Rozbudowałam ogrodzenie w zeszłym 2017 roku i konie nie uciekają stąd.
Gospodarstwo jest opisane ostrzegawczym i tabliczkami, ogrodzone dookoła. Nikt nie ma prawa tu wjechać samochodem, więc zagrożenia, że mu koń na maskę w popłochu skoczy też nie ma.
Brak rejestracji to nie jest przesłanka do zaboru zwierząt.
lossuperktos |
problem z końmi jet taki, że biegają luzem po okolicy, stanowią zagrożenie dla siebie i ludzi, nie są rejestrowane, giną w tajemniczych okolicznościach jak i reszta zwierząt. Jaśniej tego się chyba nie da napisać...
|
A to nie zostałaś podobno zablokowana na całej re-volcie? Jak to jest ze teraz już masz do niej dostęp?
OdpowiedzUsuńWcześniej byłam zablokowana i nie miałam dostępu, a teraz mam.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego. Może dlatego, że kartę SIM zmieniłam.
Ale nie loguje się do mojego starego konta, bo wtedy re volta mnie blokuje automatycznie. Na ten moment nie mam konta na re volcie. Zostało zablokowane, abym nie mogła ogłoszeń dawać i szukać trenera dla moich koni oraz widzieć, jakie oszczerstwa i knucia tam odchodzą.
Oczywiście chodzi przede wszystkim o to, aby oszczercze kurwy mogły mnie bezkarnie w nieskończoność orzygiwać, a ja bym nie miała możliwości im się odgryźć.
Szanowna Pani, na tej rewolcie ciągle ktoś pisze o koniach, które urodziły się na Pani Rancho i teraz ich nie ma. Co się stało z tymi końmi?
OdpowiedzUsuńGrupka zgryźliwych, mega negatywnych kobiet, produkujących się obraźliwie i oszczerczo na mój temat, to hejterki, plotkary, stalkerki - które nigdy nie były na moim Rancho, nigdy na własne oczy nie widziały żadnego konia. Środowisko koniarzy jest ohydne. Zawsze sądziłam, że ludzie, którzy zajmują się końmi są szlachetni, ale żadnej szlachetnej koniary w swoim życiu nie spotkałam, za to oszustki, złodziejki, oszczerczynie, podpierdalaczki - tak.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś udzieliłam schronienia dla stada 6 koni, i te konie są na części zdjęć. Konie tu były jakiś czas, była też instruktorka jazdy konnej, która miała prowadzić jazdy.
Najpierw wyjechała instruktorka, do której należały konie, a po jakimś czasie zabrała konie, nie płacąc za prawie dw a lata pensjonatu. Oszukała mnie i okradła. Ja się zajmowałam jej końmi prawie dwa lata sama, będąc laikiem wtedy. Na swój koszt kupowałam i zbierałam jej koniom paszę. Za nic mi nie zapłaciła. Zostawiła mi też tutaj ogiera, nad którym musiałam zapanować.