wtorek, 13 grudnia 2016

5 godzin wolontariatu

Indianka postanowiła sprawdzić, czy da radę prowadzić gospodarstwo pracując tylko 5 godzin dziennie, czyli tyle, ile gospodarze spodziewają się na ogół godzin wolontariatu. Już 15.00. W sumie pracuje od 8 rano, czyli już 7 godzin. Jeszcze będzie musiała zajrzeć do owczarni, czy wszystko okay i pozamykać klapy kurnika. Koty i psy jedzą przyniesione ze wsi przez Indii porcje rosołowe. Wyprawa do sklepu wiejskiego, to minimum 2km przez pola i około 3 godziny marszu z tobołami przez pola i krzaczory oraz strumienie. Ręce bolą. Niemra gdzieś schowała plecak Indii i biedna Indianka musiała około 20 kg dźwigać w rękach.

Wcześniej rano pościeliła owcom, kozom i koniom legowiska.
Potem wytargała z piwnicy 6 worów śmieci i wywiozła je taczką 300 metrów na drogę do odbioru.

Z pola przywiozła sobie dwie taczki drewna do pieca.

A potem poszła na zakupy.

Wróciła z rękami ciągnącymi się po zrytej przez dziki, wyboistej ziemi.

Zawołała psy i dała im po dwa korpusy kurze, jeszcze na polu, by było jej choć ździebko lżej nieść ciężary i by psy szybciej nakarmić. Ochoczo się rzuciły na mięso.

Dobrze by było jedną klaczkę przyuczyć do noszenia tobołów...

Indianka spracowana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!