czwartek, 20 lutego 2020

II Kp 181/19 Pismo procesowe


II Kp 181/19 kradzież kóz
termin: 20.02.2020, godzina 10.00, sala 1

II Kp 519/19 "znieważenie policjantów"
termin: 2.03.2020 godzina 9.00

II K 358/19 rzekome znęcanie się nad końmi i psem


II K 624/18 rzekome znęcanie się nad owcami i kozami

Sąd Rejonowy w Olecku II Wydział Karny
ul. Osiedle Siejnik I 18
19-400 Olecko 
tel. 87 523 06 40
fax 87 523 06 95
karny@olecko.sr.gov.pl


II Kp 181/19 Pismo procesowe

W odniesieniu do mnie to nieprawda, że "od bliżej nieokreślonego czasu do 29 marca 2019 roku w miejscowości Czukty 1, gmina Kowale Oleckie znęcała się nad zwierzętami hodowlanymi w postaci 7 sztuk koni, w ten sposób, że prowadząc gospodarstwo, będąc właścicielką, utrzymywała w/w zwierzęta w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, nie zapewniając właściwej opieki weterynaryjnej, bez odpowiedniego pokarmu przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku, czym miała doprowadzić u części w/w zwierząt do skrajnego wyniszczenia organizmu i wyczerpania fizycznego i śmierci tj. o przestępstwo określone w art. 35 ust. 1 a Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt.

Wszystkie moje zwierzęta hoduję w ten sam sposób od wielu, wielu lat, od 2002 roku, kiedy kupiłam gospodarstwo, a psy nawet dłużej.

Moje zwierzęta są zdrowe i zahartowane, co potwierdza bardzo trafną i umiejętną hodowlę w moim wykonaniu. Nigdy mi nie chorowały, ani nie padały z głodu, a jeśli zdarzyło się skaleczenie lub kontuzja, ewentualnie kolka - weterynarz był wzywany.

Niemniej jednak pragnę podkreślić, że ja jako hodowca nie mam żadnych narzędzi prawnych umożliwiających mi zmuszenie weterynarza do wykonania usługi, jeśli jej wykonać nie chce, więc nie mogę być prześladowana za to, że weterynarze podburzeni przez PIW Olecko i Elżbietę Kozłowską odmawiali mi świadczenia usług weterynaryjnych jeden po drugim, mimo braku zaległości czy jakichkolwiek innych pretekstów.

Weterynarze byli wzywani przeze mnie także do szczepień i odrobaczeń, czyli profilaktyki, a gdy nie mogli lub nie chcieli przyjechać osobiście, kupowałam u nich pasty odrobaczające i inne medykamenty i sama odrobaczałam, szczepiłam oraz robiłam zastrzyki.

Niezależnie od weterynaryjnych medykamentów, stosowałam środki naturalne na odrobaczanie, takie jak czosnek oraz pestki dyni, albowiem jestem osobą o orientacji ekologicznej, naturalnej, nadto przez szereg lat prowadziłam certyfikowane gospodarstwo ekologiczne podlegające szczególnej kontroli i wytycznym unijnym, co wiązało się z zakazem stosowania chemii, w tym farmakologicznych środków weterynaryjnych.

Jestem osobą zdecydowanie zorientowaną na ekologię, na naturalny styl życia i hodowli, więc nie był mi żaden odgórny żandarm nigdy potrzebny. Niezależnie od odgórnych wytycznych, zawsze się trzymałam i trzymam, naturalnej ścieżki życia i hodowli, gdyż jest to jedyny słuszny i dobry sposób zgodny z naturą.

W roku 2018 i 2019 konie były kilkakrotnie odrobaczane różnymi pastami, a także zaszczepione. Weterynarze kilkakrotnie wizytowali moje gospodarstwo i świadczyli usługi  dla moich koni, a także innych zwierząt.

Byli to weterynarze wynajęci i opłaceni przeze mnie, a także sprowadziłam inspektorki weterynarii z Olsztyna, albowiem inspektorzy weterynarii z Olecka kłamali i mataczyli w sprawie moich zwierząt oraz piszą kłamliwe protokoły i opinie.

Inspektorki z Olsztyna, mimo, że przyszły z Laskowskim pod pachę i są z nim po imieniu, pozytywnie wypowiedziały się na temat moich zwierząt zastanych na moim gospodarstwie w roku 2018, tj. koni, dwóch owiec i kozy, oraz indyka, które ocalały z pogromu urządzonego przez fundację Molosy Adopcje 3 maja 2018 roku.

Także wypowiedziały się pozytywnie o warunkach chowu na moim gospodarstwie.

O dobrych warunkach chowu zeznał także mecenas Marcin Skindzielewski, który wizytował moje gospodarstwo tuż po kradzieży owiec i kóz w maju 2018 roku, oraz później latem podczas wizji lokalnej z udziałem sędziego Adama Kowalczyka, który również miał możliwość odnotowania zadbanych koni i pięknych, zielonych, pachnących łąk.

Wszystkie moje konie były znakomicie odżywione, zadbane, czyste, odrobaczone i zaszczepione.

Konie były regularnie szczotkowane i czesane, kopyta miały zdrowe i mocne, strzałki zdrowe, róg kopytowy naturalnie ścierany podczas całodobowego pobytu i wędrowania po gospodarstwie, a także strugane przez doświadczonego kowala pana Musiała.

Usługę ścinania rogu kopytowego wykonywał także doświadczony hodowca koni, Lucjan Staniszewski, który przywiózł na moje gospodarstwo zaległy paszport ogiera arabskiego o imieniu Fineasz.

Moje koniki w dniu kradzieży ich przez fundację Molosy Adopcje w dniu 8 kwietnia 2019 roku, były czyściutkie, schludne, zadbane. Żaden z koni nie miał żadnych problemów skórnych.

Długa, gęsta zimowa sierść 8 kwietnia to rzecz naturalna, a nie wynik niedoborów żywieniowych. Jeszcze w marcu padał śnieg i był mróz. Gęsta sierść chroni zwierzęta przed wyziębieniem.

8 kwietnia 2019 roku wszystkie konie były zdrowe, żaden nie kaszlał, kupy były okrągłe, zwarte, prawidłowe. Nie cuchnęły żadnym bagnem. Stajnia i podwórko regularnie sprzątane. Pasza na miejscu. Opieka na miejscu.

Stan moich koni opisany przez Elżbietę Kozłowską jest opisany fałszywie. Kobieta ta wywiozła konie po to, by manipulować nimi i postarać się o fałszywe opinie weterynaryjne, tak samo, jak miało to miejsce z owcami i kozami w 2018 roku.

W moim przypadku Kornel Laskowski, inspektor weterynarii z inspektoratu Weterynarii w Olecku zapragnął moich koni i w tym celu napuścił na mnie bezpodstawnie fundację Molosy Adopcje, która dwukrotnie na mnie napadła, ukradła mi zwierzęta i większość zagłodziła na śmierć. Laskowski już w 2017 roku pisał emaile do Centaurusa, by mi ukradł zwierzęta. Centaurus przekazał sprawę dla fundacji Molosy Adopcje. Kradzież byla z góry ustalona i zaplanowana. Wolontariusz fundacji, Kamil Jacak wydał 300 złotych na paliwo.

Elżbieta Kozłowska, mimo, że nie było zagrożenia życia i zdrowia zwierząt, skoro przejechała kilkaset kilometrów i była winna Jacakowi 300 zł za transport, podjęła się grabieży mojego mienia będąc dopingowana przez Laskowskiego, który ochoczo złapał za telefon, zamknął się w swojej kabinie swojego wypasionego auta terenowego i zaczął uzgadniać z wójtem Locmanem rabunek mojego mienia i jego przemieszczenie. Ja do tych uzgodnień nie zostałam dopuszczona.

Lokalnej oleckiej prokuraturze zupełnie to nie przeszkadza, że większość zwierząt zostało faktycznie zamordowane przez rabusiów, podczas, gdy moje zwierzęta wywiezione na farmę wójta były celowo głodzone tygodniami i miesiącami w wyniku czego masowo padały.

Podczas, gdy rabusie zajmowali się znęcaniem się nad moimi zwierzętami i wyniszczaniem biologicznym mojego stada, oraz blokowaniem mi dostępu i ratowania moich zwierząt, prokuratura olecka zajmowała się rozsyłaniem pisemek inwigilujących różne instytucje na okoliczność jakiegokolwiek haka na mnie, który miałby uzasadnić kradzież mojego mienia.

Nic nie znaleźli, fałszywe zarzuty fundacji wyssane z palca się nie potwierdziły, więc została spreparowana fałszywa dokumentacja na podstawie celowo wyniszczonego przez rabusiów stada i ponieważ nie mogli mi przypisać zagłodzenia zwierząt będących w ich władzy i "opiece" od miesięcy, więc wymyślili krycie wsobne i uznali, że masowe zgony zagłodzonych przez nich zwierząt, to wynik zmian genetycznych.

Oczywiście nikt nie badał DNA moich zwierząt tylko tak po prostu sobie z czapy wzięli pomysł jak wybronić się z popełnionego przez nich przestępstwa na szkodę moją i moich zwierząt.

Prokuratura uznała, że niewiarygodne poświadczenie nieprawdy strony zaangażowanej w kradzież mojego mienia jest całkowicie wystarczające aby postawić mi fałszywe zarzuty znęcania się nad zwierzętami i pchnęła sprawę na wokandę po wielomiesięcznym blokowaniu mi dostępu zarówno do moich zwierząt jak i do samych akt sprawy.

Można? Można. Komuna i jej przestępczy charakter wiecznie żywa.

Wnoszę o przesłuchanie podejrzanych i moich świadków zanim sprawa zostanie umorzona.

Sędzia nie ma prawa zamykać sprawy bez przesłuchania świadków i podejrzanych.

Sędzia nie może opierać swojej decyzji na otwartych dwóch sprawach karnych przeciwko mnie, które są w toku, nie są zakończone i nie byli przesłuchani wnioskowani przeze mnie świadkowie.

W przypadku odmowy przesłuchania wnioskowanych przeze mnie podejrzanych i świadków oraz wydania postanowienia o odmowie procedowania tej sprawy, proszę o sporządzenie obszernego uzasadnienia tego absurdu i łamania moich praw obywatelskich do uczciwego procesu.
Niniejsze postanowienie wraz z uzasadnieniem proszę przesłać na mój adres domowy.

Z poważaniem,
Izabella Redlarska, Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226

7 komentarzy:

  1. Dlaczego nie pojechalas na rozprawę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam jechać, ale rano było mi słabo. Nie dałabym rady rowerem.
      W poniedziałek zatrułam się pączkami w Kauflandzie i strasznie mnie siekło, a gdy zasłabłam wylądowałam w szpitalu na dobę. Rano lepiej się poczułam i wypisałam się i myślałam, że będzie już okej. Wczoraj w domu pracowałam do późna przy segregowaniu nasion i rano nie miałam siły wstać. Za bardzo nadwyrezyłam osłabiony zatruciem organizm. Ale za to napisałam pismo na tę rozprawę i dopilnowałam aby dotarło co nie było łatwe, bo okazało się, że sąd ustawił blokadę na moje emaile. Musiałam założyć nowe konto e-mailowe i z tego nowego konta list dotarł. Także sędzia się nie nudził mimo mojej nieobecności.Dbam o sędziów.😁 Uprzedziłam smsem adwokata oraz telefonicznie sąd, że mnie nie będzie, bo się źle czuję.

      Chciałam jechać wszystko sobie uszykowałam, ale rano się czułam po prostu koszmarnie, jak zombie. Nadal mi słabo. Wstałam rano nakarmiłam psy i koty oraz kury (pięknie się niosą) ugotowałam obiad i znów padłam do łóżka. Śpiąca jestem, kręgosłup boli i ogólnie czuję się słabo, ale pożywny rosolek na indyczych kuprach gorący stoi na piecu. Na razie nie mam siły wstać, ale potem wstanę.

      Usuń
  2. 2 marca jest sprawa koni, nie policjantow. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ogarniasz widzę już tych sygnatur? Pomóc rozszyfrować?

    OdpowiedzUsuń
  4. Halo, indi! Pomylilas sprawy! ;) w sygnaturze 519 nie ma KP jest tylko K. 😁

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak mi podyktowano w sądzie. Sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!