czwartek, 7 sierpnia 2014

Zmeczona i niedysponowana


Indianka po wczorajszej wyprawie do Kowal zmeczona.
Ma migrene i ogolnie sie zle czuje. Musi odpoczac.
Na tablecie resztka doladowania. Zrobila w necie wstepne rozeznanie co do zestawow pradotworczych. Obecnie i tak ja nie stac na zaden. Jeszcze niestety bedzie musiala z tej Wiejskiej Swietlicy korzystac.

Takze na naprawe roweru musi poczekac. Poki co kupila tani zastaw lampek rowerowych. Na razie bedzie sie nimi oswietlala na drodze w nocy, gdy bedzie wracala z miasteczka stopem.

Indianka

Rozwazania nad zasilaniem


Indianka rozwaza rozne opcje zasilania swego domu.
Podlaczenie do sieci energetycznej nie wchodzi w gre, bo chca 5,500 zl gotowka plus koszta projektu i licznika.
W sumie moze wyjsc ok. 10.000 zl.
A potem trzeba i tak placic za prad zuzywany na biezaco, wiec nic sie nie oszczedzi.

Duzy zestaw solarny obslugujacy calorocznie wszystkie typowe 
dla domku urzadzenia to koszt 20.000 zl.
Jest to jednorazowy wydatek. Jest mozliwosc dofinansowania 40% ale koszt uzyskania dofinansowania jest spory bo 19% podatek dochodowy od dotacji na zakup instalacji oraz koszt odsetek bankowych od kredytu i ubezpieczenia kredytu.
Zatem realne dofinansowanie jest na poziomie 30%?
Slabo.

Co zatem? Mlot czy kowadlo? 

Po co Indiance prad?
Minimum musi miec mozliwosc skorzystania z laptopa i drukarki. Potrzebne tez zasilanie lodowki i roznych urzadzen kuchennych.

Ale zadluzyc sie na 20.ooo zl by lodowka dzialala?
Lepiej zbudowac spizarnie ziemna i tylko zaopatrzyc ja w lod.
Elektryczne urzadzenia kuchenne wymienic na mechaniczne.
Zbudowac piec chlebowy.
Na lato zaopatrzyc sie w kuchenke gazowa do gotowania i pieczenia.

Natomiast laptop bedzie dzialal na jednym panelu.
Drukarka pewnie na dwoch.

Teraz trzeba dobrac panel do laptopa i ewentualnie drukarki.

Indianka

środa, 6 sierpnia 2014

Pora poplywac


Trzeba znalezc czas na jezioro.
Naprawic rower. Napompowac ponton.
Moze kupic wedke i zlowic pare rybek?

Za oknem indianskie skarby chrupawszcze chrupia ziola wokol domu az chrzesci. Indianka juz po sniadaniu. Bulki z serem kozim, cebula i pomidorem. Do picia zsiadle kozie mleko i parzona mieta.

Wczoraj popracowala pilnie nad papierami w PIAPie.
Dzieciaczkow grajacych w gierki tez bylo sporo.
Po pracy zaniosla Panu Wojtkowi jogurt i wrocila do domu, zmeczona juz dosc tym komputerowym wysiadywaniem pism.
Kilka pisemek stworzyla. Nigdy nie ma konca pisania. Zawsze cos jest pilnego do napisania.

Trzeba w koncu pomieszkac na rancho. Lepiej zajac sie zwierzyna. Ostrzyc owce. Wyprac runo. I innych kilka czynnosci gospodarskich dokonac. Zbudowac ogrodzenie.

Indianka

wtorek, 5 sierpnia 2014

Woda! :)))


Indianka o 5.oo rano otworzyla oczka. A tam za oknem, pod domem zapasy wody pitnej od dobrego sasiada!
Baniaki, butelki i... owies! WOW! :))) BEDZIE NAGRODA dla sasiada.
Indianka podzieli sie jogurcikiem... :)

Indianka

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Indianka w domku!


Dobry Bog kocha Indianke! 
Nie pozwolil jej sie zmeczyc!

Przyslal dobrego czlowieka, ktory Indianke zgarnal z przystanku na Goldapskiej i zawiozl pod same drzwi jej cieplego tipi. 

Wdzieczna Indianka podzielila sie z kierowca swiezym, kozim jogurcikiem. Dala dwie szklane butle pieknie zgestnialego jogurtu naturalnego. Na zdrowie! :)

Indianka

Utknela na Goldapskiej

Indianka po wydojeniu koz i zrobieniu jogurtu wybrala sie do Sadu do Olecka, ale nie dotarla. Uknela na przedmiesciu w poszukiwaniu uzywanych rowerow ktorych nie bylo. Sklep zlikwidowany. Za to znalazla przypadkiem firme montujaca ogniwa fotovoltaiczne. Najtansza instalacja to koszt 4000 zl.
Niestety bardzo droga instalacja. Indianke nie stac na nia.

Potem dopracowala dwa wnioski, wyslala i wydrukowala.
W lazience publicznej umyla spocona, zakurzona glowe.
Z mokrymi wlosami poszla na poczte. Po drodze podrywal ja miejscowy pan i zapraszal na piwo. Nie skorzystala.

Na poczcie zaplacila rachunek. Poszla na kolacje do Kauflandu.
Kupila tez miekka szczotke do ubran aby rozczesac nia sfilcowane wlosy. Zwykla szczotka do wlosow nie daje rady.
Wlosy miekkie, aksamitne, krecone - podatne na sfilcowanie jak welna indianskich wrzosowek. Teraz sa czyste i puszyste, ale sfilcowane. Niemozliwe do ruszenia, ale Indianka je ruszy.
Ta nowa szczotka bedzie je glaskac - az wyglaszcze.

Wychodzac z Kauflandu znowu sie odswiezyla. Jednak czlowiek  chodzac po miescie caly dzien poci sie i kurzy.
Tym razem sciereczka umyla miejsce intymne. Juz ja Indianka do wycierania twarzy uzywac nie bedzie :)))

Indianka czysciutka i radosnie odswiezona ruszyla na rancho... :)

Indianka

Jogurt Indianki


Indianka zrobila jogurt. Az 4,5 litra jogurtu koziego.
Nie ma lodowki, wiec go musi szybko zjesc.

W spizarni dojrzewa twarog na topiony ser.
Mama dobre sery topione wyrabia.
Indianka tez sprobuje.

W kuchni stoi kwasne mleko kozie. Dobre na upal na zgaszenie pragnienia.

Indianka

Upau!

pau pau pau :D

Indianka

Letni krajobraz


A za oknem pieknie jest! Cudowne, gorace lato.
Trzeba korzystac. Trzeba znalezc czas na przyjemnosci.

Indianka

Zarzadzanie czasem


Indianka jak zwykle za duzo zaplanowala sobie do wykonania na jeden dzien i zabraklo czasu na kilka waznych spraw.
Niemniej jednak to co zrobila - to zrobila. Pare zadan do przodu.
Te dalekosiezne wycieczki za duzo czasu zajmuja. No, ale teraz w Sokolkach znowu sa dostepne komputery, wiec troche blizej.
Troche czasu zaoszczedzi. 

Tak czy inaczej trzeba pomyslec o lepszej organizacji czasu.
Moze jakis rower? Przynajmniej byloby czym pojechac na zakupy i czym wrocic z miasta. Czym pojechac nad jezioro by poplywac. Indianka uwielbia wode.

Indianka

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pranko

Indianka idac za glosem natchnienia zrobila pranko.
Wyprala najpierw biale i kremowe ciuszki, a nastepnie kolorowe.
W goracym sloncu i cieplym wietrze wyschly szybko.
Namoczyla tez katane do prania.
Wyrownala tez nieco swoja opalenizne.

Niestety, zaginely dwie gaski :(((. Tym razem to chyba wydra je dopadla, gdyz zaginely w korycie rzeki...

Indianka

Oderwanie od trosk i negatywnych ludzi

Dzisiaj Indianka pragnie sie oderwac od trosk zycia codziennego, toksycznych ludzi i odpoczac psychicznie.
Zregenerowac sie mentalnie.

Wypuscila drob. Zjadla smaczne sniadanko. Tym razem buleczki z kozim twarozkiem, pomidorkiem, pora i jajkiem na twardo pokrojonym w talarki.

Urwala swieza galazke miety i zaparzyla mocno mietowa herbate, ktora popila swoje buleczki.

Wczoraj i w piatek w wiejskiej swietlicy w Sokolkach pojawila sie pani Krystyna. Wyraznie bardzo zla ze musiala na wniosek Indianki otworzyc swietlice. Chwala dyrektorowi ze ja do tego zmusil. 

Ciekawe czy PIAP bedzie dzialal w tygodniu. O to tez Indianka wnioskowala. Na wszelki wypadek trzeba sie wybrac z tym wnioskiem osobiscie do Kowal.

Dzieciaki sie cieszyly z otwarcia swietlicy. Gromadnie oblegaly komputery mimo ladnej pogody idealnej na kapiel w jeziorze.
Czesc z nich nie ma dostepu do komputera w domu, a zadne z nich nie ma tej ekscytujacej farmeramy ktora jest w cafe.

Indianka, gdy czekala na dostep do komputera, poszla do lazienki umyc swoja opalona, spocona twarz. Bardzo dokladnie ja umyla dzieki szorstkawej, ale miekkiej sciereczce.
Oczywiscie wlasna, czysta sciereczka kupiona w Lewiatanie.
Zwykla rozowa sciereczka generalnie zaplanowana do naczyn i blatow swietnie oczyszcza pory skory.
Wytarla tez spocona szyje i dekolt. Idac do swietlicy w zar lejacy sie z nieba, pokryla sie mokrym potem. Bylo co wycierac.
Bedac przy kranie umyla tez zabki.

Jej normalnym zabiegom czystosci przygladala sie niechetnym okiem rozezlona Krystyna. Na szczescie sie nie odzywala ani nie wzywala policji. Szurala tylko nerwowo i trzaskala drzwiami.

Indianka mokra sciereczka z odrobina mydla dokladnie umyla twarz, ktora stala sie przyjemnie gladka. Pory skory odblokowala. Skora odetchnela.

Potem usiadla na duzej sali przy stoliku i zjadla buleczke.
Tego Krystyna nie mogla juz zniesc. Urzadzila Indiance awanture. Awanturowala sie o odrobinke okruszkow.
Do awantury wciagnela dziecko z kafejki, zajetego gra malego Kacpra. Pokazywala mu oskarzycielsko drobinki okruszkow.
Teraz pewnie pojdzie plota na wies, ze Indianka "zacnej" swietliczance zarzygala cala swietlice, a z sadu przyjdzie skierowanie na odwyk. To nic ze Indianka pije tylko ziola i mleko. Ale skoro swietliczanka stwierdzi ze zarzygala a jej zaklamane kumpele potwierdza a do tego szeroko rozpowiedza po okolicy, tzn. ze tak jest.

Od takich wlasnie toksycznych zolz Indianka wlasnie odpoczywa :)

Indianka

Piekna niedziela


Indianka w koncu chce pomieszkac na swoim rancho.
Odpoczac. Nigdzie nie chodzic. Nie meczyc sie.
Zajac sie nabialem, kozami, drobiem.
Umyc okno. Ugotowac obiad. Ogarnac kuchnie.
Jeszcze w tym roku nie byla nad jeziorem, ale po prostu nie ma na to czasu. Ma ochote poplywac. Ma ochote na kokoning.
Niestety, musi jeszcze popracowac nad dokumentacja.
Tym razem w domu.

Indianka

Indianka contra korupcja

Indianka urodzila sie i wychowala w Szczecinie.
Tam wzrastala w zdrowej atmosferze uczciwosci, sprawiedliwosci i zyczliwosci.

Tutaj natomiast ma do czynienia z falszem, obluda, zaklamaniem, obmierzla korupcja i przestepczoscia zorganizowana.

Od nizin spolecznych po lokalnych kacykow.
Wiekszosc nawzajem lize sobie dupy jak psy i mocno trzymaja sie razem w klamstwie i obludzie krzywdzac niewinne istoty takie jak Indianka.

Trudno taka zgnilizne moralna ugryzc, ale Indianka sprobuje.

Indianka

Dwa wnioski


Indianka napisala wczoraj dwa wazne wnioski dowodowe i poparla je dowodami.
Przygotowanie tych pism i opracowanie dowodow zajelo jej sporo godzin, ale zrobila to bardzo rzetelnie. Jest zadowolona ze swej pracy umyslowej. Natomiast strona przeciwna zapewne telepie sie ze zlosci... ;)))

Indianka

Wydajnosc prawnicza


Indianka nie jest prawnikiem i zapewne popelnia bledy proceduralne ale bardzo stara sie pisac wyczerpujace pisma procesowe i rzetelnie dokumentowac dowody w sprawie.

Jest dokladna i staranna. Uczy sie formulowania pism od adwokatow i z kodeksow prawa. Robi bardzo duzo w przeciwienstwie do adwokatow ktorzy nie robia miesiacami nic.
Przeto jest w porownaniu do nich wydajna i jest tym samym swoim najlepszym adwokatem.

Polskim adwokatom daleko do amerykanskich ktorzy aktywnie buduja linie obrony i natarcia i dbaja o ich spojnosc oraz moc przekonywania.

Mimo wiedzy prawnej polscy adwokaci sa bierni i w odczuciu Indianki mierni. Nie sa w stanie wiele pomoc. Zdawanie sie na nich to strata czasu i zaprzepaszczone okazje do samodzielnej obrony i dochodzenia swych spraw.

Dlatego trzeba postawic na samoksztalcenie prawnicze.

Indianka

piątek, 1 sierpnia 2014

Survival Camp

 
Na mocy swej nieskończonej, genialnej kreatywności, Indianka stworzyła możliwość obozowania na swych włościach w zamian za przydatne na gospodarstwie sprzęty, narzędzia, materiały budowlane lub w zamian za drobną pomoc na gospodarstwie lub przy wykończeniu domu czy łataniu budynków gospodarczych. Dajesz z siebie tyle ile czujesz :)))

Na obóz należy zabrać ze sobą: namiot, śpiwór, kalosze, prowiant, wodę pitną.

Indianka udostępni miejsce na rozbicie namiotu, dostęp do strumyka z czystą wodą do mycia naczyń i siebie, sprzęt kuchenny oraz kuchenkę polową i grilla.

Więcej szczegółów na email.

Kontakt:

PolskaNatura((@))tlen.pl
607507811
--
Indianka

Owocna współpraca

 
Nawiążę współpracę z fachowcami w celu podremontowania mojego domu i siedliska.
W zamian za pomoc w tymże remoncie podzielę się ekologicznymi produktami z mego gospodarstwa lub nauczę języka angielskiego.
Możliwe letnie obozowanie w namiotach na rancho.
--
Indianka
 
607507811
PolskaNatura((@))tlen.pl  (usunąć nawiasy z emaila).
 

Pora otworzyć gościnnego wora

Nie ma Internetu, nie ma TV, nie ma radia, nie ma bieżącej wody w domu, ani prądu, a na wsi wsiowe burki szczekają - pora na odskocznię i urozmaicenie :)))
Pora otworzyć gościnnego wora. Nie, żeby się Indianka nudziła - absolutnie. Na nic nie ma czasu i może właśnie dlatego przydałoby się jej na rancho trochę miłego towarzystwa :)
Zatem zaprasza dobre istoty by lądowały na jej włościach ze swoimi namiotami :)
Kontakt: 
PolskaNatura((@))tlen.pl (usunąć nawiasy w adresie emaila).
tel. 607507811

 

Ufff, juz w domku...


Serce dla Indianki mial Pan Tadeusz z Sedrank.
Zatrzymal sie by zabrac Indianke w Sedrankach i zawiozl ja pod sam dom... Jak cudownie... Indianka szczesliwa i wdzieczna.
Nawet jajek nie chcial, poczciwa czleczyna.
To juz druga anielska dusza w tym tygodniu co Indiance pomogla dostac sie do domu...
Indianka byla tak potwornie zmeczona, a teraz dzieki Bogu i Panu Tadeuszowi w lozku lezy i wypoczywa...

Indianka