wtorek, 23 lutego 2021

PISMO PROCESOWE zeznania dot. uporczywego prześladowania przez G

PR 1 Ds 801.2020, II Kp 40/21
Sprawa obrazy stalkerów z GOPSu Kowale Oleckie, Truchan, MM, Szerel

II SA/Ol 64/21 konie i pies, sprawa administracyjna w Olsztynie
II K 624/18 owce i kozy, SSR Janeczek
II K 358/19 konie i pies, SSR Mazur
II K 519/19 obraza bandytów + podarcie protokołu, SSR Janeczek
III RNs 181/17 Wniosek GOPS o psychiatryk, SSR Borowski

Sąd Rejonowy w Olecku
II Wydział Karny
ul. Osiedle Siejnik I 18
19-400 Olecko 
tel. 87 523 06 40
fax 87 523 06 95
karny@olecko.sr.gov.pl

II Kp 40/21 PISMO PROCESOWE zeznania dot. uporczywego prześladowania przez GOPS i policję

W dniu 2017-03-27 złożyłam do prokuratury zawiadomienie na Krystynę Maciejewską i dwóch policjantów KPP Olecko.

W związku z tym GOPS Kowale Oleckie, gdzie pracuje synowa Krystyny Maciejewskiej, Monika Maciejewska oraz Komenda Powiatowa Policji w Olecku sprowadziła na moje gospodarstwo psychiatrę i wszczęła przeciwko mnie sprawę psychiatryczną o umieszczenie mnie wbrew woli w zakładzie psychiatrycznym, żeby podważyć moją wiarygodność i aby zamknąć mi usta.

Te dwa organy: GOPS Kowale Oleckie oraz Komenda Policji Powiatowej w Olecku postanowili zamknąć usta ofierze i zarazem świadkowi przestępstwa Krystyny Maciejewskiej i dwóch policjantów.

Te wyżej wymienione 3 osoby dopuściły się przestępstw na moją szkodę. Krystyna Maciejewska fizycznie mnie zaatakowała i ubliżała mi, czym naruszyła moją nietykalność i znieważyła mnie, nadużyła swojego stanowiska, natomiast policjanci razem z nią mataczyli w tej sprawie i składali fałszywe zeznania na moją szkodę.

Ponadto Ci dwaj policjanci, którzy brali udział w interwencji w świetlicy nie dopełnili obowiązków służbowych względem napastniczki Krystyny Maciejewskiej, którą powinni byli ukarać za czynną napaść na mnie.

Również Krystyna Maciejewska złożyła fałszywe zeznania na moją szkodę.

Ci ludzie to są przestępcy i aby nie ponosić odpowiedzialności karnej za swoje czyny postanowili wsadzić mnie wspólnymi siłami do psychiatryka używając w tym celu swoich firm w których pracują.

Stąd taka zapalczywość GOPS-u Kowale Oleckie oraz policji Olecko w zwalczaniu mnie i stawianiu mi różnych fałszywych zarzutów.
Również stąd wynikają fałszywe zeznania na moją szkodę w sprawach zwierząt.

Do szykan stosowanych przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz Komendę Powiatowej Policji w Olecku podłączył się też asesor Paweł Truchan.

Wnoszę o przesłanie mi egzemplarza opinii psychiatrycznej w tej sprawie.

Wnoszę o wprowadzenie do systemu teleinformatycznego protokołu z posiedzenia sądu w dniu 18 lutego 2021 w sprawie PR 1 Ds 801.2020, II Kp 40/21 oraz w dniu 23 lutego 2021.

Posiedzenie dotyczy zażalenia na aresztowanie, a zwłaszcza sposobu transportu, a w tym braku zapewnienia transportu powrotnego, narażenia na wychłodzenie organizmu i wypadek samochodowy w sytuacji wymuszonego powrotu auto stopem.

Zażalenie moje dotyczy przede wszystkim prawdziwych intencji asesora Pawła Truchana, którymi są wywieranie presji i stosowanie represji wobec mnie w związku z tym, że jego rodzina jest zamieszana w kradzież zwierząt z mojego gospodarstwa i ich doprowadzenie do śmierci, oraz wspiera on uporczywe nękanie mnie przez GOPS Kowale Oleckie i policję, a także sam bierze w nim udział.

Truchan nie ściga wójta za znęcanie się nad moimi zwierzętami, lecz prześladuje mnie. To u wójta padło 20 owiec i kóz, a nie u mnie. Zwierzęta ode mnie wyjechały żywe i zdrowe!

To skierowanie na badania psychiatryczne i związane z tym aresztowanie i zamknięcie mnie w więzieniu na noc oraz uciążliwy dla mojego organizmu transport w stronę do Olsztyna oraz brak transportu powrotnego, który stanowi dla mnie zagrożenie jeszcze większe w warunkach zimowego lockdownu, zostało wystawione z innych powodów niż jest to formalnie deklarowane.

Formalnie Truchan deklaruje, że chodzi o znieważenie pracownic GOPS-u Kowale Oleckie. Do ustalenia tego faktu nie są niezbędne badania psychiatryczne.

Tak, znieważyłam te stalkerki, ponieważ sprowokowały mnie do tego doprowadzając mnie do wściekłości, tym, że mnie prześladują uporczywie od 3 lat, od lata 2017 roku, w którym założyły mi bezczelnie bez mojej wiedzy i zgody za moimi plecami sprawę o umieszczenie w zakładzie psychiatrycznym o sygnaturze III RNs 181/17 (Wniosek GOPS o psychiatryk, SSR Borowski), w tym pominęły moje oświadczenia w temacie mojego zdrowia psychicznego oraz mojej rodziny i prą za wszelką cenę, żeby mnie umieścić w zakładzie psychiatrycznym, wbrew mojej woli i wbrew woli mojej rodziny, oraz pomimo tego, że jestem osobą bardzo inteligentną, w pełni sprawną umysłowo i nie mam żadnych zaburzeń ani chorób psychicznych, które są mi fałszywie przypisywane od momentu kiedy klika postanowiła umieścić mnie w psychiatryku i okraść mnie z moich zwierząt.

Istnienie tej zmowy i tego spisku to nie jest moje urojenie tylko to jest fakt, poparty dokumentami, dowodami oraz poszlakami. Poszlaka to jest poszlaka, a nie urojenie.

Negowanie istnienia spisku i zmowy nie jest zasadne, albowiem tak długo jak długo istnieje ludzkość spiski i zmowy są obecne w relacjach międzyludzkich. Podstawą ich jest wspólnota interesów spiskowców.

Krystyna Maciejewska kupiła Marcinowi Maciejewskiemu i jego żonie mieszkanie, więc mają powody, żeby być wdzięczni oraz prawdopodobnie teraz również ich finansuje. Oni chronią swój układ moim kosztem.

Matka Maciejewskiego latami kradła prąd ze świetlicy wiejskiej w Sokółkach, który wykorzystywała do wypieku ciast i innych potraw oferowanych w nielegalnym cateringu i z tego miała drugą pensję, więc stać ją było, żeby dołożyć hojnie do kieszeni syna policjanta.

Skoro matka policjanta Marcina Maciejewskiego i zarazem teściowa socjalnej Moniki Maciejewskiej dokuczając mi w świetlicy wiejskiej w 2016 roku i wcześniej oraz mnie fizycznie atakując doprowadziła do konfliktów i spraw sądowych, to nie jest przypadek, że te dwa organy do mnie wtargnęły latem 2017 roku i bezczelnie założyły sprawę psychiatryczną. Mnie, osobie normalnej. To była zemsta.

W obu organach pracują Maciejewscy. Policjant Marcin Maciejewski jest synem Krystyny Maciejewskiej, natomiast jego żona, pracownica GOPS Kowale Oleckie Monika Maciejewska jest synową Krystyny Maciejewskiej. Ta para użyła swoich stanowisk do prywatnej wendety. Ta para użyła swoich firm w których pracują - do swojej prywaty.

Chodziło także o podważenie mojej wiarygodności oraz o zamknięcie mi ust i o pozbycie się mnie z mojego gospodarstwa. Oni postanowili to załatwić przy pomocy psychiatry i Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz fundacji.

Ja stanowię zagrożenie dla Krystyny Maciejewskiej, ponieważ mówię i piszę prawdę i ujawniłam jej nielegalny proceder, a także udowodniłam, że ta kobieta kłamie i składa fałszywe zeznania, a oprócz niej również dwóch policjantów, którzy brali udział w interwencji w świetlicy, po tym, gdy ona mnie zaatakowała fizycznie i nie wpuściła mnie do łazienki.

Policjant Ferenc i drugi (chyba) Adamski, fałszywie oskarżyli mnie o bezzasadne wezwanie policji do świetlicy i toczyło się przeciwko mnie postępowanie sądowe podczas którego oni składali fałszywe zeznania na moją szkodę oraz składała fałszywe zeznania na moją szkodę Krystyna Maciejewska.

Ja podczas tego procesu wykazałam moim nagraniem fałsz ich zeznań, mimo to oni nie zostali ukarani, a sprawa przeciwko mnie została tylko umorzona, a powinnam zostać uniewinniona.

Sprawę prowadził SSR Mariusz Mazur. Na nagraniach widać, jak Maciejewska mnie atakuje, czyli wezwanie było zasadne. To nagranie widział też psychiatra Kulinek z Węgorzewa. On mi przynajmniej żadnej choroby psychicznej nie przypisał. Wiedział, że jestem szykanowana tymi skierowaniami do psychiatry na badania i wiedział, że mówię prawdę.
Zresztą sam już za którymś razem wyraził niecierpliwość, że ile razy policja ma zamiar wozić mnie na te badania?

Psychiatra Daniel Obara, który wystawił opinie na polecenie GOPSu i policji na mój temat, wystawił ją odpłatnie za 350 zł. Nie dostałby tych pieniędzy, gdyby nie napisał takiej opinii jaka ich zadowalała.

Psychiatra Obara, nigdy mnie nie leczył. Przyjechał na moje gospodarstwo razem z socjalną Eweliną Giedroyć, która podstępem wprowadziła go na mój teren.

To, że był to podstęp, element ich spisku jest potwierdzone. Ten lekarz nie przedstawił mi się kim jest, a wypytywał mnie na temat relacji z policjantami, a potem wystawił fałszywe zaświadczenie, które zataił przede mną.

Podstęp, skrytość, oszustwo, mataczenie, fałszywe opinie, uzgadnianie wersji to są elementy spisku. On był umówiony z policjantami co napisać o mnie, zanim do mnie przyjechał. Tak wynikało z rozmowy z nim, gdy był na moim ganku. On przyjechał do mnie z odpowiednim nastawieniem i również podczas swojej wypowiedzi sugerował, że zostanę pozbawiona dostępu do internetu. Najwyraźniej największą bolączką policjantów było to, że ja piszę na internecie to co oni tu wyprawiają.

Faktem jest, że opisałam na internecie sytuację w świetlicy. Komendant im wszystkie moje skargi zamiata pod dywan natomiast to co na internecie nie da się zamieść. Wisi nadal. W dodatku nie mogą mnie o to pozwać, bo to jest prawda poparta dowodami. Każdy może sobie przeczytać, jakie przekręty odstawia policja olecka.

Sam fakt, że te kobiety z GOPSu założyły mi sprawę o znieważenie świadczy o tym, że doskonale wiedzą, że jestem osobą zdrową psychicznie i umysłowo i potwierdza, że założyły mi tę sprawę psychiatryczną z pełną premedytacją właśnie dokładnie w celu mnie nękania, upokarzania, w celu zamknięcia mi ust oraz w celu wyprowadzenia mnie z równowagi i sprowokowania do gwałtownych reakcji.

Ich cel został częściowo osiągnięty. Tak, udało im się wyprowadzić mnie z równowagi, stąd te obelgi. Są to obelgi w pełni zasłużone przez te stalkerki, gdyż mnie sprowokowały.

Według polskiego prawa to co te kobiety robią to jest stalking czyli to jest nękanie, to jest prześladowanie, uporczywe prześladowanie.

To nieważne, że one to zrobiły z ramienia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. To co one zrobiły to jest nękanie pod przykrywką rzekomej pomocy. One nadużyły swoich uprawnień dla prywaty.

Pytanie: pomocy w czym?
W wysiedleniu mnie z mojej ziemi i okradzeniu mnie z moich zwierząt?
To nie jest pomoc!!! Przez te kobiety straciłam cały dorobek mojego życia!!! Jaką to obłudną świnią trzeba być by nazywać pomocą wyrządzenie wielkiej krzywdy człowiekowi???

W wyniku działania pracownic socjalnych ja straciłam wszystko.
W tej sytuacji mam prawo do gniewu - do wielkiego gniewu i tak on się właśnie wyraża. Taki mam charakter: jestem z natury osobą spokojną i opanowaną, ale jeżeli ktoś mi wyrządza wielkie świństwo to wybucham jak wulkan. Podczas wybuchu wulkanu paskudnik, który mi wyrządził krzywdę dostaje gorącą lawą w twarz. Te wyzwiska to odpryski takiej gorącej lawy.

Żądam ścigania tych kobiet za prześladowanie mnie i ich surowe ukaranie, ponieważ nadużywają swoich stanowisk publicznych do prywatnej wendety.

Domagam się umorzenia postępowania przeciwko mnie z tego względu, że to te kobiety sprowokowały mnie swoim przestępstwem na moją szkodę do takiej reakcji, a nie innej jeżeli chodzi o wyzwiska.

Natomiast jeżeli chodzi o rzekome pomówienia to ten zarzut jest bezzasadny, albowiem wszystko co ja na ich temat napisałam jest prawdą.

Moich zeznań w temacie tych kobiet nie wycofam. Proszę mnie nie zastraszać psychiatrykiem ani więzieniem.

Proszę wziąć się za prawdziwych przestępców, a nie nękać kolejną sprawą sądową ofiarę tych kobiet.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Dowód szykan przez Maciejewskich i policję

Wnoszę o przyjęcie i rozpoznanie dowodu szykan i motywacji stalkerów do składania fałszywych zeznań na moją szkodę.

W załączeniu przesyłam dowód szykan przez rodzinę Maciejewskich oraz policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Olecku. Maciejewscy, w tym policjant Marcin Maciejewski i jego koledzy z Komendy Powiatowej Policji w Olecku mieli powody, żeby się na mnie mścić i składać fałszywe zeznania na moją szkodę oraz brać udział w działaniach na moją szkodę typu konfiskata zwierząt bez powodu, ponieważ złożyłam na nich zawiadomienie w marcu 2017.

W tym samym roku latem 2017 policja i GOPS Kowale Oleckie podjęli działania przeciwko mnie, gdzie policjanci razem z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w której pracuje Monika Maciejewska, żona policjanta Marcina Maciejewskiego, sprowadzili na moje gospodarstwo psychiatrę Obarę i założyli mi sprawę psychiatryczną o umieszczenie mnie wbrew woli w zakładzie psychiatrycznym.

Ci ludzie to klika, która po prostu wykorzystuje swoje publiczne stołki do prywaty, do prywatnej wendetty. Ludzie ci popełniają wykroczenia, a nawet przestępstwa i aby uniknąć odpowiedzialności za swe czyny dążą do zamknięcia mnie w psychiatryku lub więzieniu i w tym celu składają fałszywe zeznania na moją szkodę oraz chętnie biorą udział w działaniach przeciwko mnie typu założenie sprawy psychiatrycznej przeciwko mnie oraz założenie trzech spraw karnych przeciwko mnie.

Moje zwierzęta zarówno w roku 2018 jak i w roku 2019 były w bardzo dobrej kondycji, były zadbane i nie wymagały ratowania przez fundację, natomiast biorący w obu kradzieżach policjanci składają fałszywe zeznania na moją szkodę z wyżej wymienionych względów. To zemsta. Na komendzie Powiatowej Policji w Olecku obowiązuje solidarność korporacyjna. Oni zawsze trzymają się razem przeciwko cywilowi.

Jeśli rodzina Maciejewskich jest ze mną skonfliktowana przez matkę policjanta Maciejewskiego, który pracuje w tej komendzie to jego koledzy czują się w obowiązku szkodzić mi, tym bardziej że dopuścili się przekroczenia uprawnień w stosunku do mnie podczas wspomnianej w poniższym zawiadomieniu interwencji oraz niedopełnienia obowiązków w stosunku do Krystyny Maciejewskiej.

Ich obowiązkiem w zaistniałej sytuacji było gdzie matka policjanta zaatakowała mnie fizycznie w świetlicy, było ukarać ją. Policjanci nie ukarali agresywnej kobiety tylko dlatego że jest matką policjanta i zamiast ukarać ją odwetowa ukarali mnie została przeciwko mnie przez nich wszczęta sprawa na podstawie i fałszywego zarzutu gdzie fałszywie zarzucali mi bezzasadne wezwanie patrolu na interwencję.

Przez tych Policjantów i przestań ich sprawę którą założyli przeciwko w nie byłam poniewiera na przez sąd wywózkę na badania psychiatryczne aby podważyć wiarygodność moich zeznań.

Wszystko wskazywało na to, że zostanę skazane za bezzasadne wezwanie policji, ale wyciągnęłam wtedy film i nagranie na którym widać i słychać było, że Maciejewska zaatakowała mnie w tej świetlicy i mi ubliżała.

W związku z przedłożonym i przeze mnie dowodami filmowymi sprawa została umorzona.

Ja złożyłam zawiadomienie aby ukarać matkę policjanta za składanie fałszywych zeznań na moją szkołę i atak na mnie w świetlicy, ale nie zostało wszczęte przeciwko niej postępowanie.

Ja odwołałam się od decyzji prokuratora odmawiającej wszczęcia postępowania przeciwko Maciejewskiej i policjantom fałszywie mnie oskarżającym w postępowaniu tamtym i wtedy Maciejewscy, z ich inspiracji zostały wszczęte przeciwko mnie działania typu psychiatryk oraz konfiskata zwierząt.

Przypominam, że latem 2017 roku nagle na mojej posesji pojawił się radiowóz z dwoma policjantami i dwiema pracownicami Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy przyjechali mi założyć sprawę o psychiatryk.

Błyskawicznie, acz bezpodstawnie sprowadzono psychiatrę Obarę i błyskawicznie, acz bezpodstawnie, za moimi plecami założono sprawę psychiatryczną.

W tę sprawę psychiatryczną bardzo zaangażowała się Monika Maciejewska, która aż dwukrotnie przychodziła na posiedzenie sądu i za każdym razem twardo domagała się umieszczenia mnie (zdrowej i normalnej osoby) w zakładzie psychiatrycznym.

Oczywiście tę sprawę Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej założył na podstawie spreparowanych przez siebie fałszywych opinii składających się z opinii Eweliny Giedroyć, fałszywej opinii skorumpowanego inspektora Weterynarii w Olecku Dariusza Salamona oraz fałszywej opinii skorumpowanego psychiatry Obary z Ełku.

Podczas obecności psychiatry Obary na mojej posesji sam psychiatra przyznał, że policja się skarżyła jemu, że składam na nich zawiadomienia i skargi. Obara podczas wizyty na moim gospodarstwie przyznał, że został sprowadzony na moje gospodarstwo przez policję w związku ze skargami moimi na nią.

Reasumując, klika postanowiła mnie załatwić przy pomocy psychiatryka i fundacji.

Kolaborujący z policją, GOPSem i wójtem inspektor Dariusz Salamon oraz Kornel Laskowski już w roku 2017 wysyłali donosy na mnie do fundacji domagając się konfiskaty moich zwierząt, mimo, że nie było to zasadne.

To była ustawka! Sprawa z psychiatrykiem oraz sprawa z fundacją to jest ustawka.

Wnoszę o przyjęcie tego dowodu i wzięcie go pod uwagę podczas oceny wiarygodności zeznań strony oskarżającej mnie o zaniedbywanie zwierząt.

Sprowadzona fundacja czerpie ogromne korzyści finansowe i materialne z tytułu prowadzonego procederu także to jest jej ogromną motywacją, aby kłamać w sądzie i mnie obciążać. Ta fundacja wystawiła już rachunki na kilkadziesiąt tysięcy zł za przetrzymywanie zwierząt, które powinny być na moim gospodarstwie i paść się za darmo na mojej łące.

Dlaczego kłamią weterynarze wolnej praktyki - wyjaśniłam to w osobnym dowodzie.

Reasumując wiarygodność świadków oskarżenia jest zerowa.

Tylko ja i moi świadkowie mówią prawdę. Zwierzęta zarówno w roku 2018 jakich 2019 były zdrowe zadbane i prawidłowo odżywione.

Wszystkie zwierzęta w roku 2018 były bardzo dobrze zadbane, natomiast w roku 2019 już tylko dobrze z uwagi na kradzież ogromnego majątku w postaci stada 50 owiec i kóz, które było zapłatą za moją pracę, za moją wieloletnią, ciężką pracę i które było źródłem mleka, wełny i źródłem dochodu ze sprzedaży wełny. Miałam też wznowić wyrób i sprzedaż serów. Mleka, wełny i dochodu ze sprzedaży moich produktów pozbawiła mnie fundacja Molosy Adopcje i wójt Krzysztof Locman.

To ta zorganizowana grupa przestępcza doprowadziła do zapaści ekonomicznej i finansowej na moim gospodarstwie.

Ta zorganizowana grupa przestępcza swoją nagonką na mnie, swoimi kłamstwami, oszczerstwami, atakami na mnie i linczem internetowym doprowadziła do tego, że nowi weterynarze nie przyjechali na moje gospodarstwo do koni w 2019 roku.

To na skutek szykan i wniosku Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Olecku straciłam dotacje rolnicze którymi finansowałam zakup pasz dla zwierząt.

To na skutek kradzieży stada zwierząt przez fundację i wójta straciłam dochody z tytułu sprzedaży wełny.

Ci ludzie zrobili wszystko, żeby zniszczyć moje hodowle, żeby zniszczyć moje gospodarstwo, żeby zniszczyć mnie. To są przestępcy i to oni powinni siedzieć na ławie oskarżonych, a nie ja. 😡😡😡

W dniu 2017-03-27 23:59:33 użytkownik napisał:

Adresat:
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach
ul. Pułaskiego 26, 16-400 Suwałki
centrala : + 48 87 562 86 00
sekretariat : + 48 87 562 86 07
faks : + 48 87 562 86 88
prokuratura@suwalki.po.gov.pl
www.suwalki.po.gov.pl

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez matkę policjanta, Krystynę Maciejewską oraz policjantów (kolegów jej syna) biorących udział w interwencji w dniu:
WTOREK, 29 MARCA 2016 w świetlicy wiejskiej w Sokółkach

Dnia WTOREK, 29 MARCA 2016 zostałam zaatakowana przez matkę policjanta, Krystynę Maciejewską, podczas mojej wizyty w lokalnej świetlicy wiejskiej w Sokółkach.

Na moim publicznym blogu opisałam to zdarzenie tak:

"Kolejny furiacki atak w świetlicy czyli "Nie będzie mi byle kto chodził do łazienki!!!"

Ten ponury pan przez kwadrans analizował mój dowód osobisty,
by wystawić... mi mandat za wezwanie policji w związku z napaścią na mnie i
uniemożliwianiem mi skorzystania z publicznej toalety.
Niemiłosiernie długo sprawdzał także, czy nie jestem... poszukiwana listem gończym.

Natomiast napastnikowi nie sprawdzono dowodu,
ani nie sprawdzono, czy jest poszukiwany listem gończym.
Napastnika oczywiście nie ukarano mandatem,
ani wnioskiem o ukaranie za czynną napaść fizyczną na mnie.
Nie śmiano go też zatrzymać :-) Napastnik bezkarny jak zawsze. Robi się to już nudne.
Aż się boję myśleć, co by było, gdybym ja nie miała dowodu osobistego przy sobie.
Pewnie bym została aresztowana, mimo, że obecny był także policjant Ferenc, który mnie zna osobiście z innych interwencji i z sądu, gdzie zaledwie kilka tygodni temu szczekał na mnie na rozprawie w sądzie. Bez sprawdzania mojego dowodu był w stanie potwierdzić moją tożsamość.

Rycie w danych mojego dowodu osobistego, nie było uzasadnione.
Było to kolejne nadużycie, przy kolejnym niedopełnieniu obowiązków względem napastnika.
Ich zasranym obowiązkiem było sprawdzenie danych napastnika i ukaranie go
za czynną napaść na mnie.

Dzisiaj tj. 29 marca 2016 roku, w godzinach rannych udałam się do lokalnej biblioteki znajdującej się w świetlicy wiejskiej w Sokółkach celem napisania uzupełnienia apelacji. Na drzwiach wejściowych jeszcze wisiała karka informacyjna, powieszona tam przed świętami. Głosiła, że świetlica nie będzie czynna w piątek i sobotę przed świętami. Okay, ale mam nadzieję, że za nieobecność w pracy pani Krystyna nie wzięła pieniędzy? W środku zastałam zmiany. Z biblioteki znikły dwa komputery z czterech dawniej oferowanych użytkownikom.

Przy dwóch siedziały dwie małe dziewczynki grające w gierki, a trzeci stał na nowym biurku pani Krystyny Maciejewskiej. Nie pozwalała z niego skorzystać, twierdząc, że to jej komputer. Dawniej w tym punkcie PIAP stały cztery komputery do użytku mieszkańców, czyli nastąpiła zmiana na gorsze.

Obok w otwartej salce stały cztery wolne komputery. Zapytałam, czy mogę z jednego z nich skorzystać. Pani Maciejewska kategorycznie zabroniła.
Kazała mi czekać, aż któraś z dziewczynek zejdzie ze stanowiska komputerowego w bibliotece. Zaoponowałam, że nie chcę by żadna dziewczynka schodziła z komputera, skoro obok w salce stoją cztery wolne komputery. Pani Krystyna zaś uparła się, że jedna z sióstr ma zejść z komputera.

Nie zgodziłam się na taki bezsens i brak szacunku do użytkowników.

Zadzwoniłam do dyrektora Gminnego Centrum Kultury w Kowalach Oleckich, pana Karola Czerwińskiego opisując sytuację i prosząc go, by wyraził zgodę na użycie przeze mnie jednego z wolnych komputerów. Nie zgodził się. Wtedy wskazałam, że budynek świetlicy nie jest w pełni wykorzystywany, skoro jego część jest wyłączona z niezrozumiałych względów z eksploatacji.

Wtedy on rzekł, że taki jest grafik użytkowania świetlicy i musi być przestrzegany. Tzn. we wtorki, środy, czwartki ma być czynna tylko biblioteka, a w piątki i soboty - tylko świetlica z osobną kawiarenką internetową.

Dziwi takie twarde i nieekonomiczne stanowisko, tym bardziej, że 12 lutego 2015 roku pani Maciejewska samowolnie zmieniła sobie grafik i zamiast biblioteki była otwarta tylko świetlica.

Zadzwoniłam do wójta Locmana z Kowal Oleckich, ale niestety nie zastałam go. Rozmawiałam z sekretarką o sytuacji w świetlicy. Prosiłam, aby przekazała moje ustne wnioski wójtowi.

Tymczasem po jakimś czasie pani Krystyna zamiast udostępnić mi jeden z wolnych komputerów, bezwzględnie usunęła dziecko ze stanowiska w bibliotece. W ten sposób wyrabia poczucie krzywdy u dzieci, chcących bawić się gierkami komputerowymi.

Nie mając innego wyjścia, usiadłam przy tym komputerze i zabrałam się dziarsko do pracy, gdyż pani Krystyna ograniczyła mi czas korzystania z komputera do pół godziny. Było to całkowicie bezzasadne. Przecież obok w salce stały wolne komputery. Po co tworzyć sztuczne kolejki? By wywoływać niepotrzebne niezadowolenie i kwasy? By skłócić? Przecież świetlica jest dla mieszkańców, a nie widzimisię pani Krystyny i jej wygody oraz komfortowej posadki. Pomyślałam, że przy tak ostrym reżimie czasowym, nie zdołam napisać nawet ćwierć apelacji, ale nie dyskutowałam z konfliktową kobietą, gdyż zwyczajnie nie chciało mi się.

Miałam szczęście tego dnia, bo nie było tłumów i kolejki do komputerów.
Dziewczynki po jakimś czasie poszły do domu, a zanim poszły, korzystały wspólnie z jednego komputera obok mnie.

W pewnym momencie pojawił się na dyskretnej inspekcji oficjalny przełożony pani Krystyny, dyrektor, pan Karol Czerwiński. Rzucił okiem na komputery w bibliotece i zajrzał do świetlicy, na tę dużą salę. Pochwalił dekoracje i ulotnił się wraz z osobą, która mu towarzyszyła. Miałam wrażenie, że pojawił się w bibliotece tylko po to, by w razie czego zaświadczyć w Sądzie, że zastał mnie przy komputerze, gdzie akurat w tym momencie, bez problemu korzystałam z komputera. Czyli sielanka i nic budzącego wątpliwości co do funkcjonowania tego przybytku.

Gdy dziewczynki poszły do domu, w spokoju i samotności dalej korzystałam z przydzielonego mi komputera. Pani Krystyna nie zaczepiała mnie, o dziwo.
Chyba zbierała siły na potem. 😁

O 16.30 wróciły dziewczynki i Krystyna Maciejewska kazała mi zejść z komputera. Zeszłam i skierowałam swe kroki do łazienki.

No i zaczęło się 😈

Nie doszłam daleko, bo zaledwie do drzwi do dużej sali. Za mną wpadła z impetem... "xxx" rzucając mnie na ścianę, a potem na kaloryfer! 

Cdn. w sądzie."

http://kreatywnaromantyczka.blogspot.com/2016/03/kolejny-furiacki-atak-w-swietlicy.html

Dalej co się działo? Krystyna Maciejewska po tym, jak pchnęła mnie na ścianę, a potem na drzwi, szarpiąc mnie przy tym i wyzywając wulgarnie, przetrzymywała mnie około pół godziny pod tym oknem, nie dopuszczając do łazienki i strasząc policją i rękoczynami.

Zadzwoniła na policję, do dzielnicowego. Domagała się interwencji dzielnicowego. Dzwoniła kilka razy do niego i jeszcze kogoś, chyba syna-policjanta.

Ja też zadzwoniłam na Komendę w Olecku i prosiłam dyżurnego Grzegorza, by z Maciejewską porozmawiał telefonicznie i wytłumaczył jej, że nie może mi zabraniać korzystania z publicznej toalety i mnie napadać oraz szykanować.
Dyżurny odmówił, tzn. nie chciał rozmawiać z Maciejewską przez telefon.

Zamiast tego, zarządził wysłanie patrolu. Pogroził mi, że "patrol uspokoi was OBIE". Nie wiem, po co patrol miałby mnie uspokajać, skoro byłam spokojna i tylko chciałam zwyczajnie załatwić swoją fizjologiczną potrzebę. Gdy patrol przybył, Maciejewska kazała mi iść do łazienki, urągając mi przy tym i obrażając mnie.

Policjanci odczekali, aż wejdę do WC i wkroczyli do świetlicy. Przyszli do łazienki. Szarpali za klamkę drzwi do kabiny, do której dopiero co weszłam.
Kazali mi wyjść. Wyszłam po chwili i poszłam do nich. Nim wyszłam, przeszli do biblioteki i stali tam z Maciejewską.

Gdy weszłam do biblioteki, oświadczyli, że ukarzą mnie mandatem.
Nie dali mi dojść do głosu i złożyć wyjaśnień. Stronniczo, z góry i bezpodstawnie uznali, że miało miejsce "bezpodstawne wezwanie policji".

To ja byłam poszkodowana w tym incydencie, a oni potraktowali mnie jak przestępcę. Zażądali mojego dowodu osobistego, mimo, że mnie znali.
Bardzo długo spisywali moje dane. Sprawdzali też, zupełnie bezpodstawnie, czy jestem poszukiwana przez policję (!). Następnie wystawili mi bezpodstawny mandat za rzekomo bezzasadne wezwanie policji, mimo, że policji nie wzywałam, a zawiadomienie o incydencie w świetlicy było jak najbardziej zasadne. Mandatu nie przyjęłam i powiedziałam policjantom, że nadużywają swoich stanowisk i łamią prawo.

Jednocześnie Maciejewską potraktowali w sposób uprzywilejowany. Mianowicie nie żądali od niej dowodu osobistego, ani nie sprawdzali, czy jest poszukiwana listem gończym. Dali jej się wygadać, podczas, gdy mnie w ogóle nie słuchali i nie dopuszczali do głosu.

To nie koniec szykan. Policja następnie skierowała wniosek o ukaranie mnie do Sądu w Olecku. Sędzia zlecił upokarzające godność ludzką badania psychiatryczno-psychologiczne w Węgorzewie, oddalonym o 60 km od mojego miejsca zamieszkania, gdzie zostałam wywieziona wbrew mojej woli i poddana zbędnemu badaniu, a następnie byłam zmuszona nocą wracać stopem do domu, gdzie wyczerpana dotarłam następnego dnia nad ranem.

W związku z zaszczuwaniem mnie przez lokalny układ, wnoszę o wszczęcie postępowania z urzędu.

Domagam się ukarania winnych szykan wobec mnie.
Wnoszę o przydział z urzędu zaangażowanego adwokata. Może to być mecenas Adam Ramotowski z Olecka.

Wnoszę o udział w postępowaniu niezależnego prokuratora z poza Olecka, osoby bezpośrednio z Ministerstwa Sprawiedliwości, od Pana Ziobry.

Dlaczego? W dniu napadu na mnie przez matkę policjanta, Maciejewską, najpierw zadzwoniłam do Prokuratury Rejonowej w Olecku, prosząc o pomoc, a oni nie dość, że mnie spławili, to jeszcze poparli wniosek policji o ukaranie mnie. Nie są godni zaufania. Ich przewrotność mnie przeraża i deprymuje. Nie mieści mi się w głowie, że tak nikczemnie można postępować. Absolutnie nie wierzę by chcieli przeprowadzić rzetelne śledztwo w tej sprawie, tzn. w sprawie szykanowania mnie przez matkę policjanta i lokalną policję.

Dodam, że na Ferenca i jego innego partnera z patrolu, rok wcześnie przed tym incydentem w świetlicy, złożyłam skargę do Komendanta Policji w Olecku, w związku z próbą wyłudzenia ode mnie podpisu pod mandatem za rzekomy wypas koni u sąsiada (Wąsewicza, brata policjanta), podczas, gdy konie były na moim podwórku, tuż za plecami policjantów, którzy przybyli do mnie z zaocznie wystawionym mandatem!

Oświadczam, że będę występować w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy.
Domagam się ukarania przestępców i zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

&&&

Moja opinia nt Daniela Obary

Zdecydowanie nie polecam tego pana. Niebezpieczny. Uważam, że potrafi zrujnować życie osobie w imię lokalnych układów.

Potrafi wystawić osobie zdrowej skierowanie na przymusowe "leczenie" w zakładzie psychiatrycznym wbrew woli osoby, której nigdy nie leczył, a nawet nie badał.

Robi takie rzeczy na zlecenie policji oleckiej i GOPS Kowale Oleckie.
Policji, która szykanuje od kilku lat osobę przez niego kierowaną. Na zlecenie GOPSu, w którym pracuje żona policjanta Maciejewskiego z tejże lokalnej policji. Jest to powiązana rodzinnie i zawodowo klika, która niszczy samotnego rolnika, ewidentnie nadużywając swoich uprawnień.

W swojej opinii na mój temat napisał wyssane z palca brednie, między innymi, że widział u mnie na podwórku lamy, odchody zwierzęce, bałagan itp. Twierdzi, że śpię w stodole.

Na moim gospodarstwie nie ma stodoły. Śpię w domu, a nie w stodole. Nie mam lam i nigdy nie miałam.
Podwórko jest czyste, puste i wysprzątane. Nie ma tu nic, tym bardziej bałaganu. Są to rzeczy łatwe do sprawdzenia od ręki.

Jeśli ktoś tu ma paranoję, to raczej ten pan. Na takich bredniach oparł swoje pożałowania godne zaświadczenie o stanie mojego zdrowia.

Podstępnie wdarł się na moją posesję. Ukrywał przede mną swoją tożsamość. Gdy go w końcu przycisnęłam, przyznał się z wielkim trudem kim jest.

Na moje gospodarstwo przywiozła go Ewelina Giedrojć, pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich. Aby uśpić moją czujność przyniosła małą reklamówkę z wiktuałami spożywczymi. Jej wizyta miała być niby w celu dostarczenia mi tych wiktuałów (nie prosiłam o nie), a tak naprawdę chodziło jej o to, żeby wprowadzić do mojego domu tego psychiatrę. Taki podstęp.

Daniel Obara powiedział, że go policja przysłała, bo składam "donosy na policję". Nie składam donosów, tylko zwykłe zażalenia i skargi na przekroczenia uprawnień i niedopelnienie obowiązków przez niektórych mundurowych z Olecka.

Po 15 minutowej rozmowie, gdzie mnie od niechcenia słuchał przez ramię, w sekrecie wystawił fałszywą opinię, na podstawie której została mi założona sprawa sądowa o przymusowe skierowanie na leczenie psychiatryczne wbrew mojej woli, do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Masakra. Unikać tego typa jak śmierdzące gówno. Tyle radzę!

Po 3 latach nerwów i stresów związanych z założoną mi przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kowalach Oleckich sprawy o umieszczenie zdrowej, normalnej osoby w zakładzie psychiatrycznym, sąd oddalił wniosek pracownicy GOPS, Moniki Maciejewskiej, żony policjanta Marcina Maciejewskiego, który założył mi sprawę o porwanie protokołu policyjnego, który sam wielokrotnie rwał przede mną, bo nie zgadzałam się go podpisać, gdyż wpisywał tam kłamliwe treści niezgodne z tym co ja mówiłam.

Protokół dotyczył napadu na moje gospodarstwo i kradzieży moich zwierząt w asyście policji oleckiej. Podczas tej kradzieży zostałam zaatakowana przez policjantów w tym Pawła Warsiewicza, ponieważ nagrywałam tabletem jak mnie okradają.

Obecni podczas kradzieży moich zwierząt policjanci zakuli mnie w kajdanki i wyprowadzili z gospodarstwa, aby umożliwić swobodne plądrowanie mojego domu i rabunek mojego mienia. To przestępcy w mundurach. Próbują zniszczyć mnie na różne sposoby: a to grożą więzieniem, a to grożą psychiatrykiem.

Wcześniej zaś zgłaszałam incydenty mające miejsce w wiejskiej bibliotece w Sokółkach, gdzie pracowała matka policjanta Maciejewskiego, która mi dokuczała. Matka Marcina Maciejewskiego była wobec mnie agresywna: atakowała mnie fizycznie i werbalnie, uniemożliwiała mi korzystanie z komputera i łazienki.

Ani razu policja nie ukarała jego matki, bo jest matką policjanta. Także wójt Krzysztof Locman z gminy Kowale Oleckie nie wyciągnął żadnych konsekwencji wobec tej pracownicy. Oni zamiast ukarać winną - raz po raz zmieniali regulamin świetlicy pod dyktando tej kobiety, a mnie Olecka policja karała mandatami pod byle pretekstem, albo bez pretekstu.

Opinia Daniela Obary - w mojej ocenie skorumpowanego typa - kosztowała mnie 3 lata nerwów i stresów

Moim zdaniem to nie lekarz, tylko szarlatan.

&&&&&&

Proszę, by psychiatra praktykujący w Węgorzewie, a przyjmujący trzykrotnie mnie na zlecenie sędziów i asesora na badania w Olsztynie, doktor Artur Leszek i jego kolega doktor Maciej Plichtowski nie kierowali mnie na przymusowe pseudo leczenie psychiatryczne i nie zmuszali mnie do łykania piguł.

Ja jestem skrajnie ekologiczna i żadnych syntetycznych środków nigdy nie przyjmuję z zasady.

Jestem też osobą, która umiłowała sobie wolność i nie życzę sobie ingerowania w moją sferę prywatności jaką jest moje zdrowie psychiczne i moje ciało.

Z prawdomównosci nie leczy się. Prawdę trzeba akceptować, a nie zwalczać psychiatrykiem i pigułami.

Izabella INDIANKA Redlarska

11 komentarzy:

  1. Ale o co chodzi? Co to za sprawa dzisiaj? Chcą cię zamknąć w psychiatryku i leczyć, tego dotyczy ta sprawa? Jak ci pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kombinują cały czas jak się mnie pozbyć z mojego gospodarstwa.
    Potrzebuję adwokata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałaś, że ta nowa adwokatka jest w porządku, pomoże Ci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego znowu chcesz Ramotowskiego? Już się z nim przecież rozstałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Przecież napisałaś w tym poście, że chcesz Ramotowskiego.

      Usuń
    2. Nie. Wstawiłam w treść posta stare zawiadomienie, z czasów, kiedy Ramotowski mi nie podpadł.

      Usuń
    3. Czym podpadł? A ta nowa adwokatka, mówiłaś że ona dobra?

      Usuń
    4. Uważaj na tę koleżankę Ramotowskiego . Ona może z nim trzymać sztamę.

      Usuń
  6. Obara to szarlatan straszne .jakim cudem on pracuje w swoim zawodzie jak jest szarlatanem?

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie cud, to zgniła mazurska komuna, która do funkcjonowania takich krętaczy dopuszcza. Oni tu mentalnie jeszcze żyją w PRLu.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!