czwartek, 19 września 2019

„Przypilnujemy wyborów, aby nie zostały sfałszowane. Wiemy jak to zrobić | Ł. Fomicz”

18 komentarzy:

  1. A może te materiały to przenośnia i chodzi o materiały propagandowe? Będziesz plakatować i roznosić ulotki, co? Ale z czego tu robić tajemnicę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie, bo tutaj u mnie w gminie i tak wszyscy będą głosowali na bandę czworga, bo nikt o Konfederacji nie słyszał i nie usłyszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś się przyłożyła, to by usłyszeli. Ale widać, nie zależy co, żeby Konfederacja zdobyła jak najwięcej głosów

      Usuń
  3. Może w Warszawie, albo w Gdańsku. Skoro nikt o Konfederacji nie słyszał w Twojej gminie, to czemu nie propagujesz, nie nagłaśniasz, nie plakatujesz. Praca w terenie na tym polega właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem wyborcą, a nie działaczem Konfederacji. Zadaniem liderów, kandydatów i działaczy jest rozpropagować Konfederację w całym kraju, a moim zadaniem jest iść i zagłosować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro w Cichem jest impreza dożynkowa. Ciekawe czy będzie chociaż jeden plakat Konfederacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty wystąp a cichem z propagowaniem konfederacji, zapoznaj ludzi z programem. Sama nie działasz a oczekujesz, że innym się będzie chciało? Jak dla mnie jesteś bierna.

      Usuń
    2. Nie mam zamiaru. To w interesie liderów, kandydatów i działaczy jest robić kampanię. Ja jestem tylko wyborcą i moim zadaniem jest zagłosować. Jeszcze nie wiem na kogo z listy mazurskiej zagłosuję, bo kandydaci są mi nieznani. Tylko jednego kojarzę z internetu, ale on jest z Korony.

      Usuń
    3. Nie mam upoważnienia, aby działać w imieniu Konfederacji, więc nie będę się narażać na nieprzyjemności.

      Usuń
  6. Zresztą będąc w sztabie Ruchu Narodowego w Warszawie pytałam, czy potrzebują pomocy w kampanii Konfederacji i usłyszałam, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. A praca w komisji Cię nie interesuje, jako mąż zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracowałam jako mąż zaufania w Gdańsku. To jest ciężka, nużąca praca, wyczerpująca - kilkanaście godzin na nogach w ciągłym napięciu, nie zawsze ma się do czynienia z przyjaznym otoczeniem członków komisji - trafia się nadużywanie uprawnień przez członków komisji jak i ludzi, którzy zarządzają wyborami - napuszczane są patrole policji nie wiadomo po co. Są próby usunięcia męża zaufania z komisji. W razie większych problemów nie można liczyć na komitet wyborczy w imieniu, którego się działa. Generalnie zbędne ryzyko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako członek komisji w sumie podobna praca. Różnica polega na tym, że masz zapłacone za swój czas i to jest od 350 do 500 zł za dzień pracy, poza tym nikt cię nie może usunąć z komisji pod jakimś wyssanym z palca pretekstem. Możesz dotykać i liczyć a nawet musisz karty do głosowania oraz listy wyborców przeglądać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zarobiła byś jako członek komisji i miałabyś pracę blisko. Za jeden dzień pracy to są bardzo dobre pieniądze, przydadzą Ci się.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tzn. zgłaszałam się miesiące temu, ale nie zostałam zaangażowana.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wycofałam moje zaangażowanie w
    Konfederację i teraz zajmuję się domem i przygotowaniami do zimy. Mam pełne ręce roboty.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!