Indianka od rana na wysokiej adrenalinie i tak przez cały dzień.
Wkurw za wkurwem. Tak się jej czacha grzała, że mało nie eksplodowała.
Tonowała się ogrodoterapią. Sadziła, siała, podlewała...
Cały dzień w ogrodzie. Dużym ogrodzie 😊 🙆🙆🙆
Nareszcie Indianka doczekała się, że jej ktoś porządnie zaorał i przygotował ziemię do siewu i sadzenia... Koparką 😁, czyli niezwykłe kreatywnie 😂😂😁
Niech żyje niezrównana kreatywność kreatywnej Indianki 🙋🙋🙋
Ale najważniejsze, że grządki gotowe do siewu i sadzenia! 🙆
Jaka frajda siać i sadzić na przygotowanym świetnie polu! 🙆🙆🙆
Indianka szczęśliwa, że teraz ma duże, świetnie przygotowane pole do popisu 🙆🙆🙆
Brunhilda niepotrzebna, ani żadni wolontariusze :) Z obsianiem i obsadzeniem zaoranej i zabronowanej ziemi, Indianka sobie sama doskonale radzi.
Brunhilda nie ma co robić i szwenda się po wsi, albo dziwaczy i samowoli na Rancho wkurwiając Indiankę 😈
Zatem gdy wieczorem Indianka cudem usłyszała (Indii ma genialny słuch) ledwo słyszalne popiskiwania szczeniąt spod bel i wykopała je spod grubej warstwy siana, gdzie się zakopały, zapewne w poszukiwaniu matki - wręczyła maluchy wraz ze strzykawką z mlekiem, Brunhildzie. Brunhilda nakarmiła maluchy kozim mlekiem.
Wpierw z Brunhildą złapały karmiącą kozę i Indianka wydoiła mleko dla szczeniąt. Było przy tym śmiechu, bo pierwszą kozą łapaną po ciemku, okazał się kozioł 😁 Właśnie został ustawiony na stanowisku do dojenia, miał być już dojony, gdy się okazało, że nie ten narząd posiada 😁
Brunhilda złapała za cyc, sprawdzić, czy ma mleko, a cyc okazał się jajami kozła 😂😂😂
To wszystko z pośpiechu i ciemności, bo dziewczyny chciały szybko nakarmić wygłodniałe szczenięta 😀😀😀
- Łaskawie wam blogująca, zawsze prawdę mówiąca,
Święta Lady Isabelle vel Indianka vel Lechitka 😇😇😇
PiS & Love
Ku chwale Rancho! 🙋
Polska Prawych i Sprawiedliwych
- Kraj Kwitnącej Demokracji 🌷🌷🌷
Indii, wspaniale sobie radzisz! Koparką zaorać ziemię??
OdpowiedzUsuńNikt na to do tej pory nie wpadł :)
Ale jak widać, da się. :) Jestem ciekawa, jak wygląda tak przygotowana ziemia :) Wrzuć fotki, jeśli możesz!
Pozdrawiam serdecznie,
Magda
Widac, ze zycie na rancho to jazda bez trzymanki.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze szczeniaczki sie odnalazly. Kto by pomyslal, ze Brunhilda zostanie psia mama. Mam nadzieje, ze nie bedzie ich uczyc... psiej jogi.
B.