Przeszła parę wzgórz i nagle zobaczyła je.
Owieczki też zauważyły ją i wiedząc o co chodzi ich Pani, pognały prosto do domu, a Indianka pomaszerowała za nimi.
W oddali na drodze jakaś wsiowa wariatka darła ryja, nie wiadomo do kogo i po co.
Indii nie słyszała, bo była zbyt daleko. Poszła w kierunku swojego domu. Zdziwiła się, gdy w którymś momencie odwróciła się i zobaczyła tę dziwaczkę, jak lazła za Indianką.
Czarno odziana, wrzeszcząca psycholka.
Niestety, albo stety - była za daleko by ją zidentyfikować. To pewnie jakaś lokalna, walnięta pizda.
Indianki, podaj proszę maila! Wiadomość bardzo ważna!
OdpowiedzUsuńTel. 511945226
UsuńIzabellaRedlarska(@)wp.pl
Owieczki były widziane w środę rano u sąsiadów a ty zauważyłaś ich zniknięcie dzien później? Ludzie robią zdjęcia na dowód "twojej opieki" nad nimi, nie wyprzesz się.
OdpowiedzUsuńW środę gdy uciekły też je sprowadziłam do domu. Właściwie, gdy zobaczyły, że po nie idę, same rączo przybiegły.
UsuńCi ludzie co zamiast zająć się swoimi pijackimi rodzinami, łażą za mną i mnie prześladują są zwykłymi skurwysynami.
To łajzy bez honoru. Zrewanżuję się. Chcą ze mną wojny, to ją będą mieć. Nie daruję im znęcania się nade mną i moimi zwierzętami, szczucia psami moich zwierząt i mnie.
Trzeba być na prawdę jebniętą szmatą, żeby tak samotną kobietę prześladować. Ta ciemna wiesniaczka nie ma nic innego do roboty, jak łazić za Indianką i robić jej zdjęcia? A pytała Indianke, czy ona wyraża zgodę na fotografowanie jej?
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci, że masz do czynienia z wiejską patologią. Ja też przez to przechodziłem, ale byłem w lepszej sytuacji niż Ty.
OdpowiedzUsuń