydobyć z niego jakieś wskazówki, gdzie suczka mogła powędrować. Na próżno.
Zasmucona weszła do sklepu i poprosiła, by sprzedawczyni nakarmiła psinę, gdy się pojawi, a Indianka za to zapłaci. Sprzedawczyni zgodziła się.
Sprzedawczyni była tak miła, że powiesiła ogłoszenie w swoim sklepie.
Indianka zrobiła drobne zakupy i powędrowała do domu noga za nogą, mając przed oczyma duszy obraz Amari. Modliła się w duchu, by piesek się odnalazł. W sercu była nadzieja, ale i zmartwienie. Może psina pobiegła do Kowal Oleckich? A tam wiadomo - podlec porywający i mordujący jej zwierzęta rządzi i psa złapie i wywiezie go daleko, albo odda bandytce z fundacji.
Smutne, zasnute mgłą łez oczy Indianki nagle coś białego, żywego wyłowiły z mroku spowijającego końcówkę ulicy wiejskiej. Na końcu wsi... czekała na nią jej psina! Jakaż obopólna radość wybuchła! Amari z radości wskoczyła na Indiankę przednimi łapami opierając się o jej piersi i sięgając do twarzy swej Pani. Podrapała pazurami ręce swej Pani, która ją za korpus złapała i wyściskała. Przytulaniom nie było końca. Pies się szalenie cieszył i Pani także.
Potem zgodnie i równiutko krok w krok bacząc, by Pani nie zgubić, suczka pomaszerowała potulnie do domu, gdzie dostała jeść na bogato.
Bakalie wysyłane na moje Ranczo są moje! 😈
Wszelkie paczki z bakaliami kierowane na moje Ranczo będą uznane jako moje paczki i zostaną przeze mnie pożarte doszczętnie. 😈
Obiecuję to solennie wszelkim mącicielom.
Dumny bakaliożerca 😁 😈