sobota, 20 lutego 2016

Przepowiedziana przez Biblię BESTIA

Brussels Electronical Accounting Surveying Terminal – BEAST


Dr Hanrick Eldeman, główny analityk Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w Brukseli, ujawnił,  że plan „Odnowy świata z chaosu” jest już realizowany. Światowy kryzys ekonomiczny na początku  1974 r. doprowadził do spotkania przywódców krajów EWG, doradców i naukowców w czasie  którego dr Eldeman przedstawił: „BESTIĘ” (ang. „BEAST”) = Brussels Electronical Accounting  Surveying Terminal.

„Bestia” to gigantyczny trzy-piętrowej wielkości komputer, ulokowany w administracyjnym budynku siedziby EWG w Brukseli. Jest to samoprogramujący się komputer, który będzie w stanie rejestrować i kontrolować wszystkie transakcje finansowe na świecie. Planuje się wprowadzenie cyfrowej indentyfikacji wszystkich zamieszkałych na świecie ludzi. Każdy mieszkaniec naszej planety otrzyma swój indywidualny numer składający się z trzech sześciocyfrowych liczb, który będzie niezbędny dla przeprowadzenia jakiejkolwiek transakcji. W ten sposób wyeliminujemy problemy wiążące się ze stosowaniem niedoskonałych kart kredytowych. Taki numer identyfikacyjny będzie dla ludzkiego oka niewidoczny, umieszczony na czole lub zewnętrznej stronie dłoni człowieka. Będzie możliwy do odczytania tylko poprzez stosujący podczerwień skaner w specjalnych miejscach weryfikacyjnych lub handlowych”. (MOODY MAGAZINE)

a
Żyjemy obecnie w epoce komputerów, robotów, elektroniki i mikroprocesorów, których postęp  jest tak szybki, ze ludzie z trudem dotrzymują temu kroku. Czy ten tak zwany „postęp” prowadzić będzie do absolutnej kontroli nad każdym człowiekiem na ziemi pod rządem Rządu Światowego, prowadzącego do totalnej utraty suwerenności i tożsamości?
Obecnie banki pracują nad nowym systemem „pieniędzy elektronicznych” którego celem jest  eliminacja pieniądza papierowego i czekowego. Zwróćmy uwagę na to, co Baronowie Wielkiej  Finansjery już przygotowali dla nas: karty bankowe z mikroprocesorem (Smart Cards), maszyny bankowe ATM tz. bankomaty,bezoddziałowe banki (banki bez kasjerów). Wszelkie operacje bankowe maja być dokonywane przez telefon,  telewizje, czy komputery za pomocą sieci satelitarnej i kontrolowane przez jeden globalny system.
a
A zatem jeżeli ktoś nie będzie chciał się podporządkować nowemu systemowi, nie będzie chciał używać do swoich transakcji kart z mikroprocesorem będzie po prostu pozbawiony dostępu do swojego konta bankowego!  Bez mikroprocesora (microchip) nikt nie będzie mógł nic kupić ani sprzedać.  Mistrzowski plan, przewiduje wprowadzenie systemu komputerowego, który by przydzielił numer  (cyfrowy identyfikator) każdemu mieszkańcowi świata Numer ten będzie niezbędny do przeprowadzenia jakiejkolwiek transakcji, kupna lub sprzedaży, eliminując w ten sposób gotówkę,  czeki, wszelkie karty kredytowe czy debetowe i tzw. „smart cards”. Ten numer będzie zakodowany w mikroprocesorze (biochip) wszczepianym na czole lub zewnętrznej stronie dłoni człowieka.
a
Mikroprocesor ten będzie dla ludzkiego oka niewidoczny, możliwy do odczytania tylko poprzez  skaner (odczytujący aparat) w specjalnych miejscach weryfikacyjnych lub handlowych.
Jeden z przywódców EWG zapytany: „Co się stanie, jeżeli ktoś nie podporządkuje się nowemu  systemowi lub odmówi przyjęcia swojego numeru?” Odpowiedział bez ogródek: „Będziemy musieli uciec się do siły, aby taki osobnik lub osobnicy  spełnili nowe wymagania”. Henry Spaak, jeden z twórców EWG i Generalny Sekretarz NATO  powiedział kiedyś w jednym ze swoich przemówień: „Dosyć już mamy komisji. Nie potrzebujemy następnej To czego nam trzeba, to człowieka takiego formatu, ze będzie w stanie zapewnić pokój i uzyskać posłuszeństwo polityków, oraz wydostanie nas z gospodarczego chaosu, w którym  wszyscy toniemy. Dajcie nam takiego człowieka i wszystko jedno czy to będzie Bóg czy  demon—my go uznamy!” (Moody Magazine).

WYZNANIA DR. SANDERSA – TWÓRCY BIOCHIPU

a
Przedstawiamy wyjątki z artykułu opublikowanego w czasopiśmie NEXUS (Australia), czerwiec-lipiec 1994r. Sa to cytaty z oświadczeń dr Carla W. Sandersa, który był odpowiedzialny za stworzenie „biochipu”.Dr Sanders jest inżynierem elektronikiem, wynalazca, członkiem i konsultantem wielu rządowych organizacji. Pracuje tez dla IBM, General Electric, Honeywell i Teledyne.
„Trzydzieści dwa lata mojego życia spędziłem na pracy w dziedzinie elektroniki, projektując „mikrochipy” dla potrzeb bio-medycznych. W 1968 r. zostałem zaangażowany prawie przypadkowo do badań nad rozwojem projektu dotyczącego leczenia złamanego kręgosłupa u młodej kobiety. W trakcie pracy nad tym projektem wszyscy byliśmy podekscytowani. Byłem naczelnym inżynierem, odpowiedzialnym za praca stu naukowców, jak również za wyniki badań 44 Kulminacyjnym punktem tych doświadczeń był ‚biochip’, który według mnie jest ‚Znakiem Bestii’. ‚Biochip’ jest ładowany dzięki zmianom temperatury ciała, co wyklucza częste zmiany baterii zasilającej Wydano ponad 1.5 miliona dolarów na badania dotyczące znalezienia miejsc na ludzkim ciele, gdzie występują największe wahania temperatury. Pierwszym miejscem jest czoło w okolicach linii włosów, a drugim zewnętrzna cześć dłoni. Pracując nad ‚mikrochipem’ nie mięliśmy pojęcia, ze może być on użyty jako procesor do identyfikacji ludzi. Nasze dzieło miało służyć ludzkości. Kiedy praca nad ‚chipem’ była już zaawansowana, nasi pracodawcy oświadczyli, że wobec  nieopłacalności użycia ‚biochipu’ do leczenia kręgosłupa, trzeba dlań znaleźć bardziej lukratywne zastosowanie. W trakcie dalszych badań zauważyliśmy, że częstotliwość na której pracuje ‚chip’,  ma duży wpływ na zachowanie się człowieka.
Polecono nam wówczas zbadać możliwości manipulacji ludzkimi zachowaniami przy pomocy ‚biochipu’… Okazało się, ze jest to możliwe. Wykazano np., ze przy pomocy ‚bio-chipu’ można powodować wzrost stężenia adrenaliny we krwi. Tego rodzaju ‚mikrochip’ nazywaliśmy ‚Rambo’. W  ‚biochipie’ znajduje się 250 tysięcy komponentów, włączając maleńka baterie litowa. Byłem przeciwny użyciu litu jako źródła zasilania baterii, lecz w tym czasie NASA używała litu do wielu rzeczy.  Rozmawiałem z lekarzem Bostonskiego Centrum Medycznego na temat wpływu skoncentrowanego litu na ludzkie ciało Według niego w przypadku uszkodzenia ‚chipu’, może dojść do ciężkich owrzodzeń. Wycofałem się z prac nad tym projektem, wiele razy jednak byłem konsultantem. Brałem również udział w wielu konferencjach jako ekspert w dziedzinie programowania ‚mikrochipów’. Na jednej z takich konferencji omawiana była sprawa kontroli i identyfikacji ludzi. W tego rodzaju konferencjach uczestniczyli miedzy innymi Henry Kissinger i pracownicy CIA. W miarę  postępu prac nad rozwojem ‚bio-chipu’, najważniejszym punktem badań stało się jego zastosowanie do identyfikacji ludzi. Skupiono się nad problemem załadowania w ‚biochipie’ danych takich jak: nazwisko, wizerunek osoby (zdjęcie twarzy), numer ubezpieczeniowy (SIN), odciski palców, fizyczny opis osoby, historia rodziny, adres, zawód, informacje o rozliczeniach podatkowych i kryminalna przeszłość.
W chwili obecnej do Kongresu USA został skierowany projekt ustawy mówiący o możliwości wszczepienia ‚biochipu’ w ciało niemowlęcia bezpośrednio po urodzeniu w celu identyfikacji. Prezydent USA, na podstawie ‚Emigration Control Act z 1986r., ustęp 100’, może wprowadzić według własnego uznania różne typy i sposoby identyfikacji ludzi – może to być niewidzialny tatuaż albo elektroniczny nadajnik pod skórą.
Zastanówmy się i przyjrzyjmy się tym wszystkim faktom. To co nadchodzi, nie przyjdzie od razu jako wielki szok. Ścieżka prowadząca do tych zmian- została już wytyczona.” !
dr Carl W. Sanders
***************
Obecnie jest już rozpowszechnione w krajach rozwiniętych znakowanie zwierząt domowych i dzikich przy pomocy ‚biochipu’ .Przeprowadzono też próby na więźniach.
W nowym porządku świata nie przewiduje się pieniędzy jako środka jakichkolwiek transakcji. Wszelkie transakcje maja być dokonywane przy pomocy bioczipu (biochip) pod skóra z właściwym dla każdego numerem. Jakiekolwiek naruszenie przepisów rządowych pociągnie za sobą zawieszenie korzystania z bioczipu na odpowiedni okres czasu, w zależności od przewinienia. Osoby, które uznane zostaną przez odpowiednie czynniki za winne naruszenia przepisów państwowych, dowiedzą się o swojej winie, kiedy przyjdzie cos kupić, czy uzyskać jakieś inne usługi, wtedy dowiedzą się, ze ich bioczipy są na czarnej liście i nie mogą uzyskać żadnej usługi ani kupić czegokolwiek…
Osoba bez bioczipu nie będzie mogła dostać pożywienia, nawet wody, mieszkania, zatrudnienia, usług medycznych oraz zostanie wciągnięta na listę wyjętych spod prawa.
KONIEC
FRAGMENT TEKSTU  Z KANADYJSKIEGO PISMA  „ST. MICHAEL”
http://www.chlebznieba.pl/assets/files/pdf/ZNAMIE_BESTII.pdf
Za: http://home.ica.net/~domurad/2000.html

New World Order

Teoria spiskowa związana z NWO stwierdza, że istnieją syjoniści, którzy potajemnie kontrolują wszystkie najważniejsze aspekty świata. Za pośrednictwem władzy w dziedzinie bankowości, energetyki, opieki zdrowotnej, wyborów, edukacji, korporacji i organizacji  społecznych, są oni niewidzialną ręką rządzącą i prowadzącą świat do upadku. To oni projektowali wojny, epidemie chorób, depresje finansowe, terroryzm i skrajne ubóstwo. W tym celu niektóre rody inwestowały w proceder niewolnictwa, aby zbudować Amerykę. Te same rody stały za zabójstwem JFK oraz innych postaci. One też potajemnie zorganizowały false flag 9/11 i spowodowały krach finansowy z 2008 roku. Ich celem jest przejęcie władzy nad światem. Ustanowienie świata jako Jednego Świata – jedna waluta, jedna religia i jeden rząd. Krótko mówiąc, pełna dominacja nad całym światem. To jest spisek, jaki wielu określa nazwą mitu, legendy, lub po prostu że to jest zbyt skomplikowane, więc go ignorują.
Ale główny punkt, jaki wciąż ucieka przed ludźmi i nie pozwala im w pełni zrozumieć, na czym ten spisek rzeczywiście polega, ukryty jest znacznie głębiej. Teoria spiskowa jako pojęcie należy po prostu odczytywać jako teorię stworzenia tajnego spisku. To oznacza wyłącznie, że fabuła spisku jest okryta tajemnicą, ażeby informacje nie były dostępne dla ogółu społeczeństwa. Programowanie społeczeństwa na różnych poziomach kształcenia i propagandy uczyniło nas nieczułymi nawet na twarde fakty i wpoiło nam lekceważenie wszelkich wzmianek o istnieniu jakiegokolwiek spisku, bo osobiście nie możemy pojąć, że są ludzie o takiej władzy i takim ucieleśnieniu zła. Ponieważ sami nie pozwalamy sobie w pełni zrozumieć świata, sami siebie utrzymujemy w niewiedzy wobec świata zmieniającego się w porządek światowy. Spełniają się proroctwa.
New World Order – jest to próba zamiany świata z chrześcijańskiego porządku na satanistyczny/lucyferyczny porządek światowy. Przeniesienie świata spod władzy i czci oddawanej Bogu, na porządek czczenia szatana jako bożka.
To jest prawdziwa definicja New World Order. Pozostałe części spisku są to po prostu części ruchome: metody  i sposoby realizacji NWO. Chociaż te składniki osiągnięcia celu ostatecznego są nadal bardzo ważne w ogólnym schemacie, to należy zrozumieć, że ostatecznym celem jest to, że szatan ma być czczony przez świat jako bożek. I pewnym rodom szatan dał moc (tę samą, jaką próbował kusić Jezusa na pustyni) do realizacji tego celu, że mają one obecnie ogromną, niewyobrażalną władzę, aby doprowadzić do czczenia szatana jako bożka i ze wszystkich sił dążą do zaprowadzenia rządów diabła.
Dlatego, że my jako społeczeństwo nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć, jak ktoś może czcić szatana, nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego wroga. Ten wróg patrzy na chrześcijan jako wrogów, ale my ignorujemy nawet fakt, że ten wróg istnieje. Oprócz jawnych kukiełek tego kultu, jak sataniści w heavy metalu, nie myślimy o tym, że pokazywany nam biznesmen, piosenkarka, aktorka, różne „gwiazdki”, czy politycy mogą być w rzeczywistości czcicielami  i wyznawcami szatana. Nie myślimy o tym, a to sprawia, że jesteśmy narażeni na działania ich spisku, jakiego szczegóły opracowują w tajemnicy przed nami.
a
Chrześcijanie, którzy nie wierzą w spisek New World Order, również nie w pełni wierzą w Słowo Boże i proroctwa, które sam Jezus nam objawił, abyśmy nie gardzili ich znakami. Wiemy, że pojawi się bestia i dawać będzie wszystkim bogatym i biednym swoje piętno. Wiemy, że Biblia nam mówi, że to nastąpi, ale to nie przekłada się na praktyczne myślenie w stosunku do świata, w którym żyjemy.
Proroctwa nie są jakimś science fiction, jak nam to dzisiaj promuje zmasowana propaganda. To Bóg zdaje relację na temat przyszłej historii, abyśmy dzięki temu nie byli zaślepieni na widok tych wydarzeń. Wszystko, co trzeba wiedzieć o tym świecie, zostało powiedziane w Piśmie. Niewielu z nas stosuje się do tej relacji. Wykorzystujemy naszą wiarę w Jezusa jako tradycję, co czyni z niej religię, a to z kolei sprawia, że Słowo Boże nie ma skutku, a to otwiera na oścież drzwi dla demonów, aby siać spustoszenie w naszym życiu, często bez naszej wiedzy, że tak się dzieje.
Dla chrześcijanina NWO nie powinno być teorią spiskową, ale oczekiwaniem czasów ostatecznych, jakie w końcu mają nastąpić. Jest niemożliwością, aby Słowo Boże miało spełnić się bez tych wszystkich przepowiedni. Dla człowieka wierzącego, spisek NWO nie może być jakimś szaleństwem, nie może być szaleństwem, że istnieją ludzie, którzy pracują dla diabła, jakim dał on nieograniczoną ilość energii i kontroli, aby mogli oni ustanowić go swoim bożkiem i sprawić, aby był czczony.
Ponieważ ludzie nie słuchają wskazówek Ducha Świętego, a sposób myślenia o świecie zajmuje ludziom szukanie zewnętrznych oznak Ciała Chrystusa, tak wielu w dzisiejszym świecie udało się oszukać. Niektórzy nawet walczą, głosują i wspierają wroga wierząc, że  w ten sposób czynią dzieła Boże.
Pierwsza sprawa, to najpierw zrozumieć, że spisek New World Order jest prawdziwy.
Im bardziej jego realizacja postępuje do celu ostatecznego, tym bliżej nam wszystkim do powrotu naszego Zbawiciela. Im bliżej końca jest ten spisek, tym bardziej demoniczne i złe są narzędzia szatana i ludzkie serca. Nie ignoruj NWO, spróbuj zrozumieć co to jest i kim są jego gracze.
Źródło: http://vigilantcitizen.com/vc-community/new-world-order/

Ważne przesłanie do narodów świata

... Aby walczyły i dbały o zachowanie swojej tożsamości i dziedzictwa oraz nie dały się manipulować, cenzorować, dzielić, skłócać i pacyfikować oraz rządzić Żydom:

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1481001225535394&id=1427680617534122&_rdr

piątek, 19 lutego 2016

Potrzebna specjalna drukarka

Ci, co ustanowili ograniczenia prawne i formalne w równym i sprawiedliwym dostępie do sądów i prawa - nie wydali ani złotówki na sprzęt biurowy, na kodeksy prawne, na internet, na prowadzenie biura. Finansowani byli przez podatników - bo tylko tym są dla nich zwykli ludzie. Podatnikami. Nie obywatelami o równych prawach.
Prawotwórcy działający wbrew interesom podatników ograniczyli podatnikom dostęp do sądów i sprawiedliwości wymyślając takie ograniczenia:

"W obecnym stanie prawnym, pismo procesowe wniesione drogą elektroniczną nie wywołuje skutków prawnych." (Ale jak na powiatową weterynarię w Olecku wpływa drogą elektroniczną anonimowy donos od anonimowego internetowego trolla mieszkającego setki kilometrów od mojej farmy, to inspektorom nie przeszkadza brak osobistego podpisu donosiciela, lecz pod obstawą policji gnają w te pędy na moje gospodarstwo by mnie nękać kontrolami.)

Do tego sądy ograniczyły obywatelom czas na złożenie odwołania do ledwo 7 dni.

Jak osoba nękana przez policję i sądy ma składać odwołania, skoro:
1. Nie ma prądu w domu
2. Nie ma swobodnego, nieograniczonego dostępu do internetu
3. Nie ma drukarki
4. Nie ma komputera (Krycha zepsuła laptop)
5. Nie ma dostatecznej wiedzy prawniczej by sobie poradzić z atakami na nią
6. Nie ma możliwości dojazdu do oddalonych o 25 km, 50 km i 60 km, 180 km sądów by złożyć pisma osobiście
7. Nie ma pieniędzy na taksówki ani na bilety
8. Nie ma pieniędzy na znaczki pocztowe na listy polecone
9. Nie ma siły ni zdrowia jeździć zimą do sądu na rowerze po 40-50 km.

Bezduszny wymiar niesprawiedliwości nie obchodzi to.
Na szczęście większość sędziów i urzędników jednak ma sumienie oraz dość dobrej woli i rozpatrują pisma złożone drogą elektroniczną, drukując je, dołączając do akt i wydając postanowienia wzywające do podpisu lub rozpatrując pisma mimo braku odręcznego podpisu - ale nie wszyscy. Niestety, trafiła się też dwójka zakał (jedna z ARiMR i jedna z Sądu) która ze szkodą dla Indianki nie uznała jej zażaleń terminowo złożonych drogą elektroniczną, co zaskutkowało ugodzeniem w Indiankę sprawami komorniczymi na jej szkodę i ogromnymi stratami finansowymi.

W związku z tym postuluję, by zmodyfikowano prawo w tym zakresie, by wystarczyło podanie numeru swojego IP automatycznie generowanego przez komputer lub tablet, a czas składania dokumentów by wydłużono do 14 dni.

Póki istnieją ograniczenia formalne w składaniu wiążących prawnie pism procesowych i administracyjnych - Indiance jest potrzebna skuteczna drukarka umożliwiająca wydruki w domu.
Taka drukarka to pół sukcesu, bo wydrukowane i podpisane pisma trzeba jeszcze jakoś dostarczyć do sądu. Jazda rowerem zimą 20-25 km to żadna przyjemność, a duży, męczący wysiłek pochłaniający wszystkie siły potrzebne do pracy na gospodarstwie w tym do prawidłowej opieki nad zwierzętami.

Jednak jeśli Indianka będzie miała choć taką drukarkę:
CANON PIXMA MG5750
http://allegro.pl/show_item.php?item=5967634682
będzie jej ciut lżej bronić się przed wymiarem niesprawiedliwości.
Drukarka ta jest kompatybilna z energooszczędnym tabletem i daje możliwość natychmiastowych wydruków.

Zatem Indianka prosi o wsparcie w zakupie tejże drukarki.
Sama niestety nie posiada dochodu czy oszczędności by zakupić tę drukarkę. Wszystkie pieniądze jakie udało jej się zorganizować w zeszłym roku poszły na zakup paszy na zimę dla zwierząt.
Zwierzątki Indianki mają co jeść, ale ona niespecjalnie.
Nie ma też możliwości zakupu niezbędnego biurowego sprzętu do samoobrony.

czwartek, 18 lutego 2016

Trzy lata temu...

Żydowski parlament obradował w... Krakowie

Europejski Parlament Żydowski (EJP) rozpoczął wczoraj swoje obrady w sali obrad krakowskiej rady miasta.

To nowa instytucja powołana przez Europejską Unię Żydów, a wyłoniona w drodze głosowania internetowego. Pomysłodawcą powołania takiej instytucji był Szimon Peres, prezydent Izraela.

W parlamencie zasiada 120 posłów z 45 krajów całego kontynentu.

Działalność parlamentu finansuje ukraiński miliarder Igor Kolomoisky.
Europejski Parlament Żydowski powstał w ubiegłym roku, ale szybko zyskuje na znaczeniu. Zaraz po inauguracji parlamentu, jego przedstawiciele zostali przyjęci przez premiera i ministra spraw zagranicznych Izraela, a także króla Jordanii.

Główna siedziba EJP znajduje się w Brukseli.

Obraduje w tamtejszym gmachu Parlamentu Europejskiego, gdzie dotąd trzykrotnie spotykał się na swoich sesjach.

Spotkanie w Krakowie jest pierwszym poza Brukselą.

Jego gościem był wczoraj ambasador Izraela w Polsce. Na sali obecni byli także polscy posłowie Jarosław Sellin (PiS), Marcin Święcicki i Beata Małecka-Libera (oboje PO) - przewodnicząca polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej.

Dziś na sesji ma się pojawić Igor Kolomoisky, do którego należą m.in. linie lotnicze Aerosvit, które do niedawna utrzymywały połączenie Ukrainy z Krakowem i klub piłkarski Dnipro Dniepropietrowsk.

Posłów powitał prezydent Jacek Majchrowski, który wskazał na wielowiekową tradycję tolerancji i wielokulturowości Krakowa.

Współprzewodniczący parlamentu Joel Rubinfeld (Belgia) mówił o trzech powodach zorganizowania sesji właśnie w Krakowie.

Pierwszy to fakt, że Polska była przed II wojną światową centrum życia żydowskiego.

Drugi to odradzanie się tutaj tego życia obecnie.

- A po trzecie, Polska od kilkudziesięciu lat jest przyjacielem państwa Izrael - podkreślał.

Parlament jest organizacją lobbingową. Za główne cele stawia sobie walkę z antysemityzmem i promowanie interesów państwa Izrael w Europie.

Joel Rubinfeld, składając wczoraj sprawozdanie z działalności parlamentu podkreślił, iż współczesny antysemityzm w Europie ma różne oblicza. Inny jest na zachodzie kontynentu, gdzie napędza go konflikt żydowsko-muzułmański, a najtragiczniejszym przejawem było zastrzelenie uczniów w żydowskiej szkole w Tuluzie.

Na przykładzie Estonii i Węgier mówił o odradzaniu się nazizmu.

Przedstawiciele parlamentu interweniowali w obu tych krajach.

Podobnie zareagowali, gdy w internetowym sklepie firmy Apple pojawiła się antysemicka aplikacja.

Wśród żydowskich posłów są dwie Polki. Jedna z nich to Klaudia Klimek, przewodnicząca krakowskiego oddziału Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Jest przewodniczącą komisji ds. mediów. - Zależy nam na tym, by zademonstrować, że chodzi nam nie tylko o te ważne i tradycyjne dla organizacji żydowskich kwestie jak Holocaust czy antysemityzm, ale także upowszechniać wiedzę o współczesnym życiu żydowskim w Europie.

Dlatego przygotowaliśmy projekt stworzenia sieci dziennikarzy obywatelskich, którzy będą informowali o przejawach tego życia - tłumaczy Klaudia Klimek.

Krakowska sesja ma się zakończyć m.in. przyjęciem konstytucji parlamentu, czyli jego statutu.

Dzisiejszy dzień posłowie spędzą w Muzeum Auschwitz, a po wieczornych obradach w Krakowie spotkają się na gali w hotelu Sheraton.

Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/749799,zydowski-parlament-obraduje-w-krakowie-zdjecia,id,t.html

Hmm...

Co o tym myślicie?
Czy wypada, by obcy parlament obradował w naszym kraju jak w swoim? I to jeszcze w polskim, krakowskim ratuszu?

Jakie są jego prawdziwe cele?
Interweniowali w Estonii i na Węgrzech. W suwerennych krajach zabraniają obywatelom patriotyzmu? Jakim prawem?

Jaki interes ma ukraiński miliarder Igor Kolomoisky w finansowaniu żydowskiego parlamentu? Co mu obiecali w zamian? Ukrainę?
Czy to ten parlament zaplanował zamach stanu i wojnę na Ukrainie?

Czy to ten żydowski parlament wpłynął na Parlament Europejski by nowy polski rząd rozliczać z prób przywrócenia realnej demokracji?

Tyranistyczny, pazerny uzurpator czyli ZUS

Decyzja ZUS dotycząca obowiązkowego podlegania ubezpieczeniom społecznym jest prawidłowa - uznała w czwartek sędzia Lucyna Guderska z Sądu Apelacyjnego w Łodzi i odrzuciła apelację, która złożył Grzegorz Sowa, właściciel firmy budowlanej z Piotrkowa Trybunalskiego. Przedsiębiorca od stycznia 2012 roku nie płaci składek na ubezpieczenie społeczne, gdyż uznał, że nie ma takiego obowiązku a ponadto nie nie wierzy, że władza państwowa jest zainteresowana dobrem obywateli.

Pan Grzegorz składki płacił przez 25 lat. W styczniu 2012 roku wypowiedział umowę ZUS. Uznał, że w zasadzie zrobiło to samo państwo, gdy został wprowadzony obowiązek pracy do 67-go roku życia. - Dobrowolnie nie zapłacę ani złotówki ZUS-owi do końca życia - deklarował przedsiębiorca jeszcze przed orzeczeniem wyroku. -

https://m.facebook.com/1427680617534122/photos/a.1427689854199865.1073741828.1427680617534122/1517611501874366/?type=3&source=54

Artykuł 31 konstytucji ogranicza możliwości władzy państwowej w narzucaniu nam prawa dotyczącego nas samych.

W sądzie pojawiło się także kilkunastu właścicieli firm skupionych wokół Stowarzyszenia Poszkodowanych Przedsiębiorców RP. -

Jesteśmy karani przez państwo nawet za czyny, których nie popełniliśmy - tłumaczy Jan Lisowski ze stowarzyszenia. - Państwo pozwoliło nam najpierw płacić niższe składki na ubezpieczenie w związku z praca chałupniczą, a następnie odebrało tę możliwość i zaczęło nas za to karać, i to wstecznie. To są sprawy, których wygranie graniczy z cudem.

Argumentacji piotrkowianina i jego popleczników nie podzieliła sędzia Lucyna Guderska, która odrzuciła apelację w całości. -

Przepis dotyczący podlegania ubezpieczeniom społecznym jest bezwzględnie obowiązkowy - zaznaczyła sędzia Guderska. - Służy on między innymi do zabezpieczenia przed niezdolnością do pracy i starością. Nie jest on sprzeczny z konstytucją, ma natomiast pomocniczy charakter, jest jej realizacją. Sędzia Guderska wspomniała też o zasadzie solidaryzmu społecznego. Jej zdaniem ustawa o ubezpieczeniach nie narusza prawa do wolności i własności praw majątkowych.

Pan Grzegorz był przygotowany na takie orzeczenie sądu. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby wyrok był dla mnie korzystny - mówi przedsiębiorca. - Państwo musi zbierać pieniądze, a sądy nie reprezentują interesów obywateli, tylko władzy państwowej.

Przedsiębiorcy, którzy przysłuchiwali się wyrokowi, na korytarzu zgotowali Grzegorzowi Sowie owację. Podziękowali mu za walkę, także w obronie ich interesów.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie odnosi się do do czwartkowego orzeczenia. - Z założenia nie komentujemy wyroków sądu - mówi Jacek Dziekan, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Mogę tylko wyjaśnić, że system ubezpieczeń społecznych jest obowiązkowy dla Polaków.
Pan Grzegorz zamierza teraz zgłosić sprawę do Trybunału Konstytucyjnego i do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Mężczyzna uważa, że lepiej poradzi sobie bez emerytury od państwa. Chce też korzystać prywatnie ze służby zdrowia i płacić za wizyty lekarskie."
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/889426,przedsiebiorca-przegral-z-zusem-musi-placic-skladki-na-ubezpieczenie-zdjecia,id,t.html

Aby Pan Grzegorz miał szansę wygrać swoją sprawę w Trybunale Konstytucyjnym,
muszą zostać dopuszczeni do orzekania sędziowie wybrani przez Prezydenta Dudę. Stary skład TK chroni stare postkomunistyczne układy w tym dojenie Polaków przez takie pazerne korporacje jak ZUS.

https://m.facebook.com/1427680617534122/photos/a.1427689854199865.1073741828.1427680617534122/1517611501874366/?type=3&source=54










środa, 17 lutego 2016

Trwający obecnie napływ imigrantów napędzany jest agresywną polityką USA i Izraela

Indianka zastanawiała się nad tym exodusem Arabów do Europy i nadmiernie pobłażliwą polityką Merkel. Podejrzewała, że tu właśnie chodzi o oczyszczenie Syrii z rodzimej ludności celem zrobienia miejsca dla Żydów, a przy okazji rozbicia narodowej jedności takich krajów europejskich jak Polska, w myśl zasady - skłóconym, podzielonym społeczeństwem łatwiej manipulować, łatwiej na takim społeczeństwie pasożytować.

No i proszę - międzynarodowi hackerzy potwierdzili podejrzenia Indianki.
Dzielne chłopaki rozkminiły ogólnoświatowy spisek, w który namolnie wciąga Polskę zaprzedana Żydom Merkel.

Nie dajmy się manipulować żydowskim banksterom, którzy chcą zagarnąć nasz świat!

"Anonymous do Polaków o uchodźcach: Operacja psychologiczna na olbrzymią skalę

W związku z pogłębiającym się w Europie chaosem wywołanym tzw. kryzysem imigracyjnym, mamy dla Was ważny komunikat. Cała sytuacja jest operacją psychologiczną na olbrzymią skalę – twierdzą Anonymous, którzy są niezależną i międzynarodową grupą luźno powiązanych ze sobą aktywistów i hackerów działających przede wszystkim w internecie, identyfikowani są przez użycie maski Guya Fawkesa. Inicjatywa powstała w 2003 roku.

Witajcie Obywatele Polski!
Wiemy, w jaki sposób media i inni dezinformatorzy manipulują informacją, by osiągnąć zamierzony efekt. Wiemy, jaki jest powód tej manipulacji i jak jej przeciwdziałać. Przed rozwpoczęciem jakichkolwiek działań należy jednak przeanalizować i zrozumić sytuację, pomijając dezininformacyjne warstwy zarówno w mediach mainstreamowych jak i alternatywnych. Wtedy rozwiązanie nasunie się samo.

Anonymous to niezależna i międzynarodowa grupa luźno powiązanych ze sobą aktywistów i hackerów działająca przede wszystkim w internecie, identyfikowana przez użycie maski Guya Fawkesa. Powstała w 2003 roku.

Oto nasz opis sytuacji. Potraktujcie go raczej jako drogowskaz niż narzucanie opinii i wykorzystajcie wiedzę, rozum i serce by się do tego odnieść.

1) Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy uchodźcą a imigrantem.
Imigrant podejmuje decyzję o zmianie kraju zamieszkania celem poprawy standardu życia. Na tą decyzję nie ma wpływu bezpośrednie i weryfikowalne zagrożenie życia. Uchodźca podejmuje decyzję o zmianie kraju zamieszkania w związku z bezpośrednim i weryfikowalnym zagrożeniem życia jego lub rodziny obecnym w kraju jego dotychczasowego pobytu.

2) Trwający obecnie proces destabilizacji Bliskiego Wschodu i Afryki napędzany jest agresywną polityką USA, Izraela i państw sojuszniczych.

3) Tzw. Państwo Islamskie, czyli ISIS lub ISIL, jest formacją terrorystyczną dowodzoną między innymi przez wysokiej rangi agentów wywiadu oraz członków organizacji paramilitarnej Blackwaters, utworzoną na mocy porozumienia pomiędzy Izraelem, USA i Arabią Saudyjską, której celem jest obalenie reżimu prezydenta Syrii Bashara al-Assada, stworzenie pretekstu dla interwencji sił NATO w Syrii oraz napędzanie migracji natywnej ludności muzułmańskiej w pożądanych kierunkach – obecnie w kierunku Unii Europejskiej.

4) Zasadniczym celem tzw. kryzysu uchodźców jest wprowadzenie w państwach europejskich szeroko pojętego chaosu opartego na poczuciu zagrożenia. Następnym krokiem będzie wprowadzenie rządowych rozwiązań zaostrzających środki bezpieczeństwa, kontrolę i monitoring. Ważnym następstwem praktyki migracyjnej jest pozbawienie ludności europejskiej „spójności narodowej i kulturowej" poprzez wykształcenie podatnego na manipulację i kontrolę społeczeństwa multikulturowego egzystującego bez poczucia jedności i woli walki.

5) Istnieje realne zagrożenie, iż wraz z falą uchodźców do Europy mogą przeniknąć bojownicy Państwa Islamskiego, celem realizacji zamierzonego planu destabilizacji krajów europejskich. Należy jednak podkreślić, iż wysokiej rangi bojownicy i przywódcy najprawdopodobniej przerzucani są tajnymi kanałami za porozumieniem wywiadów.

6) Uchodźcy to w dużej mierze osoby uciekające przed realnym zagrożeniem życia ze strony ISIS oraz zachodnich działań militarnych, potrzebujący pilnej pomocy humanitarnej i azylu.

7) Media mainstreamowe otwarcie wspierają politykę imigracyjną, umniejszając jednak wadze konieczności weryfikacji każdego z uchodźców oraz podjęcia odpowiednich środków prewencyjnych w przypadku naruszenia przez nich prawa. Potężną dezinformacją, jakiej się dopuszczają jest zupełne pomijanie powodów kryzysu imigracyjnego (patrz pkt 2 i 3).

8) Prawicowe media alternatywne również dopuszczają się karygodnych manipulacji i fałszerstw przedstawiając Islam w sposób generujący lęk i podziały. Przyczyniają się w ten sposób do zaostrzania konfliktów na tle religijnym, co w konsekwencji sprzyja ostatecznej agendzie. Również i tutaj powód migracji schodzi na dalszy plan, ustępując pola nienawiści i propagandzie antymuzułmańskiej.

9)Ludność muzułmańska jest manipulowana w równym stopniu co społeczeństwa zachodnie. Począwszy od przywódców ISIS, którzy cytując wersety Koranu mamią i werbują niewyedukowanych bojowników, poprzez charyzmatycznych demagogów pokroju Andżema Czołdary, aż po marionetkowe media, które z drugiej strony zgrabną narracją nagłaśniają straszliwość zbrodni Państwa Islamskiego oraz nieuchronność wprowadzenia Shariatu w państwach europejskich.

10) Prawdopodobnym ostatecznym celem całej agendy jest utworzenie państwa Wielki Izrael na terenach wyludnionych przez działania ISIS, oraz otwarte podporządkowanie multikulturowej i niezdolnej do sprzeciwu Europy.

Mamy zatem do czynienia z bardzo zaawansowaną manipulacją. Kryzys imigracyjny w Europie mógłby być łatwo zażegnany. Problem w tym, że faktyczne rozwiązanie go jest nie na rękę establishmentowi USA i Europy Zachodniej.

Streszczamy, co należy zrobić w pięciu krótkich krokach.

Krok 1.
Skończyć z finansowaniem i uzbrajaniem grup rebeliantów mających obalić syryjski rząd. Doskonale wiadomo, że ta broń trafia w ręce ISIS i ich sprzymierzeńców. To z kolei, skutkuje niczym innym jak destrukcją i chaosem. Pieniądze przeznaczane na finansowanie tych wątpliwych operacji należy natychmiast przekierować na intensywną pracę przy odbudowie.

Krok 2.
Wywrzeć presję na Turcji i Jordani, by zablokowały szlaki zaopatrzeniowe ISIS. Wprowadzić sankcje przeciw krajom, które uczestniczą w handlu ropą z opanowanych przez IS terenów, lub zezwalają by fundusze lub zaopatrzenie do nich docierało. Żadna armia nie przetrwa bez źródła zaopatrzenia. Nie przez przypadek szlaki te mają początek na granicach tureckiej i jordańskiej.

Krok 3.
Wspierać syryjski rząd. W ciągu całego roku amerykańskie naloty w Syrii nie zdołały ani zniszczyć ani nawet osłabić pozycji ISIS. To oczywiście dlatego, że prawdziwą strategią wcale nie jest pozbycie się ISIS, a raczej utrzymanie ich w celu systematycznego osłabiania Assada. Gdyby Waszyngton na prawdę chciał zatrzymać tę grupę, poszedłby w ślady Rosji, zaopatrując rząd syryjski w niezbędną broń, zapewniając szkolenia i wsparcie logistyczne, by pomóc Syrii w wyparciu ISIS. To by jednak oznaczało, że Waszyngton i sojusznicy musieliby oficjalnie odstąpić od planu zmiany reżimu w Syrii.

Assad może nie jest uwielbianym prezydentem, ale cieszy się poparciem większości Syryjczyków. W zasadzie Assad ma większe poparcie w swoim kraju niż Obama czy Kongres w Ameryce. W niektórych okresach Assad miał większe poparcie niż Obama i Kongres razem wzięci.

Każdy rząd zaimplementowany w wyniku amerykańskiej zmiany reżimu będzie postrzegany jako rząd marionetkowy, bez wiarygodności potrzebnej do stabilizacji regionu. Jeśli potrzebujesz na to dowodów, spójrz na Afganistan lub Irak.

Krok 4.
Zapewnić bezpośrednią pomoc w odbudowie mieszkań, infrastruktur i przedsiębiorstw zniszczonych przez konflikt. Jako rozwiązanie krótkoterminowe w strefach poza obszarem konfliktu należy utworzyć tymczasowe obozy uchodźców, które należy regularnie zaopatrywać w środki medyczne i żywność. Tak, będzie to sporo kosztować, ale sporo kosztowała też trwające pięć lat usiłowania zmiany reżimu, które są właśnie źródłem obecnego problemu.

Krok 5.
Przekierować uchodźców do tych stabilnych regionów. Zalewanie Europy masami niezatrudnionych uchodźców nie jest w niczyim interesie. Taka praktyka spowoduje jedynie nasilenie napięć i wzmocni ruchy ksenofobiczne. Ci ludzie nie potrzebują schronienia w gettach Europy, oni muszą odzyskać własny dom.

AnonymousBracia i Siostry.
Jak widzicie, istnieje realna szansa na rozwiązanie tego problemu. Należy jednak sięgnąć do sedna, zamiast dawać się wciągać w socjotechniczne gierki establiszmentu oparte na różnicach religijnych. Zacznijmy otwarcie krzyczeć o przyczynach i propozycji kompleksowego rozwiązania, a zobaczycie jak szybko zjednoczymy Polaków.

Jesteśmy Anonymous,
Jesteśmy Armią,
Spodziewajcie się nas!"

http://pressmania.pl/?p=19745

Niewygodna historia

"IZRAELSKA GAZETA DONOSI, JAK ŻYDZI MORDOWALI POLAKÓW.
Dziennik Izraela „Maariv" ogłosił światu imiona sowieckich oficerów NKWD uczestniczących w mordzie katyńskim. Polski Żyd Abraham Vidro (Wydra), który mieszka teraz w Tel Awiwie, 21 lipca 1971 r. poprosił pismo o wywiad, bo chciałby, zanim umrze, wyjawić sekret o Katyniu. On opisał spotkanie z trzema Żydami, oficerami NKWD, w wojskowym obozie wypoczynkowym Rosji. Oni powiedzieli mu, jak uczestniczyli w mordzie Polaków w Katyniu.
Byli to: sowiecki mjr Joshua Sorokin, por. Aleksander Susłow, por. Samyun Tichonow. Susłow zażądał od Vidro zapewnienia, że nie wyjawi tego sekretu do 30 lat po jego śmierci, ale Vidro obawiając się, że tak długo nie pożyje, zdecydował się wyjawić go wcześniej. Mjr Sorokin, ufając Vidro, powiedział: „świat nie uwierzy czego ja byłem świadkiem". Vidro mówił dziennikowi „Maariv":
Żydowski mjr w sowieckiej tajnej służbie (NKWD) i dwóch innych oficerów bezpieczeństwa przyznali mi się, jak okrutnie mordowali tysiące polskich oficerów w lesie katyńskim. Susłow mówi do Vidro: „Chcę ci opowiedzieć o moim życiu. Tylko tobie, ponieważ jesteś Żydem, czy możemy mówić o wszystkim? To nie robi żadnej różnicy dla nas… Mordowałem polaczków własnymi rękami! I do nich sam strzelałem."

Bardzo ważną informację podał pan Aleksander Barkaszow w roku 1994, lider partii o nazwie Rosyjska Jedność Narodowa. W wypowiedzi dla „Życia Warszawy" z 4 października 1994 r. stwierdził: „Wiem jaką tragedią jest dla was sprawa katyńska, ale oświadczam: polskich oficerów nie rozstrzelali Rosjanie. Sprawdzaliśmy przynależność etniczną enkawudzistów – wykonawców wyroku. Wszyscy byli Żydami i wypełniali rozkazy sobie podobnych, stojących wyżej w ówczesnej hierarchii. Rosjanie są z natury przyjaźnie nastawieni do Polski". Rzeź 15.000 niewinnych ludzi jest makabrycznym zadaniem nawet dla najbardziej zatwardziałego oprawcy. Stalin (prawdziwe nazwisko w jęz. pol.: Józef Dawid Dżugaszwili) zwrócił się do głowy tajnej policji sowieckiej, Żyda Ławrentija Berii. Obaj przedyskutowali masowe morderstwo i zdecydowali, że powinno to być wyłącznie zadaniem Żydów, którzy zajmowali czołowe stanowiska w tajnym aparacie. Ich odwieczna nienawiść do katolickich Polaków była powszechnie znana. "

KATYŃ – izraelska gazeta donosi, jak Żydzi mordowali Polaków:
www.polskapartianarodowa.org/.../index2.php… KATYŃ – żydowska zbrodnia etniczna: raportnowaka.pl/news.php

niepoprawni.pl/.../izraelska-gazeta-donosi-jak-zydzi-mordowali-polakow polonuska.wordpress.com/.../izraelska-gazeta-donosi-jak-zydzi-mordowali-polakow

https://gloria.tv/media/5saq5WGuvA8

Tłumaczenie

Indii zmęczona po pracowitym dniu i śpiąca nocną porą, ale nie odpuści tematu.
Przetłumaczy tekst, akapit po akapicie, choćby po małym kawałku dziennie.
Nie da sobie zamknąć ust.

"IN MEMORY OF THE KATYN MASSACRE
25,700 Polish officers, Polish citizens, Polish prisoners of II World War were murdered in the early spring of 1940 in one operation. A single shot to the back of the head on orders from the Soviet government. In Katyn Forest died 15,000 Polish officers. The other 10,000 were executed in various undisclosed places throughout Russia. The exact number of Polish deaths is not known. Anyone who might be able to attain leadership and become the future opposition against the Soviets was immediately dispatched.

PAMIĘCI MASAKRY w KATYNIU
25.700 polskich oficerów, polskich obywateli, polskich więźniów II Wojny Światowej zostało zamordowanych wczesną wiosną roku 1940 podczas jednej operacji. Pojedynczym strzałem w tył głowy na rozkaz rządu sowieckiego. W lesie katyńskim zginęło 15.000 polskich oficerów. Kolejne 10.000 zostało stracone w różnych miejscach rozrzuconych na terenie Rosji.
Dokładna liczba zamordowanych Polaków nie jest znana. Każdy, kto byłby w stanie zyskać przywództwo i stać się przyszłą opozycją przeciwko sowietom był natychmiast wykańczany.

The participation of NKVD Jews in the murder of the Polish officers was made public in an Israeli paper Ma'ariv, July 21, 1971: "Among the security service [NKVD] people in Starobielsk was a major and his name was Yehoshua Sorokin ... During his service in the camp, this Soviet Jew, the commander, became friends with Vidro [also Jewish] the prisoner. ...

Udział Żydów ze zbrodniczej organizacji NKWD w mordzie polskich oficerów został upubliczniony w izraelskiej gazecie Maariv, 21 lipca, 1971 roku:
"Pomiędzy ludźmi służb bezpieczeństwa (NKWD) w Starobielsku, był major o nazwisku Sorokin... Podczas swojej służby w tym obozie, ten sowiecki Żyd, komendant, zaprzyjaźnił się z więźniem Wydrą (także Żydem). ...

It happened that Major Sorokin was part of the staff in the third transport, the last one, of the Poles from Starobielsk, as the supply manager. ... On the way, when both of them were alone and talking Yiddish with each other, Major Sorokin opened his heart to his friend. It seemed as if he suffered spasm- attacks and could not control his rapid talk. ... Then told Sorokin to Vidro that the Polish officers "went", were shot, somewhere in Smolensk forests. Major Sorokin said: "What my eyes saw - the world will not believe." ... "

Zdarzyło się, że major Sorokin był członkiem personelu jako kierownik zaopatrzenia w trzecim transporcie, ostatnim transporcie Polaków ze Starobielska. Po drodze, gdy obaj byli sami i rozmawiali ze sobą po żydowsku, major Sorokin otworzył się przed swoim przyjacielem. Wydawało się, jakby cierpiał na ataki spazmów i nie mógł kontrolować swojej raptownej mowy. Wtem Sorokin powiedział Wydrze, że polscy oficerowie "poszli" - zostali rozstrzelani, gdzieś w smoleńskich lasach. Major Sorokin powiedział:
"Co moje oczy widziały - świat w to nie uwierzy"..."

 "In February 1941 Vidro was transferred from Starobielsk to the Talitza camp, in the province of Sabradlobask which is in the Urals. ... After a year he was assigned to be the camp's "commander", (a position that was given to a prisoner) and was responsible for interior arrangements, including receiving new prisoners. Also, here he happened to hear a certain testimony relating to the Katyn affair.

W lutym 1941 roku Wydra został przeniesiony ze Starobielska do obozu w Talicie, na prowincji Sabradlobaskiej, która znajduje się w górach Uralu. ...
Po roku, został wyznaczony na obozowego "komendanta", (stanowisko przyznawane więźniowi) i był odpowiedzialny za wewnątrzobozowe przygotowania, w tym przyjmowanie nowych więźniów. Także tutaj usłyszał pewne świadectwo związane ze sprawą katyńską.

 In 1942, a transport of 50 prisoners arrived at Talitza, among them two who displayed bizarre behaviour: Senior Lieutenant Alexander Soslov, and Junior Lieutenant Symon Tichonov. It immediately was clarified that their "papers" did not indicate, as ordinarily, the accusation and verdict, but rather the letters "N.N." were written, that their meaning was probably known just to "Kabbalists" [i. e. Jews] from the camp's government.

W 1942 roku, przybył do Talicy transport 50 więźniów, a pomiędzy nimi dwóch, którzy przejawiali dziwne zachowania: starszy porucznik Aleksander Sosłow i młodszy porucznik Szymon Cichonow. Natychmiast się wyjaśniło, że ich "papiery" nie wskazywały, jak zazwyczaj, oskarżenia i wyroku, ale litery "N.N" były napisane, które przypisywano "Kabalistom" (Żydom) z obozowego zarządu.

The odd impression of Soslov and Tichonov soon was reinforced in a "subtle hint" by the camp's director to Vidro (the "commander"), not to send them to work in the forest, but rather to find an arrangement for them within the camp, because they are "not so alright". Indeed, it turned out, that the two had suffered from nervous breakdown.

Dziwaczne wrażenie jakie sprawiali Sosłow i Cichonow wkrótce zostało wzmocnione "subtelną wskazówką" dyrektora obozu, jaką wydał on Wydrze ("komendantowi"), by nie wysyłać ich do pracy w lesie, ale znaleźć dla nich zajęcie na terenie obozu, ponieważ z nimi jest "coś nie tak". Faktycznie, okazało się, że tych dwóch było wcześniej ucierpiało z powodu załamania nerwowego.
Vidro recalls that Soslov cried often. And once it had occurred that officer-prisoner approached Vidro and said: "I want to recount you my life. Me and Tichnov, are the most miserable people on earth. Only to you, because you are a Jew, we will tell everything. Nothing will matter to us ... I killed the Pollacks with my own hands. I myself shot them."

Wydra wspomina, że Sosłow płakał często. I raz się zdarzyło,  że oficer-więzień podszedł do Wydry i powiedział : "Chcę zwierzyć się tobie z mojego życia. Ja i Cichonow,  jesteśmy najbardziej nieszczęsnymi ludźmi na Ziemi. Tylko tobie, ponieważ jesteś Żydem, powiemy wszystko. Wszystko nam jedno... Zabiłem polaczków moimi własnymi rękoma. Osobiście ich zastrzeliłem."

Vidro tried to interrogate Soslov, by telling him: "You are lying." But Soslov, in a choking voice and hysterical, insisted and continued to tell: "Among the Russian soldiers that executed the killing, there were not a few that could not take it - they threw themselves into a grave and committed suicide. Other collaborators in the operation were spread over a short while to different places." End of quoted excerpts.

Wydra próbował sprowokować Sosłowa do dalszych zwierzeń, mówiąc mu: "Kłamiesz." A Sosłow, łamiącym się, histerycznym głosem, nalegał i kontynuował swą opowieść:
"Wśród rosyjskich żołnierzy, którzy brali udział w zabijaniu, było niemało takich którzy nie dawali rady - oni rzucali się do grobu i popełniali samobójstwa. Inni współuczestnicy tej operacji zostali rozproszeni krótko po tym do różnych miejsc." Koniec cytatu.

Cdn.

After the Soviets re-occupied ("liberated" from the Germans) eastern Poland, many Jews who survived the Nazis, often by being hidden, fed or otherwise helped by the Poles, denounced them to the communists for imprisonment, torture and/or death. Together with the Soviets they hunted down Polish anti- communist partisans.

Po tym, gdy sowieci ponownie zajęli wschodnią Polskę ("oswobodzili" od Niemców), wielu Żydów którzy przetrwali panowanie nazistów w Polsce, często będąc ukrywani i karmieni przez Polaków, którzy im jak mogli pomagali - wydało Polaków-zbawców komunistom na więzienie, tortury i/lub śmierć. Razem z sowietami, Żydzi polowali na polskich antykomunistycznych partyzantów.

After the rest of Poland was "liberated", Jewish communists, having spent the war in the shelter of the Soviet Union, established a reign of terror in Poland killing thousands of anti-communist Poles, including those who returned to Poland after fighting the Nazis with the Western allies.

Po tym, gdy reszta Polski została "oswobodzona", żydowscy komuniści, którzy spędzili wojnę w schronieniu Związku Radzieckiego, ustanowili panowanie niesłychanego terroru w Polsce zabijając setki tysięcy antykomunistycznych Polaków, łącznie z tymi, którzy wrócili do kraju po walce z Niemcami u boku zachodnich aliantów.

Where are those communist Jews and the collaborators in the Katyn Massacre now ? Some have died of old age, some are in Israel, some in the United States as "survivors", some as professors in U. S. universities, - most, in order to mask their foul deeds, cry "Polish anti-Semitism !"

Gdzie są ci komunistyczni Żydzi i kolaboranci biorący udział w Masakrze Katyńskiej? Część zmarła ze starości, część jest w Izraelu, część w USA jako "ocaleni", część jako profesorowie na amerykańskich uniwersytetach, - większość z nich, by zamaskować ich nikczemne czyny, krzyczą o "polskim antysemityzmie"!

Myślę, że część komunistycznych Żydów po zmianie nazwisk na polskie i polsko brzmiące siedzi w służbach bezpieczeństwa, policji, prokuraturach, sądach i innych kluczowych instytucjach w Polsce.
Polsko - mamy problem!


poniedziałek, 15 lutego 2016

Udział Żydów ze zbrodniczej organizacji NKWD w holokauście bezbronnych Polaków w Katyniu

Ponieważ syfiarze wycenili moją inteligencję na 9% procent, wiedzę i umiejętności na minus 100% - oni ten tekst wam przetłumaczą :-)
Ja czuję się zwolniona :-) :-) :-) Poza tym nie mam czasu. Pracuję z moimi zwierzętami.

No, syfiarze - czas start :-)
Zobaczymy ile warta jest wasza zbiorowa inteligencja i umiejętności :-) :-) :-) Zapewne mniej niż zero, no ale macie szansę się wykazać :-)
Do dzieła, trutnie! :-) )

1. POLISH History
May 1, 1996

KATYN

The short history of the Katyn Massacre reproduced here was posted on Internet 'soc.culture.polish' by KonradX@msn.com on April 25, 1996.

"IN MEMORY OF THE KATYN MASSACRE

25,700 Polish officers, Polish citizens, Polish prisoners of II World War were murdered in the early spring of 1940 in one operation. A single shot to the back of the head on orders from the Soviet government. In Katyn Forest died 15,000 Polish officers. The other 10,000 were executed in various undisclosed places throughout Russia. The exact number of Polish deaths is not known. Anyone who might be able to attain leadership and become the future opposition against the Soviets was immediately dispatched.

World War II broke out September 1, 1939. The Germans marched into Gdansk (Danzig) and Gliwice (Gliwitz). Before they got to Poland, on September 17 the Soviets already attacked from the other side and took all of the eastern part of Poland with Vilnuis (Wilno) and Lvov (Lwow). This attack was the result of the Ribbentrop-Molotov secret pact between the Germans and the Soviets. It was dissolved by Hitler's attack on Russia on June 21, 1941.

After the German invasion on Russia, the Nazis discovered the aftermath of the Katyn Massacre. Upon the Germans telling the world of this, the Russians tried to blame the Germans. But the bodies that were found in Katyn had been decomposing for months. Evidence such as paperwork found on the dead bodies as well as the condition of the corpses, whose hands were tied together with barbed wire, pointed to the fact that they were killed in April 1940 - one year before the Germans controlled any of those areas.

50 years passed before the Russians admitted responsibility of this attrocity, which was deliberate and intentional mass genocide.

March 5, 1940 Beria Laurenti prepared A DOCUMENT OF GENOCIDE for the Central Committee of the Politburo USSR. It was signed and Approved by: Joseph Stalin, Vyacheslav Molotov, Kliment Voroshilov, Anastas Mikoyan, Lazar Kaganovich, M. T. Kalinin.

The victims' crime: Being Polish and therefore enemies of the State. The Sentence: Death by firing squad.

Oct. 11, 1951 - Dec. 1952 a select committee of the 82nd U.S. Congress investigated the Katyn massacre. The facts, evidence, and circumstances of the massacre were forwarded to United Nations.

April 13, 1996 - International Katyn Day - NO ONE WAS EVER HELD ACCOUNTABLE.

Houston, Texas - April 13, 1996"

End of article.

NOTE a): For information on Katyn: Reprinting of House Report No. 2505, 82nd Congress Concerning the Katyn Forest Massacre; Katyn, the Untold Story of Stalin's Polish Massacre (1991) by Allen Paul; Katyn, a Whisper in the Trees (1991) by Anthony A. J. Jakubowski; Jews in Poland (1993) by Iwo Cyprian Pogonowski (see index); (see bibliographies for further info)

NOTE b): Lazar M. Kaganovich was one of Stalin's Jewish henchmen.

Ref. Los Angeles Times, July 27, 1991: "The mustachioed, Ukrainian-born Jew was the last of Stalin's "faithful comrades-in-arms" - the inner Kremlin circle that included Vyacheslav Molotov, Lavrenti Beria and Georgy Malenkov - who helped create Stalin's brand of totalitarianism. ... Kaganovich, who joined the Bolshevik Party when he was 18, played a "sinister role" in the years of Stalin's terror, according to Soviet historian Roy Medvedev. ... As early as 1932, Kaganovich helped wage a ruthless terror in the northern Caucasus that resulted in the deportation en masse of the inhabitants of large Cossack villages. As first secretary of Moscow's Communist Party organization in 1930-35, he was responsible for the construction of the capital's subway and the eradication of many historical monuments and churches. ... He was head of the Communist Party's agricultural section for a time and thus personally involved in the liquidation of the private holdings of the Soviet peasantry, a long and violent operation that led to millions of deaths and badly damaged the country's ability to feed itself."

Ref. B'nai B'rith Messenger, May 21, 1993 by Si Frumkin: "I also doubt that many Jews know about the Ukrainian genocide of 1932-1933, during which close to 9 million men, women and children were starved to death by Stalin and his fellow-thugs who at the same time enforced collectivization on Russian peasants, Kazakhstan nomads, and committed other atrocities that resulted in the deaths of between 25 and 60 million innocents. ..."

The participation of NKVD Jews in the
murder of the Polish officers was made public in an Israeli paper Ma'ariv, July 21, 1971: "Among the security service [NKVD] people in Starobielsk was a major and his name was Yehoshua Sorokin ... During his service in the camp, this Soviet Jew, the commander, became friends with Vidro [also Jewish] the prisoner. ... It happened that Major Sorokin was part of the staff in the third transport, the last one, of the Poles from Starobielsk, as the supply manager. ... On the way, when both of them were alone and talking Yiddish with each other, Major Sorokin opened his heart to his friend. It seemed as if he suffered spasm- attacks and could not control his rapid talk. ... Then told Sorokin to Vidro that the Polish officers "went", were shot, somewhere in Smolensk forests. Major Sorokin said: "What my eyes saw - the world will not believe." ... " "In February 1941 Vidro was transferred from Starobielsk to the Talitza camp, in the province of Sabradlobask which is in the Urals. ... After a year he was assigned to be the camp's "commander", (a position that was given to a prisoner) and was responsible for interior arrangements, including receiving new prisoners. Also, here he happened to hear a certain testimony relating to the Katyn affair. In 1942, a transport of 50 prisoners arrived at Talitza, among them two who displayed bizarre behaviour: Senior Lieutenant Alexander Soslov, and Junior Lieutenant Symon Tichonov. It immediately was clarified that their "papers" did not indicate, as ordinarily, the accusation and verdict, but rather the letters "N.N." were written, that their meaning was probably known just to "Kabbalists" [i. e. Jews] from the camp's government. The odd impression of Soslov and Tichonov soon was reinforced in a "subtle hint" by the camp's director to Vidro (the "commander"), not to send them to work in the forest, but rather to find an arrangement for them within the camp, because they are "not so alright". Indeed, it turned out, that the two had suffered from nervous breakdown. Vidro recalls that Soslov cried often. And once it had occurred that officer-prisoner approached Vidro and said: "I want to recount you my life. Me and Tichnov, are the most miserable people on earth. Only to you, because you are a Jew, we will tell everything. Nothing will matter to us ... I killed the Pollacks with my own hands. I myself shot them."

Vidro tried to interrogate Soslov, by telling him: "You are lying." But Soslov, in a choking voice and hysterical, insisted and continued to tell: "Among the Russian soldiers that executed the killing, there were not a few that could not take it - they threw themselves into a grave and committed suicide. Other collaborators in the operation were spread over a short while to different places." End of quoted excerpts.

In March of 1940, an NKVD mission came to Krakow to work out with the Gestapo the methods they were jointly to adopt against Polish military organizations. The Polish underground and Home Army was occupied Europe's largest and most effective resistance by far - but only in the German sphere and not in Soviet- occupied Poland. In 1939, having joined and/or worked for the NKVD, Jews in eastern Poland helped in the capture and deportation to the Soviet Union of 1.5 - 1.7 million Poles. When Germany occupied that part of Poland, Jewish bands armed by the Soviets were killing Polish anti-communist partisans.

(Many Jews were also killed by the Soviet partisans, communist and anti- communist, or not accepted by other Jews. Ref. A Partisan's Memoir (1955) by Faye Schulman (Faya Lazebnik), page 104: "A general in the Soviet Army, Vlasow had been taken prisoner by the Germans in the summer of 1942. He had persuaded them to establish an "army" recruited from among Soviet prisoners of war. This "army" was organized to fight on the side of the Nazis, overthrow the communist regime in the Soviet Union, and establish a pro-Nazi Russian state. Vlasov's army was used for operations against the partisans and took part in anti-Jewish actions. ... Hundreds of Jews were killed by our own Soviet partisans. In 1941 the partisan movement was struggling. ... [T]he commander of the Pinsk partisan units issued an order to kill every stranger in the woods who was not attached to a partisan group. Unaffiliated strangers were immediately shot. Most were Jews who had escaped from ghettos or camps and were hiding in the woods. ... Hundreds were killed before the commander realized his error; he was targeting innocent Jews and not Nazi spies. By the time he called off the order, it was too late for too many. ... "Most of the Jewish partisans were dismissed, [said a Jewish boy] sent away from the units into Nazi jaws because they did not have rifles." The order had been given by partisan headquarters." End of quote.)

After the Soviets re-occupied ("liberated" from the Germans) eastern Poland, many Jews who survived the Nazis, often by being hidden, fed or otherwise helped by the Poles, denounced them to the communists for imprisonment, torture and/or death. Together with the Soviets they hunted down Polish anti- communist partisans.

After the rest of Poland was "liberated", Jewish communists, having spent the war in the shelter of the Soviet Union, established a reign of terror in Poland killing thousands of anti-communist Poles, including those who returned to Poland after fighting the Nazis with the Western allies.

Where are those communist Jews and the collaborators in the Katyn Massacre now ? Some have died of old age, some are in Israel, some in the United States as "survivors", some as professors in U. S. universities, - most, in order to mask their foul deeds, cry "Polish anti-Semitism !"

cs: Interested parties

Dana I. Alvi

Źródło:
http://www.papurec.org/history/h1.html

niedziela, 14 lutego 2016

Sędzia z Lisem knuje obalenie demokratycznie wybranego rządu PiS???

Kolejny powód do całkowitej wymiany kadr:

"Od wczoraj "gorącym tematem" jest historia sędziego z Warszawy Wojciecha Łączewskiego, który chciał umawiać się ze znanym publicystą, aby "powstrzymać PiS". Gdy dziennikarze ujawnili skandal (sędzia nie może angażować się politycznie), Łączewski twierdził, że padł ofiarą prowokacji i ktoś podszywa się pod niego w internecie. Taką "linię obrony" wykpił Michał Majewski. "Ja go tam po prostu widziałem" - stwierdził dziennikarz w radiowej "Jedynce" mając na myśli miejsce spotkania sędziego z owym publicystą.

O skandalu z udziałem znanego sędziego warszawskiego już portal niezalezna.pl informował.
"W związku z serią artykułów zamieszczonych m.in. w portalach Kulisy24, TVP.Info oraz czasopiśmie "Warszawska Gazeta" mających jakoby dotyczyć postępowania Wojciecha Łączewskiego - sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie - oraz licznymi pytaniami mediów kierowanymi w tej sprawie do Ministerstwa Sprawiedliwości, proszę o podjęcie - w ramach posiadanych uprawnień - czynności zmierzających do wyjaśnienia przedmiotowej sprawy" - podał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Jako pierwsza aferę z udziałem „znanego sędziego" opisała redakcja serwisu kulisy24.pl. Wówczas jednak nie podawano żadnych nazwisk, opisując jedynie mechanizm prowokacji. Z relacji serwisu wynika, że na Twitterze założone zostało fałszywe konto, łudząco podobne do oficjalnego profilu znanego dziennikarza. Choć wielu internautów nie dało się na to nabrać, niespodziewanie ktoś podający się za „znanego sędziego" miał podjąć próbę kontaktu. Pisząc również z fałszywego konta zapewniał, że w przypadku walki z rządem Prawa i Sprawiedliwości niezbędna jest „zmiana strategii". Sugerował również chęć spotkania z dziennikarzem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sędzia Łączewski i fałszywy Tomasz Lis. Minister Ziobro żąda wyjaśnień

Tym sędzią miał być właśnie Wojciech Łączewski. Gdy wybuchł skandal pojawiły się tłumaczenia (publikowane na stronie Sądu Okręgowego w Warszawie), że ktoś się podszył, że to prowokacja, a poza tym jeden z wpisów został zamieszczony na twitterze, gdy sędzia był na sali rozpraw.

Do tej sytuacji odniósł się wczoraj na antenie "Jedynki" Polskiego Radia autor pierwszej publikacji. I wykpił tłumaczenia Łączewskiego.
- Można powiedzieć, że zdjęcie można podrobić, sfalsyfikować, ale ten internauta wskazał temu sędziemu miejsce do spotkania i podał godzinę, o której mają się zobaczyć. Te dwie osoby, sędzia myślał, że spotka się z tą sławną osobą, która walczy z PiS-em i przyszedł w to miejsce, o określonej godzinie na jednym z warszawskich osiedli. Ja go tam po prostu widziałem, ponieważ pojechaliśmy z Sylwestrem Latkowskim zobaczyć o co chodzi w tej sprawie. Czy my nie jesteśmy tak naprawdę poddani prowokacji - mówił Michał Majewski.
- Chcieliśmy zobaczyć kto pojawi się na tym spotkaniu i zobaczyliśmy bardzo znanego sędziego, więc argument o tym, że ktoś włamał mu się na konto i odebrał mu możliwość wpisywania samemu tych rzeczy jest moim zdaniem dość bałamutny.
W rozmowie z prowadzącym audycję Samuelem Pereirą stwierdził:
"Na własne oczy, tak jak widzę ciebie teraz, widziałem tego sędziego i widział go również Sylwester Latkowski i możemy to potwierdzić, jeżeli zostaniemy o to zapytani przez prokuratorów lub przez sąd"

Co teraz wymyśli sędzia Łączewski i jego przełożeni?"

http://niezalezna.pl/76272-sedzia-laczewski-trafiony-zatopiony-dziennikarz-ujawnia-ja-go-tam-widzialem?page=3

Gigantyczna skala nepotyzmu, kumoterstwa i korupcji

Zauważam, iż skala nepotyzmu, kumoterstwa, korupcji i zeszmacenia w publicznych instytucjach na Mazurach Garbatych jest gigantyczna, do tego stopnia, że zdemoralizowani, a nawet zdegenerowani pracownicy służb publicznych programowo krzywdzą obywateli, którzy się do nich zgłaszają po pomoc.

Są to takie karygodne zachowania jak:
- odmowa udzielenia pomocy lekarskiej ciężko pobitej, nieprzytomnej osobie
- zaniechanie ścigania i ukarania przestępców ciężkiego pobicia
- uwięzienie w areszcie na półtora miesiąca ciężko pobitej i chorej osoby bez udzielenia jej elementarnej pomocy medycznej
- odmowa przyznania pełnomocnika z urzędu osobie której pomoc prawna jest niezbędna
- nie dowiezienie na posiedzenie sądu osoby zatrzymanej
- odmowa procedowania poważnych przestępstw kryminalnych typu ciężkie pobicie z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu
- wydawanie niesprawiedliwych, naciąganych wyroków mimo zgromadzenia i dostarczenia dostatecznego materiału dowodowego świadczącego na korzyść osoby obwinionej lub poszkodowanej
- odmowa leczenia ciężko chorego
- przepisywanie choremu podwójnej dawki leków które mu szkodzą
- prowokacje typu wrabianie uczciwej osoby w narkotyki
- chronienie popełniających przestępstwa policjantów i członków ich rodzin kosztem normalnych obywateli
- pomiatanie zwykłymi obywatelami przez organy ścigania i sądy
- niszczenie mienia prywatnego przez funkcjonariuszy policji
- wyszukiwanie haków i odwetowe pozywanie osób zgłaszających przestępstwa
- nielegalna inwigilacja w korespondencję pocztową i odsyłanie niedoręczonych listów lub ich zagarnianie
- uporczywe nękanie poprzez zagarnianie należnych dopłat i wystawianie mandatów za niespełnianie z braku pieniędzy wymogów formalnych narzuconych bez konsultacji społecznych

Jestem zszokowana tym, co tu się wyrabia.
Mam tutaj do czynienia ze straszną hołotą, do tego zorganizowaną i działającą metodycznie na szkodę zwykłych obywateli. Masakra!

sobota, 13 lutego 2016

Reorganizacja organów publicznych

Uważam, że póki Polska nie wykształci nowych, uczciwych kadr publicznych - celem zapobieżenia nepotyzmowi i kumoterstwu oraz korupcji w powiatowych komendach, prokuraturach i sądach - należy tych pracowników oddelegować do komend, prokuratur i sądów na drugim krańcu kraju, do różnych jednostek - tak by funkcjonariusze z danego powiatu nie trafili grupą do innego powiatu, bo inaczej nadal będą mataczyć w nowym miejscu pracy :-)

Należałoby też uwolnić polskie sądy, prokuratury i komendy od obecności starej PRLowskiej nomenklatury i ich potomków oraz krewnych. Do pracy w sądzie, policji, prokuraturze powinni trafić ludzie z czystymi rodowodami. Młodzi, wykształceni, honorowi prawnicy podchodzący do spraw po prostu uczciwie.

Kumoterstwo - co to jest?

"Kumoterstwo
Kumoterstwo – wzajemne popieranie się ludzi związanych przynależnością do jakiejś grupy czy pokrewieństwem, zwykle dla osiągnięcia pozycji społecznej lub korzyści materialnych, nie opierające się na ocenie wartości tych osób, lecz na fakcie znajomości. Kumoterstwo jest pojęciem nieco szerszym niż nepotyzm, gdyż dotyczy nie tylko krewnych, ale znacznie częściej przyjaciół i znajomych.

Kumoterstwo jest na tyle powszechnym zjawiskiem na całym świecie, że w demokratycznych państwach postuluje się "przezroczystość" wszelkich procedur w życiu publicznym. O wspieranie znajomych oskarżani są nawet politycy z pierwszych stron gazet, jak prezydenci i premierzy. Jedną z najważniejszych międzynarodowych organizacji realizujących walkę z korupcją i nepotyzmem jest Transparency International."

Na bazie nepotyzmu i kumoterstwa, stanowisko bibliotekarki we Świetlicy Wiejskiej w Sokółkach otrzymała była woźna szkolna, ze szkoły w Sokółkach. Pani po szkole ledwo zawodowej...
Na podstawie tego samego nepotyzmu i kumoterstwa jest nietykalna przez policję, prokuraturę i sąd.

Złośliwie zepsuła mi laptopa, czyli zniszczyła mienie znacznej wartości, a za to jest kryminał, ale sprawę zatuszowano sprytnie, powołując się na opinię nie uprawnionego informatyka (pewnie znajomka Krychy lub kogoś z jej kumów) zamiast wnioskowanego przeze mnie niezależnego, bezstronnego, uprawnionego biegłego informatyka.

O tym i o innych sprawach napiszę do Pana Ziobry i Kukiza, albowiem prawo nie działa w mojej gminie, ani w powiecie. Tutaj działa wyłącznie nepotyzm i kumoterstwo oraz korupcja. Tam gdzie stroną sporu jest lokalny kacyk lub jego krewni czy kumple - na sprawiedliwość nie można liczyć. Te chore układy należy zburzyć i oczyścić powiat z nepotyzmu i kumoterstwa oraz korupcji.
Ludzie z poza układów powinni być traktowani przez lokalne urzędy i instytucje uczciwie, a tak nie jest.

Nepotyzm - co to jest?

Nepotyzm
Nepotyzm (łac. nepos – wnuk, potomek) – faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk i przydzielaniu godności.

Średniowiecze
Określenie powstało w XVII wieku jako opisujące powszechną praktykę wynoszenia przez ówczesnych papieży swoich bliskich krewnych (najczęściej, choć nie tylko, siostrzeńców i bratanków) do godności kardynalskiej lub książęcej oraz pozwalania im na gromadzenie bogactw pochodzących ze środków publicznych. Pochodzi ono od włoskiego słowa nipote i łacińskiego nepos, oznaczających bratanka lub siostrzeńca[1].

Sama praktyka była jednak już znacznie starsza. Przykładem jest Papież Kalikst III (1455–1458) z rodziny Borgia, który uczynił kardynałami dwóch swoich siostrzeńców; jeden z nich, Rodrigo, został papieżem Aleksandrem VI (1492–1503). Aleksander, jeden z najbardziej skorumpowanych papieży, podniósł Alessandro Farnese, brata swojej kochanki, do godności kardynała; Farnese został potem papieżem Pawłem III. Paweł z kolei mianował kardynałami dwóch siostrzeńców w wieku lat czternastu i szesnastu.

Praktykom tym kres położyła bulla papieża Innocentego XII z 1692.

Współczesność
W dzisiejszych czasach o nepotyzm są niekiedy oskarżane potężne politycznie rody, jak rodziny Kennedych czy Bushów (gubernator Jeb Bush w stanie Floryda) w amerykańskiej polityce. W 2002 nowo wybrany gubernator Alaski, Frank Murkowski, wyznaczył swą córkę Lisę Murkowski na opuszczony przez siebie fotel senatora.

Nepotyzm jest powszechny w krajach Trzeciego Świata, gdzie lojalność wobec rodziny jest nakazem kulturowym i gdzie faworyzowanie krewnych przybiera nierzadko karykaturalne formy. W reżimach dyktatorskich zdarza się "dziedziczenie" najwyższych stanowisk w państwie, czego przykładem jest Korea Północna, gdzie stanowisko przywódcy państwa i partii po Kim Ir Senie objął jego syn Kim Dzong Il, a następnie wnuk Kim Dzong Un. Różne państwa w różny sposób regulują kwestie pokrewieństwa w administracji publicznej.

Według raportu NIK z 2010 roku nepotyzm, klientelizm i kumoterstwo są zjawiskami często spotykanymi w polskim sektorze publicznym, w tym także w sądownictwie. Próbą systemowego rozwiązania tego problemu była ustawa z dnia 18 marca 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz o zmianie niektórych innych ustaw, zakładająca ograniczenie podległości służbowej wśród członków rodziny.

Nepotyzm jest - wg raportu Komisji Europejskiej z 2013 r. - znaczącym problemem polskich uczelni medycznych, na których zachodzi pokoleniowe zawłaszczenie przez rodziny lekarzy uniwersyteckich posad, katedr i klinik, które bywają przekazywane wewnątrz klanów lekarskich."

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Nepotyzm

Z nepotyzmem spotkałam się w mojej gminie, między innymi w Urzędzie Gminy. Np. aktualny pan wójt Locman odziedziczył stanowisko urzędnicze w Urzędzie Gminy w Kowalach Oleckich po swoim ojcu. Wcześniej jego ojciec przez długie lata (dziesiątki lat?) był odpowiedzialny za konserwacje dróg gminnych i ich remonty oraz odśnieżanie. Po jego śmierci stanowisko odziedziczył jego syn Krzysztof. Stał się prawą ręką pani wójt - Heleny Żukowskiej. Po jej odejściu ze stanowiska wystartował na wójta - z jej poparciem.

Pan Krzysztof Locman jako wieloletni urzędnik UG miał sposobność by dać się poznać i wypromować wśród lokalnych mieszkańców i dzięki temu zdobyć stanowisko wójta i jego niemałą pensję oraz przywileje.

Wielu miejscowych zagłosowało na niego, tylko dlatego, że jego twarz znali chociaż z widzenia na zebraniach wiejskich u sołtysów - w przeciwieństwie do nieznanych im osobiście innych kandydatów na wójta.

Nie bez znaczenia też była wyjątkowa spolegliwość, pobłażliwość, łaskawość oraz gładka gadka pana Krzysztofa w kontaktach z większością mieszkańców za czasów jego urzędowania, jako osoby odpowiedzialnej za konserwację i odśnieżanie dróg i wycinkę drzew.

Np. pan ekolog z wykształcenia (studia zaoczne robione już w trakcie pracy w UG) umiał się przypodobać miejscowym notablom i łaskawie wydał zgodę dla powiatu na wyrżnięcie zabytkowej alei starodrzewia w Sokółkach, a liczne grube gałęzie pozostałe po wycince monumentalnych, zdrowych drzew oddał na opał kilku mieszkańcom mieszkającym przy tej wyrżniętej alei. Ci mieszkańcy potem na niego chętnie zagłosowali jako na swego dobroczyńcę, który obdarował ich dużą ilością drewna opałowego.
W powiecie zaś kupił sobie tym drzewem przychylność i poparcie wysoko postawionych. Drzewo poszło na wyrób palet. Był to akt rabunkowej gospodarki uszczuplający boleśnie cenną przyrodniczo i krajobrazowo substancję majątku gminy Kowale Oleckie.

Tymczasem łaskawość pana "ekologa" Locmana brylowała kosztem zgonu przepięknej alei wyniosłych, zdrowych drzew, która do tej pory zdobiła wieś, a także dawała niosący ulgę cień dla nowowybudowanego stadionu typu Orlik. Teraz już nie daje. W upalne dnie gumowa nawierzchnia boiska nagrzewa się tak, że mdli od woni gumy, a i nie da się grać w piłkę w pełnym Słońcu, gdy przygrzeje.

Także odcinek drogi powiatowej typu żwirówka wykorzystywany przez pobliską szkołę jako bieżnia na lekcjach wychowania fizycznego - stracił naturalną, malowniczą osłonę przed wiatrem, Słońcem, a nawet deszczem.

Innym razem, kilku wsiowym żulom w Sokółkach suszyło im bardzo ich trzewia, a nie mieli za co wypić. Pomysłowi smakosze winiawek i wódki - wpadli na pomysł sprzedaży wioskowego dorodnego jesiona rosnącego w samym środku wsi tuż przy drodze. Zapaleńcy podsypali zdrowe drzewo solą. Drzewo uschło. Pan Locman wydał zgodę na wycinkę. Drzewo poległo. Drewno żuliki sprzedały, a za zarobione pieniądze dobrze pochlali :-) Piękne, dorodne, stuletnie, majestatyczne drzewo zdobiące wieś od dziesiątków lat - poległo, by kilku pijaków za co miało zalać ryje na tydzień... :-)

Kolejny przypadek niewiarygodnej pobłażliwości pana Locmana Indianka odnotowała, gdy pewien sąsiadujący z nią rolas wyrżnął ok. 200-300 grubych zdrowych drzew na swoim polu (zdaniem Indianki nielegalnie, bez zgody na wycinkę, bo nie miał jej gdy przyjechała policja), a następnie wywiózł na pole setki folii po sianokiszonce i podpalił ją razem ze stertami gałęzi pozostałych po spektakularnej wycince.
Powstały z nielegalnego wypalania folii słup czarnego smogu uniósł się wysoko niczym komin, po czym spowił gospodarstwo Indianki, gdyż rolas wypalał ogromne ilości folii po belach sianokiszonki tuż przy jej miedzy. Smog i smród palonej folii walił prosto nad łąki Indianki i wdzierał się przez otwarte okna do domu.

Indianka zgłosiła to w UG. Pan "ekolog" Locman nie zainteresował się skażeniem i dewastacją środowiska. Poradził zadzwonić na policję. Indianka zadzwoniła na policję. Dyżurny bezradnie rozłożył ręce i kazał dzwonić do UG. Ani Urząd Gminy, ani policja nie chciała zająć się przestępstwem. Gęste kłęby dymu spowijały poza doliną rolasa także drogę powiatową i zagrażały ruchowi samochodów na drodze.
Indianka wezwała straż pożarną. Straż przyjechała. Strażacy widzieli stosy stopionej folii. Nie podjęli żadnej interwencji w tym temacie.
Po kilku telefonach na komendę, ospale nadjechał radiowóz.
Policjanci serdecznie przywitali się z rolasem-przestępcą. Dali mu czas, by pojechał do pana Locmana załatwić zgodę na wycinkę. Pojechał.
Wrócił ze zgodą na wycinkę, podczas, gdy drzewa były już wycięte, pocięte i wywiezione z pola. Policjantów zaprosił serdecznie do swego domu. Opuścili jego dom zadowoleni. Nie wystawili mu mandatu, ani nie skierowali wniosku o ukaranie grzywną. Rolas - bogaty bamber - dostał ledwo ustne upomnienie... To zaiste wielka dobroduszność ze strony stróżów prawa. Urząd gminy w tym jego naczelny "ekolog" pan Locman w ogóle się tematem nie interesowali. Żadnych komisji pod obstawą policji nie przysyłali na kontrolę do rolasa.
Za skalę skażenia środowiska należało się w tym przypadku
5000 zł. Tymczasem skończyło się na ustnym upomnieniu wandala.

To nie koniec opowieści. Indianka zgłosiła sprawę dzielnicowemu. Wówczas był to syn Krychy (tej z biblioteki w Sokółkach).
Przyjechał niechętnie i sprawą się nie zajął czyli nie dopełnił obowiązków służbowych. Skwitował tylko, że dobrze iż rolas zaciera ślady spychaczem, bo akurat po porębie rolasa i jego kopcach ze stopioną folią jeździł wynajęty spychacz i wyrywał karpy po wyrżniętych drzewach oraz zakopywał kopce stopionej, niedopalonej folii. Sprawie łeb urżnięto. Tak się zdobywa poparcie i głosy wyborców w mojej gminie :-) Tak funkcjonują tu układy oparte na nepotyzmie i kumoterstwie.

Innym razem pan "ekolog" Locman agitował po wsiach za postawieniem w gminie Kowale Oleckie 100 chorobotwórczych przemysłowych turbin wiatrowych. 50 z nich miało stanąć w Czuktach! :((( Bogu dzięki, że do tego nie doszło. Prawdziwy ekolog z krwi i kości czyli Indianka napisała petycję do Urzędu Gminy aby nie skażano środowiska jej wsi promieniotwórczymi turbinami, a jeden z oświeconych ekologicznie i kulturowo sąsiadów zebrał głosy pod nią i zawiózł ją do urzędu. Nawet rolas-wandal się pod nią podpisał, ze względu na zdrowie i wydajność jego krów. Pan Locman agitując za ustawieniem szkodliwych turbin w gminie - reprezentował interesy obcej firmy.

Nie obchodziło go zdrowie mieszkańców wsi i ich inwentarza.
Wiedzę o szkodliwości wielkich, przemysłowych turbin miał już wcześniej z opracowań Indianki, która przetłumaczyła z języka angielskiego wyniki badań amerykańskiej badaczki - doktor medycyny - i dostarczyła je do Urzędu Gminy, gdzie wręczyła je pani wójt Helenie Żukowskiej.

Takim to sposobem na prowincji dochodzą do władzy ludzie ze starych układów - tworząc na bazie starych znajomości i układów - nowe układy i znajomości :-)

Nie chodzi im o dobro wspólne mieszkańców. Nie myślą perpektywicznie. Chodzi im wyłącznie o własne koryto. O utrzymaniu się przy korycie za wszelką cenę. M.in. za cenę zdegradowanego środowiska naturalnego i zdrowia mieszkańców.

piątek, 12 lutego 2016

Runo owcze sprzedam

Runo wrzosówki

Sprzedam naturalne runo owcze zestrzyżone z owiec historycznej rasy wrzosówka, oraz współczesnych owiec mięsno-wełnistych rasy merynos, corridale, czarnogłówka.
Bardzo miękka i miła w dotyku, cieplutka wełna.
Zwłaszcza runo wrzosówkowe doskonałe do filcowania na mokro i sucho. Wspaniałe wypełnienie współczesnych pikówek i historycznych przeszywalnic.

Nadaje się także do przędzenia, zwłaszcza na brudno (runo zawiera duże ilości naturalnej lanoliny ułatwiającej proces przędzenia).
Barwy naturalne niebarwione: popielata, szara, grafitowa, brązowa, czarna, kremowa, biała oraz odcienie tych barw, w przypadku run barwnych przeważnie występuje efekt balejaż. Te barwy się nie spiorą. Gwarancja trwałości koloru. Można także wełnę przefarbować na inne kolory, ale szkoda rozstawać się z pięknymi, naturalnymi barwami :-)
Do przędzenia polecam jak najbardziej runa współczesnych ras owiec (merynos, czarnogłówka, corridale).

Oferuję do wyboru:
1. Runo nieprane z dużą zawartością naturalnej lanoliny,
2. Runo prane we własnej lanolinie
3. Runo wyczesane i uprane we własnej lanolinie
Zamówienia: 511945226, runo.runo(@)tlen.pl

Zniszczyć rakowatą narośl na tkance Narodu

Poniższy los nowego głównego komendanta policji pokazuje,
że reorganizacja i reforma aktualnej policji nie ma sensu, gdyż niemożliwe jest jej przeprowadzenie. To tak, jakby padlinie założyć nową sukienkę. I tak będzie śmierdzieć, a robaki po nowej sukience będą się rozłazić.

Obecna policja się zreformować nie da. Tam wciąż rządzą stare struktury PRLowskie. Będzie atakować i zastraszać każdego, kto się tego dzieła podejmie. Tutaj trzeba mega radykalnych kroków.
Na poziomie Sejmu powołać nową policję składającą się z młodych, wysportowanych, uczciwych i honorowych studentów i absolwentów prawa. Nowych policjantów wdrożyć do pracy. Starą policję zwolnić do domu. W całości!

Tylko nowe, całkowicie nowe, nie powiązane ze starymi strukturami policji/milicji i nomenklatury twarze są szansą na uczcziwą, wydajną, wiarygodną policję. Moim zdaniem obecna policja to zorganizowana grupa przestępcza na krajową skalę i żadna reforma tu nie pomoże.
W mojej ocenie, to zorganizowany wróg Narodu, który atakuje, zastrasza i niszczy zamiast chronić i bronić zwykłych obywateli i przestrzegać prawa.

"Zadarł z zakonem"
Nie milkną komentarze po dymisji komendanta głównego policji. Po zaledwie dwóch miesiącach Zbigniew Maj zrezygnował ze stanowiska. – Dotknąłem układów i zostałem zaatakowany – tłumaczył dziś były komendant. – Zachował się nie fair, w świetle fleszy niszczył kolegów po fachu, zadarł z "zakonem", jak nazywane jest u nas Biuro Spraw Wewnętrznych – to niektóre opinie, jakie usłyszeliśmy od policjantów.

O kulisach swej dymisji Zbigniew Maj mówił na specjalnej konferencji prasowej w siedzibie KGP. - Zacząłem wprowadzać reformę zarówno Komendy Głównej Policji, jak i zmiany w stylu pracy i zarządzaniu poszczególnych komend wojewódzkich, przeprowadziłem audyt w Biurze Spraw Wewnętrznych. Dotknąłem układów funkcjonujących od lat i zostałem zaatakowany. Nie mogłem pracować w atmosferze insynuacji – tłumaczył. - Wiem, że byli pracownicy BSW przygotowywali przeciwko mnie prowokację – dodał.

Wódka i pieniądze na okna?

Zbigniew Maj twierdzi, że został pomówiony o korupcję. Miał on rzekomo przyjąć łapówkę w postaci pięciu butelek wódki oraz nie rozliczyć się z 10 tys. zł przeznaczonych na zakup okien. Jak dodał, od kilku tygodni docierają do niego sygnały o różnych sprawach, które "rzekomo toczą się" przeciwko niemu w prokuraturze w Łodzi. - Tak naprawdę to dziennikarze pytają mnie o tę sprawę. Nie byłem wezwany w charakterze świadka, nie mam zarzutów – zapewniał były już komendant.

- Czarę goryczy przelał wczoraj fakt, kiedy na komisji sejmowej poseł opozycji zapytał mnie wprost o kwestie prowokacji wobec mojej osoby. Wiem, że wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadziłem pracę operacyjną. Oddaję się do dyspozycji ministra, bo nie chcę być obciążeniem dla policji. Rezygnuję, by honor munduru był nieskalany, nie dlatego, że się boję - podkreślił Maj.
O skomentowanie dymisji komendanta poprosiliśmy kilku oficerów policji. – Od razu sobie "nagrabił". W kuluarach mówi się, że zaczął służbę od tego, że wyszedł i w świetle fleszy zaczął niszczyć kolegów po fachu. To nie fair. I zadarł z "zakonem" - jak nazywamy u nas potocznie Biuro Spraw Wewnętrznych. Publicznie ich zlinczował. To miała być nagroda za ich pracę? Nie wszyscy lubią BSW, ale było to nieeleganckie i bardzo źle odebrane w różnych kręgach policyjnych. Pewnie dlatego "zakon" postanowił się odegrać. Tak to przynajmniej wygląda – mówi nam jeden z funkcjonariuszy, który pragnie zachować anonimowość w obawie o swoje stanowisko.

- Maj nadepnął na odcisk BSW po audycie, który ujawnił, że funkcjonariusze tego wydziału byli zaangażowani w grupę inwigilującą dziennikarzy w tzw. aferze taśmowej. W BSW ten audyt przyjęto z oburzeniem. Maj szybko zapomniał z czasów w pracy w CBŚ, że takie metody policja stosuje. Nagle się ubrał w piórka obrońcy swobód obywatelskich – powiedział Onetowi jeden z oficerów KGP.

Jak twierdzi kolejny nasz rozmówca, w środowisku źle odebrane zostały także inne decyzje kadrowe komendanta. – Nie twierdzę, że nie było nikogo do odstrzału. Ale odwołani zostali też ludzie kompetentni, mający na koncie sukcesy zawodowe, zbierający dobre noty zarówno w naszych szeregach, jak i na zewnątrz. Niezrozumiałe na przykład były decyzje o odwołaniu komendanta wielkopolskiego czy stołecznego. Poza tym Maj w środę wiedział już na pewno, że w czwartek poda się do dymisji, a mimo to jeszcze w środę wieczorem podpisywał decyzje. To powoduje wrażenie, że został wysłany na to stanowisko głównie po to, by przeprowadzić "czystkę" – dodaje oficer, który również woli zachować anonimowość.

Przyznaje, że groteskowe było także prezentowanie "luksusów" poprzedniej ekipy. – Chyba akurat komendant główny powinien mieć salę konferencyjną i gabinet wyposażony w system uniemożliwiający podsłuchiwanie go z zewnątrz. Jeżeli nie on, to kto? Przecież to osoba, która podejmuje strategiczne dla bezpieczeństwa w naszym kraju decyzje - podsumowuje nasz rozmówca.

Jest postępowanie o korupcję

Warto dodać, że głos w poruszonej przez byłego komendanta sprawie zabrała już dziś łódzka prokuratura. Jej rzecznik, prok. Jarosław Szubert potwierdził, że toczy się postępowanie w sprawie, w która zamieszany jest Maj. – Sprawa dotyczy przestępstwa korupcyjnego i nadużycia uprawnień – stwierdził.

Nie chciał zdradzać szczegółów. Przyznał jednak, że sprawa faktycznie dotyczy "szeregu nieprawidłowości kaliskich instytucji samorządowych". – W postępowaniu dysponujemy materiałami Centralnego Biura Antykorupcyjnego i to one były podstawą do wszczęcia śledztwa. W tej chwili nie postawiono nikomu zarzutów. Śledztwo jest wielowątkowe i dotyczy wielu osób. Czynności, które są dalej prowadzone, zmierzają do skompletowania materiału dowodowego – dodał prok. Szubert.

Insp. Zbigniew Maj komendantem głównym policji został w grudniu ubiegłego roku. Zastąpił na tym stanowisku gen. insp. Krzysztofa Gajewskiego, który kierował policją od lutego 2015 r. Wcześniej był zastępcą szefa pomorskiej policji, nadzorującym pion kryminalny.

Maj ma 44 lata, pochodzi z Kalisza. Służbę w policji rozpoczął w 1996 r. Był m.in. koordynatorem i twórcą struktur Centralnego Biura Śledczego Policji, tworzył i pracował w zespole ds. uprowadzeń, współtworzył algorytm działań policji w sytuacjach kryzysowych."

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/echa-dymisji-komendanta-glownego-policji-zadarl-z-zakonem/fd35l7

czwartek, 11 lutego 2016

Kamyk spławiony

Kamyk przejechał dziś 140 km by złożyć zawiadomienie o kradzieży swojego telefonu komórkowego. Kradzież miała miejsce w Olecku.
W całej komendzie nie znalazł się jeden chętny policjant, by przyjąć zgłoszenie i zeznania od pokrzywdzonego. Kazali przyjechać mu za tydzień.
Co to dla nich 140 km :-) Zwłaszcza, gdy musi je przemierzyć pokrzywdzony, a nie oni... To razem już będzie 140 km + 140 km = 280 km. Daleka droga do sprawiedliwości. Prawie trzysta kilometrów :-)
Ciekawe, czy niezbyt zdrowemu mężczyźnie starczy samozaparcia i zdrowia by znowu się pofatygować do wielmożnych państwa policjantów na Komendę Powiatową Policji w Olecku... ?
A jeśli pokrzywdzony wyśle zawiadomienie emailem, to je zignorują czy każą przyjechać by podpisał? A potem po kilku dniach wezwą, by znowu przyjechał i by tym razem złożył zeznania ustne do protokołu? A po kolejnym tygodniu bez przesłuchania świadków umorzą postępowanie z adnotacją: "brak znamion przestępstwa" lub "sprawca nieznany" itp. ? To się nazywa służba na wysokim poziomie :-)
Błyskawiczna, operatywna i efektywna :-) :-) :-)
Na pewno znajdą tę komórkę :-) :-) :-)
GPS nie będzie użyty, bo wg policjantów za mała wartość telefonu...
Po co niepokoić sprzęt :-)
Złodziej komórki może spać spokojnie. Nikt mu zdobyczy nie odbierze :-) Grrratulacje!!! :-) :-) :-)

Uwolnij energię!

Rząd USA od lat 50 ubiegłego wieku zablokował 5000 wynalazków, z czego większość dotyczących produkcji taniej i darmowej energii...
Władcy świata nie chcą, by ludziom się żyło lepiej.
Wmawiają narodom, że jedynie kosztowny gaz i ropa oraz niebezpieczna energia nuklearna są jedynymi realnymi, wydajnymi źródłami energii...
Tak nie jest. Jest tysiące innych alternatyw, po które mamy prawo sięgnąć!

Watch "FREE ENERGY - LUMINARIES ft. Aishah [ELEVATE SOLUTION SERIES]" on YouTube

https://www.youtube.com/watch?v=O2l5Z9T_x8A&feature=youtube_gdata_player

niedziela, 7 lutego 2016

Zamyślona

Indianka wczoraj i dziś obeszła włości. Widzi, ile tu jest do zrobienia. Bez kasy nie ruszy.

Pokaż jak traktujesz drewno, a powiem ci kim jesteś

Indianka zamówiła nowy siekieromłot i nie może się doczekać, kiedy znowu będzie łupać :-) Ach, jak cudownie jest zanurzyć ostrze w drewnie :-) Jak bosko walnąć z całej siły w kloc :-) Jak miło obserwować zręczność swoich rąk i odskakujące szczapy drewna :-)

„Sztaplowanie to próba umiejętności estetycznych i praktycznych. Pod koniec XIX wieku pannom na wydaniu w USA doradzano ocenianie potencjalnych mężów na podstawie tego, jak układają drewno:
Stos prosty i solidny: mężczyzna prosty i solidny.
Stos niski: mężczyzna ostrożny, być może nieśmiały albo słaby.
Stos wysoki: ambitny. Trzeba jednak uważać na możliwość zawalenia.
Dziwny kształt: wolnomyśliciel, otwarta głowa. Tu też warto uważać na słabą konstrukcję.
Stos imponujący, dobrze widoczny: ekstrawertyk, ale być może pozer.
Dużo drewna: zapobiegliwy, godny zaufania.
Mało drewna: żyje z dnia na dzień.
Kłody grubych drzew: bierze życie garściami, ale może przesadzać z brawurą.
Stos pedantyczny: perfekcjonista. Być może introwertyk.
Sztapel zawalony: słaba wola, na bakier z priorytetami.
Sztapel ułożony do połowy, polana na ziemi: niestabilny, apatyczny, pijak.
Kupa kłód bezpośrednio na ziemi: nieuk, leń, pijak albo wszystko naraz."

http://natemat.pl/170423,obudz-w-sobie-psychopate-10-powodow-dla-ktorych-warto-rabac-i-palic

Indianka łapie się na:
Mało drewna: żyje z dnia na dzień.
Kłody grubych drzew: bierze życie garściami, ale może przesadzać z brawurą.

Ale niekoniecznie z wyboru. Kłody grube owszem, z wyboru, ale mała ilość drewna niekoniecznie. Po prostu brak kogoś do pomocy przy piłowaniu i zwożeniu drewna :-)

Agencja Restrukturyzacji i Moderuzacji Rolnictwa pozbywa się kierowników. Z 314 ostało się 10

Rewolucja w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W tym tygodniu do ponad 300 kierowników powiatowych oddziałów wysłano wypowiedzenia. - Wszelkie zmiany kadrowe, które następują nie są zagrożeniem dla zadań jakie wykonuje Agencja - zapewnia w rozmowie z tvn24bis.pl rzeczniczka ARiMR-u Agnieszka Szymańska. Rolnicy nie powinni się obawiać o wypłaty należnych dotacji.

- Kierownicy powiatowych biur Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zatrudniani są na podstawie powołania, co zgodnie z przepisami prawa oznacza, że w każdym momencie mogą zostać zarówno powołani jak i odwołania z zajmowanego stanowiska - tłumaczy ostatnie zmiany w rozmowie z tvn24bis.pl Agnieszka Szymańska, rzecznik prasowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Zmiany dla rolników. Rząd przyjął rozporządzenie ws. kredytów obrotowych

Rząd w poniedziałek znowelizował rozporządzenie umożliwiające rolnikom otrzymani... ZOBACZ WIĘCEJ »

Jak dodaje, "na chwilę obecną odwołanych zostało 230 kierowników powiatowych Agencji, a 74 na skutek usprawiedliwionej nieobecności w pracy decyzje otrzyma drogą pocztową".

Łącznie ARiMR posiada 314 biur powiatowych.

Bez wpływu na dotacje

Szymańska pytana o powody zwolnień tłumaczy, że "powołanie i odwołanie może nastąpić w każdym momencie. Wszelkie decyzje zapadają zgodnie z prawem, zgodnie z kodeksem pracy".

Jednocześnie wskazując, że "następcy kierowników biur powiatowych będą powoływani w najbliższym czasie".

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to wyznaczona przez Rząd RP agencja płatnicza UE. Wdraża finansowanie z Unii oraz udziela pomocy ze środków krajowych. Jednak według zapewnień rzeczniczki zmiany nie będą miały wpływu na wypłatę dotacji dla rolników.

- Wszelkie zmiany kadrowe, które następują nie są zagrożeniem dla zadań jakie wykonuje Agencja. A za realizację zadań odpowiada kierownictwo Agencji i Prezes Agencji - mówi Szymańska.

Od 1 grudnia ub.r. do 3 lutego 2016 roku ARiMR wypłaciła w ramach dopłat bezpośrednich za 2015 rok 3,35 mld złotych. Pieniądze zostały przekazane na konta bankowe ponad 791 tys. rolników.

Brak zaufania

O zmiany zapytaliśmy również wszystkie wojewódzkie oddziały Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Odwołanych zostało m.in. ośmiu kierowników Biur Powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Świętokrzyskiem. W przypadku jednej osoby wycofano powierzenie pełnienia obowiązków.

- Powodem odwołań była utrata zaufania potrzebnego do wykonywania zadań w ramach stanowiska kierownika Biura Powiatowego - tłumaczy Marcin Chłodnicki ze Świętokrzyskiego Oddziału Regionalnego ARiMR-u.


ARiMR: banki mogą już udzielać kredytów preferencyjnych dla rolnictwa

Są pieniądze na dopłaty do preferencyjnych kredytów inwestycyjnych udzielanych w... ZOBACZ WIĘCEJ »

Pytany o wypłatę dotacji dla rolników zapewnia, że "realizacja obsługi płatności bezpośrednich nabiera tempa". - Ustawowy termin obliguje Agencję, aby proces zakończył się maksymalnie do 30 czerwca 2016 r.  Nie ma mowy, aby nastąpiły opóźnienia w wypłatach - dodaje Chłodnicki.

Jego zdaniem, "rolnicy i beneficjenci ARiMR nie odczują negatywnych skutków zmian kadrowych". - Nie stanowią one zagrożenia dla statutowych zadań Agencji, za realizację których odpowiada Prezes. Trwają prace nad usprawnieniem funkcjonowania ARiMR, co już w najbliższym czasie przełoży się na poprawę obsługi beneficjentów - zapewnia Marcin Chłodnicki.

Resort nie komentuje

Z tymi pytaniami zwróciliśmy się również do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które sprawuje nadzór nad Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jednak biuro prasowe resortu nie chciało komentować całej sprawy tłumacząc, że odpowiedzi na nasze pytania pozostają w gestii Prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/rewolucja-w-arimr-ze-w-jednym-dniu-zwolniono-ponad-300-kierownikow,616756.html


Nareszcie! :-)
Może wreszcie przestaną rujnować gospodarstwo Indianki niesłusznymi nakazami zwrotu dotacji, zaczną normalnie na bieżąco wypłacać dotacje na gospodarstwo i wreszcie będzie miała czym zapłacić za KRUS, za co wynająć traktor, zaorać pole, posiać zboże i trawę pastewną... Może na nowe deski do stajni starczy? :-)
Może starczy na wynajem geodety i budowę solidnego ogrodzenia? :-)

czwartek, 4 lutego 2016

Moja droga ja cię kocham ;)

Droga gminna przed gospodarstwem Indianki nie rozpieszcza kierowców... w tym roku wewnętrzna droga gospodarstwa Indianki też nie lepsza. Ostatnio auto osobowe utonęło w błocie.
O dojeździe na podwórko nie ma co marzyć. Wszędzie grube błoto. Aż kalosze zasysa.

Indianka

Nareszcie sprawiedliwość :-) :-) :-)

No, to teraz kodowcy się zagotują :-) :-) :-)
A jaki wrzask będzie :-) :-) :-)
Ten "niedobry rząd Prawa i Sprawiedliwości" - zabiera im kasę :-) :-) :-)
Znów pokicają platfusy do PE pluć na pierwszy w historii powojennej, polski prawowity rząd :-)

Rząd ogłasza redukcję emerytur dla esbeków

MSWiA zapowiada cięcia wypłat dla byłych funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa. Przeciętne świadczenie to 4-6 tys. zł miesięcznie, generałowie dostają zaś 8,5 tys. zł., najwyższe emerytury sięgają nawet 22 tys. zł.

Świadczenia emerytalne byłych esbeków są nawet 20 razy wyższe od emerytur, które dostają ich ofiary. Jak donosi dziennik "Fakt" przeciętne świadczenie byłego funkcjonariusza to 4-6 tys. zł miesięcznie, generał – 8,5 tys. zł, a najwyższe emerytury sięgają nawet 22 tys. zł.

Jak podaje gazeta, politycy PiS są zdania, że byli funkcjonariusze SB nie powinni pobierać tak wysokich wynagrodzeń i szykują się do ich redukcji. – To wielka dziejowa niesprawiedliwość. Prawa do tych emerytur są nienależnie nabyte. Byli funkcjonariusze SB przez ćwierć wieku korzystali z tych praw. Taki stan jest nie do zaakceptowania – powiedział Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych. Na razie nie jest wiadome ile wyniosłyby cięcia.

To kolejne podejście do zmniejszenia świadczeń emerytalnych byłych działaczy bezpieki. Poprzedniego dokonano w 2009 r. poprzez tzw. ustawę dezubekizacyjną, co według obecnej partii rządzącej nie przyniosło oczekiwanych skutków.

http://telewizjarepublika.pl/rzad-zapowiada-ciecia-emerytur-dla-esbekow,29154.html#.VrMj7ELcILY.facebook







poniedziałek, 1 lutego 2016

Czynności odhaczone

Rano obrządek wszystkich zwierzątek.

Potem porządkowanie pola. Zbieranie i układanie żerdzi pod popiłowanie. Miały być do grodzenia ogrodu, ale już mocno podeschły i stwardniały, więc gwoździa się nie wbije. Indianka postara się na wiosnę o deski lub oflisy. Lub natnie nowe żerdzie - miększe do obróbki.

Następnie wrzucanie poszczepanych szczapek do piwnicy.
Kilkanaście szczapek pocięła na rozpałkę i zdezelowana siekiera dokonała żywota.

Na polu wyzbierała z brzegu rzeki nowopocięte kloce. Przeniosła je wyżej, aby wzbierająca woda ich nie porwała.

Umyła okno i półkę w łazience.

W domu wczoraj wieczorem pozmywała naczynia i namoczyła partię kubków i duszlaków do zmycia na dziś.

Na obiad zrobiła sobie pomidorową. Duży gar. Będzie też i jutro i na pojutrze pomidorowa :-)

Na śniadanie były kromki chleba z masłem i jajkiem.

Listonosza dziś nie było. Może doszły go słuchy, że w sobotę na drodze Indianki utopił się w błocie duży samochód osobowy? A może po prostu nic nie miał dla Indianki? Inpostu zaś już cały tydzień ani widu, ani słychu. Ciekawe, co zrobił z korespondencją Indianki.

Pora na podwieczora. Tym razem tylko gorąca herbata marki badylana :-)