Indianka po południowej drzemce nabrała trochę sił i zaczęła ogarniać swój biedny, poszkodowany domek oraz swoją letnią rezydencję.
Powolutku, pomalutku, drobnymi kroczkami.
Wiadomo, że wszystkiego się od razu nie zrobi. Ale ziarko do ziarka i zbierze się miarka.
Termitiera niezłomnego, pracowitego termita - rośnie.
Niech ten wiatr wywieje troski z Twojej głowy,a przywieje dobre myśli od dobrych ludzi.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :)💗
OdpowiedzUsuńJuż wywiał troski :) JESZCZE trochę ich zalega, ale już jest lepiej. To taki pozytywny wiatr zmian :)
Ogarniam moje siedlisko i dumam jak się zabrać za różne pilne prace, w jakiej kolejności. Dziś podjęłam decyzję, po analizie różnych czynników, w tym pogodowych. Będzie akcja w tygodniu.
Czuję się dobrze, nie taka zniewalająco senna jak zazwyczaj.
Wczoraj nastrój poprawił mi sąsiad Moritz, który kazał swoim pracownikom postawić jebitnie solidne i skuteczne ogrodzenie dookoła jego pastwisk, w tym na mojej zachodniej miedzy. Super sprawa. Zwierzęta przestaną mi tamtędy uciekać i mniej stresu i trosk będzie o ich bezpieczeństwo.
Śliczne masz koniki!
OdpowiedzUsuńW życiu nie widziałam takich pięknych!
Sama wyhodowałaś?
Sama, a jakże inaczej.
UsuńPrzecież wszystko tu sama robię od 15 lat.
Te zwierzęta to mój dorobek.