Najpierw kilka dni wcześniej było kopanie gleby widłami ogrodowymi.
Można nimi wybierać i wytrząsać łęty.
Potem rozbijanie grud gleby kultywatorem lub haczką, wybieranie kultywatorem i rękami chwastów, wygrabianie chwastów i kamieni grabiami.
Usuwanie korzeni z grządki.
Usuwanie kamieni i gruzu z grządki.
Spulchnianie ziemi kultywatorem. Równanie grabiami ziemi. Potem tylko zrobienie odpowiedniego rowka pod siew nasion i można siać. Najlepiej w dzień bezwietrzny, przed deszczem.
Indianka mogła dziś posiać, pogoda była idealna, ale była zbyt rozeźlona, by psuć tę czynność swoją irytacją. Poczeka do jutra, aż jej emocje opadną.
Miłościwie wam blogująca,
Święta Lady Isabelle vel Indianka :)
Ps. Patrz i ucz się Błaszczyk! :P
przejzyj to co masz na taczce,kłącza perzu z pewnością. umyj, oskrob, podziab na kawałki i ususz. cudowne zioło.
OdpowiedzUsuńLU, kłącza muszą poczekać. Nie mogę się rozdrabniać na milion czynności, bo priorytetem jest budowa ogrodzenia, a potem kopanie ziemi pod grządki.
OdpowiedzUsuń