piątek, 18 marca 2016

Muhammad Ali miażdży lewaka z BBC w temacie multi-kulti!

Polecamy uwadze znakomity wywiad wielkiego boksera Muhammada Ali, który w rozmowie, która miała miejsce dawno temu – w 1971 roku - masakruje lewackiego dziennikarza z BBC. 
Bokser w rozmowie masakruje styl multi – kulti i pokazuje dziennikarzowi jak bardzo się myli.
Ali używa argumentów, które może stosować każdy przeciwnik multi-culti.

http://polskaniepodlegla.pl/filmy/item/6059-tego-jeszcze-nie-bylo-muhammad-ali-miazdzy-lewaka-z-bbc-w-temacie-multi-kulti
Tego jeszcze nie było! Muhammad Ali miażdży lewaka z BBC w temacie multi-kulti!


czwartek, 17 marca 2016

Patryk Jaki zaorał Trybunał Komorowskiego :-)

Prawda w oczy kole! :-)

http://vod.gazetapolska.pl/12742-patryk-jaki-zaoral-tk-trybunal-komunistyczny

Petru łamie prawo? Jest zawiadomienie do prokuratury

Jeżeli jest to prawdą, że Poseł Ryszard Petru namawia ludzi za pieniądze do wyjścia na ulice, to może oznaczać, że namawia on tym samym ludzi do wszczęcia nielegalnych i niczym nieuzasadnionych rozruchów i niepokojów społecznych - czytamy w zawiadomieniu do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Portal niezalezna.pl otrzymał kopię zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Do wniosku dołączony jest również film.

Cała sprawa ma związek z konferencją prasową Ryszarda Petru przed Pałacem Prezydenckim. W jej trakcie, do lidera Nowoczesnej podszedł mężczyzna pytając o pieniądze oferowane rzekomo za wychodzenie na ulicę.
 
„Przyjechałem, bo pan ma pieniądze rozdawać niby. Za wyjście na ulicę” - mówi mężczyzna.
Ryszard Petru wszystkiemu zaprzecza, a całą scenę rejestrują kamery telewizji informacyjnych. Film z nagraniem błyskawicznie trafia do internetu:



To właśnie ten fragment nagrania dołączony został do zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
 
Jeżeli jest to prawdą, że Pan Poseł Ryszard Petru namawia ludzi za pieniądze do wyjścia na ulice, to może oznaczać, że namawia on tym samym ludzi do wszczęcia nielegalnych i niczym nieuzasadnionych rozruchów i niepokojów społecznych w sposób co najmniej moralnie wątpliwy, a nawet według mnie niezgodny z prawem – czytamy w treści zawiadomienia, którego kopię, jego autor przesłał do redakcji portalu niezalezna.pl
W dalszej części zawiadomienia, jego autor wyraża zaniepokojenie z powodu prowokowania nieuzasadnionych niepokojów społecznych.
 
Jestem wysoce zaniepokojony wyżej wymienioną sytuacją, ponieważ mogłaby ona wskazywać na to, że Pan Ryszard Petru zobowiązany jako Poseł na Sejm RP w sposób szczególny do przestrzegania obowiązującego w Polsce prawa, dopuszcza się do jego łamania i namawia innych, do tego za pieniądze, czyli poprzez nielegalne działania, i do tego jeszcze opłacane w sposób nielegalny, mogące skutkować w przyszłości nieuzasadnionymi niczym niepokojami społecznymi i niszczycielskimi rozruchami ulicznymi w całej Polsce – czytamy w treści zawiadomienia, które wpłynęło do szczecińskiej Prokuratury Okręgowej.
http://m.niezalezna.pl/73705-ryszard-petru-finansuje-uliczne-demonstracje-jest-zawiadomienie-do-prokuratury-dowodem-nagrani#.VmbNwmlUZ9U.facebook

środa, 16 marca 2016

Sądy muszą być obiektywne, rzetelne, sprawiedliwe, profesjonalne

Obecne takie niestety nie są.

"Jacek Wach został skazany na dożywocie za zabójstwo Tomasza S. na podstawie sfałszowanej identyfikacji szczątków znalezionych w 1999r. (zidentyfikowanych jako Tomasz S.) jak również sfałszowanych i zmanipulownych dowodów winy.

Niewinnie skazany i jego rodzina przez 15 lat walczyli bezskutecznie o
prawdę. Prawie dwa lata temu inny człowiek przyznał się do zabójstwa
Tomasza S. i wskazał miejsce ukrycia jego zwłok. Sąd Najwyższy
21.11.2014r. uchylił Jackowi Wachowi wyrok dożywocia i skierował
sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zdawało się, że prawda w końcu
zatriumfuje. Ale nadzieja na szybkie zakończenie 15-letniego koszmaru
legła w gruzach, kiedy miesiąc temu Sąd Okręgowy w Olsztynie powołując
się na nieistniejące dowody matactwa zastosował areszt tymczasowy w
stosunku do Jacka Wacha. Orzeczenie zastosowania aresztu było niechlubną kontynuacją metod stosowanych przez wymiar sprawiedliwości 15 lat temu.

Uwzględnienie zażalenia mec. J.Orłowskiego przez Sąd Apelacyjny w
Białymstoku i uchylenie aresztu było zwycięstwem sprawiedliwości.

Ten triumf prawdy daje nadzieję tysiącom pokrzywdzonych przez sądy,
bowiem walczący o swoje prawa, prawdę i poszanowanie prawa są
traktowani jak osobnicy niezrównoważeni psychicznie, pieniacze,
roszczeniowcy, bezzasadnie niezadowoleni z decyzji, osobnicy działający z
niskich pobudek lub nierozgarnięci umysłowo, a ich zarzuty to bezczelne
pomówienia i urojenia, a w najlepszym wypadku subiektywne odczucia
niepoparte badaniami aktowymi sprawy, do których skarżący mają prawo!
Fundamentem efektywnego, nowoczesnego i dobrze rządzonego państwa jest zdrowy wymiar sprawiedliwości.

To od sądów zależy czy państwo jest
skorumpowane czy też nie. To sądy decydują o wszystkich aspektach życia
obywateli. Od sądu zależy, czy oskarżony pójdzie siedzieć czy też nie,
czy w życiu dzieci będą obecni rodzice, dziadkowie i rodzina z obydwu
stron, czy renta lub emerytura zostanie wyliczona sprawiedliwie i da się
z niej wyżyć. To sąd decyduje o zastosowaniu aresztu, o wysłaniu na
badania psychiatryczne, o utracie domu, biznesu i dorobku całego życia, a
często dorobku paru pokoleń. Sąd i sędziowie są literalnie panami naszego życia."

http://sad-nad-sedziami.manifo.com/wydarzenia

Mąciciele z PO mącą w Sejmie

Mąciciele z Platformy Obłudnej mącą w Sejmie, zamiast zabrać się za robotę. Wszak biorą wysokie pensje poselskie z pieniędzy podatników, by opracowywać nowe ustawy i udoskonalać stare! Mało tego, że sami nie pracują - do tego przeszkadzają pracować najpracowitszej w dziejach powojennych formacji - partii Prawa i Sprawiedliwości.

Przydałby się jaki rosły wykidajło, do usuwania z sali sejmowej tych uciążliwych trolli z platfusiarni. Póki co, Pani Beata sobie z nimi poradziła. Tylko szkoda, że polska Premier musiała zmarnować czas, na użeranie się z obibokami.

Premier Beata Szydło wyszła na mównicę i objechała bezużytecznych trutni:

http://vod.gazetapolska.pl/12728-chcieli-zrobic-awanture-w-sejmie-wtedy-wyszla-premier-szydlo-i-bylo-ostro-bez-ogrodek#.VulckW_Aq78.facebook

Historia współczesna, prawo i polityka do szkół!

Postuluję, aby do polskich szkół wprowadzono przedmioty takie jak historia współczesna, prawo oraz polityka.

Zadaniem nauczycieli byłoby poza przekazaniem wiedzy i nauczeniem rozróżniania fałszywych proroków od tych działaczy, którzy prawdziwie walczą o dobro całego narodu - nauczenie młodych Polaków samodzienego myślenia, by dzięki temu byli w stanie dokonywać w pełni świadomych i przemyślanych wyborów politycznych podczas głosowań i by byli aktywni społecznie i zdolni zorganizować pożyteczne inicjatywy oddolne i by potrafili je skutecznie komunikować Sejmowi i rządowi i pomagać tym instytucjom wprowadzać je.

Postuluję o wprowadzenie referendum za pomocą internetu, podczas którego Naród polski głosowałby za wprowadzeniem ustaw w życie lub ich odrzuceniem.

Postuluję o wprowadzenie szerokich konsultacji społecznych za pomocą internetu, aby każdy obywatel miał prawo i możliwość wypowiedzieć się oraz wpływać na treść projektowanych porzez Sejm ustaw.

Indianka

Trybunał Komorowskiego toczy walkę z rządem PiS

Trybunał Konstytucyjny wybrany przez rząd i partię Komorowskiego, czyli Platformę "Obywatelską", toczy polityczną walkę z demokratycznie wybranym przez lud rządem Beaty Szydło.

Przypominam, że każdy Sąd, w tym Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa uprawiać polityki. Polityczność TK sprawia, że instytucja ta traci prawo do orzekania i tym samym powinna podać się do dymisji lub zostać rozwiązana.


Dodano: 08.03.2016 [18:48]
Rzepliński złamał ustawę. Takiej reakcji ze strony premier chyba się jednak nie spodziewał - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
"Premier Beata Szydło zapowiedziała, że nie opublikuje decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy Prawa i Sprawiedliwości. Szefowa rządu stwierdziła, że publikacja takiego dokumentu byłaby złamaniem Konstytucji, ponieważ trwające posiedzenie TK „nie odbywa się na zasadach, jakie przewiduje ustawa”.

Dzisiaj rozpoczęło się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, na którym sędziowie rozpatrują skargę PO, Nowoczesnej, PSL-u, I prezesa Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Krajowej Rady Sądownictwa na ustawę PiS-u z grudnia 2015 r., naprawiającą sytuację w TK.

Prezes Andrzej Rzepliński zdecydował się złamać konstytucję i ustawę regulującą pracę Trybunału Konstytucyjnego. Postanowił „nie widzieć ustawy” przyjętej przez Sejm, nakazującej orzekać TK w pełnym składzie i zgodnie z kolejnością napływania skarg – sędziowie zebrali się w składzie 12-osobowym. TK odrzucił też wniosek Zbigniewa Ziobry, który chciał, aby rozprawa odbyła się dopiero za dwa tygodnie.

Do zachowania Rzeplińskiego i części sędziów odniosła się premier Beata Szydło. Wskazała, że decyzja, którą podejmą, nie będzie wiążąca.

Trudno, aby to posiedzenie Trybunału uznać jako takie, którego rozstrzygnięcia będą wiążące, z uwagi na to, że nie odbywa się ono na zasadach, jakie przewiduje ustawa. Po raz kolejny Trybunał, przynajmniej cześć sędziów, dokonuje pewnego aktu politycznego.Potrzebna jest w Polsce zgoda i konsensus polityczny, by uspokoić sytuację z Trybunałem Konstytucyjnym. Taki konsensus jest możliwy, my proponowaliśmy wielokrotnie różne możliwości rozwiązań, ale po drugiej stronie nigdy nie było woli szukania porozumienia
– powiedziała szefowa rządu, cytowana przez portal 300polityka.pl.
Dodała też, że w świetle przepisów decyzja TK nie będzie orzeczeniem i nie zostanie opublikowana. – Nie mogę łamać konstytucji i takiego dokumentu publikować – stwierdziła premier.

Natomiast minister sprawiedliwości prokurator generalny przedstawił w piśmie do TrybunałuKonstytucyjnego swoje stanowisko dotyczące rozpatrywania ustawy o zmianie ustawy o TK z grudnia 2015 roku. Zbigniew Ziobro również wskazał na to, że zgodnie z wymienionymi przepisami, sprawa powinna być rozpoznana w pełnym, a więc liczącym 13 sędziów składzie.

Szef resortu sprawiedliwości zwrócił też uwagę, że artykuł 7 Konstytucji nakłada na wszystkie organy władzy publicznej obowiązek działania w granicach prawa. Dlatego - jak dodał Zbigniew Ziobro - wyznaczenie składu orzekającego Trybunału Konstytucyjnego z pogwałceniem obowiązującej ustawy jest naruszeniem zasady legalizmu. Przypomniał również, że ustawy podpisane przez prezydenta obowiązują wszystkich, w tym sędziów TK."

PO sra w polskie gniazdo

Platforma "Obywatelska", pilnuje, by Polska nie miała swoich reprezentantów we władzach Unii Europejskiej, którzy z tej pozycji mogliby skutecznie bronić interesów Polski. Jest to nikczemne, wręcz zdradzieckie zachowanie posłów partii, która żerowała na Polsce przez ostatnie 8 lat, zanim władzę przejął PiS.
Platforma "Obywatelska" działa na szkodę interesu polskiego na arenie międzynarodowej. To jest zdrada Polski. Ta partia powinna zostać zdelegalizowana, jako wrogi Polsce element godzący w żywotne interesy naszej Ojczyzny. Należy tę partię usunąć z Sejmu i Senatu, a także z samorządów.
To są zdeklarowani wrogowie naszego państwa.


Dodano: 15.03.2016 [22:56]
Politycy PO blokowali wybór Polaka - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek
"Skandal - PO blokuje wybór Polaka J Wojciechowskiego do Trybunału UE" - tak skomentowała eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska przebieg dzisiejszego posiedzenia Komisji Kontroli Budżetowej Parlamentu Europejskiego (CONT), w którego trakcie odbyło się wysłuchanie kandydatów do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Kandydatem rekomendowanym przez polski rząd jest europoseł Janusz Wojciechowski. Przeciw były dwie przedstawicielki Platformy Obywatelskiej.

"Wojciechowski od 12 lat jest posłem do PE (wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa), przez 13 lat był sędzią sądów w Polsce: od rejonowego, przez okręgowy, apelacyjny po Sąd Najwyższy. Wreszcie przez 6 lat był prezesem Najwyższej Izby Kontroli" - przypomina telewizjarepublika.pl

Pomimo to, w czasie wysłuchania w Brukseli polskiego kandydata, najbardziej przeciw były... polskie europosłanki! Oczywiście, z szeregów Platformy Obywatelskiej. Chodzi o Julię Piterę i Różę Thun.

– Europosłanki PO przeniosły sprawy polskie na arenę europejską i złamały żelazną zasadę popierania polskich kandydatów na wysokie stanowiska w UE. Ten atak został bardzo źle odebrany m.in. przez przewodniczącą komisji – oświadczyła Jadwiga Wiśniewska, eurodeputowana PiS, cytowana przez serwis Telewizji Republika."

http://niezalezna.pl/77700-politycy-po-blokowali-wybor-polaka

Zacięta walka o utracone przywileje

O co tak zawzięcie walczą wynajęci przez PO KODomici? :-)
O nieuprawnione, naciągane przywileje.
O zagraniczne wycieczki "służbowe", wizyty, konferencje... Itp. :-)
Oczywiście na koszt harujących w pocie czoła podatników, kosztem nie przyznania dzieciom dodatków wychowawczych, kosztem zwiększenia lat pracy
szarym obywatelom - wydłużenia do 67 roku życia czasu przymusowej pracy...
Kosztem zapierdolenia szarym obywatelom emerytur z OFE.
Dla polskich dzieci Platforma "Obywatelska" miała jedynie szczaw i mirabelki...
Dla swojej ekipy rządzącej - niesamowite profity, poza wysokimi pensjami rzędu 22.000zł miesięcznie, także drogie wycieczki do egzotycznych krajów na koszt polskich podatników... Kosztem polskich, niedożywionych dzieci...

Dodano: 15.03.2016 [10:29]
Klub podróżnika w TK? Gdzie i jak często jeździli sędziowie Trybunału - DOKUMENTY - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Analiza służbowych wyjazdów sędziów Trybunału Konstytucyjnego doprawdy daje do myślenia. Choć formalnie w TK żaden „klub podróżnika” oczywiście nie funkcjonuje to sędziowie na przestrzeni ostatnich pięciu lat odbyli ponad 90 zagranicznych podróży. Swoim podwładnym odpowiedni „przykład” dawał prezes Rzepliński – niekwestionowany lider zagranicznych wyjazdów w latach 2010-2015. Odbył ich w sumie... 44.

Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE uzyskało od Trybunału Konstytucyjnego informację na temat wyjazdów służbowych sędziów TK na przestrzeni lat 2010-2015. Okazuje się, że sędziowie Trybunału wyjeżdżali „służbowo” ponad 90 razy. Przeważnie odwiedzano kraje europejskie, jednak sporą popularnością cieszył się Meksyk, Tunezja, Izrael, a nawet... Korea Południowa, Kirgistan, Chiny i Rosja.

Serwis21, który przeanalizował zestawienie pod kątem zasadności wydawania środków publicznych podkreśla, że oficjalnie wszystkie wyjazdy związane były „z jakąś konferencją, uroczystą inauguracją, wizytą, zdarzały się też wykłady”. Jednak bardzo często już same miejsca zagranicznych wyjazdów budzą sporo kontrowersji.

„Co ciekawe, wyjazdy odbywały się również do krajów z którym z poszanowaniem praw człowieka jest delikatnie mówiąc nienajlepiej.  Nie wiadomo jakie wartości sędziowie TK wynieśli z Kazachstanu (gdzie Nazarbajew niepodzielnie rządzi od prawie 30 lat), Kirgistanu, Chin czy nawet z Rosji...” - zastanawia się redakcja Serwisu21"

wtorek, 15 marca 2016

Kombatanci AK i weterani opozycji antykomunistycznej uczą Trybunał Konstytucyjny demokracji

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie skupiające w swoich szeregach zarówno kombatantów Armii Krajowej, Żołnierzy Niezłomnych, jak i więźniów politycznych oraz weteranów walk o niepodległą Polskę postanowiło upomnieć sędziów TrybunałuKonstytucyjnego. Władze POKiN podkreślają, że poprzez swój skład i dotychczasowe zaangażowanie w sprawy kraju, Porozumienie ma nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek reagować w ważnych dla ojczyzny sprawach.

Sekretarz POKiN - Edward Jankowski oraz przewodniczący Porozumienia płk Tadeusz Bieńkowicz w komunikacie skierowanym również do redakcji portalu niezalezna.pl zauważają, że obecnie jesteśmy świadkami bezprzykładnego konfliktu Trybunału Konstytucyjnego z rządzącą większością parlamentarną wybraną w wolnych wyborach.
 
- TK obalając nowelizację ustawy sejmowej  autorstwa Prawa i Sprawiedliwości stał się super władzą i de facto trzecią izbą parlamentu zdolną do blokowania wszystkich reform państwa, na które od dawna oczekuje większość społeczeństwa polskiego – podkreśla POKiN.
Jednocześnie Porozumienie jest zdania, że główna przyczyna sporu nie leży wcale w kwestiach prawnych, lecz „w sympatiach politycznych”.
 
- Prezes Trybunału profesor Andrzej Rzepliński jest zdecydowanym poplecznikiem Platformy Obywatelskiej, która przegrała wybory, nie zaś bezstronnym sędzią. Skandalicznym faktem był jego bezpośredni udział jako konsultanta PO w przygotowywaniu ustawy sejmowej z czerwca 2015 roku Nie należy też zapominać, że w swojej karierze zawodowej był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a nawet jej sekretarzem na Uniwersytecie Warszawskim. Dzisiaj łamie prawo nie chcąc stosować się do ustawy sejmowej, co nakazuje mu art. 197 Konstytucji RP – przypomina Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
W swojej ocenie działalności prezesa Trybunału Kontytucyjnego kombatanci i przedstawiciele antykomunistycznej opozycji zrzeszeni w ramach POKiN idą jeszcze dalej:
 
- Prezes Rzepliński stał się funkcjonariuszem PO i poprzez naginanie prawa dla celów politycznych prawdopodobnie usiłuje doprowadzić do obalenia demokratycznie wybranej władzy oraz powrotu rządów Platformy, które ograniczały się do utrzymywania istnienia państwa polskiego tylko w teorii, ponieważ w praktyce mieliśmy do czynienia z korupcją, aferami, bezprawiem i zdradą. W jego rękach Trybunał ma być używany do obalania ustaw sejmowych, które pozwalają na naprawę całego kraju, na dobrą zmianę – czytamy w komunikacie POKiN.
Porozumienie sugeruje, że w ostatnim czasie możemy obserwować narastającą falę propagandy, która ma na celu przekonanie opinii publicznej do tez głoszonych przez Komitet Obrony Demokracji oraz partie opozycyjne.
 
- Cały czas trwa kłamliwa propaganda za pośrednictwem mediów będących w dużej mierze w zagranicznych rękach. Czołowi politycy, którzy przegrali ostatnie wybory apelują wprost do Unii Europejskiej: „Nałóżcie sankcje na Polskę, nie wahajcie się!” Opozycja ma twarz współczesnej Targowicy. Dlatego my, byli żołnierze Armii Krajowej, kombatanci i weterani walk o Niepodległą Polskę, apelujemy o zdecydowaną obronę interesów Rzeczypospolitej i o nieuleganie szantażowi PO, Nowoczesnej oraz KOD. Popieramy działania Prezydenta i Rządu RP, których celem jest przywrócenie podmiotowej roli Polski na arenie międzynarodowej oraz głęboka reforma państwa. Polskie sprawy, szczególnie jeżeli chodzi o podstawowe interesy kraju,  muszą być rozstrzygane tu, nad Wisłą – apeluje Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
W skład POKiN wchodzą:
1. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej-Okręg Małopolska
2. Związek Żołnierzy Armii Krajowej Zarząd Główny w Krakowie
3. Ogólnopolski Okręg Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego
4. Kadeci II RP Żołnierze Armii Krajowej
5. Stowarzyszenie „Szare Szeregi” Armii Krajowej
6. Krajowy Związek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie
7. Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość „WiN”
8. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych „NSZ”  
9. Polski Związek Więźniów Komunizmu
10. Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego
11. Związek Młodocianych Więźniów Politycznych 1944-56 „JAWORZNIACY”
12. Małopolski Niezależny Związek Represjonowanych Żołnierzy Górników
13. Instytut Katyński w Polsce
14. Towarzystwo im. Józefa Piłsudskiego
15. Komitet Opieki Nad Kopcem Józefa Piłsudskiego
16. Związek Piłsudczyków Oddział Kraków
17. Komitet Opieki Nad Miejscami Zbrodni Komunizmu  
13. Związek Legionistów Polskich i Ich Rodzin.
19. Towarzystwo Upamiętniania Konfederacji Barskiej
20. Związek Konfederatów Polski Niepodległej z lat 1979-89

http://niezalezna.pl/77666-kombatanci-ak-i-weterani-opozycji-antykomunistycznej-ucza-trybunal-konstytucyjny-demokracji 

Marsz Miliona Patriotów Polskich

W szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej kluby Gazety Polskiej we współpracy z Prawem i Sprawiedliwością chcą zorganizować w stolicy wielki marsz. Internauci nazywają go "Marszem Miliona".

W rozmowie z Wirtualną Polską Ryszard Kapuściński, szef klubów "Gazety Polskiej", zapowiedział, że 10 kwietnia , oprócz wystaw, koncertów i przemówień pod Pałacem Prezydenckim przewidziano także marsz. Jak mówił Kapuściński, już w tej chwili wydarzenie cieszy się sporym zainteresowaniem. - Dzwoni do nas tyle osób, wysyła maile, że to będzie duża sprawa. Na pewno większa niż w ostatnim roku, większa niż przez ostatnie pięć lat - ocenił.

http://wawalove.pl/Ulicami-Warszawy-przejdzie-Marsz-Miliona-To-bedzie-duza-sprawa-a22060

Wielka wyprzedaż Polski

Wielka wyprzedaż Polski
RODZIMY MAJĄTEK \ Masowo prywatyzowali strategiczne przedsiębiorstwa

Za czasów koalicji PO–PSL na masową skalę wyprzedawane były rodzime przedsiębiorstwa. Z protokołów posiedzeń Rady Ministrów, do których dotarła „Gazeta Polska”, wyłania się obraz gigantycznej grabieży majątku narodowego. Najwięcej transakcji miało miejsce w czasie, gdy premierem był Donald Tusk

Wnioskującym o sprzedaż danego przedsiębiorstwa był minister skarbu Aleksander Grad, polityk Platformy Obywatelskiej. Nie brakowało też przedstawicieli innych resortów. Lista sprzedanych przedsiębiorstw jest bardzo długa – największe „przyspieszenie” koalicja PO–PSL osiągnęła podczas swoich rządów w pierwszej kadencji. W ręce prywatnych podmiotów (głównie niemieckich) dostały się firmy niemal z każdej branży: m.in. farmaceutycznej, elektronicznej, spożywczej i zbrojeniowej. Pod młotek szły także budynki będące w zasobach poszczególnych resortów.

Skandaliczne decyzje
Część przedsiębiorstw i obiektów, które zostały sprzedane w czasie rządów koalicji PO–PSL, miało wcześniej status obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Status ten był odbierany taśmowo przez rząd PO–PSL, o czym świadczą dokumenty, do których dotarliśmy. I tak na przykład na posiedzeniu Rady Ministrów 23 września 2008 r. pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji (był nim wówczas Grzegorz Schetyna), status obiektów strategicznych utraciło blisko 100 obiektów. Grzegorz Schetyna przedstawił wnioski wojewodów, którzy wystąpili o skreślenie danych obiektów z wykazu „obiektów kategorii I i II szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa państwa”

http://www.gazetapolska.pl/34132-wielka-wyprzedaz-polski

Klątwa FOZZ

"Klątwa FOZZ: Szef NIK ginie w tajemniczym wypadku. Następnie umiera jego kierowca i 2 policjantów, którzy jako pierwsi badali miejsce wypadku
wpis z dnia 8/03/2016 na onecie.pl przez "wolne media"

W kontekście dziwnych wypadków drogowych warto przypomnieć o sprawie śmierci prof. Waleriana Pańki - prezesa NIK, za którego kadencji powstał raport na temat gigantycznej kradzieży pieniędzy z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) przez wojskowe służby. Jego samochód eksplodował na prostej drodze. Kierowca BOR przeżył, ale wkrótce popełnił samobójstwo. W tajemniczych okolicznościach zginęli również dwaj policjanci, którzy jako pierwsi badali miejsce wypadku Pańki. Klątwa FOZZ? Czy może seryjny samobójca?

Afera FOZZ, której skutkiem było powstanie wielomiliardowych strat Skarbu Państwa oraz gigantycznych fortun komunistycznych aparatczyków, do dzisiaj budzi wielkie emocje. Prof. Walerian Pańko, który jako prezes NIK nadzorował kontrolę w FOZZ, zginął 7 października 1991 roku w dziwnym wypadku drogowym na cztery dni przed przedstawieniem Sejmowi wyników kontroli. Jego służbowa Lancia eksplodowała na prostej drodze i zbiła na lewy pas jezdni, wprost pod nadjeżdżający z drugiej strony samochód. Wypadek przeżyła żona Pańki oraz oficer BOR, będący kierowcą służbowego samochodu.

Oficjalne śledztwo nie potwierdziło wersji eksplozji, która miała się przyczynić do tragedii (wybuch słyszeli żona Pańki oraz kierowca). Na podstawie opinii biegłych śledczy ustalili, że przyczyną wypadku było "nieprawidłowe wykonanie przez kierowcę wiozącego prezesa NIK manewru skrętu w lewo przy nadmiernej prędkości". Kierowca rządowej lancii został prawomocnie skazany na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, a następnie ułaskawiony decyzją prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wkrótce później w niewyjaśnionych do końca okolicznościach postanowił zakończyć swoje życie.

Ale to nie koniec tajemniczych zgonów. W 1993 roku dwóch policjantów, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia, utonęło na rybach w miejscu, gdzie woda sięgała do kolan. Warto też odnotować, że na trzy miesiące przed tragiczną śmiercią Pańki, nagle na zawał zmarł Michał Falzmann - 38-letni inspektor NIK, który jako pierwszy odkrył mafijny mechanizm działania FOZZ."

Referendum w sprawie rozwiązania Trybunału Komorowskiego


"Trybunał Konstytucyjny w obecnej formie szkodzi polskiej demokracji. TK w obecnej formie sprawia.ze partia opozycjna moze w pełni blokowac,wszelkie ustawy sejmowe.W wielu krajach demokratycznych nie m TK i demokracja swietnie funkcjonuje. Czas skończyć z hipokryzją i mitem, że Trybunał Konstytucyjny jest apolitycznym bytem składającym się z pozbawionych poglądów osób mających w głowie same paragrafy. To twór jak najbardziej polityczny. Oczekiwanie, że Trybunał Konstytucyjny będzie tworem niezależnym od polityki, jest naiwne i nierealistyczne. To tak samo, jakby od człowieka będącego sędzią oczekiwać, że przez samo mianowanie stanie się istotą nieskazitelnego charakteru. Jak zauważa Irena Kamińska, sędzia NSA i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis", to są normy, które mają charakter życzeniowy. - Ale prawy, myślący człowiek będzie się starał wyjść poza swoje uwarunkowania, także polityczne - uważa i zapewnia, że często tak właśnie się dzieje. Choć przecież nie sposób odciąć orzekających w TK sędziów od mediów, Facebooka czy Twittera, nie da się wymazać ich poglądów i doświadczeń. To właśnie poprzez nie dokonują oni interpretacji i osądu prawa, które nie jest matematycznym równaniem. Zwłaszcza że trybunał decyduje o sprawach politycznych - bo większość spraw mających szeroki wymiar, związanych z dobrem wspólnym, jak lustracja czy nawet zgoda na podwójne sankcje (karne i administracyjne) za urządzanie gry bez koncesji na automatach poza kasynem gry, mimo obowiązującej zasady, iż nie można karać człowieka dwa razy za ten sam czyn, ma właśnie taki wymiar. Profesor Lech Morawski, członek Trybunału Stanu, jest przekonany, że jeśli mówić o upolitycznieniu, to TK - jeśli przyjrzeć się orzeczeniom odnoszącym się do lustracji - od 1989 r. bronił postkomunistów przed odpowiedzialnością. - Najważniejszym z orzeczeń był niewątpliwie wyrok z 11 maja 2007 r. Właśnie w efekcie tych orzeczeń w rękach postkomunistycznych elit pozostał aparat gospodarczy, wymiar sprawiedliwości, media i inne ośrodki władzy - uważa. Ale przecież nie brak też opinii, że trybunał, wyrokując w tej kwestii, zachował się zbyt powściągliwie, bo mógł całkiem "utopić" lustrację, a jedynie nieco ją zmiękczył. Kolejna kwestia to sposób powoływania sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Każdego z piętnastki na dziewięcioletnią kadencję zgłasza grupa co najmniej 50 posłów (w praktyce kluby poselskie) lub Prezydium Sejmu. Wybór sędziego następuje bezwzględną większością głosów przy obecności minimum połowy posłów. Faktycznie oznacza to, że partia, która ma większość, może nominować swoich ludzi. Stąd pośpiech i starania ustępującej ekipy, żeby umieścić w gronie sędziów trybunału możliwie jak największą liczbę swoich. - Funkcja sędziego TK stała się zapłatą za lojalną służbę ."

Podpisz petycję o referendum w sprawie rozwiązania obecnego Trybunału Konstytucyjnego:


Dekarbonizacja


Politycy zniszczyli polski węgiel na zlecenie zachodu

kopalnia węgla
Dowód na zasadność tezy o istnieniu ukrytej grupy prowadzącej transformację co najmniej przez kilkanaście lat, w formie społecznej czarnej dziury i jej formule ukrytego panowania społecznego, przeprowadziłem w swojej analizie procesu restrukturyzacji polskiego górnictwa węgla kamiennego w latach 1989 – 2003. Jest w niej dowodzona teza, iż tzw.restrukturyzacja górnictwa węgla kamiennego w Polsce po roku 1989, była celową likwidacją potencjału wydobywczego rentownego ekonomicznie polskiego górnictwa.

Bank Światowy: plan zniszczenia polskiego węgla?

Rzeczywistym bowiem, a ukrywanym jej celem, było wyeliminowanie Polski jako wielkiego eksportera węgla kamiennego z rynków światowych w interesie głównych konkurentów polskiego węgla czyli przede wszystkim USA, Australii, Kanady i RPA. Tezę tę, już w 1990 roku jako jedyny głosił doc. Kraus.
Był to program restrukturyzacji opracowany przez Bank Światowy, a de facto departament handlu rządu USA, a realizowany w latach 1989 – 2003 przez kolejne polskie rządy, zarówno postsolidarnościowe, jak i postkomunistyczne. Chodziło o przejęcie tradycyjnych polskich rynków zbytu, w tym nade wszystko w Europie, gdzie polski węgiel był konkurencyjny ze względu na rentę transportową.
Gra szła o 1 do 1,5 mld USD rocznie uzyskiwanych przez Polskę z eksportu węgla.
Polska, w zamierzeniach Banku Światowego, miała zostać na trwale wyeliminowana jako wielki eksporter ze światowych, a szczególnie europejskich rynków węgla kamiennego i przekształcić się w importera węgla netto.
W rezultacie tej niszczącej restrukturyzacji Polska z wielkiego eksportera światowego węgla kamiennego na poziomie ponad 30 mln ton w 1990 roku, stała się ostatecznie od 2008 roku jego importerem netto w wysokości ponad 10 mln ton. Bezpośrednie i pośrednie straty ekonomiczne, w długookresowym horyzoncie czasu, szacuję na rząd kilkuset miliardów złotych.
Punktem wyjścia niszczenia ekonomicznego i fizycznego polskiego górnictwa węgla kamiennego był również plan Balcerowicza, w którym założono, że urzędowe ceny węgla będą kotwicą inflacji. Tak jak i w przypadku stałego kursu dolara, rzeczywisty cel był inny i ukryty. Narzucone ceny urzędowe poniżej kosztów wydobycia uczyniły wydobycie węgla kamiennego nierentownym finansowo już na starcie, mimo obiektywnej wysokiej rentowności ekonomicznej.
I w następnych latach stale w sposób celowy utrzymywano ceny zbytu węgla dla energetyki poniżej kosztów jego wydobycia.

Polskie rządy jawnie niszczyły kopalnie 

To celowo tworzone zadłużenie kopalń, było następnie argumentem na rzecz ich fizycznej likwidacji. Kopalnie niszczono fizycznie zasypując szyby wydobywcze czy zamulając przygotowane do wydobycia pokłady węgla. Kopalń nie zatapiano tak jak w Wielkiej Brytanii, czy w II Rzeczypospolitej. Kopalnię zatopioną można bowiem szybko przywrócić do życia.
Kopalnie z zasypanymi szybami wydobywczymi i zamulonymi i zasypywanymi pokładami wydobywczymi – już nie.
Szczególnie wielkiej dewastacji dokonał rząd Jerzego Buzka i Leszka Balcerowicza w latach 1998 – 2001.
W ramach programu autorstwa Andrzeja Karbownika i Janusza Steinhoffa zlikwidowano 24 kopalnie, ograniczając wydobycie o 32 mln ton i zwalniając z pracy blisko 100 tys. górników. Opinia publiczna była poddana stałej dezinformacji o nierentowności wydobycia węgla w Polsce, konieczności zamykania kopalń i zwalniania górników.
Nieformalna cenzura była tak szczelna, że przez kilkanaście lat z rzędu nie istniała jakakolwiek możliwość dotarcia do opinii publicznej z prawdą o tym, jaki był rzeczywisty cel tej niszczycielskiej restrukturyzacji.
Proces niszczenia górnictwa był realizowany przez wszystkie rządy postsolidarnościowe i postkomunistyczne, aż do 2004 roku. Wtedy to eksplozja światowych cen węgla rzędu stu kilkudziesięciu procent w okresie półrocznym, czyniła absurdalnymi wszelką argumentację o nierentowności wydobycia węgla w Polsce.
Proces ten był realizowany mimo protestów społecznych w kopalniach, organizowanych głównie przez Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80’”. Skuteczna zaś kontrola polityczna i medialna programu restrukturyzacji przez kilkanaście lat, mimo zmieniających się również personalnie rządów postsolidarnościowych i postkomunistycznych, pozwala sformułować tezę o istnieniu jednego i tego samego ośrodka sterującego restrukturyzacją.
Ośrodka wykorzystującego na skalę państwa ukrytą sieć wewnętrznej agentury wpływu, działającej pod przykryciem w systemie gospodarczym, politycznym i medialnym. I to za jej pośrednictwem można było sprawować tak skuteczną długofalową kontrolę nie tylko restrukturyzacji górnictwa, lecz i całości przekształceń gospodarczych, w tym szczególnie własnościowych, w warunkach formalnej demokracji politycznej i wolności słowa.
Wojciech Błasiak
P.S. Zobacz niesamowite komentarze o polityce, geopolityce, inwestycjach pod bezpłatnym wideo – „Aktualna analiza geopolityczna” – LINK
https://wiadomosci.robertbrzoza.pl/polska-kolonia/politycy-zniszczyli-polski-wegiel-na-zlecenie-zachodu/

poniedziałek, 14 marca 2016

Powrót z centrum megalomanii

Indianka wyjeżdżając rano rowerem napotkała przymrozek.
Gdy wracała - była już zima. Na drogach śnieg. Walił w twarz mokrymi, zimnymi płatkami.

Była na 3 posiedzeniach Sądu.
Znów zderzyła się z absurdalnymi werdyktami.

Według Sądu:
1. Znęcanie się nad klaczą przez brata policjanta jest w porządku.
2. Rozwalenie drzwi do jej domu przez dwójkę funkcjonariuszy policji - jest w porządku.

Indianka zastanawia się, jaką etyką posługuje się sędzia.
Chrześcijańską - na pewno nie.
Starorzymską - na pewno nie.
Może Talmud każe krzywdzić maluczkich w imię chronienia dup panów i władców z układu zamkniętego oraz ich rodzin?

Na uwagę zasługuje też specjalne zaangażowanie młodego prokuratora. Był na obu posiedzeniach i wnioskował o nie wszczynanie dochodzeń w obu sprawach. Baaardzo się starał. Po kilka razy przemawiał. Nie odpuszczał, gdy Indianka wnosiła oczywiste zarzuty i wytykała opieszałość i niechęć w podejmowaniu czynności dochodzeniowych przez policję oraz błędy i niedociągnięcia w pracy policjantów opornie i na odpierdol zajmujących się tymi sprawami.
Jest młody i jeszcze ma w sobie resztki przyzwoitości, bo zwieszał głowę ze wstydem, gdy Indianka mówiła o tym, że policja źle pracuje i podawała przykłady. Prokurator dobrze wie, że to prawda. Ale by funkcjonować w tym środowisku, musi je asekurować.

Sąd zignorował materiał dowodowy, nie był ciekawy jego poszerzania i orzekł jak wyżej.
Niesprawiedliwości stało się zadość.

Trzecia sprawa się nie odbyła, bo sędzina udała się na zlot sędziów.
Pewnie szykują się do dużej demonstracji KODaków.
A może i do obalenia pierwszego, prawdziwie demokratycznego rządu Polski?

W sprawie o znęcanie się brata policjanta nad klaczą Indianki,
adwokat wyznaczony z urzędu przyszedł kompletnie nieprzygotowany. Nawet do akt nie zajrzał. Za 20 minut posiedzenia zainkasował 180 zł z budżetu państwa. Wychodzl ok. 400 zł za godzinę jałowej obecności.
Sędzia za miesiąc w ten sposób rozpatrywanych spraw inkasuje po 6000 zł.
Prokurator za uwalanie spraw też bierze niemałe pieniądze.
To jest postkomunistyczna nomenklatura. Potomkowie komunistycznych sędziów, prokuratorów i adwokatów, którzy za reżimu komuny wsadzali do więzień i skazywali na śmierć niewinnych ludzi. Oni nie są po to, by strzec sprawiedliwości, lecz po to, by chronić stary układ i jego przywileje. Żaden policjant nie wlepi mandatu sędzi za jazdę po pijaku i żaden sędzia nie skaże policjanta za przestępstwo. To jest zdemoralizowane środowisko, które wzajemnie się asekuruje kosztem biednych obywateli. Żyją jak pączki w maśle, z wyższością i lekceważeniem spoglądając na zwykłych obywateli, którym swoimi niesprawiedliwymi wyrokami rujnują życie.

W sprawie o rozwalenie drzwi przez dwójkę policjantów,
adwokatka z urzędu wypięła się i nie przyszła.
Wcześniej w innej sprawie Indianki z matką policjanta,
zamiast bronić Indiankę przed Sądem - próbowała ją urobić, by się Indianka zgodziła na krzywdzący wyrok w sprawie o wykroczenie, którego nie popełniła. Indianka jednak nie zgadzając się na niesprawiedliwy, stronniczy wyrok, napisała swoją apelację czym rozwścieczyła adwokatkę. Swoją apelację wysłała do Sądu oraz adwokatce do wglądu.

Adwokatka nie mając wyboru, też napisała apelację, ale odmówiła Indiance wysłania jej do wglądu. Gdy Indianka upomniała się czterokrotnie o tę adwokacką apelację - obrażona adwokatka zrezygnowała z prowadzenia wszystkich spraw Indianki.

Tacy ludzie pracują w wymiarze niesprawiedliwości i trzepią grubą kasę.

Po co państwo ich utrzymuje z podatków normalnych ludzi?

Powinien być nadzór nad pracą polskiego wymiaru niesprawiedliwości, tak, by ci prawnicy nie czuli się jak stojący ponad prawem bogowie i wykonywali swój zawód zgodnie z prawem i etyką chrześcijańską.

Trzeba wymienić ekipy. Obecne nie są gwarantem przestrzegania prawa w Polsce. Krzywdzą ludzi wyrokami oderwanymi od prawa i rzeczywistości oraz etyki. Ogłupiają absurdalnymi uzasadnieniami swoich niesprawiedliwych wyroków.

Kolejny przykład bezprawia policyjnego, tym razem z Pomorza:

http://www.pomorska.pl/wiadomosci/grudziadz/a/podniesli-reke-na-prywatna-ziemie-rolnika-wjechali-maszynami-z-ochrona-uzbrojona-w-pistolety,9591458/

Do kogo ma się zwrócić rolnik polski o pomoc?
Może do wojska polskiego, skoro policja działa na szkodę właściciela ziemi?





niedziela, 13 marca 2016

"Daliśmy Wam słowo"

Nielegalna, przestępcza, skrytobójcza Grupa Trzymająca Władzę - musi oddać władzę narodowi polskiemu i wybranemu przez niego narodowemu rządowi Beaty Szydło!
http://vod.gazetapolska.pl/12696-nowy-spot-pis-dalismy-wam-slowo

Dlaczego musimy zmienić skład TK?

Dlatego, że wybory wygrał PiS, a Trybunał Konstytucyjny jest nadal Trybunałem Komorowskiego, który bruździ nowemu rządowi i blokuje ważne ustawy.

"Ta historia rozpoczyna się w 2007 roku. Wtedy powstało Stowarzyszenie 61. Uzyskało ponad 300 tysięcy dolarów dotacji. Pieniądze poszły m.in. na rozwój portalu mamprawowiedziec.pl. W jego promocję aktywnie zaangażowała się „Gazeta Wyborcza”, a teksty o inicjatywie pisała dziennikarka z Czerskiej Dominika Wielowieyska. Ale to nie koniec - we władzach stowarzyszenia zasiadły córki dwóch ważnych postaci sceny politycznej - przypomina zelaznalogika.net. 

O portalu mamprawowiedziec.pl zrobiło się głośno, gdy podczas jednej z debat prezydenckich Bronisław Komorowski machał planszą z wydrukiem z tej witryny. Prezydent (były) kilka razy też wymienił nazwę serwisu, który cieszył się takim zainteresowaniem, że padły mu serwery.

Przy okazji odkryto, że ówczesny prezydent zareklamował portal, w którego władzach swego czasu zasiadała jego córka. Po ujawnieniu tych rewelacji nazwisko Zofii Komorowskiej zniknęło z oficjalnej strony Stowarzyszenia 61, ale ślad po jej obecności w zarządzie pozostał w danych KRS.

Czytaj też: Reklamował "mamprawowiedziec.pl", a we władzach Zofia Komorowska. Przypadek? pytają internauci

W maju mało kto zwrócił uwagę na fakt, że prezesem zarządu Stowarzyszenia 61 jest Róża Rzeplińska. Internauci przypomnieli o tym w związku z ostatnim wydarzeniami z Trybunałem Konstytucyjnym. Okazało się bowiem że Róża jest córką Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa TK, którego na to stanowisko w 2010 roku powołał Bronisław Komorowski.

"Tłumacząc łopatologicznie – tatuś Róży, napisał z kolegami ustawę dającą instytucji, na której czele stoi, prawo do zablokowania każdej ustawy nadchodzącej nowej władzy. Projekt wniósł tatuś Zofii, bo tata Róży ma wszelkie uprawnienia, prócz właśnie inicjatywy ustawodawczej. Tatuś Zofii projekt złożył do Sejmu, bo był jeszcze prezydentem. Koalicja PO-ZSL, uchwaliła go szybciutko, wybierając sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zapas, tak by żaden kandydat nowej władzy nie miał szans dołączyć do trzódki tatusia Róży" - konstatuje zelaznalogika.net"


http://m.niezalezna.pl/73645-masz-prawo-wiedziec-corki-znanych-ojcow-prezesa-tk-i-bylego-prezydenta-w-jednej-firmie

sobota, 12 marca 2016

Polskość doceniona. Nareszcie!

"- Myślę, że czas najwyższy, abyśmy powiedzieli, że tu, w Polsce, to my właśnie jesteśmy ludźmi pierwszej kategorii. To nasze interesy przede wszystkim muszą tu być realizowane i my mamy prawo do realizowania naszych interesów na arenie międzynarodowej. To my mamy sami prawo decydować, co jest dla nas dobre, a co złe. Kto jest dla nas gościem, a kto wrogiem. I mamy prawo także do tego, aby głośno o tym mówić, nie kierując się pseudoeuropejską poprawnością polityczną, która tak naprawdę wiedzie na manowce - mówił Andrzej Duda."

Teoria Mendelejewa

Mendelejew był to genialny naukowiec, chemik, który na podstawie kilku znanych pierwiastków chemicznych, a w szczególności ich właściwości i cech, przewidział istnienie całej gamy pozostałych pierwiastków, jeszcze wówczas nieznanych. Zgodnie z tą teorią, opracował słynną i doskonale znaną po dziś dzień na całym świecie Tablicę Mendelejewa.

Gdyby ten geniusz żył w naszych czasach w okolicach Olecka i miał sprawę z lokalną policją, zapewne sędzina na podstawie jego Tablicy, dostrzegła by u niego niepokojące oznaki domniemanej paranoi i skierowała na sądowe badania psychiatryczno-psychologiczne aby rozwiać swe sędzinowe "wątpliwości".Tam, pani psycholog zczytując intencje pani sędziny, orzekła by, że geniusz nie jest geniuszem, lecz paranoikiem. Co więcej, nie na tyle paranoikiem, aby go uniewinnić z fałszywych zarzutów, ale na tyle paranoikiem, by podważać wiarygodność wszystkich jego zeznań.

Na internecie uruchomiona by została machina pogardy mająca na celu szerokie ośmieszenie wynalazcy w oczach całego społeczeństwa i podważenie jego wiarygodności.

Jego teoria zostałaby wyśmiana, a tablica wrzucona do kosza.

Dziwnym trafem zaczęłyby się mnożyć niczym grzyby po deszczu sprawy sądowe o drobne domniemane wykroczenia. Oczywiście żadnej z nich nie mógłby wygrać bez względu na ilość i jakość dowodów niewinności przez niego dostarczonych i świadków przyprowadzonych.

Niesława jego jako rzekomo niesłychanie konfliktowego i aspołecznego elementu sięgnęła by galaktyki i niosła by się dalej i głębiej ku nieskończoności.

Szacowne, aczkolwiek puste jak wydmuszki, matrony internetowe odwracałyby się od Mendelejewa z niechęcią.

Dawni internetowi przyjaciele okazywaliby co najwyżej obojętność, a w wielu przypadkach naburmuszoną pretensję nie wiadomo o co.

Przy zimnej obojętności ludzi dawniej życzliwych, zostałby skazany na zsyłkę na Sybir, lub co najmniej na zakład psychiatryczny.

Jego majątek by zlicytowano i rozkradziono za sto domniemanych drobnych wykroczeń zakończonych wyrokami grzywien. Wszak nie mógłby się od żadnego ze stronniczych wyroków odwołać. Byłby skazywany seryjnie, bez wnikania w materiał dowodowy świadczący o jego niewinności.

Tak by zniszczono geniusza wszechczasów. Tak niszczą tu Indiankę.
Sprawa nadaje się dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Naczelnej Izby Kontroli. Proszę o pomoc! :(((

Indianka