sobota, 30 czerwca 2018

Nakrętka

Indianka z Brunhildą wybrały się dziś po nową butlę z gazem.
Wzięły duży, lekki wózek kupiony do wożenia ciężarów na dużych odległościach.

W Sokółkach kupiły pożądaną butlę oraz przy okazji dwa worki młodych ziemniaczków w dobrej cenie, po 1 zł za kilogram.

Ziemniaków w sumie 30 kg plus ciężar pełnej butli z gazem oraz dwa plecaczki z zawartością załadowały na kolaskę.

Przeszły kilkadziesiąt metrów i kolaska się rozkraczyła na środku chodnika! Co za niefart! Kółko spadło! 😕 Okazało się, że nakrętka zsunęła się i zgubiła. Nie szło utrzymać poluzowanego kółka w łożysku.
 Szły, szarpały się. Ledwo przeszły kolejne kilkadziesiąt metrów ze spadającym kołem.

Szczęściem Brunhilda wpadła na pomysł, by zapytać mieszkańców Sokółek o nakrętkę. Dwóch Sokólanów nie miało. Trzecia Sokólanka miała odpowiednią nakrętkę, wręcz idealną, lśniącą nowością, ale nie miała klucza, by ją przykręcić, a ręcznie nie szło.

Za to inny mieszkaniec miał super klucz oczkowy w rozmiarze 15, czyli rowerowym i dziewczyny wspólnymi siłami zmontowały kółko na nowo. Podokręcały przezornie wszystkie inne nakrętki, coby znów uciążliwej niespodzianki nie było.

Z życzeniami "szerokiej drogi!" od Sokólana, tego, co klucz pożyczył, dziewczyny ruszyły wózkiem rączo do przodu i bez problemu zaciągnęły ciężary na Rancho, zmieniając się przy dyszlu po drodze lub ciągnąc pod górę razem.💪💪

Szczęśliwie gaz i ziemniaczki dojechały do domciu.👍



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!