RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
piątek, 17 marca 2017
Siew
Trzonki
Nowe trzonki, jeszcze przed pomalowaniem. |
Brunhilda wróciła z Niemiec, by nauczyć się, jak zakłada się ogród od podstaw. Od Indianki się wiele nauczy. Indianka tłumaczy wszystko co i jak. Brunhilda słucha i zapamiętuje.
Przemęczona
niedziela, 12 marca 2017
Etruskowie to Słowianie!
Etruski - Eta Ruskij
Kolebkę cywilizacji europejskiej stworzyli Słowianie,
także chrześcijaństwo.
Da się zrozumieć napisy etruskie czytając je po rosyjsku/polsku/słowiańsku:
Ściągamy do Polski zesłańców z Syberii i ich potomków!
Nareszcie Polacy z zesłań rosyjskich będą mogli powrócić!
Jesteśmy im to winni!
Mamy wreszcie Rząd, prawdziwie polski Rząd, który troszczy się o wszystkich Polaków!
Jezus był Słowianinem!
Światowa sensacja, o której od wieku jest cicho!
Źródło
sobota, 11 marca 2017
Dwa okienka
Plan wykonany tylko w 50%, gdyż wykonanie wymknęło się spod kontroli :)
Indiankę ogarnęła chęć umycia zapyziałego okna w kuchni. Umyła i ustawiła doniczki z hiacyntami. Ładnie.
Z rozpędu umyła drugie okienko w łazience i wyszorowała część glazury, wypróbowując swoją nową myjkę do dużych powierzchni.
Zrobiła też przegląd akcesoriów do siewu.
Przygotowała sobie doniczki i skrzynki na jutro.
Jutro już posieje wreszcie te kalafiory... :)
Indii lubi gotowane kalafiorki polane masełkiem ;)
Kociarnia rozłożona na garach, nad piecem - śpi. Pora na indiańską drzemkę :)
Okna lśnią. Kwiaty pachną. Sprzęt czeka na jutro. Można odpocząć :)
Jak Rzesza niemiecka zagłosowała na swojego kandydata
Unia? Nie ma Unii. Jest zbiór landów podporządkowany Berlinowi.
Lokaje Makreli zagłosowali na jej kandydata.
piątek, 10 marca 2017
Witamy naszą dzielną Panią Premier Beatę Szydło w kraju!
czwartek, 9 marca 2017
Służalczy wobec Niemiec, szkodliwy dla własnego Narodu, Donald Tusk wybrany na szefa Rady Europy :(
Bardzo dobrze, że Unia jasno pokazała wszystkim Polakom, że jest Rzeszą niemiecką, a nie Unią niezależnych państw o równych prawach i szacunku.
W tym kontekście nie dziwi rzecz tak kuriozalna, jak wybór na szefa Rady Europy, Donalda Tuska, który nawet nie ma poparcia kraju z którego pochodzi!
Jak dla mnie, to nie Polak, lecz zdradziecki folksdojcz.
Lechija zdegustowana
Ps. Po co jesteśmy w tej zgniłej, zakłamanej, nastawionej na wyzysk Słowian, Unii?
Jezus urodził się w słowiańskim Betlahem!
Po drodze do mniej znanego Betlejem napotykamy drogowskazy w języku hebrajskim: Betlejem HaGelilit. Miasteczko wyrasta nieoczekiwanie na horyzoncie na końcu wysadzanej dębami szosy odchodzącej od głównej drogi między Nazaretem a Hajfą. Betlejem Yaegera to rolnicza osada położiona 100 kilometrów dalej na północ, w sercu Galilei, o rzut kamieniem od Nazaretu. W ustawionych w równe rzędy kamiennych posiadłościach, z których każda otoczona jest obszernym trawnikiem, mieszka kilkadziesiąt zamożnych żydowskich rodzin, w większości potomków imigrantów z Europy Wschodniej, którzy uciekli przed Holocaustem. Rozpostarte na zielonej równinie wśród łagodnie pofałdowanych wzgórz Galilei Betlejem HaGelilit reklamuje się jako doskonała wiejska alternatywa dla zapracowanych par z dużych izraelskich miast.
Oprócz zajazdu Yaegera jest tu ponad 10 restauracji serwujących niekoszerne jedzenie - od włoskiego po tajskie - sklep z ziołami i przyprawami oferujący "energetyzujące" orientalne herbaty oraz holistyczny ośrodek wypoczynkowy ze spa i masażem. Dziś jedynym punktem wspólnym, jaki to "inne" Betlejem zachowało z chrześcijaństwem, jest niewielka plantacja choinek hodowanych na potrzeby tysięcy arabskich chrześcijan mieszkających w Galilei, w szczególności w pobliżu Nazaretu.
Tajemnica templariuszy
Oprócz teologów niewielu chrześcijan zdaje sobie sprawę, że Pismo wspomina o dwóch Betlejem. Pierwsze to słynne Betlejem w Judei, położone blisko Jerozolimy, a dziś pozostające pod kontrolą Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, drugie to Betlejem w Galilei - znane pierwotnie jako Betlejem Zabulońskie, a potem Betlejem Nazaretańskie - zlokalizowane w dzisiejszym Izraelu. Północne Betlejem ma niewiele wspólnego ze swym słynniejszym imiennikiem. Betlejem w pobliżu Jerozolimy, zamieszkane przez około 50 tysięcy Palestyńczyków, pięć lat temu popadło w ruinę z powodu wybuchu intifady, która wystraszyła i przegnała wielu turystów. Choć od pewnego czasu panuje tu spokój, chaotycznie rozrzucone tanie domy z pustaków wciąż straszą dziurami po kulach i pociskach. Obok wyrasta koszmarny mur bezpieczeństwa między Betlejem a Jerozolimą.
Miasto zachowało jednak swój największy atut. Na centralnym placu wyrasta przed nami imponujący kościół Narodzenia Pańskiego będący od setek lat celem pielgrzymek. Najodważniejsi turyści wsiadają do autobusu w Jerozolimie i przechodzą przez punkty kontrolne izraelskiej armii, by rzucić okiem na przepastne wnętrze kościoła symbolizującego miejsce, w którym miał się urodzić Jezus. Palestyńscy sprzedawcy poobstawiali straganami rogi placu i próbują sprzedawać przykurzone dewocjonalia oraz figurki z drzewa oliwnego.
Jednak palestyńskie Betlejem nie ma monopolu na chrześcijańską historię. Wszystko wskazuje na to, że to żydowskie Betlejem na północy Izraela skrywa zabytki chrześcijańskie z czasów Chrystusa. Seria wykopalisk archeologicznych, które przeprowadzono w ciągu ostatnich 10 lat, skłoniła kilku prominentnych biblistów do postawienia odważnej tezy: świat przez wieki czcił niewłaściwe Betlejem!
O prawdziwości tych historycznych rewelacji jest święcie przekonany żywiołowy Kobi Fleischman, syn węgierskich Żydów, którzy ocaleli z Holocaustu. Właściciel imponującej kamiennej willi w Betlejem HaGelilit przekonuje mnie, że wystarczy cofnąć się o kilka dekad - do lat 40. XX wieku - by odkryć, że północne Betlejem miało bliskie związki z chrześcijaństwem. Przed powstaniem państwa żydowskiego w 1948 roku w kamiennych budynkach należących dziś do Fleischmana i jego ziomków mieszkała ewangelicka sekta niemieckich misjonarzy zwanych Templariuszami. Od końca XIX wieku osiedlali się w Jaffie, Hajfie i innych ważnych miejscach Ziemi Świętej.
Przeszłość Betlejem została dyskretnie zapomniana do początku lat 90., kiedy to Izraelski Urząd do spraw Starożytności zaczął wykopaliska na tym obszarze przed planowaną rozbudową miejscowości. Już pierwsze odkrycia pokazały, że Templariuszy do tego spokojnego miejsca w Galilei ściągnęło coś więcej niż tylko zbieżność nazw.
Poszukiwacze drugiego Betlejem
Kobi Fleischman przedstawia mnie Aviramowi Oshriemu, archeologowi, który między 1992 a 2003 rokiem prowadził w Betlejem Galilejskim pięć wykopalisk. Oshri rozpoczął swoją pracę przekonany, że to rutynowa inspekcja, ale już pierwsze odkrycia wprawiły go w zdumienie. Jego badania pokazały, że miejsce to było stale zamieszkane od przynajmniej VI wieku przed naszą erą, a w czasach Chrystusa żyła tam kwitnąca wspólnota żydowska. Szczególnie cennym znaleziskiem okazało się mauzoleum w kształcie synagogi oraz fabryczka produkująca naczynia kuchenne. Wytwarzano je z kamienia - surowca, o którym Żydzi sądzili, że ma właściwości oczyszczające.
Odkrycia Oshriego kontrastują z serią bezowocnych poszukiwań w słynniejszym Betlejem w pobliżu Jerozolimy, które sugerują, że miejsce to przez setki lat przed narodzeniem Chrystusa nie było w ogóle zamieszkane! Brak dowodów z tego okresu spowodował, że już znany brytyjski archeolog R.W. Hamilton, który prowadził tam badania w latach 30. XX wieku, zatytułował ostatni rozdział swojej pracy o kościele betlejemskim "Problem z tradycyjnym miejscem Narodzenia Pańskiego".
Ostatnie wykopaliska archeologów izraelskich przyniosły równie rozczarowujące rezultaty. Według Oshriego, gdyby Józef i Maria podróżowali do Betlejem w Judei, by tam urodziło się dziecko, nie tylko nie znaleźliby pokoju, ale również trudno byłoby im znaleźć zdatny do tego budynek.
Późniejsze badania Oshriego pokazały, że w epoce bizantyjskiej północne Betlejem stało się ważnym centrum chrześcijaństwa. Dwa odkopane budynki zidentyfikowano na podstawie brązowych krzyży, lampek oliwnych ozdobionych znakiem krzyża i dużej liczby świńskich kości (chrześcijanie jedzą wieprzowinę, a Żydzi nie) jako starożytny monaster i kościół. Rozmiary kościoła (45 na 25 metrów) stawiają go w rzędzie największych budowli sakralnych pochodzących z tego okresu. "Dlaczego tak duże miejsce chrześcijańskiego kultu zbudowano w sercu obszaru zamieszkanego przez Żydów?" - pyta retorycznie Oshri. Wielka mozaika z podłogi kościoła, udekorowana winoroślą i figurami zwierząt, zdobi teraz wejście do nowego portu lotniczego w Tel Awiwie. W innym budynku z VI wieku - zapewne oberży lub zajeździe - znaleziono mozaikę, która sugeruje, że Betlejem było zamożną miejscowością często odwiedzaną przez gości - prawdopodobnie pielgrzymów do wspomnianego kościoła.
Chrystus i król Dawid
Z jakiego powodu Józef i Maria mieliby podróżować ze swego domu w Nazarecie około stu kilometrów na południe, po to by ich syn urodził się w słynniejszym dziś Betlejem? - drąży Oshri. Jego zdaniem biorąc pod uwagę, że Maria była w zaawansowanej ciąży, para mogła pojechać parę kilometrów od domu, do północnego Betlejem, gdzie mieszkali rodzice Józefa.
W latach 90. Oshri odkrył w Betlejem naturalną grotę koło kościoła. Wtedy nic z tym nie zrobił. Teraz męczy go myśl, że przegapił ważny trop. Świątynię Narodzenia Pańskiego w Betlejem koło Jerozolimy postawiono nad grotą, w której miał się urodzić Chrystus. Czy konkurencyjny kościół w Betlejem HaGelilit zbudowano na tej samej zasadzie? Oshri szuka teraz prywatnych sponsorów, by wznowić wykopaliska.
Dlaczego jednak, skoro zarówno dowody archeologiczne, jak i zdroworozsądkowe wskazują, że miejscem Narodzenia Pańskiego było raczej Betlejem Galilejskie, niemal od początku chrześcijaństwa wydarzenie to umieszczano w drugim Betlejem, w pobliżu Jerozolimy? Według rosnącej liczby biblistów odpowiedzi trzeba szukać w determinacji wczesnych chrześcijan, by promować Betlejem w Judei jako prawdziwe miejsca Narodzenia, a nie bardziej prozaiczne Betlejem Galilejskie. Był to fragment wczesnej propagandy chrześcijańskiej obliczonej na pozyskanie zwolenników wśród sceptycznej i wrogiej wobec chrześcijaństwa ludności żydowskiej.
Według starotestamentowego proroka Micheasza żydowski Mesjasz nadejdzie z Betlejem w Judei, miejsca urodzenia króla Dawida. Sposobem przekonania Żydów do przyjęcia nowej wiary byłoby udowodnienie, że Jezus pochodzi z rodu Dawida. Pisząc ponad pół wieku po śmierci Jezusa, autorzy dwóch Ewangelii przedstawiający Narodzenie Pańskie bardzo wyraźnie podkreślają ten wątek. U Łukasza czytamy: "Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i z rodu Dawida".
Mateusz także uzmysławia swoim czytelnikom wagę tego faktu, zauważając, że w Starym Testamencie zapisano, iż to z Betlejem "wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela". Krótko mówiąc, Józef miałby wrócić na południe, do swojego rodzinnego Betlejem Judejskiego, by uzyskać rzymski cenzus, że jest to jego rodzinne miasto i że w związku z tym pochodzi z rodu Dawida. To zaś stwarzało niezbędny związek - nawet jeśli dość luźny - między królem Dawidem i Jezusem. Biblijne proroctwo, mogli twierdzić chrześcijanie, zostało zatem wypełnione.
Archeologia polityczna
Naukowcy od ponad stu lat kwestionują wiarygodność przekazów biblijnych. Wielu, wśród nich żydowski badacz Joseph Klausner, autor pochodzącej z 1922 roku książki "Jezus z Nazaretu", właśnie to miasto wskazują jako potencjalne miejsce narodzin Jezusa. Już w 1907 roku Encyklopedia Katolicka odnotowywała, że dysydenccy teologowie wskazywali raczej na Betlejem Galilejskie niż Judejskie. Ostatnio Lesley Hazelton w biografii matki Jezusa "Maria: Prawdziwa biografia Matki Dziewicy" pisze: "Jedyny scenariusz, który do mnie przemawia, to taki, że [Józef i Maria] udali się po zaświadczenie nie do Betlejem Judejskiego, które jest tuż koło Jerozolimy, ale do Betlejem w Galilei".
Jednak teoria, zgodnie z którą to Betlejem Galilejskiemu powinien przypaść honor miejsca urodzenia Chrystusa, najmocniejsze wsparcie uzyskała od Bruce'a Chiltona, księdza i profesora religii w nowojorskim Bard College. W swojej książce "Rabbi Jezus" pisze on, że podejrzenia co do prawdziwego miejsca urodzenia Jezusa, których nabrał w połowie lat 70., zyskały potwierdzenie dzięki pracom Oshriego. "Istnieją wszelkie powody, by sądzić, że Betlejem, do którego nawiązuje Mateusz, znajdowało się w Galilei" - twierdzi Chilton. Pomimo wagi odkrytych przez Oshriego śladów wczesnego chrześcijaństwa w Betlejem Galilejskim nie wywołały one niemal żadnej debaty. W 2003 roku wstrzymano mu fundusze na badania i zmuszono, by zasypał wykopaliska. Jak mówi, jego szefowie bali się, że prace zaczną przyciągać uwagę opinii publicznej. "Bez ogródek powiedziano mi, że mity i tradycje dotyczące Narodzenia Pańskiego są ważniejsze niż dowody archeologiczne".
W grudniu tezy Oshriego zyskały większy rozgłos. Najważniejszy branżowy periodyk "Archaeology" opublikował jego artykuł zatytułowany "Gdzie urodził się Jezus". Redaktor naczelny Peter Young z szacunkiem wyraża się o wkładzie w zrozumienie okresu biblijnego archeologów takich jak Oshri.
środa, 8 marca 2017
Podpisałam!
http://www.citizengo.org/pl/41698-zadamy-respektowania-praw-i-godnosci-polakow-udajacych-sie-do-wielkiej-brytanii-sz-panie
Lechija narodowa i wierna realnej demokracji oraz przyrodzonym prawom człowieka do wolności słowa, wyznania, wiary oraz godności
Udany dzień kreatywny! :)
To był bardzo udany, pracowity i kreatywny dzień. Zjedzone na śniadanie, pożywne mięso, poprawiło samopoczucie Indianki. Indianka rano nakarmiła i napoiła zwierzęta, a potem rozrobiła i dolała 80 litrów impregnatu do beczek z kłodami, oraz przygotowała roztwór do malowania nie zanurzonych fragmentów słupów. Dzień wcześniej wyszorowała i umyła pędzel z wapna.
Te fragmenty słupów do których roztwór impregnatu nie sięga, trzeba będzie domalować pędzlem.
Obejrzała miejsce planowanego ogrodu przymierzając się do ataku na glebę i wpadła na genialny pomysł, jak szybko założyć prowizoryczne, ale skuteczne ogrodzenie, zanim fest zaimpregnuje i wkopie swoje jebitne kłody stałego ogrodzenia, co zapewne zajmie jej około miesiąca, zwłaszcza, że nie ma jeszcze oleju przepracowanego do impregnacji słupów i beczki do niego, a także brak wysokiej siatki ogrodzeniowej do tych słupów, a czas leci! :)
Chociaż są jeszcze przymrozki, ale pod folią można by spróbować posiać chociaż szpinak! :)
Przybyło dzisiaj istotne akcesorium do elektrycznego ogrodzenia.
Można ogrodzenie elektryczne zakładać i uruchamiać! :)
Zaczęła znosić rzeczy potrzebne do błyskawicznego założenia prowizorycznego ogrodzenia, głównie różne stare siatki i tyczki plastikowe. Sam elektryczny pastuch jednak nie wystarczy, aby uchronić inspekty przed inwazją indiańskich zwierzątek. Potrzebna jeszcze siatka. Indianka ma stare, zniszczone, niskie siatki. Ale są! :) Póki co, rozciągnie to co ma. Byle owce i kozy oraz kury nie wdzieraly się na inspekty. To, i plus prąd, powinno zabezpieczyć niewielką działeczkę. Niewielką, bo siatek mało, a także ogranicza ją to, do czego może je przyczepić. Wszak słupów jeszcze nie ma gotowych!
Póki co, siateczki przypnie do stajni i drzew i podeprze je starymi słupkami polipropylenowymi, które ocalały z dawnych jej ogrodzeń przenośnych.
Trzeba siać! :) Warzywa w sklepie upiornie drogie i niezbyt zdrowe. Chemicznie pryskane i sztucznie nawożone. Trzeba mieć swoje! Wyhodować na oborniku.
Na szczęście Indianka ma super obornik od swoich koni, owiec i kóz! :)
Jutro posieje w doniczkach najpilniejsze warzywa, te które trzeba już teraz kiełkować w cieple domu, czyli pomidory, papryki, kalafiory, selery.
A potem trzeba przekopać na dworze grządkę, oczyścić z korzeni i kamieni oraz posiać szpinak pod folią, bo jeszcze przymrozki są.
Do dzieła, dzielna Indianko! :)))
Lechija ogrodowa vel Indianka kreatywna :)
poniedziałek, 6 marca 2017
Dziegieć
Ciekawe, czy są tu gdzieś w okolicy smolarnie?
Lechija zaciekawiona
"Dziegieć – produkt o gęstej, smolistej konsystencji powstający w wyniku suchej destylacji drewna bądź kory różnych gatunków drzew i krzewów[1]. Wśród sklasyfikowanych rodzajów (według różnych źródeł) wyróżnia się dziegcie gatunkowe[2]: sosnowy (Pix liquida Pini)[3][4], bukowy (Pix Fagi)[5], brzozowy (Pix Betulae)[6] , jałowcowy (Pix Juniperi)[7] oraz dziegieć mieszany (Pix liquida)[8] i jego zagęszczona odmiana dziegieć okrętowy (Pix navalis). Rzadziej uzyskiwane w praktyce są dziegcie gatunkowe: modrzewiowy (Pix Laricis), jodłowy (Pix Abietis), dziegieć świerkowy (Pix Picea), wierzbowy (Pix Salicis) oraz torfowy (Pix Cespesis)[2].
Niekiedy jako "dziegieć mineralny" określa się smołę pogazową używaną w lecznictwie jako produkt standaryzowany pod nazwą Prodermina. W literaturze opisywany jest także dziegieć węgla brunatnego.[9]
Proces produkcji
Wytwarzany jest przez rozpalanie ognia w specjalnie przygotowanych dołach ziemnych, w których ułożone zostają stosy drewna, uszczelnione darnią, mchem i gliną a następnie obsypane ziemią – konstrukcje te zwane były smolarniami. Proces wytapiania dziegciu trwa wiele godzin, a powstała substancja spływa do glinianego naczynia umieszczonego na dnie dołu.
Umiejętność produkcji dziegciu była kiedyś pilnie strzeżoną tajemnicą, a sam dziegieć bardzo cenioną i szeroko stosowaną substancją.
Był jednym z ważnych produktów handlowych eksportowanych z Polski w beczkach od XV do XIX wieku.
Dzisiaj jego produkcja występuje głównie w południowo-wschodniej Polsce i ma charakter jedynie podtrzymywania tradycji rzemiosła ludowego.
Zastosowanie
Dziegieć posiada właściwości antyseptyczne i bakteriobójcze. Niegdyś był bardzo rozpowszechniony i stosowany jako lek w chorobach skóry. Do dzisiaj jest szeroko wykorzystywany w leczeniu łuszczycy, chociaż ze względu na swój zapach i trudne do usunięcia zabrudzenia nie jest lubiany przez pacjentów. Ponadto używany jest przez lekarzy weterynarii jako środek pomocny przy wykonywaniu opatrunków oraz w celach pielęgnacyjnych racic u bydła lub kopyt u koni.
Oprócz zastosowania w leczeniu wykorzystywano go również do impregnacji płótna i skóry, łodzi, smarowania osi, uszczelniania beczek, przyklejania grotów do strzał i w wielu innych."
niedziela, 5 marca 2017
Brunhilda jutro wyjeżdża
Co prawda miała wyjechać z końcem lutego, ale przeciągnęła swój pobyt na Rancho Indianki o te jeszcze kilka dni.
Dzisiaj pomogła Indiance załadować do beczek, wielkie, ciężkie kłody olchowe, szykowane na ogrodzenie.
Zmieściło się w dwóch dużych, metalowych beczkach, aż 15 jebitnych kłód olchowych.
Jutro będą gotowe do wyjęcia i suszenia, ale Indii chce jeszcze pomalować górne części kłód, te, które mają wystawać ponad grunt.
Ma nadzieję, że zastosowany preparat (Kuprafung No), pozwoli ogrodzeniu przetrwać ponad 3 lata.
Lechija,
- gospodarna i pracowita
Ofensywa wiosenna
Indii mimo fizycznego osłabienia (chyba zima ją wyczerpała, codzienny obrządek zwierzątek i walka o ogień) intensywnie przygotowuje się do ogrodowej ofensywy wiosennej.
Cel ofensywy ambitny - budowa nowego, trwałego ogrodzenia planowanego ogrodu i założenie samego ogrodu, czyli między innymi budowa inspektów i mini szklarenki.
Przypomnijmy, że rok temu zostały wykonane słupy (ścięte i okorowane).
Schną sobie do dziś. Pora zaimpregnować je i wkopać, a następnie zainstalować siatkę lub przykręcić łaty poziome. Płot musi być solidny, inaczej wszędobylska zwierzyna Indianki zeżre wszystkie warzywa :)
Lechija ogrodowa :)
sobota, 4 marca 2017
Rosjanie szpiegują w Polsce
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,bor-zauwazylo-drona-nad-belwederem-zatrzymano-lotysza,225690.html
Statystyka
Hmm... :))) Cosik popularność bloga Indii rośnie :)
Tylko szkoda, że finanse nie rosną... ;)
Indianka vel Lechija
środa, 1 marca 2017
Wskrzeszanie mamuta możliwe już za kilka lat
Ale taki zwierz może pracować dla ludzi w trudnych warunkach polarnych jako zwierzę pociągowo transportowe i tym samym zapewnić sobie dobra paszę od wdzięcznego człowieka.
Lechija zaciekawiona
Wskrzeszanie mamuta możliwe już za kilka lat
http://ciekawe.onet.pl/zwierzeta/artykuly/wskrzeszanie-mamuta-mozliwe-juz-za-kilka-lat,1,5675756,artykul.html