Indianka miała złe przeczucia. Już nie raz była uznana winną wykroczenia, mimo, że fakty i dowody wskazywały na jej niewinność.
Trzeba podkreślić, że tym razem dowody zasadności wezwania do świetlicy były wyjątkowo mocne (nagrania i zdjęcia gdzie słychać i widać napastliwą, ordynarną matkę policjanta, atakującą spokojną, świętą Indii ) i trzeba było na prawdę karkołomnego fikołka i tony oczywistej złej woli aby je zignorować i uznać winną bezzasadnego wezwania osobę zawiadamiającą, a w tym incydencie bezspornie poszkodowaną.
Sędzia stoczył ze sobą ciężką walkę, zanim uznał niewinność świętej Indianki. Zapewne lokalne układy go hamowały, by od ręki uniewinnić zaszczuwaną Indii.
Ważne jednak, że mimo wszystko, wydał uczciwy wyrok. Chwała mu za to.
Więcej takich wyroków! :)
Indianka wczoraj na sali walczyła o prawdę, o swoje prawa, o swoją godność. Zawzięcie przesłuchiwała policjanta, a wcześniej na poprzednim posiedzeniu, świetliczankę.
Szarpała mataczy za język jak tylko mogła, aż sędzia ją strofował wielokrotnie.
Napracowała się dzidzia próbując wydusić z mataczy prawdę, mimo ograniczeń swobody przesłuchania.
Wczoraj nie była pewna wyroku, mimo, że w jej odczuciu i obiektywnej ocenie oraz ocenie jej sprzymierzonego adwokata jej niewinność w świetle zgromadzonego materiału dowodowego była bezsporna i wyrok mógł być tylko jeden: "NIEWINNA!"
Mimo wczorajszej niepewności podarowała sobie piękne kwiaty.
Uznała, że należały jej się za stres, nerwy, krzywdę i wysiłek samoobrony.
Dzisiaj te kwiaty uświetniają jej zwycięstwo z lokalną kliką. Indianka cieszy się i lubuje pięknem roślin, które długo będą przypominały jej o dzisiejszym zwycięstwie.
Ku chwale dzielnej Indianki! ❤❤❤
Gratulacje, Indianko!
OdpowiedzUsuńNaleza Ci sie najpiekniejsze kwiaty Mazur:)
Dzięki 😊❤
OdpowiedzUsuń