Dorodna sadzonka krzewu pomidora została wreszcie przesadzona do dużo większej donicy. |
To był bardzo pełny ogrodowy dzień. Indianka spędziła go sadząc niezliczone sadzonki. Z warzyw posadziła porę i kalafior.
Z roślin ozdobnych i żywopłotowych, po kilka sadzonek różnych gatunków. Jeszcze sporo sadzenia zostało na jutro i pojutrze. Indianka uwielbia zajmować się roślinami. Może sadzić je godzinami, nie nudząc się tym zajęciem.
Lubi dotykać żywe stworzenia i w myśli rozmawiać z nimi. Jak elf leśny żyjący w harmonii z lasem, rozmawia z drzewami i zwierzętami.
Był też dzisiaj niemiecki zgrzyt. Brunhilda podjęła próbę narzucenia Indiance swojej despotycznej woli. Jej postawa spotkała się z głęboką dezaprobatą Indianki. Brunhilda została bezwzględnie zgaszona. Kulturalnie, ale twardo. Uspokoiła się i pomaszerowała sprzątać werandę, która jaśnieje pięknie bielą wapna. Weranda nie jest jeszcze gotowa do użytku, ale wygląda coraz lepiej.
Potem były konsultacje językowe z języka polskiego w ogrodzie. Indianka wytłumaczyła Brunhildzie różnice między glebą, ziemią, ogrodem i sadem.
Pod wieczór Brunhilda pojechała nocować u Warszawiaka, gdzie nocuje od kilku dni i karmi mu jego koty.
Indianka do nocy pracowała w ogrodzie, a potem pozamykała zwierzęta i poszła na kolację do domu.
Z roślin ozdobnych i żywopłotowych, po kilka sadzonek różnych gatunków. Jeszcze sporo sadzenia zostało na jutro i pojutrze. Indianka uwielbia zajmować się roślinami. Może sadzić je godzinami, nie nudząc się tym zajęciem.
Lubi dotykać żywe stworzenia i w myśli rozmawiać z nimi. Jak elf leśny żyjący w harmonii z lasem, rozmawia z drzewami i zwierzętami.
Był też dzisiaj niemiecki zgrzyt. Brunhilda podjęła próbę narzucenia Indiance swojej despotycznej woli. Jej postawa spotkała się z głęboką dezaprobatą Indianki. Brunhilda została bezwzględnie zgaszona. Kulturalnie, ale twardo. Uspokoiła się i pomaszerowała sprzątać werandę, która jaśnieje pięknie bielą wapna. Weranda nie jest jeszcze gotowa do użytku, ale wygląda coraz lepiej.
Potem były konsultacje językowe z języka polskiego w ogrodzie. Indianka wytłumaczyła Brunhildzie różnice między glebą, ziemią, ogrodem i sadem.
Pod wieczór Brunhilda pojechała nocować u Warszawiaka, gdzie nocuje od kilku dni i karmi mu jego koty.
Indianka do nocy pracowała w ogrodzie, a potem pozamykała zwierzęta i poszła na kolację do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!