piątek, 13 marca 2020

Zaszczuwanie Hodowcy


ZASZCZUWANIE HODOWCY

Ku przestrodze i dla świadomości, jak działają lokalne mafie i do czego służą fundacje i ustawa o ochronie zwierząt.

Wszyscy lokalni weci odmówili pomocy moim zwierzętom jeszcze w roku 2018 po interwencji PIW Olecko. Chodziło o to, że PIW Olecko robił taką manipulację, aby pozbawić moje zwierzęta oględzin i obiektywnej oceny stanu zdrowia i kondycji, bo szykowali się do bezpodstawnego przejęcia moich zwierząt.

Inspektorzy PIW Olecko kłamali, że owce zagryzione przez psa wieśniaka co mieszka obok, same padły (słowo "sąsiad" nie przechodzi mi przez gardło, bo implikuje kogoś bliskiego, pozytywnego, a w tym przypadku tak nie jest).

Już byli dogadani z Kozłowską, prezeską fundacji Molosy Adopcje i się szykowali do przejęcia moich zwierząt i nie na rękę był im obiektywny świadek, który by po oględzinach zeznał prawdę, że owce były zagryzione, a nie padły z głodu, który by potwierdził, że zwierzęta były prawidłowo utrzymane i odżywione przed ich rabunkiem.

Weterynarze lokalni nie chcieli oglądać moich zadbanych zwierząt, aby nie wejść w kolizję z zamiarami PIW Olecko.

Po oględzinach musieli by przyznać, że owce zostały zagryzione przez psa, a nie że padły z głodu i podczas wykotów, albo musieliby kłamać i narazić się na wściekłość klienta i jego niewyparzony język oraz skargę do Izby Lekarskiej.

Po zagryzieniu owiec kontaktowałam się z Vetolem Olecko i prosiłam weterynarza Piotra Chlebusa, żeby przyjechał i zrobił oględziny, a on odmówił.

To znaczy początkowo się zgodził przyjechać na moje gospodarstwo odrobaczyć konie, jeszcze jak był poza Oleckiem, gdzieś na urlopie, przed zagryzienien owiec, ale gdy wrócił do Olecka został pouczony, żeby nie udzielać żadnych usług weterynaryjnych dla moich zwierząt, na moim gospodarstwie, to wtedy odmówił wizyty.

Nawet odmówił wizyty u źrebaka z biegunką, ale jeszcze sprzedał antybiotyk dla źrebaka i szczepionki dla psów i sama podałam.

Po kradzieży owiec i kóz, Vetol nie sprzedał mi już żadnego odrobaczenia, ani innego specyfiku, kazali nie przychodzić do ich sklepu furmowego, Vetol już nie wykonał żadnej wizyty na moim gospodarstwie.

Po prostu Chlebus odmówił i wyprosił mnie ze sklepu. Nagrałam to i mam to nagranie, dlatego potem Kozłowska i gliny  kombinowały jak dobrać się do moich nośników i była nielegalna rewizja w moim domu 8 kwietnia 2019 oraz napuszczanie na mnie prokuratury i nakaz odebrania moich nośników.

Zawartość moich nośników jest zabezpieczona poza moim domem. Są dowody przeciwko tej zorganizowanej grupie przestępczej.

Jest tego na prawdę sporo. Trafi to do ABW.

Prosiłam też o wizytę weterynarza z Kowal Oleckich, Słowika, on też odmówił. Powiedział, że nie będzie świadczył dla mnie żadnych usług weterynaryjnych dopóki trwają sprawy przejęcia moich zwierząt, bo nie chce narażać się inspektorom z PIW Olecko.

Suma summarum oględzin zagryzionych owiec przez veta nie było.

PIW Olecko zaocznie uznał na podstawie pomówień na Facebooku, na profilu Rancho Romantica de Syf prowadzonego przez Sobolewskich i Urbaniak oraz Piotrowską, że owce padły z głodu i podczas wykotów.

Na tej podstawie zostałam okradziona ze stada zdrowych, zadbanych owiec i kóz i postawiono mi fałszywe zarzuty znęcania się. Kozłowska mnie fałszywie oskarżyła i założyła mi sprawę karną. Grozi mi 5 lat więzienia, konfiskata zwierząt i licytacja domu i gospodarstwa. Zajęli mi hipotekę.

PIW Olecko i wójt posłużyli się Kozłowską, aby mieć czyste ręce. Ona się chętnie zgodziła na świadczenie nieprawdy i sfabrykowanie fałszywych dowodów przeciwko mnie, za profity, czyli moje konie i gruby zarobek na ich hotelowaniu.

Ona ich zapewniła, że zaświadczy im każdą nieprawdę, byle tylko przejąć moje zwierzęta. Dawała im instrukcje jak postępować z moimi wywiezionymi zwierzętami, aby pogorszyć ich stan zdrowia i odżywienia.

Owcom pierwszego dnia po kradzieży podano truciznę. Przez pierwsze półtora tygodnia zupełnie nie były karmione. Po podaniu trucizny zaczęły kaszleć, wymiotować, miały biegunkę, zaczęły się odwadniać i zdychać.

Wszystkie moje zawiadomienia dotyczące kradzieży moich zwierząt i znęcania się nad moimi zwierzętami zostały zignorowane przez lokalną policję i prokuraturę.

Byłam zmuszona szukać nowych wetów i znalazłam trzech i sprowadziłam ich na moje gospodarstwo w maju, czerwcu i sierpniu 2018, ale Kozłowska zrobiła taką nagonkę na mnie na internecie, że w 2019 już ci sami co byli wcześniej nie przyjechali.

W wyniku internetowego linczu pojawił się też problem z dostawami paszy tresciwej. Kobieta, która mi wcześniej bez problemu sprzedawała zboże, nagle zaczęła kręcić i zwodzić tygodniami.

Z tych trzech wetów co byli w 2018, jeden nie chciał wystawiać rachunków za usługi, więc od razu odmówił kolejnych wizyt, a dwójka kolejnych wetów miała być dla mnie dostępna w razie potrzeby, ale Kozłowska i jej klika tak mnie szkalowała, że w 2019 już żaden wzywany wet nie przyjechał.

Nie odmówili mi wprost, ale wymyślali różne powody żeby nie przyjechać.

Jeżeli chodzi o owce zagryzione - jednak były oględziny zrobione, ale przez osobę całkowicie niewiarygodną, bo przez dzielnicowego Pawła Warsiewicza, który się tego wyparł. To znaczy twierdzi teraz w sądzie, że on nie pamięta, że oglądał na moim podwórku 6 zagryzionych trupów owiec z rozerwanymi gardłami i robił im zdjęcia.

Kilka tygodni po oględzinach zagryzionych owiec, zamiast ukarać właściciela psa, przyjechał do mnie kraść owce i kozy razem z fundacją Molosy Adopcje, to znaczy wprowadził fundację na mój prywatny teren, żeby mnie okradła ze zwierząt na podstawie fałszywych zarzutów.

Śmiał się, gdy fundacja na żywca zakłamywała rzeczywistość, przecząc temu, co zastała na farmie.

Inspektor Laskowski z PIW Olecko też nie oponował, gdy Kozłowska głośno zakłamywała rzeczywistość. Pasowało mu to krętactwo.

Dzielnicowy i inspektor dobrze wiedzieli, że nie było podstaw do wywiezienia moich zwierząt, a wprowadzili fundację na moje gospodarstwo i ułatwili fundacji kradzież mojego mienia. Brali udział w kradzieży mojego inwentarza. Dzielnicowy pilnował, aby roszczeniowa oszustka panoszyła się bezkarnie na moim gospodarstwie. Laskowski dopilnował, aby wahająca się cwaniara podjęła decyzję o rabunku moich zwierząt. Prędko uzgodnil z wójtem rabunek moich zwierząt i ich transport na jedną z okolicznych farm, kompletnie nie przystosowaną do hodowli owiec. Owce trafiły do mojego osobistego wroga, który karmi zwierzęta zgniłą paszą o co kiedyś była z nim awantura przed laty. Sprzedał mi kiedyś bele zgnilej sianokiszonki. Miał sposobność zemścić się na moich owcach za naszą awanturę. W takim miejscu umieścił PIW Olecko i wójt moje owce i kozy.

Zwierzęta zostały zrabowane i wywiezione całkowicie bezpodstawnie, bez wyroku sądu, bez decyzji administracyjnej i bez przesłanek wynikających z ustawy o ochronie zwierząt.

Aby upozorować, aby sfabrykować dokumentację przeciwko mnie, zwierzęta otruto i zagłodzono na śmierć u wójta na wyznaczonej przez niego farmie, i tak zmarnowane stado zostało sfotografowane, a jego stan do którego doprowadzili oni został przypisany mnie.

Sytuacja jest trudna, ja jedna kontra zorganizowana grupa przestępcza, ale nie dam się zastraszyć, bo jestem dzielnym hodowcą niezłomnym. Będę walczyć do upadłego o siebie i moje zwierzęta.

12 lat udokumentowania 18 letniego gospodarzenia na Rancho Romantica Rebelle:
http://www.garnek.pl/indianka/a

Indianka
Hodowca Niezłomny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!