piątek, 14 maja 2021

Ma ogromne znaczenie CZYJ WETERYNARZ BADA ZWIERZĘTA

Czy ma znaczenie, kto bierze udział w badaniach weterynaryjnych? Oczywiście, że ma, dlatego Viva staje na uszach, by mieć swoje wtyki w tych badaniach, by móc manipulować i interpretować po swojemu wyniki badań. Absolutnie nie można pozwolić by ekoterroryści pełni nienawiści do ludzi maczali swe paluchy w tych badaniach. Apeluję o nie finansowanie podłej inicjatywy terrorystycznej zmierzającej do przejęcia 300 koni właścicielskich i likwidacji koni w górach. To zalegalizowana (przez patologiczną ustawę o ochronie interesów fundacji pro zwierzęcych) grabież. Viva dąży do rzeczy podłej, do grabieży i likwidacji koni w górach, ale ubiera to w gładkie słówka: 11 powodów, dla których musimy wziąć udział w badaniach koni z Morskiego Oka Badania koni z Morskiego Oka rozpoczną się 11 czerwca. W ciągu 3 dni przebadanych ma zostać ponad 300 koni. To jedyna szansa, by chore zwierzęta zostały wycofane z tej pracy. Jeśli nie zbierzemy środków na przeprowadzenie tych badań – nikt nie będzie kontrolował, w jaki sposób zostały wykonane. Jeśli nie weźmiemy udziału w badaniach i nie będziemy wiedzieli, do jakich nieprawidłowości doszło – TPN odtrąbi sukces, podając do wiadomości, że konie są zdrowe i nie pracują w przeciążeniu. A my nie będziemy mieli argumentów, by zaprzeczyć tej tezie… Zanim poznacie 11 powodów, dla których musimy wziąć udział w badaniach koni, przypomnijmy, że komisja składa się z lekarza weterynarii reprezentującego TPN, lekarza weterynarii reprezentującego furmanów, hipologa reprezentującego TPN i lekarza weterynarii reprezentującego Vivę! Równocześnie nasi wolontariusze, jako obserwatorzy, monitorują wiele parametrów badań, które są istotne z punktu widzenia wyników, ale nikt poza nami nie posiada interesu w ich ujawnieniu. Około 340 koni, 800 kg wóz, 12 pasażerów, 5 dzieci do 4 roku życia, nieograniczona ilość bagażu, łącznie ponad 2 tony ładunku, niecałe 7 km, ponad 100 pięter do góry, około 1 tona za dużo. To cierpienie zwierząt ku uciesze pseudoturystów w liczbach. 11 powodów, dla których musimy wziąć udział w badaniach koni z Morskiego Oka: 1. Tylko my monitorujemy liczbę osób na wozach Konie każdego dnia letniego sezonu turystycznego pracują w ogromnym przeciążeniu, ponieważ regulamin TPN dopuszcza do przewozu 12 osób dorosłych, 5 dzieci do 4-go roku życia oraz nieograniczonej ilości bagaży. Tymczasem konie są badane również po pokonaniu trasy z pustym wozem, który nie powoduje przeciążenia. Podczas ostatnich badań, w 2019 roku (badania 2020 się nie odbyły z powodu pandemii), tylko 20% zwierząt przebadano po przewiezieniu 12 osób. Aż 30% zwierząt przebadano po wyciągnięciu na górę pustego wozu. TPN twierdzi, że badania nie pokazują przeciążeń, ale skoro konie nie są badane po przewiezieniu pełnych wozów – nie sposób wnioskować, że do przeciążeń nie dochodzi. 2. Tylko my monitorujemy czasy badania Każdego roku dochodzi do opóźnień w badaniach, które nie pozwalają na wyciąganie z nich jakichkolwiek wniosków. Przyjęty w 2013 roku przez Komisję system badań zakładał przyjęcie sposobu badania powszechnie stosowanego podczas rozgrywania zawodów zaprzęgowych FEI przed startem do odcinka C maratonu. Założeniem było badanie tętna, oddechów oraz stopnia odwodnienia zaraz po przybyciu na górę oraz tętno i oddechów po 10-minutowym odpoczynku. Badanie wysiłkowe powinno być wykonywane maksymalnie 3 do 5 minut po wysiłku. Tymczasem w 2019 roku 19% wszystkich koni zostało przebadanych wysiłkowo po czasie dłuższym niż 6 minut. Do opóźnień, niewynikających z winy lekarki weterynarii reprezentującej Vivę! dochodziło też na stanowisku spoczynkowym. Bez zgody wszystkich członków komisji utworzono bowiem dodatkowe stanowisko badania dla studentki jednego z członków komisji, pomiędzy stanowiskiem wysiłkowym i spoczynkowym koni. Średni czas, po jakim badane były konie spoczynkowo wynosił 25 minut, ale opóźnienia podczas poszczególnych badań zwierząt sięgały nawet prawie godziny. 3. Tylko my monitorujemy czas pokonania trasy W 2019 roku czas przejazdu podczas badań średnio wynosił 65 minut przy średniej prędkości 6,1 km/h i znacząco różnił się od czasu, jaki podawany jest w reklamach przewozów i wynosi 45 minut (przy prędkości 8,9 km/h). Należy tu podkreślić, że im dłuższy czas przejazdu (spokojniejsze tempo jazdy), tym mniejsze jest zmęczenie koni i lepsze wyniki wysiłkowe i spoczynkowe. W stawce 330 koni odnotowano znaczne różnice w średniej prędkości wykonywania kursu – od 8,9 km/h (co wydaje się być prędkością, z jaką konie pokonują trasę każdego dnia) do nawet 4,3 km/h, czyli prędkości o ponad połowę mniejszej. Przy czym tylko 45 koni (13% przebadanych) pokonało trasę w czasie poniżej 1h, a tylko 1 w czasie 45 min. W związku z tym należy uznać, że wyniki badań nie są miarodajne dla reżimu pracy, jakiemu poddawane są konie codziennie na tej trasie. 4. Tylko my porównujemy wyniki wysiłkowe i spoczynkowe W 2019 roku u 62 koni (19% przebadanych zwierząt) oddech spoczynkowy nie spadał lub rósł w stosunku do wartości odnotowanej na stanowisku wysiłkowym, co wskazuje, że część pracy konie te odbyły w warunkach anaerobowych, destrukcyjnych dla mięśni podczas długotrwałego wysiłku. 5. Tylko my sprawdzamy, czy badane parametry wskazują na przeciążenia Około 40% koni przebadanych wysiłkowo na trasie do Morskiego Oka w 2019 roku miało parametry oddechowe jak po długotrwałym kłusie, choć kłusem mogą pokonywać pod górę odcinek zaledwie nieco ponad kilometrowy w okolicy Wodogrzmotów Mickiewicza. Literatura naukowa, w tym podręczniki akademickie wskazuje, że konkretną przesłanką silnego wyczerpania u konia, przy którym kontynuowanie pracy może spowodować rozstrój zdrowia na dłuższy czas, jest występowanie przyspieszonych oddechów (100 i więcej na minutę). Nawet po wytężonej pracy oddechy nie powinny przekraczać 50-60 na minutę (W.Pruski, J.Grabowski, S. Schuch „Hodowla koni”, PWRiL, Warszawa oraz S.Chrzanowski, A.Łojek , S.Oleksiak, „Hodowla i użytkowanie koni”, Wydawnictwo SGGW, 2013, wydanie I). Tymczasem parametr 60 oddechów na minutę tuż po wysiłku odnotowano u 135 koni przebadanych w 2019 roku na trasie do Morskiego Oka, czyli u 41% zwierząt. Należy tu podkreślić, że nie wszystkie zwierzęta przewiozły pełną dopuszczalną regulaminem liczbę osób, a 30% zostało przebadanych po przewiezieniu pustego wozu, w dodatku w tempie znacznie wolniejszym, niż podczas normalnego dnia pracy. Dodatkowo badanie wysiłkowe często było znacznie opóźnione. 6. Tylko my zwracamy uwagę na sposób badań ortopedycznych W 2019 roku, podobnie jak rok wcześniej, badania ortopedyczne, wykonywane przez lekarza weterynarii wyznaczonego i opłacanego przez Tatrzański Park Narodowy były fasadowe. Nie prowadzono badań indywidualnych, konie w ruchu oceniano na bardzo krótkim odcinku drogi, zaraz po ruszeniu wozu. Lekarz weterynarii odpowiadający za badania ortopedyczne nie stwierdził u żadnego ze zwierząt żadnej kulawizny, choć lekarka weterynarii reprezentująca Vivę! w komisji, nie wykonując badań ortopedycznych, stwierdziła u jednego z konni kulawiznę, a po wykonaniu RTG –zaawansowaną chorobę zwyrodnieniową, która nie pozwalała na dalszą pracę konia na tej trasie. Koń został trwale wycofany z pracy. 7. Tylko my chcemy wykonywać dodatkowe badania zwierząt Od lat tylko lekarz weterynarii reprezentujący Vivę! wykonuje u zwierząt dodatkowe badania RTG, które pozwalają na dokładną diagnozę kulawizn. Żaden inny lekarz nigdy nie postulował wykonania dodatkowego badania w celu ustalenia przyczyny kulawizny. 8. Tylko my zwracamy uwagę na nadzór fiakrów nad końmi Fiakrzy często zostawiają konie bez opieki, odchodzą od wozów nawet na spore odległości. Od wielu lat nie pracują z pomocnikami, którzy mogliby pilnować koni podczas okrywania koni kocami, pojenia, sprzedaży biletów etc. W czerwcu 2020 roku taka sytuacja doprowadziła do tragedii – spłoszone konie pognały galopem w dół trasy i rozbiły się na ostrym zakręcie drogi. Jeden z nich został poddany eutanazji. 9. Dzięki badaniom wiemy ile koni zostało wymienionych Od lat monitorujemy statystyki wymian koni. Dzięki temu wiemy, że w ciągu 5 lat wymienia się statystycznie wszystkie konie pracujące na trasie. 10. Tylko my monitorujemy jak zmienia się zdrowie koni w kolejnych latach Lekarka weterynarii, reprezentująca nas w komisji, zawsze ma przy sobie wyniki badań poszczególnych koni z lat ubiegłych i monitoruje zmiany, jakie odnotowuje w badaniu. 11. Tylko my mówimy o nieprawidłowościach w badaniach Tatrzański Park Narodowy co roku ogłasza, że badania pokazują, że konie są zdrowe i nie pracują w przeciążeniu, bo przeciążeń tych nie wykazują badania. Tymczasem jak już się przekonaliście – nawet źle prowadzone badania pokazują przeciążenia, ale żaden inny członek komisji, poza naszą przedstawicielką w Komisji, nie analizuje danych wynikających z tych badań. Jeśli nie weźmiemy udziału w badaniach – nie będziemy mogli dementować nieprawdziwych informacji, dotyczących wyników badań. Te badania to nasza jedyna szansa na monitorowanie sytuacji na trasie do Morskiego Oka. Na co przeznaczymy zebrane pieniądze? Środki, o które Was prosimy, potrzebne są między innymi na opłacenie lekarki weterynarii, która od lat „liczy” nas ulgowo. Należy tu podkreślić, że praca przy badaniach jest bardzo ciężka, odbywa się w dużym tempie i stresie, często w trudnych warunkach atmosferycznych. W ciągu 3 dni trzeba przebadać ponad 300 koni, a czwartego dnia wykonuje dodatkowe badania RTG. Ale koszty, jakie musimy ponieść, są znacznie wyższe. Żebyśmy mogli monitorować parametry badań, które mają znaczenie dla wyników – godziny wyjazdu, przyjazdu, godziny badania, liczbę osób na wozach, robić zdjęcia i filmy dokumentujące pracę koni, potrzebujemy 12 osób. Są to wolontariusze, którzy poświęcają swój czas, aby nam pomóc w sprawnym monitorowaniu badań. Dlatego bierzemy na siebie koszty ich noclegów na Podhalu i wyżywienie. Zwracamy także koszty dojazdu. Niestety – wszystko podrożało, a więc i koszty badań są wyższe, niż w latach ubiegłych. Wciąż wierzymy, że uda nam się doprowadzić do likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. Nie poddajemy się, choć wiemy, że sprawa nie jest prosta. TPN zarabia na tym transporcie około 1 000 000 zł rocznie. My musimy Was prosić o pomoc w sfinansowaniu badań, bo bez Was nie damy rady ponieść kosztów udziału w tych badaniach…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!