piątek, 23 lutego 2018

Kwadrans po trzeciej

Indianka obudziła się piętnaście minut po trzeciej w nocy. Ciemno. Cicho. Zastanawia się, co ją obudziło.

Wczoraj ugotowała pyszny obiad. Usmażyła schab. Udusiła warzywa do niego. Ugotowała pożywną zupę jarzynową na kościach wołowych. Ugotowała też kompot jabłkowy.

Dzisiaj czekają ją nowe wyzwania. Musi sfinalizować pewną sprawę. Oby sędzia Andrzej Borowski nie pokrzyżował jej planów, bo to ważne. Lewacki sąd bawi się jej życiem, a ona ma całe gospodarstwo na głowie, zwierzęta, o które musi dbać. Oleccy sędziowie zamiast zajmować się bandytami i alkoholikami, zajmują się nią, normalną osobą. To patologia wymiaru niesprawiedliwości. Co najmniej nadużycie.

Niezmiernie drażni ją ten lokalny układ. Ona ciężko pracuje, a oni rzucają jej kłody pod nogi. Denerwują i przeszkadzają normalnie funkcjonować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!