tag:blogger.com,1999:blog-2025053245060895099.post2972803563580537350..comments2024-03-27T18:53:11.290+01:00Comments on Rancho na Mazurach Garbatych: Merkel chce sprowadzić do Europy dodatkowych 12 mln muzułmanówIndiankahttp://www.blogger.com/profile/18217446943678707514noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-2025053245060895099.post-26919364246750819942017-02-17T22:43:17.605+01:002017-02-17T22:43:17.605+01:00Współczuję utraty tożsamości narodowej i mylnego p...Współczuję utraty tożsamości narodowej i mylnego pojmowania tego, co to jest patriotyzm.<br />Nuży mnie też robienie na siłę wariatów z normalnych Polaków.<br /><br />Dla ciebie "normalność" to zapewne spedalona Europa?<br />Otóż ta cała propaganda gender to robienie z ludzi wała.<br />Pedalstwo było, jest i będzie dewiacją, zboczeniem, wynaturzeniem.<br />Zaprzeczeniem zdrowego rozwoju rodziny i społeczeństwa.<br /><br />Zaś polskość to najpiękniejszy, najszlachetniejszy patriotyzm na Ziemi i żadne elokwentne, wyprane z patriotyzmu indywidua nam tego nie zabiorą.Indiankahttps://www.blogger.com/profile/18217446943678707514noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2025053245060895099.post-3374175568832076852017-02-17T10:35:51.032+01:002017-02-17T10:35:51.032+01:00"Polskość jako zadany temat… Wydawałoby się: ..."Polskość jako zadany temat… Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą. (…) Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło – ponuro – śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi."Anonymousnoreply@blogger.com